Jak się wkurzy testerów to będą Ci przytakiwać na każdą głupotę w grze i głaskać po główce. Ty pełen dumy i zadowolenia ze swojego dzieła doskonałego i skończonego ruszysz z nim na podbój świata. Zaniesiesz go do wydawcy. On po pół roku powie, że gra jest słaba. Pewnie nawet nie zagrał, więc olać go. Zaniesiesz do drugiego wydawcy. To samo. Przy piątym wydawcy stwierdzisz, że świat widocznie nie dojrzał do twego dzieła.Claudel pisze: PS: podobno jak się wkurzy testerów to nie boją się dawać uwag, może mi się to uda, mogliby jeszcze chcieć porządnie zagrać To chyba trudne na Monsoonie, jak jest bardziej złożona gra to się ludziom nie chce, co innego ze znajomymi na spokojnie, wprawdzie mają mniejszą wartość testującą, ale się zasad nauczą.
.
Zgodzę się, że znajomym się bardziej chce. Nauczą się zasad, wysłuchają opowiastek jak długo nad nią pracowałeś, jak z pasją opowiadasz historyjki z projektowania, ile pracy w nią włożyłeś, ile energii. Jak im coś nie będzie się podobało to można im wytłumaczyć, że chciałeś dobrze, że się starałeś, że przecież Cię znają i muszą Ci zaufać. Muszą się zmusić bo jesteś pewien, że ta zasada jest dobra! Gra nie ma znaczenia już tak dużego i na pierwszy plan wychodzi osoba projektanta - znajomego, przyjaciela.
Testerom może czasami się nie chce, ale nie będą chociaż udawali, że im się chce. Zmuszą się do zagrania i przekazania swojej opinii.
Gracze i wydawcy mają to natomiast głeboko w tyłku. Gra jest albo dobra albo słaba i guzik ich obchodzi, co autor ma do powiedzenia w tym temacie .