Czyli co, gdyby teraz jakiś gracz udostępnił własne, fanowskie tłumaczenie instrukcji, to zostałby oskarżony o godzenie w polską rację stanu?
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
Pomijając wszystko - czy naprawdę nie wydaje Wam się odrobinę, hmm, niedżentelmeńskie, że wydawca ocenia opłacalność inwestycji na podstawie poziomu analfabetyzmu Polaków? "Całe szczęście, że ludzie w Polsce nie znają języków, będę mógł wydać grę!"
Proszę mnie nie bić, bo ja zawsze wspieram polskie wydawnictwa (
Badaczy kupiłem przed premierą za znacznie wyższą cenę niż obecna), ale czy cały problem nie polega na tym, że wydawca po prostu nierozsądnie wybrał tytuł do lokalizacji? Bolesna prawda jest taka, że gdyby
Aquasphere nie ukazało się po polsku, to tłumaczenie fanowskie wisiałoby na BGG od dawna, a gracze kupiliby taniej wersję angielską. Wiadomo, wszyscy chcemy, żeby gry ukazywały się po polsku... ale po co wydawać po polsku gry, których wydawać nie ma sensu? Niech mnie ktoś poprawi, jeśli się mylę, ale czy właściciel wydawnictwa nie jest prywatnie fanem Felda?