Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?
- Bombloslav
- Posty: 57
- Rejestracja: 11 cze 2013, 11:52
- Lokalizacja: Gdynia
Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?
Ja właśnie odpuściłem Warmachine/Hordes jakiś czas temu i ciężko mi się zmobilizować do powrotu. Przed wejściem w Malifaux powstrzymuje mnie tylko brak współgraczy. Tych w całym kraju jest mało, a w Trójmieście w ogóle garstka.
Ktoś tam wspominał o progu wejścia w bitewniaki. Nie licząc systemów skirmishowych (polecam Wolsunga, niedrogo, modele eleganckie, a gra się z wypiekami na twarzy) to można wejść w plastik w skali 1:72. Za 40-50zł można mieć armię do starożytności/średniowiecza a i modele fantasy są dostępne. Jak ktoś nie chce wydawać masy pieniędzy i nie dysponuje nadmiarem wolnego miejsca, polecam zapoznać się z De Bellis Antiquitatis. Świetny, tani i szybki system.
Nakładki na stół już przerabiałem. Płyty nakryte zielonym prześcieradłem czy dywanem. Teraz jednak czekam na urlop i zaczynam wielką czystkę w piwnicy. 2/3 gratów wędruje na śmietnik bądź skup złomu, a środek pomieszczenia zajmie stół. Solidna płyta 2,5 na 1,25 metra, dorobione ranty co by nic nie spadło, a całość planuję wypełnić piaskiem i kępkami trawy. Żeby jednak stół nadawał się również do planszówek, na listę zakupów wskoczy jakieś sukno. Mam nadzieję, że choć częściowo uda mi się spełnić marzenie o pomieszczeniu "tylko" do grania.
Ktoś tam wspominał o progu wejścia w bitewniaki. Nie licząc systemów skirmishowych (polecam Wolsunga, niedrogo, modele eleganckie, a gra się z wypiekami na twarzy) to można wejść w plastik w skali 1:72. Za 40-50zł można mieć armię do starożytności/średniowiecza a i modele fantasy są dostępne. Jak ktoś nie chce wydawać masy pieniędzy i nie dysponuje nadmiarem wolnego miejsca, polecam zapoznać się z De Bellis Antiquitatis. Świetny, tani i szybki system.
Nakładki na stół już przerabiałem. Płyty nakryte zielonym prześcieradłem czy dywanem. Teraz jednak czekam na urlop i zaczynam wielką czystkę w piwnicy. 2/3 gratów wędruje na śmietnik bądź skup złomu, a środek pomieszczenia zajmie stół. Solidna płyta 2,5 na 1,25 metra, dorobione ranty co by nic nie spadło, a całość planuję wypełnić piaskiem i kępkami trawy. Żeby jednak stół nadawał się również do planszówek, na listę zakupów wskoczy jakieś sukno. Mam nadzieję, że choć częściowo uda mi się spełnić marzenie o pomieszczeniu "tylko" do grania.
Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?
Dlaczego odpuściłeś Warmachine/Hordes? Mnie do tej pory Hordy i Malifaux spodobały się najbardziej z designu i motyw z niszczeniem "systemów" Warjacków i Bestii wydaje się ciekawy. Wiem, że ludzie grają w Warmachine/Hordes, a w Malifaux chyba nie bardzo istnieje scena i też się obawiam, że nie bardzo byłoby z kim grać.Bombloslav pisze:Ja właśnie odpuściłem Warmachine/Hordes jakiś czas temu i ciężko mi się zmobilizować do powrotu. Przed wejściem w Malifaux powstrzymuje mnie tylko brak współgraczy. Tych w całym kraju jest mało, a w Trójmieście w ogóle garstka.
- Bombloslav
- Posty: 57
- Rejestracja: 11 cze 2013, 11:52
- Lokalizacja: Gdynia
Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?
