Wczoraj było trochę powrotów do tytułów w które jakiś czas nie grałem ale znalazło się też miejsce na nowość. Powroty to zawsze znakomita Aśka: bardzo przyjemna rozgrywka z ciągłym przeszkadzaniem sobie nawzajem choć zakończona dość niespodziewanie, więc pozostał pewien niedosyt. Nowość to promowany przez Poketa Mammut. Jako, że właściciel przeczytał instrukcję w tramwaju na kolanie to początek był dość pokraczny. Potem się rozkręciło i całkiem ciekawa mechanika sprawiała nam sporo radości. Ja chyba bardziej skupiłem się na tej zabawowej części bo z punktami było u mnie na koniec kiepsko. Kolejny powrót to nieśmiertelny Time's Up przy którym jak zwykle pękaliśmy ze śmiechu.
Na stołach obok rozgrywana była mega długa partia w Galaxy Truckera, Tzolkin, Rój, Onward to Venus i jakaś karcianka o statkach kosmicznych na początku. Jak wychodziłem to na stół trafił jeszcze Dice Bang.
No i zapomniał bym napisać, że "Szała...Szała...Szała"
