Na Pyrkonie zaciągnąłem znajomego do kącika (dosłownie) Portalu, by w końcu wypróbować ten jakże zachwalany tytuł. Zasiedliśmy do rozgrywki by po 45-60minutach stwierdzić że...klapa. Niestety razem z owym znajomym nie daliśmy rady rozegrać całej jednej partii do końca. Ale po kolei:
- Może to wina tłumaczącego, dla którego wiele kwestii było zbyt oczywistych by o nich wspomnieć, więc co rusz padały pytania dosyć istotne dla przebiegu rozgrywki, z czego kilkakrotnie padało:
"A to nie mówiłem o tym?!"
- Czytanie każdej karty po kilka razy, zastanawianie się do której linii ją ustawić (bo każda ma swe
plusy dodatnie i plusy ujemne) potęgowało ogólny marazm na stole, brak dynamiki rozgrywki i widzenia przysłowiowego "big picture". Do tego czytanie nie tylko swoich kart ale i przeciwnika.
- Ciągła niepewność kto kogo może zaatakować, komu przynać rany i ile, kiedy można użyć zdolności specjalnej dowódcy, a kiedy danej jednostki. Duża nieintuicyjność całej rozgrywki.
- Całość sprawia wrażenie przefajnowanej i sztucznie pokomplikowanej (w myśl zasady: gracz długo się namyśla znaczy gra jest mocno taktyczna). Dużo pomysłów na zasadzie co ma się w grze dziać i na co gracz może sobie pozwolić (a na co nie), ale wygląda to trochę tak, jakby autorowi żal było rezygnować z czegokolwiek.
- Mimo, że mechanicznie inna i nie ta kategoria, to mi się ta gra skojarzyła z
Seasons. Też trzeba dużo czytać, wybrac moment zagrania karty, tworzyć kombosy, ale jakoś "Pory Roku" są grą prostą, intuicyjną, łatwą w przyswojeniu, a ilość tekstu na karcie nie męczy i człek nie zastanawia się o co chodzi z tą kartą.
- Dawno się nie czułem tak zmęczony, z poziomem zerowego
fun'u po rozgrywce i z rozdwojeniem jazni po przeczytaniu wielu pochlebnych opinii.
Dla mnie póki co rozczarowanie roku.
![Sad :(](./images/smilies/icon_sad.gif)