Ludzie, którzy nie potrafią przegrywać

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
Epyon
Posty: 1164
Rejestracja: 30 mar 2012, 08:07
Lokalizacja: Tychy
Been thanked: 8 times

Re: Ludzie, którzy nie potrafią przegrywać

Post autor: Epyon »

schizofretka pisze:Ten wątek to jak zbiór harcerskich opowieści z dreszczykiem przy ognisku...
Tak z ciekawości: jacy ci ludzie są w realu: zadowoleni z siebie, nie kłócą się o pierdoły, nie mają problemów z relacjami międzyludzkimi?
W Realu to nie wiem, ale w Lidlu bili się o karpia, hue hue hue...

My w grupie mamy czasem problem z koleżanką, która cisnąć na zwycięstwo próbuje się dowartościować w oczach faceta, na którego ma oko, a który ją raczej zlewa. Generalnie wprowadza to czasami wspomnianą nerwową atmosferę, ale wywracania stołów jeszcze nie doszło. Jak nie gra w planszówki to jest normalna, tylko właśnie przy rywalizacji taka bestia z niej wychodzi...
Awatar użytkownika
Bea
Posty: 4478
Rejestracja: 28 lis 2012, 10:51
Lokalizacja: Skawina k/Krakowa
Been thanked: 6 times

Re: Ludzie, którzy nie potrafią przegrywać

Post autor: Bea »

Epyon pisze:
My w grupie mamy czasem problem z koleżanką, która cisnąć na zwycięstwo próbuje się dowartościować w oczach faceta, na którego ma oko, a który ją raczej zlewa. Generalnie wprowadza to czasami wspomnianą nerwową atmosferę, ale wywracania stołów jeszcze nie doszło. Jak nie gra w planszówki to jest normalna, tylko właśnie przy rywalizacji taka bestia z niej wychodzi...
Ale jak mu udowodni, że jest głupszy od niej to chyba nic z tego nie będzie, co? ;)
schizofretka
Posty: 4360
Rejestracja: 13 mar 2010, 17:29
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 6 times

Ludzie, którzy nie potrafią przegrywać

Post autor: schizofretka »

"Drogie forum,
mojej koleżance podoba się kolega, z którym wspólnie gramy w gry plqnszowe. Niestety, by zwrócić na siebie jego uwagę, stara się wygrać za wszelką cenę, przez co czasem atmosfera staje się zbyt nerwowa. Lubimy ją, i poza tym kontekstem jest fajną osobą, ale czasem odbiera nam przyjemność z gry. Co piwinniśmy zrobić?"

"Droga Beo,
Trudno zawyrokować bez znania większej liczby szczegółów. Czy kolega wie, że koleżanka jest nim zainteresowana i nie zwraca na nią uwagi celowo? Jeśli tak, to jej działania mogą przynieść tylko odwrotny skutek i prowadzić do eskalacji konfliktu, zatruwając relacje waszej paczki. Najlepiej wtedy otwarcie z nią porozmawiać w damskim gronie i wytłumaczyć, że staje się to dla wszystkich krępujące. Jeśli nie, to może spróbować zwrócić jego uwagę nie zwycięstwem, ale pojedynczymi zagraniami. Pamiętaj, że w grze trwającej kilka godzin zwycięstwo jest jedno, a okazji do błyskotliwych bądź bezwzględnych zagrań zwykle znacznie więcej. Chłopcy dobrze rozumieją język siły i agresji, więc wykazanie się jako okrutna przeciwniczka bez litości dla pokonanych może mu zaimponować. W patriarchalnym społeczeństwie często do tego fantazjują o silnych kobietach, więc jawne uwzięcie się na niego może wzbudzić jego zainteresowanie, a na pewno zwróci jego uwagę. Dla najlepszego efektu proponuję zagrać w grę o tron lub inny wieloosobowy ameritrasz, oraz w momencie zadawania druzgocącego ciosu zacytować któregoś Lannistera. Oczywiście Conan z Cymerii jest również zawsze dobrym wyborem, polecam zwłaszcza: "What is best in life? To crush your enemies, to see them driven before you, and to hear the lamentations of their women." Jeśli to nie pomoże, zaciągniecie go za krawat do sypialni jest zawsze dobrą alternatywą, gdyby - jak to chłopcy - okazał się ślepy na subtelniejsze sygnały."

