Zanim zaopatrzyłem się w DESCENTa, grałem w takie gry jak Ghost Stories, Magia i Miecz, Drako i kilka innych, raczej mniej wymagających gier.
Kopiując moje słowa z innego portalu, kilka zdań o samej grze (nie rozgrywce)
Po zakupieniu zaopatrzyłem się w koszulki na karty oraz zacząłem malować postacie i potworki. Klimat gry z pomalowanymi stworami +10 do lansu i przyjemności z rozgrywki.Zacznę od minusów:
W grze mimo 39 figurek, nie uświadczymy 6 figurek popleczników, wymaganych prawie w każdej przygodzie. Zamiast tego mamy ich żetony... Tłumaczenie producenta jest irytujące, "nie dodaliśmy tych 6 figurek, aby obniżyć cenę". Super, tylko, że 6 figurek na 40 to kilkanaście procent udziału figurowego, tak więc cena o ile podskoczyłaby do góry? 10 dolarów ?
Oczywiście figurki popleczników można dokupić osobno, za jedyne 35zł/jedna... Książkowy przykład zdzierania pieniędzy z graczy.
Ponadto, figurki nie są dobrze zabezpieczone, z tego powodu w zakupionym egzemplarzu, kilka było uszkodzonych.
Plusy:
Porządnie wykonane pudełko, 2,5kg gry, fajne figurki i niesamowity klimat gry."tutorial".
Rozgrywka:
Pierwszą grę zagrałem ze znajomym, który z planszówkami nie miał nigdy nic wspólnego. Po długim tłumaczeniu zasad rozegraliśmy dwa razy pierwszą misję: "Pierwsza krew". Kolega grał nekromantą oraz apostołem. Po wyrównanej walce 1:1. Kolejne 3 partie rozegrałem z również niedoświadczonym graczem. Pierwszą przegrałem, w drugiej ukradłem 2 snopki zboża, a w trzeciej przygodzie wygrałem ze znaczną przewagą. W jednym momencie Splig prawie umarł, ale tylko i wyłącznie z mojej głupoty.
Następnie rozegrałem z nową ekipą 3 gry, ja vs 3 graczy. Wytłumaczenie zasad na przykładzie pierwszej rozgrywki zajęło krótką chwilę. Gra wg nas jest prosta w "załapaniu bakcyla". Naprzeciw mnie stanął apostoł, rycerz oraz berserker. Pierwsza krew - sromotna przegrana przeze mnie. Podczas przygody "Gruby goblin" udało mi się ukraść tylko jeden snopek... Wybrałem merriod'a, który został zabity przez jednego gracza, gdy reszta ruszyła od razu na snopki... W drugim etapie rozgrywki (drugie spotkanie) gra była baaardzo zacięta. Po wielu turach został mi sam poplecznik + x3 gobliny. Na szczęście udało mi się przerzucić wroga blokującego przejście, zagrać kartę dodatkowego ruchu i uciec grubym goblinem. przeciwnicy niefortunnie dobrali bohaterów (x3 mele), kiedy ja wybrałem sobie smoka jako otwartą grupę. Następna przygoda "Bliźniacze Bożki" zagraliśmy w trybie "epickim", z nowym zestawem umiejętności + kart. Ja miałem do dyspozycji Etiny oraz mistrzów przemian, a przeciwnicy krasnala zerka, mówiącego do duchów, oraz nekromantę. W pewnym momencie wypracowałem sobie przewagę, ale i tak przegrałem... Mój potworek z bożkiem doszedł tylko, albo aż, do wody. Niestety ożywieniec mający 3 kości rzutu to baaaaaaaaaaaaardzo mocna jednostka. Ogólnie kolejna rozgrywka będzie pewnie kampanią, bo kupowanie nowych kart/jednostek/broni bardzo się nam spodobało.
Misje i wyniki:
Pierwsza krew - 2vs1 1:2 dla bohaterów, 3vs1 0:1 dla bohaterów
Gruby goblin v1 - 2vs1 2:2 (ukradzone snopki), 3vs1 1:3 dla bohaterów
Gruby goblin v2 - 2vs1 1:0 dla Mrocznego Władcy, 3vs1 1:0 dla mrocznego władcy
Bliźniacze Bożki v1 - 1:0 Bohaterowie tryb epicki
Wnioski:
-często nie opłaca się używać leczenia bohaterem (szczególnie tego za koszt akcji), bo zamiast tego można wstać i się podleczyć za więcej

-ożywieniec nekrusa jest bardzo dobry
-berserker ma POTĘŻNY dmg. Jest wolny, ale jak uderzy to "ino roz"
Jak na razie każdemu gra się bardzo podobała. Dodam tylko, że grając 3vs1 przeciwnicy bardzo skrupulatnie planowali ruchy, myśleli o wszystkim i grali bardzo taktycznie. Gruby goblin v2 został przegrany tylko i wyłącznie przez to, że nie mieli dystansowej jednostki. Smok Cienia dla postaci bijących z bliska to nie lada wyzwanie. Wydaje nam się, że gra dla trzech graczy jest bardzo dobrze zbalansowana, przynajmniej na początku.