Zacząłem grywać coraz mniej z powodu pracy. Nie miałem czasu jeździć na spotkania i turnieje, a czas leciał i leciał. Teraz zwyczajnie muszę się przemóc, odkurzyć mój kochany Khador i wrócić do grania. Składam też drugą armię, Thornfall Alliance (świniaki). Pokochałem ich za sam klimat i modele.
Warmachine/Hordes to świetny system, gorąco polecam zapoznanie się chociażby z boxami startowymi. Masa kombinowania zarówno z rozpiskami jak i przy stole.
Malifaux ma miażdżący klimat. Western, horror i steampunk w jednym. A modele to klasa sama w sobie. Niestety ten brak graczy...
Warmachine/Hordes to świetny system, gorąco polecam zapoznanie się chociażby z boxami startowymi. Masa kombinowania zarówno z rozpiskami jak i przy stole.
Malifaux ma miażdżący klimat. Western, horror i steampunk w jednym. A modele to klasa sama w sobie. Niestety ten brak graczy...
- Rocy7
- Posty: 5456
- Rejestracja: 05 maja 2013, 14:10
- Lokalizacja: Warszawa / Kobyłka
- Been thanked: 6 times
Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?
Ciekawa dyskusja jest na forum wargamera o przyszlosci tego hobby.
Z ciekawostek
"500 zl"
Skomplikowane bitewniaki juz nie są potrzebne szerszej grupie graczy. Najlepszy przykład to forum, wielu ludzi pisze, ze warzone resurrection jest lepszy mechanicznie niż 3 edycja...
Za to będzie powstawała spora nisza, przesadnie ambitnych produkcji. Bardzo trudnych systemów dla koneserów. A poza tym będzie nieśmiertelny wh40k, post x wing z inną nazwą i oczywiscie niezastąpione historyczne systemy. Reszta będzie ostro spychana na margines. Infinity, warmahordy, malifaux za 10 lat ich wszystkich może nie byc. Mogą za to pojawić się połączenia bitewniakow z grami video, hologramy na makiety z czujnikami i etc".
"Indar"
"Wydaje mi się że bitewniaki niestety są zabijane (upraszczane) z uwagi na silne lobby turniejowe. Tworzy się jedynie słuszne rozpiski zoptymalizowane do wygrywania, zapominając o samej idei "wargamingu" - zabawie. Z jednej strony upraszcza się systemy, z drugiej co chwilę autorzy wypuszczają do nich nowe machiny, bohaterów, oddziały - co nowy to potężniejszy. I tak sprowadza się grę do wyścigu zbrojeń. W sumie logiczne, to produkt komercyjny - każdy chce zarobić. Chcesz wygrywać - kupuj"
Z ciekawostek
"500 zl"
Skomplikowane bitewniaki juz nie są potrzebne szerszej grupie graczy. Najlepszy przykład to forum, wielu ludzi pisze, ze warzone resurrection jest lepszy mechanicznie niż 3 edycja...
Za to będzie powstawała spora nisza, przesadnie ambitnych produkcji. Bardzo trudnych systemów dla koneserów. A poza tym będzie nieśmiertelny wh40k, post x wing z inną nazwą i oczywiscie niezastąpione historyczne systemy. Reszta będzie ostro spychana na margines. Infinity, warmahordy, malifaux za 10 lat ich wszystkich może nie byc. Mogą za to pojawić się połączenia bitewniakow z grami video, hologramy na makiety z czujnikami i etc".
"Indar"
"Wydaje mi się że bitewniaki niestety są zabijane (upraszczane) z uwagi na silne lobby turniejowe. Tworzy się jedynie słuszne rozpiski zoptymalizowane do wygrywania, zapominając o samej idei "wargamingu" - zabawie. Z jednej strony upraszcza się systemy, z drugiej co chwilę autorzy wypuszczają do nich nowe machiny, bohaterów, oddziały - co nowy to potężniejszy. I tak sprowadza się grę do wyścigu zbrojeń. W sumie logiczne, to produkt komercyjny - każdy chce zarobić. Chcesz wygrywać - kupuj"
-
- Posty: 337
- Rejestracja: 17 gru 2013, 15:02
- Has thanked: 48 times
- Been thanked: 82 times
Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?