Nie ma za co.


Sent from my awesome mobile I want to brag about. May contain trace elements of tpos.
Ja bym chciał do ciemnej nocki tak układać z wami razem,
Ale dajcie nowe klocki, albo zmieńcie ten obrazek!
Mogę przynieść
Awatar użytkownika
Gabriel
Posty: 730
Rejestracja: 13 sie 2007, 23:08
Lokalizacja: Warszawa

Re: Ludzie, którzy nie potrafią przegrywać

Post autor: Gabriel »

Przegrywanie to sztuka, której uczy się od małego. Lubię graczy, którzy grają aby wygrać, nawet jak myślą. Nie lubię tylko jak stoją nad tobą i kontrolują rękę, komentują - to strasznie denerwuje. Nie mogę grać tylko z takimi ludźmi w gry bez losu, abstrakcyjne, bo są one doprowadzane do absurdu (90 minut na Hive, kończone kilka partii z rzędu impasem).

To co mnie denerwuje to jak mnie zaatakujesz, to odchodzę od stołu (Cyklady, Smallworld etc.). Jak mi to zabierzesz, to koniec.

No i sam przyznam się bez bicia, dostałem ostrego wk... przy Battlestar Galactica, tak że walnąłem po ruchu kostkami i stwierdziłem, że nie gram. Gra była z jakimś dodatkiem, skomplikowane oryginalne zasady, jakieś karty z 0, które mają instrukcje, które można chomikować czy jakoś tak. Już mam plan jako Cylon, już coś robię... nagle ktoś zagrywa kartę "AHA!" i anuluje całą akcję. Tzn. klasyczny manewr ameritrasza, na przerzucanie się kartami: mój kukurydziany wojownik zamienia wszystkie twoje buty na serdle! A nie, bo moja aura spaczenia więdnie twojego wojownika! HA! Mój but wesołości robi siusiu na twoją aurę spaczenia! Mój miecz mroku kroi twój but wesołości...

O ile oryginalną grę tolerowałem, to jednak wykrzaczyłem się przy dodatkach. Może fanów gatunku bawią takie akcje, ale nie mnie. Z tej sekcji gier został mi tylko Władca Pierścieni LCG i Space Hulk karciany do gry solo. Chociaż jeden wywołuje ataki piany (ten pierwszy).

To co mi się przytrafiło z BSG dotknęło też World of Warcraft TBG i Horror w Arkham. Tzn. grasz 5 godzin, aby odkryć kretyńską kartę, która robi coś z d..., albo zauważasz, że miałeś gdzieś tam wśród 20 kart młotek, który przekręca cośtam, który robi cośtam i łączy się z czymśtam, że cośtam było źle zrobione i cała gra w zasadzie jest oszukana.

W takie coś trudno przegrać. Ale przyznaję się, trzeba było jakoś tam dotrwać, choćby ze względu na innych. A dla mnie to, że dorosła osoba wstaje od stołu, bo ktoś jej wjechał w miasto w grze (zabwie), to jakaś fikcja. Ale ta fikcja dzieje się często coś.
Kupię:Dark World: Dragon's Gate / Schwarze Auge Tal des Drachens (stary dungeon-crawler)
Awatar użytkownika
Olgierdd
Posty: 1836
Rejestracja: 23 lut 2010, 15:25
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 80 times
Been thanked: 92 times

Re: Ludzie, którzy nie potrafią przegrywać

Post autor: Olgierdd »

Stary znajomy poznał bardzo sympatyczną dziewczynę i zaczął ją zapraszać na wieczory przy planszy. Okazało się, że dziewczyna bardzo lubi oszukiwać i uważa to za zabawne (a my jak głupi z podziwem kiwalismy głowami przy jej wyniku pierwszej partii Agricoli) i zupełnie nieszkodliwe. Nawet się z tym specjalnie nie kryła. Kumpla szkoda, ale jako para przestali być zapraszani, gdy zdałem sobie sprawę, że przez wszystkie rozgrywki bez przerwy patrzyłem jej na ręce i pilnowałem stanu gry.
aryann
Posty: 270
Rejestracja: 11 kwie 2011, 11:16

Re: Ludzie, którzy nie potrafią przegrywać

Post autor: aryann »

