Dzisiaj dostałem swoje pudło (choć trudno te powyginane i krzywo posklejane kawałki tektury nazwać pudełkiem) z Piwnym Imperium i to jest chyba jakaś kpina? Mam nadzieję, że przez przypadek dostałem wczesną wersję prototypu i finalny produkt zostanie do mnie wysłany w najbliższym czasie...
Tak w dużym skrócie:
- powłoka którą zabezpieczone są plansze graczy już od początku "odchodzi" od planszy. Dodatkowo w miejscu łamania wygląda koszmarnie.
- karty są bardzo cienkie, dodatkowo poszarpane na rogach, jakby ktoś je wycinał starymi nożyczkami (dodatkowych walorów dodaje to, że karty mają ciemny margines wewnętrzny, dzięki czemu idealnie widać wystające "paprochy").
- gratis do kart dodajemy odpady produkcyjne w postaci w połowie zadrukowanych kawałków papieru.
- ktoś, kto przygotowywał grafiki do druku raczej nie miał dobrego dnia a osoba zatwierdzająca proofy musiała mieć chyba zapalenie spojówek, bo teksty i oznaczenia są bardzo słabo czytelne (wyglądają jakby ktoś drukował je z rastrów o zbyt małej rozdzielczości), dodatkowo zapomnijcie o grafikach na rewersie. Wszystkie grafiki są zlane w jedną brązowo/czarną plamę. Odczytanie z drobnych ikonek wartości praktycznie graniczy z cudem, nie da się ich odczytać nie biorąc karty do ręki.
- o wartościach na żetonach nawet nie wspomnę, wydawca powinien zaopatrzyć każdy egzemplarz w lupę dla graczy.
- pudełko jak już wcześniej wspomniałem jest nienaturalnie powyginane (pewnie dlatego, że jest zrobione z bardzo cienkiej i słabej jakościowo tektury) a miejsca klejenia w środku wyglądają koszmarnie.
- instrukcja jest czarno-biała i nie zawiera praktycznie żadnych wyjaśnień w formie ilustracji. Jak ktoś dał sobie rade z instrukcją pierwszej edycji Robinsona, może próbować
Na plus można jedynie zaliczyć dobrej jakości drewno i kostki.
Dla mnie ta gra jest poniżej jakichkolwiek standardów jeśli chodzi o wydanie, i cena jaką trzeba za nią zapłacić to jakiś kosmos. Jak znajdziecie kiedyś na wyprzedaży za 60/70 zł to można się zastanowić nad zakupem. Poczułem się bardzo oszukany, bo chciałem wesprzeć pracę autorów, szczególnie, że to gra z naszego podwórka. Widać jednak więcej czasu włożyli oni w promocję gry niż jej przygotowanie, a ja głupi znowu dałem się złapać na takie zagrywki...
Co do samej rozgrywki to więcej będę mógł powiedzieć jak zakupie koszulki i wpadnę na pomysł jak zabezpieczyć plansze graczy, bo dzisiaj rozegrałem z żoną 2 rundy i dla bezpieczeństwa odłożyłem grę na półkę. Musi zaczekać aż zakupię przynajmniej koszulki, bo nie chce żeby to była jednorazowa zabawa.