Ja akurat zaczynałem z Władcą Pierścieni -pierwsza armia goblinów z magazynu, a potem już składanie własnej armii (Isengard).
Szczerze pisząc - grałem mocno rok, potem ekipa przeszła na WH, a ja już olałem. Fajna zabawa,ale za bardzo czasochłonna
Szczerze pisząc - grałem mocno rok, potem ekipa przeszła na WH, a ja już olałem. Fajna zabawa,ale za bardzo czasochłonna
- costi
- Posty: 3416
- Rejestracja: 09 lut 2005, 19:19
- Lokalizacja: Warszawa - Ochota
- Has thanked: 7 times
- Been thanked: 3 times
Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?
Microsoft Surface już wkróce w każdym domu - ile lat temu to było? (mowa o stole dotykowym, nie o tablecie) Takie proroctwa jak to tradycyjne gry znikną krążą od dekad i jedno jest niezmienne - to cały czas tylko proroctwa.Rocy7 pisze:Ciekawa dyskusja jest na forum wargamera o przyszlosci tego hobby.
Z ciekawostek
"500 zl"
Skomplikowane bitewniaki juz nie są potrzebne szerszej grupie graczy. Najlepszy przykład to forum, wielu ludzi pisze, ze warzone resurrection jest lepszy mechanicznie niż 3 edycja...
Za to będzie powstawała spora nisza, przesadnie ambitnych produkcji. Bardzo trudnych systemów dla koneserów. A poza tym będzie nieśmiertelny wh40k, post x wing z inną nazwą i oczywiscie niezastąpione historyczne systemy. Reszta będzie ostro spychana na margines. Infinity, warmahordy, malifaux za 10 lat ich wszystkich może nie byc. Mogą za to pojawić się połączenia bitewniakow z grami video, hologramy na makiety z czujnikami i etc".
Ile jest na świecie projektorów holograficznych? Gdzieś w laboratoriach gdzieś się znajdą, ale żadnego komercyjnego modelu chyba jeszcze nie ma.
Skomplikowane bitewniaki nie umrą, tak jak i nie umarły skomplikowane planszówki.
Swoją drogą, co do znaczy "skomplikowany"? Mający mnóstwo zasad, czy raczej proste do przyswojenia zasady dające mnóstwo możliwości? Bo to drugie akurat świetnie się sprzedaje (vide X-wing, Armada czy Infinity).
trochę człowieka i technika się gubi
Moja kolekcja
Moja kolekcja
- Rocy7
- Posty: 5456
- Rejestracja: 05 maja 2013, 14:10
- Lokalizacja: Warszawa / Kobyłka
- Been thanked: 6 times
Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?
wlasnie sprzedaje, chcesz lepsze karty, lepsze modele lepsze szanse na wygrana kup nowy blister.costi pisze: Bo to drugie akurat świetnie się sprzedaje (vide X-wing, Armada czy Infinity).
Jak to ujął Blackout_sys "model biznesowy FFG, bardzo zbliżony do komputerowej tendencji do cięcia gotowej gry i sprzedawania DLC, nie powinien przetrwać długo, bo w końcu ludzie dojrzą, że są inne gry, których producenci zarabiają na produkcie, a nie na sztuczkach marketingowych."
Poza tym gdzie widzisz mozliwosci w dwoch w zasadzie identycznych frakcjach rozniacych sie rozkładem ARC i tarcz? Gdzie sporo ulepszen moga obie frakcje wziąść a taktyka zalezy nie od frakcji a od modeli. Juz Halo ma wiecej roznic miedzy frakcjami w stylu gry, że nie wspomnę o Firestorm Armada.
W kwestii stołów z Microsoft surface jest juz np. takie coś
- krecilapka
- Posty: 980
- Rejestracja: 26 mar 2013, 09:54
- Lokalizacja: Szczecin
- Has thanked: 47 times
- Been thanked: 194 times
Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?