Uwierzcie, że przy grze kooperacyjnej też można się pokłócić. :D
Małżeństwo z którym najczęściej gramy z żoną śmiertelnie pokłóciło się przy Znaku Starszych Bogów.
ona: użyj tych dodatkowych kości
on: prawdopodobieństwo, że wyrzucę to co trzeba jest zbyt duże, szkoda marnować kości
ona: użyj, bo to końcowy etap rozgrywki
on: nie ma takiej potrzeby

Faktycznie to było kilka rzutów a brakowało mu chyba jednego symbolu, ale nie wyrzucił. :D Jeśli dobrze pamiętam, to Przedwieczny wygrał tę partię, więc uwagi koleżanki były tym bardziej dokuczliwe. :D
Awatar użytkownika
mr.big
Posty: 330
Rejestracja: 26 kwie 2013, 13:23
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 8 times

Re: Ludzie, którzy nie potrafią przegrywać

Post autor: mr.big »

Olgierdd pisze:Stary znajomy poznał bardzo sympatyczną dziewczynę i zaczął ją zapraszać na wieczory przy planszy. Okazało się, że dziewczyna bardzo lubi oszukiwać i uważa to za zabawne (a my jak głupi z podziwem kiwalismy głowami przy jej wyniku pierwszej partii Agricoli) i zupełnie nieszkodliwe. Nawet się z tym specjalnie nie kryła. Kumpla szkoda, ale jako para przestali być zapraszani, gdy zdałem sobie sprawę, że przez wszystkie rozgrywki bez przerwy patrzyłem jej na ręce i pilnowałem stanu gry.
Może ona po prostu nie lubi planszówek.... Jeśli tak to dopięła swego :D
aryann pisze:Uwierzcie, że przy grze kooperacyjnej też można się pokłócić. :D
Wierzę :D
Chyba dlatego nie zasiadamy z żoną do Legend Krainy Andor :D
2 rozegrane scenariusze i więcej kłótni było niż samego grania....
Awatar użytkownika
vojtas
Posty: 1785
Rejestracja: 10 wrz 2013, 21:28
Has thanked: 23 times
Been thanked: 83 times

Re: Ludzie, którzy nie potrafią przegrywać

Post autor: vojtas »

Olgierdd pisze:Stary znajomy poznał bardzo sympatyczną dziewczynę i zaczął ją zapraszać na wieczory przy planszy. Okazało się, że dziewczyna bardzo lubi oszukiwać i uważa to za zabawne (a my jak głupi z podziwem kiwalismy głowami przy jej wyniku pierwszej partii Agricoli) i zupełnie nieszkodliwe. Nawet się z tym specjalnie nie kryła. Kumpla szkoda, ale jako para przestali być zapraszani, gdy zdałem sobie sprawę, że przez wszystkie rozgrywki bez przerwy patrzyłem jej na ręce i pilnowałem stanu gry.
To faktycznie przykre. Niewiele rzeczy tak wkurza, jak cziterzy. Myślę, że podobna kategoria wagowa to ludzie strzelający focha z byle powodu i rzucający kartami, bo "zupa była za słona". Potrafią zepsuć nie tylko rozgrywkę, ale i cały wieczór.
Awatar użytkownika
Olgierdd
Posty: 1836
Rejestracja: 23 lut 2010, 15:25
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 80 times
Been thanked: 92 times

Re: Ludzie, którzy nie potrafią przegrywać

Post autor: Olgierdd »

Najciekawsze, że jej wcale na wygranej nie zależało za wszelką cenę i bardzo lubi planszówki. Chodziło o dreszczyk emocji i zabawę czy ktoś ją przyłapie. Oszukiwanie dla samego oszukiwania.
schizofretka
Posty: 4360
Rejestracja: 13 mar 2010, 17:29
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 6 times

Re: Ludzie, którzy nie potrafią przegrywać

Post autor: schizofretka »

Hmm, był kiedyś wątek o mechanice oszukiwania w grach, ale nie pamiętam, jakie padły tytuły. Może Sheriff of Nottingham w podobną mańkę by był adekwatniejszy?
Ja bym chciał do ciemnej nocki tak układać z wami razem,
Ale dajcie nowe klocki, albo zmieńcie ten obrazek!
Mogę przynieść
Awatar użytkownika
Trolliszcze
Posty: 4779
Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
Has thanked: 69 times
Been thanked: 1039 times

