Oj było to dawno... A zapadło w pamięć tak że teraz na pierwszą linię się już nie pchają. Lepiej ze strategicznych pozycji było ostatnio oglądać konające siły sojuszników nad Eridiańskim niebem.Wojrad pisze:
... Zresztą dawno temu Orion nawet swoje "wrażliwe" pancerniki dał na wsparcie sojusznikowi, choć wiedział że lecą na pewną zagładę.
Ambasador Oriona musi zaprotestować - to są oszczerstwa i pomówienia. Cała czarna flota niszczyła Plantan w tym czasie i to skutecznie. A na Eridian zostały wysłane prawie całe siły Mechanemy i to na tyle skutecznie, że Centrum Galaktyki zostało utrzymane.puciek2 pisze:Oj było to dawno... A zapadło w pamięć tak że teraz na pierwszą linię się już nie pchają. Lepiej ze strategicznych pozycji było ostatnio oglądać konające siły sojuszników nad Eridiańskim niebem.Wojrad pisze:
... Zresztą dawno temu Orion nawet swoje "wrażliwe" pancerniki dał na wsparcie sojusznikowi, choć wiedział że lecą na pewną zagładę.
Ależ nikt nie umniejsza zasług Oriona w odpieraniu miażdżącego ataku monstrualnie potężnych Plantańskich Lotniskowców.Wojrad pisze:Ambasador Oriona musi zaprotestować - to są oszczerstwa i pomówienia. Cała czarna flota niszczyła Plantan w tym czasie i to skutecznie....puciek2 pisze:Oj było to dawno... A zapadło w pamięć tak że teraz na pierwszą linię się już nie pchają. Lepiej ze strategicznych pozycji było ostatnio oglądać konające siły sojuszników nad Eridiańskim niebem.Wojrad pisze:
... Zresztą dawno temu Orion nawet swoje "wrażliwe" pancerniki dał na wsparcie sojusznikowi, choć wiedział że lecą na pewną zagładę.
Tylko sojusznicy coś wspominali że wystarczył by jeden "wrażliwy Pancernik" na pierwszej linii (jak to starsi w legendach wspominają), a przynajmniej jeden hex udałoby się Eridianom wyrwać.Kochani ja was wszystkich bardzo polubiłem i chętnie z każdym zawrę sojusz. Tylko grając konkretną grę aby wygrać wybieram silnego sojusznika. Najczęściej jest to ten z prawej lub lewej strony. W ostatniej grze wybrałem Crusarię bo była silna i miała potencjał. A co najważniejsze wiedziałem, że mnie nie zdradzi i zagra w moim stylu. Sam Ją szkolę więc wiem czego się spodziewać.dicer pisze:To kolejny etap wtajemniczenia?
Bo ja na razie jestem jeszcze na etapie, że chciałbym wygrać grę z Wojtkiem jako sojusznikiem.
"Zerwę" przeczytałemWojrad pisze:zawrę sojusz.
Trzeba jeszcze wykorzystać wspólny potencjał i zacząć myśleć o statkach sojuszników, jak o swoich - a potem podbić Galaktykę Wojrad pisze:W ostatni piątek 20.02 spotkaliśmy się na partyjkę w Eclipse w http://www.planszomania.pl/
W sumie rozegraliśmy dwie partie sojuszowe w cztery osoby w formacie 2x2 z góry zawiązanymi sojuszami.
W sumie to mam mieszane uczucia po tych partiach. Wydaje mi się, że przy układzie 2x2 taka gra sojuszowa nie ma większego sensu, gdyż sprowadza się do tego, kto szybciej wystawi lepsze statki (a to w dużej mierze zależy od dostępnych technologii i żetonów odkryć) i zaatakuje przeciwnika. Jesli wygra taką bitwę, to jest po zawodach.Wojrad pisze:To troszeczkę inny Eclipse: bez dyplomacji, sama walka. Czy lepszy? Nie wiem, trzeba jeszcze raz zagrać.
Spoko - pamiętamy o Tobie (zwłaszcza jaBlugkolf pisze:Dawajcie znać nawet jak nie gracie na Jelonkach.
). To był eksperyment. ) i grać do późna.