Niepotrzebne są projektory w dobie smartfonów. Już dzisiaj patrzysz się przez smarta / tablet na realnie pusty stół, na którym oglądasz wyrenderowane w 3d produkty. Można to sprytnie zaimplementować chociażby do klimatycznych dungeonów. Kwestia kreatywności twórców.
Wysłane z mojego SM-J500FN przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego SM-J500FN przy użyciu Tapatalka
- Rocy7
- Posty: 5456
- Rejestracja: 05 maja 2013, 14:10
- Lokalizacja: Warszawa / Kobyłka
- Been thanked: 6 times
Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?
Dużo osób i tak gra w klubach wiec moim zdaniem argument "ze byloby za drogo by grac w domu" nie ma aż takiego praktycznego znaczenia (lub nie bedzie mial za jaki czas), moim zdaniem przyszloscia beda takie projektory jak w pokazano w Mass Effect.
- costi
- Posty: 3416
- Rejestracja: 09 lut 2005, 19:19
- Lokalizacja: Warszawa - Ochota
- Has thanked: 7 times
- Been thanked: 3 times
Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?
To zagraj rebelią jak imperium (zwinne, delikatne statki o mocnym pieprznięciu) albo imperium na wieżyczkach i powiedz jak Ci poszło.Rocy7 pisze:wlasnie sprzedaje, chcesz lepsze karty, lepsze modele lepsze szanse na wygrana kup nowy blister.costi pisze: Bo to drugie akurat świetnie się sprzedaje (vide X-wing, Armada czy Infinity).
Jak to ujął Blackout_sys "model biznesowy FFG, bardzo zbliżony do komputerowej tendencji do cięcia gotowej gry i sprzedawania DLC, nie powinien przetrwać długo, bo w końcu ludzie dojrzą, że są inne gry, których producenci zarabiają na produkcie, a nie na sztuczkach marketingowych."
Poza tym gdzie widzisz mozliwosci w dwoch w zasadzie identycznych frakcjach rozniacych sie rozkładem ARC i tarcz? Gdzie sporo ulepszen moga obie frakcje wziąść a taktyka zalezy nie od frakcji a od modeli. Juz Halo ma wiecej roznic miedzy frakcjami w stylu gry, że nie wspomnę o Firestorm Armada.
Zresztą, tą dyskusję już raz mieliśmy w wątku o X-wingu i nie widzę sensu jej powtarzać tutaj. "Problem" kart jest mocno wyolbrzymiony i nie zmienia faktu, że gra jest bardzo grywalna i przystępna.
A co do modelu biznesowego FFG - gdyby gra była słaba, to by się nie sprzedawała, a taki model biznesowy byłby jej gwoździem do trumny. Jak widać jest dokładnie odwrotnie.
trochę człowieka i technika się gubi
Moja kolekcja
Moja kolekcja
- Kapelatejesy
- Posty: 88
- Rejestracja: 21 wrz 2014, 17:04
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?
Dużym problemem są systemy oparte na chwilowym hajpie, tak było z LotRem. Swego czasu był okrutnie popularny, co chwila wychodziły nowe figurki, były kluby w każdym większym mieście. Masa dzieciaków wchodziła w to za sprawą gazetek od Deagostini, a w sklepach z bietewniakami pudła LotRa zajmowały czasem więcej miejsca niż WH i WH:40k. No, ale niestety hajp dzieła kulturowego się wyczerpuje i już parę lat po premierze Powrotu Króla, szał na LotRa jest nieporównywalnie mniejszy.CrossSleet pisze:Ja akurat zaczynałem z Władcą Pierścieni -pierwsza armia goblinów z magazynu, a potem już składanie własnej armii (Isengard).