Re: Ludzie, którzy nie potrafią przegrywać

Post autor: Trolliszcze »

W Łowcach smoków jest karta, która pozwala graczowi kraść skarby, dopóki nikt go nie przyłapie.
Gorzej, że ta dziewczyna pewnie kradłaby skarby, nawet jej nie mając :D
Awatar użytkownika
mat_eyo
Posty: 5611
Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
Has thanked: 802 times
Been thanked: 1246 times
Kontakt:

Re: Ludzie, którzy nie potrafią przegrywać

Post autor: mat_eyo »

Dla mnie celowe oszukiwanie jest jeszcze gorsze od fochów i szantaży emocjonalnych i takiemu oszustowi bym nie popuścił.
Natomiast grając solo w Robinsona albo Mage Knighta kilka razy kusiło, żeby "przypadkowo" popchnąć kostkę na odpowiednią ściankę :D jednak szybko przychodziła refleksja, że ja przegram to trudno - będę miał motywację żeby zagrać jeszcze raz i się odegrać ;)
Awatar użytkownika
vojtas
Posty: 1785
Rejestracja: 10 wrz 2013, 21:28
Has thanked: 23 times
Been thanked: 83 times

Re: Ludzie, którzy nie potrafią przegrywać

Post autor: vojtas »

Olgierdd pisze:Najciekawsze, że jej wcale na wygranej nie zależało za wszelką cenę i bardzo lubi planszówki. Chodziło o dreszczyk emocji i zabawę czy ktoś ją przyłapie. Oszukiwanie dla samego oszukiwania.
I co, żadna gadka uświadamiająca nie przemówiła jej do rozumu?
lhw
Posty: 76
Rejestracja: 18 lut 2014, 21:02
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 6 times

Re: Ludzie, którzy nie potrafią przegrywać

Post autor: lhw »

Czytam ten wątek i prawdę mówiąc nawet nie przypuszczałem, że tak wiele osób ma problemy ze swoimi współgraczami. Obrażanie się na innych gdy coś nie idzie, fochy, szantaże, kłótnie, pogrywanie na uczuciach czy wręcz oszukiwanie, to sprawy, których zwyczajnie nie potrafię zrozumieć. Gdyby to jeszcze miało miejsce podczas poważnych rozgrywek o sensowne nagrody czy coś, może potrafiłbym w jakimś stopniu przymknąć na to oko, jednak gdy założeniem jest sama towarzyska rozrywka we wspólnym gronie, to już naprawdę jest bardzo dziwne.

Miałem kiedyś takiego współgracza z którym bałem się grać w jakiekolwiek gry innego typu niż pasjans, chociaż i wtedy potrafiło dojść do niepotrzebnych spięć. Jakiekolwiek próby przemówienia do rozsądku nie dawały żadnego efektu, zupełnie jakby tej osobie przyjemność sprawiało nie tyle samo granie co właśnie denerwowanie innych i uprzykrzanie im życia. Myślałem że nie ma ratunku, kiedy to zupełnie niespodziewanie pomogło albo przynajmniej w znacznym stopniu poprawiło sytuację pewne spontaniczne wydarzenie. Mimo że upłynęło już trochę czasu, pamiętam je jak dziś: graliśmy w Caylusa i przeciwnik bardzo zachłannie i ryzykownie postawił swoich robotników daleko na drodze, po czym jako pierwszy spasował aby dodatkowo otrzymać przywilej w postaci monety na moście. Po ruchu powiedział, że jeśli przesunę burmistrza to będzie coś tam, jakiś mały szantaż emocjonalny, nie wiem już nawet o co chodziło. Ten ruch dawał mu dosyć dużo, więc nie mogłem na to pozwolić i cofnąłem burmistrza. Zaczęła się wtedy awantura o jakieś bezsensowne sprawy, nie związane nawet z samą grą, jakieś groźby i takie tam. Wtedy już naprawdę miałem dość i odpowiedziałem, że skoro woli się kłócić zamiast grać to grania nie będzie, po czym zwyczajnie spakowałem grę do pudełka i odłożyłem na półkę. Dodałem też, że dopóki nadal nasze gry będą wyglądać w ten sposób, nie widzę sensu dalszego zapraszania na taką formę spędzania czasu. Mina była bezcenna :-). Kilka dni później dałem jeszcze jedną szansę i od tamtej pory jest już o niebo lepiej. No dobra, może czasem coś tam się i wydarzy, gdyż niektóre gry potrafią wyzwolić różne emocje lub ma się po prostu gorszy dzień, jednak są to już spontaniczne wypadki w porównaniu z tym co było kiedyś.

