Kto chce niech przychodzi, nie chce - nie przychodzi. Jesli ludzie chca sobie grac w inym miejscu, nie przeszkadza mi to (niby dlaczego by mialo?). Regularnie bywam w Srodziemiu, ale nic (i mam nadzieje, ze nikt) nie stoi na przeszkodzie zebym sie pojawil w srode w domu kultury czy piatek w CL. Im wiecej takich miejsc, tym lepiej. Dzieki temu ludzie maja wiekszy wybor lokalu, godziny i dnia w tygodniu.
Lepiej bylo by wstrzymac sie przed mocnymi slowami, bo to slawy nikomu nie przyniesie, a tylko moze sztucznie podzielic towarzystwo planszowkowe w Krakowie. Po co nam to? Korzysci nie widze zadnych.
Krowoderska ma swoje plusy, podobnie jak Srodziemie czy CL.
Racją jest to, ze dym w S jest nie do zaakceptowania (Andre ma racje, ze jesli bysmy zajeli cala knajpe, to nikt palic na dole nie musi, ale badzmy realistami...). I rzeczywisicie sa gry, w ktore ciezko grac w S (chocby dlatego ze panuje polmrok). Ale to dla mnie nie problem
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Bez wzgledu na miejsce, zawsze z przyjemnoscia siade do stolu z Andre, Ujkiem, Rathim, Staxem czy kazda inna osoba, dla ktorej mysla przewodnia jest czerpanie przyjemnosci ze wspolnej zabawy. Tyle.