![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Ja, gdybym kupił grę na licencji i na kartach byłyby grafiki zamiast zdjęć z filmu, czułbym się oszukany.
The Lord of the Rings LCG przypuszczam, że jest na licencji (to jest zbyt silny temat żeby go eksploatować bez licencji) i na szczęście są rysunki zamiast kadry z filmu.Curiosity pisze:"po linii najmniejszego oporu" ;)
Ja, gdybym kupił grę na licencji i na kartach byłyby grafiki zamiast zdjęć z filmu, czułbym się oszukany.
Zapraszam na legendary encounters alien deckbuilding. Grafiki rysowane a klimat lepszy niż w filmie. Św lcg też się broni. Więc jednej słusznej drogi nie ma.Curiosity pisze:"po linii najmniejszego oporu"
Ja, gdybym kupił grę na licencji i na kartach byłyby grafiki zamiast zdjęć z filmu, czułbym się oszukany.
Jeśli mogę się nie zgodzić - według mnie to jest straszne uproszczenie i każdy taki przypadek należałoby jednak rozpatrywać trochę osobno. Ponieważ zarzut chodzenia na łatwiznę wcale nie musi być tożsamy z wrzuceniem kadrów filmowych i odwrotnie.c08mk pisze:Lubię np. filmy Władcę Pierścieni, Star Wars czy Battlestar Galactica i tematy na gry są fajne. Ale jak widzę gęby z filmów na kartach to od razu koniec zainteresowania tematem. (...) No i jest jeszcze "racjonalny" powód. Wydaje mi się twórcy gry dając ujęcia z filmów idą po prostu na łatwiznę po najmniejszej linii oporu.
Niezupełnie. Oprawa graficzna jest bardzo ważna, owszem, sam siebie uważam za estetę, który jest w stanie przebaczyć niejeden grzech grze, uwodzącej swym wyglądem. Ale nie zastąpisz grafiką mechaniki, bo uzyskasz planszowy odpowiednik filmów Michaela Bay'a. Nie da się postawić znaku równości pomiędzy opakowaniem a "mięsem", bo dobrze zrobiona gra bez ślicznej oprawy może się sprawdzić, vice versa - już nie.c08mk pisze:Co do zasady bym się z Tobą zgodził, z jednym wyjątkiem. Gdyby oprawa graficzna była wątkiem pobocznym miałbym tylko jedną grę na półce: szachy. Oprawa graficzna jest tak samo ważna jak mechnika. Grafika buduje klimat, stąd np. w wątkach gier co chwile są komentarze że "fajnie było zastrzelić obcego", a nie że fajnie było zdjąć z planszy np. figurkę A15 przy pomocy ruchu łukowego.
A literowke w Wintermute zrobiles specjalnie ?:)mauserem pisze:Love Letter - świetna w swojej prostocie mikrogra, ale tak bardzo męczyły mnie te słodko-pierdzące klimaty, że aby móc grać w tę grę musiałem zrobić własną wersję w klimatach Neuromncera, hakerów, ataków na bazy danych,
Wysłane z iPad za pomocą Tapatalk
Na BGG jest wersja pt. "list do Lenina"mauserem pisze:Love Letter - świetna w swojej prostocie mikrogra, ale tak bardzo męczyły mnie te słodko-pierdzące klimaty
Nie uwierzę, póki nie ujrzę (czyt. link or didn't happenPierzasty pisze:Na BGG jest wersja pt. "list do Lenina"mauserem pisze:Love Letter - świetna w swojej prostocie mikrogra, ale tak bardzo męczyły mnie te słodko-pierdzące klimaty
Intryganci są Twoim zdaniem słodko-pierdzący?mauserem pisze:na tej zasadzie spalone dla mnie są takie gry jak: Maskarada, Intryganci
No ba, co się będe podkładał właścicielom prawWintermute pisze: A literowke w Wintermute zrobiles specjalnie ?:)
Dla mnie dramatycznie są. Wiem wiem chodzi ci o to, że intryga, zło i fogle - ale nic nie poradzę, "dworskie" klimaty to jak jednorożce rzygające tęcząwarran pisze: Intryganci są Twoim zdaniem słodko-pierdzący?
koledze pewnie o to chodziłoPierzasty pisze:Nie uwierzę, póki nie ujrzę (czyt. link or didn't happen ), a nie mogę znaleźć.
Chodzi zapewne o to, że "lap dancers not included"misioooo pisze:Mi nie podszedł... lapdance. Nie dlatego, że słodki czy coś. Po tytule spodziewałem się nieco większej ilości (stosownej i grzecznej) erotyki wplecionej w grę... A tutaj nic i jak dla mnie tematyka taka nijaka, bo nie ma wiele tego lapdensowania ;P
No właśnie... Więc taki taniec bez tancerek tematycznie mi się nie podobaMichalStajszczak pisze:Chodzi zapewne o to, że "lap dancers not included"misioooo pisze:Mi nie podszedł... lapdance. Nie dlatego, że słodki czy coś. Po tytule spodziewałem się nieco większej ilości (stosownej i grzecznej) erotyki wplecionej w grę... A tutaj nic i jak dla mnie tematyka taka nijaka, bo nie ma wiele tego lapdensowania ;P
Grubo...mauserem pisze:"Soviet Love Letter", or, "How I stopped worrying and learned to love the Politburo"
ja mam problem z tymi "flirtami towarzyskimi" - jakoś zupełnie nie potrafię zaliczyć do gier takich konwersacyjnych wspomagaczy. Ale co kto lubi - godzę się z faktem, że dla wielu świetną grą dexterity będzie "alko-chińczyk", czy, wykurwistym w kosmos mózgożerem są "dżentelmeni"Pan_K pisze:Gry, które zniechęcaj tematyką? Doskonały kandydat: http://www.gry-planszowe.pl/forum/viewt ... =1&t=36691