Zresztą ten przypadek nie dotyczy tylko gier planszowych, ale to już temat na oddzielny wątek i pewnie na inne forum :-)
Awatar użytkownika
sqb1978
Posty: 2622
Rejestracja: 18 gru 2013, 16:54
Lokalizacja: Rzeszów
Has thanked: 41 times
Been thanked: 139 times

Re: Ludzie, którzy nie potrafią przegrywać

Post autor: sqb1978 »

lhw pisze:Czytam ten wątek i prawdę mówiąc nawet nie przypuszczałem, że tak wiele osób ma problemy ze swoimi współgraczami. Obrażanie się na innych gdy coś nie idzie, fochy, szantaże, kłótnie, pogrywanie na uczuciach czy wręcz oszukiwanie, to sprawy, których zwyczajnie nie potrafię zrozumieć.
Mimo, że zabrzmiało to poważnie czy wręcz groźnie, to jednak są to wszystko drobiazgi.

Najpoważniejszymi problemami jest brak odpowiedniej ilości czasu oraz odpowiedniej ilości chętnych do gry. No i oczywiście nieśmiertelny brak miejsca na półkach :P
glocked
Posty: 141
Rejestracja: 07 gru 2014, 23:22
Been thanked: 1 time

Re: Ludzie, którzy nie potrafią przegrywać

Post autor: glocked »

Zdecydowanie polecam marihuane jako lek na takich ludzi :)

Wg. moich znajomych ja jestem taką osobą, ale tu raczej chodzi o dochodzenie sie co do zasad, zwłaszcza w sytuacji kiedy ja mam grę ograną i zapomniałem powiedzieć wszystkich 'kruczków'.

Wtedy ekipa zabrania mi wykorzystywania wcześniej nieznanej zasady pomimo, że wcześniej nikt nie miał 'prawa/okazji' do jej wykorzystania.
Wygląda to tak, że przegrywam grę przez to, że nie mogę grać zgodnie z zasadami :P

Ostatnio kiedy się denerwowałem i nie chciałem grać to było przy jungle speed. Wylałem dwa razy piwo i prawie wybiłem sobie palca :D ta gra jest stracona dla mnie :P
Awatar użytkownika
Monk
Posty: 227
Rejestracja: 16 lip 2006, 16:42
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Ludzie, którzy nie potrafią przegrywać

Post autor: Monk »

Niestety mam problem "foszków" w domu. Najbardziej irytujące jest przerywanie partii w środku z tekstem "i tak już widać, że wygrałeś to po co mam grać dalej?" - i to w sytuacjach, które nie są jeszcze przesądzone. Sam gram zawsze do końca, nawet gdy przegrywam, kwestia savoir-vivre przy stole. BARDZO chciałbym umieć to zmienić w swojej drugiej połówce.
lhw
Posty: 76
Rejestracja: 18 lut 2014, 21:02
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 6 times

Re: Ludzie, którzy nie potrafią przegrywać

Post autor: lhw »

sqb1978 pisze:Mimo, że zabrzmiało to poważnie czy wręcz groźnie, to jednak są to wszystko drobiazgi.
Moim zdaniem to wcale nie są takie drobiazgi. Inwestujemy niemałe fundusze w gry, inwestujemy czas którego raczej nikt za dużo nie ma, z reguły też cała organizacja spotkania też trochę zajmuje. I teraz zamiast cieszyć się z samej gry, musimy w jej trakcie wysłuchiwać różnych dziwactw od których odechciewa się czegokolwiek. Pół biedy gdy osoby które nie zachowują się racjonalnie da radę wyeliminować z takich form spotkań; prawdziwy dramat jest gdy niemiłą atmosferę wprowadzają nasi bliscy, wtedy naprawdę jest mało fajnie.
Awatar użytkownika
Bea
Posty: 4478
Rejestracja: 28 lis 2012, 10:51
Lokalizacja: Skawina k/Krakowa
Been thanked: 6 times

Re: Ludzie, którzy nie potrafią przegrywać

Post autor: Bea »

lhw pisze:
sqb1978 pisze: prawdziwy dramat jest gdy niemiłą atmosferę wprowadzają nasi bliscy, wtedy naprawdę jest mało fajnie.
Ciekawa jestem, czy ci, którzy się tak zachowują przy grach, tak samo postępują w innych sytuacjach życiowych? Czy też oszukują, czy też wprowadzają nerwową atmosferę, czy nie mogą się pogodzić z porażką, i w końcu czy są kłótliwy i często robią fochy. Bo jeśli nie, to dlaczego akurat gry wyzwalają w nich takie zachowanie? A jeśli tak, to jak z nimi wytrzymujecie, szczególnie gdy są to osoby bliskie?
Awatar użytkownika
sirafin
Posty: 2715
Rejestracja: 21 sie 2009, 14:17
Lokalizacja: Gdańsk
Been thanked: 150 times

Re: Ludzie, którzy nie potrafią przegrywać

Post autor: sirafin »

rastula pisze:nie gram z ludźmi dla których gra nie jest przyjemnością, a tylko okazją do pokonania innych...
To może służyć jako moje motto planszówkowe ;)

Od ewidentnie toksycznych przypadków najlepiej się izolować. Z furiatami całe szczęście nie miałem zbyt wiele do czynienia, choć spotkałem się z jednym przypadkiem, który w chorobliwy sposób wściekał się porażkami. Oszustów strasznie nie lubię, bo po prostu cenię sobie u ludzi uczciwość, również w zabawie. Są jednak też przypadki, do których trzeba podejść indywidualnie, np. mój świetny kumpel w grach kooperacyjnych kiepsko znosi, kiedy element losowy daje mu w kość. Zwykła głupia losowość w lekkiej grze, więc wydawałoby się, że coś, czym kompletnie nie warto się przejmować, a jednak on bardzo szybko wpada przez to w strasznie marudny nastrój, dlatego staram się wybierać inne tytuły, kiedy akurat gramy razem :D
BECAUSE I'M BATMAN!

Moje planszówki
Awatar użytkownika
Rocy7
Posty: 5456
Rejestracja: 05 maja 2013, 14:10
Lokalizacja: Warszawa / Kobyłka
Been thanked: 5 times

Re: Ludzie, którzy nie potrafią przegrywać

Post autor: Rocy7 »

glocked pisze: zwłaszcza w sytuacji kiedy ja mam grę ograną i zapomniałem powiedzieć wszystkich 'kruczków'.

Wtedy ekipa zabrania mi wykorzystywania wcześniej nieznanej zasady pomimo, że wcześniej nikt nie miał 'prawa/okazji' do jej wykorzystania.
Wygląda to tak, że przegrywam grę przez to, że nie mogę grać zgodnie z zasadami :P
Zalezy na ile to istotna zasada i kiedy sobie o niej przypomnisz, jesli tuz przed ruchem, ktory akurat Tobie daje przewage lepiej grac jak dotychczas ignorujac ta zasade lub wdrozyc ja od nowej rundy.

Nie wyobrazam sobie sytuacji gdy w Grze o Tron tuz przed moim decydujacym atakiem "nagle" przypominam sobie ze wieze obleznicze licza sie jako 4.

Jesli kazdy mogl/mial przeczytac zasady to spoko jesli Ty tlumaczyles to nie jest to tak gładka sytuacja.
Awatar użytkownika
Dellas
Posty: 626
Rejestracja: 28 kwie 2014, 13:50
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 63 times
Been thanked: 14 times

Re: Ludzie, którzy nie potrafią przegrywać

Post autor: Dellas »

Może sytuacja, którą opiszę literalnie nie odpowiada dyskusji, ale dotyczy nieprzyjemnego zachowania przy stole - w tym przypadku to raczej "nie bycia" przy nim. Bardzo wnerwia mnie to, jak umawiam się z osobą na konkretną godzinę - zwłaszcza jeśli jest to rozgrywka wieloosobowa (wiadomo że dogranie terminu z wieloma osobami na epicką rozgrywkę to często wyzwanie logistyczne) - a delikwent nie pojawia się po 1-2h po terminie spotkania. Dzwonię co się stało i dowiaduję się, że "miał właśnie dzwonić, że nie przyjdzie". Wtedy krew człowieka może zalać. Cała ekipa czeka i nie wie czy zacząć grać czy nie. Pół biedy jak ktoś da znać że się spóźni - można wtedy wyciągnąć coś szybkiego i zagrać... Ale w takiej sytuacji po prostu 2h stracone i często takiego epika już nie ma kiedy zagrać.
Po takim wydarzeniu rzadko kiedy daje takim osobom drugą szansę.
Awatar użytkownika
sqb1978
Posty: 2622
Rejestracja: 18 gru 2013, 16:54
Lokalizacja: Rzeszów
Has thanked: 41 times
Been thanked: 139 times

Re: Ludzie, którzy nie potrafią przegrywać

Post autor: sqb1978 »

W życiu bym nie czekał na kogoś 2h. Po 15 min telefon wyjaśniający i ewentualnie gramy bez spóźniacza.

Oczywiście zawsze może się zdarzyć siła wyższa, np. złamana noga. Gipsowanie chwilę zajmuje, więc zawsze jesteśmy skłonni poczekać przy lżejszym tytule zanim spóźnialski wróci z izby przyjęć ;)
Awatar użytkownika
kwiatosz
Posty: 7874
Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
Lokalizacja: Romford/Londyn
Has thanked: 132 times
Been thanked: 417 times
Kontakt:

Re: Ludzie, którzy nie potrafią przegrywać

Post autor: kwiatosz »

Tyle że takie czekanie z telefonem 2h to trochę odmrażanie sobie uszu na złość mamie - jak jest 10 minut spóźnienia bez zapowiedzi to dzwonię, od razu wtedy wiadomo co robić. W klubie jeszcze bez problemu daje się zastosować strategia "to zaczynamy, najwyżej poczeka aż skończymy. W domu gorzej - ale tylko dlatego, że będzie siedział i marudził, skrupułów w tym wypadku nie mam :)
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b

ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
Pixa
Posty: 1992
Rejestracja: 10 lip 2013, 13:24
Been thanked: 3 times

Re: Ludzie, którzy nie potrafią przegrywać

Post autor: Pixa »

glocked pisze: Wg. moich znajomych ja jestem taką osobą, ale tu raczej chodzi o dochodzenie sie co do zasad, zwłaszcza w sytuacji kiedy ja mam grę ograną i zapomniałem powiedzieć wszystkich 'kruczków'.

Wtedy ekipa zabrania mi wykorzystywania wcześniej nieznanej zasady pomimo, że wcześniej nikt nie miał 'prawa/okazji' do jej wykorzystania.
Wygląda to tak, że przegrywam grę przez to, że nie mogę grać zgodnie z zasadami :P
A guzik prawda ;-) Tez bym ci nie pozwolil. Jasne, nikt nie jest alfa i omega i czasami reguly gry wychodza w trakcie potyczki, jednak wtedy albo wprowadzamy je od kolejnej partii (jesli dawalaby zbyt duza przewage stosujacemu) lub od nowej rundy (jesli wpyw na rozgrywke nie byl zbyt wielki). Twoja sytuacje mozna porownac np. do gry w warcaby - wszyscy graja, ze damka moze poruszac sie po jednym polu w kazda strone, a ty nagle wyskakujesz, ze moze latac po liniach.

I dodam jeszcze trzy grosze do postu Dellasa - nic mnie bardziej nie irytuje niz spoznialscy! Jak sie ustawiamy na 18.00 to max 18.15 siadamy do gry. I nie ma tlumaczen, ze np. autobus mi sie spoznil. Trzeba bylo jechac wczesniejszym.

Wkurzaja mnie tez fochy na zasadzie przegrywam to gram na odwal sie albo wstaje od stolu. Choc taka sytuacja miala miejsce tylko raz w naszych potyczkach i zostala w zasadzie z automatu wybaczona ;-) Kolezance ktos zablokowal trase w TTR, probowala isc objazdem, ale znowu ktos jej go zablokowal. Tak sie przejela dziewczyna, ze sie rozplakala nad plansza "bo nie zrealizuje zadnego biletu". Jak widac i TTR moze byc az nadto emocjonujacy ;-)
--
Próbówka Music House - sale prób i studio nagrań we Wrocławiu
www.sala-prob-wroclaw.pl
ODPOWIEDZ