Szczerze pisząc - grałem mocno rok, potem ekipa przeszła na WH, a ja już olałem. Fajna zabawa,ale za bardzo czasochłonna
Nowe modele wychodzą coraz rzadziej i mają raczej funkcję respiratora niż agitacji nowych graczy, seria Deagostini skończyła się, Twierdza LotR - ogólnopolski portal graczy zniknął z sieci, bo nie opłacało się już opłacać domeny. Co jest na twierdzalotr.pl można sprawdzić - zakrawa o pomstę do nieba.
Sam sprzedałem większość figurek na allegro i byłem przerażony deflacją i brakiem zainteresowania. Zostało mi kilka ulubionych, a reszta poszła w świat za bezcen. System umarł.
Czy mogą powstać nowe popularne systemy? Myślę, że tak, ale raczej będzie to popularność przygodna, jak ta opisana powyżej.
- Rocy7
- Posty: 5456
- Rejestracja: 05 maja 2013, 14:10
- Lokalizacja: Warszawa / Kobyłka
- Been thanked: 6 times
Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?
Wez Gladiatora i Raidera a ja wezme Home One i zobaczymy, ktore statki sa delikatnecosti pisze: To zagraj rebelią jak imperium (zwinne, delikatne statki o mocnym pieprznięciu) albo imperium na wieżyczkach i powiedz jak Ci poszło.
A co do modelu biznesowego FFG - gdyby gra była słaba, to by się nie sprzedawała, a taki model biznesowy byłby jej gwoździem do trumny. Jak widać jest dokładnie odwrotnie.
Model FFG sie sprawdza tylko dzieki hype i universum, Disney planuje filmy, co rok ciekawe jak szybko hype się wypali w takim tempie.Kapelatejesy pisze: Dużym problemem są systemy oparte na chwilowym hajpie, tak było z LotRem. Swego czasu był okrutnie popularny, co chwila wychodziły nowe figurki, były kluby w każdym większym mieście. No, ale niestety hajp dzieła kulturowego się wyczerpuje i już parę lat po premierze Powrotu Króla, szał na LotRa jest nieporównywalnie mniejszy.
Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?
LotR to kiepski przykład ponieważ licencję wykończył nie brak "hajpu", a jałowość i niezmienność zasad oraz tumiwisizm wydawcy. Coś co miało być wstępem do świata bitewniaków nie było dalej rozwijane, jakieś bardziej zaawansowane zasady dodano dopiero po dekadzie, ale jednak przez wiele lat aż do czasu premiery Hobbita system trzymał się dzielnie, ba! sądząc po strukturze przychodów firmy nawet kilka lat po premierze filmów finansował nowe inwestycje GW. Kiedy Twierdza jeszcze działała pojawił się Mitril, funkcjonował przez długi czas, nawet teraz działa choć to pewnie ostatnie lata.Dużym problemem są systemy oparte na chwilowym hajpie, tak było z LotRem. Swego czasu był okrutnie popularny, co chwila wychodziły nowe figurki, były kluby w każdym większym mieście. Masa dzieciaków wchodziła w to za sprawą gazetek od Deagostini, a w sklepach z bietewniakami pudła LotRa zajmowały czasem więcej miejsca niż WH i WH:40k. No, ale niestety hajp dzieła kulturowego się wyczerpuje i już parę lat po premierze Powrotu Króla, szał na LotRa jest nieporównywalnie mniejszy. (...)
Kłopot w tym, że GW kupiło licencję głównie coby nikt inny jej nie wykorzystał do bitewniaka w tym stylu zagrażając jej markom autorskim. Zmarnowali potencjał, nie reklamowali produktu, nie rozwijali go tylko czasem splunęli nowościami żeby spełnić warunki umowy. Potem modele drożały, zaczęto je robić z jakiegoś gluta zamiast plastiku i metalu. Podobnie też skasowali WFB, wpierw wpędzając graczy w spiralę zakupów po czym okazało się, że koszt wejścia do systemu zarówno finansowy jak i pod względem zasad potrafi bardzo odstraszyć.
Z systemów, które trzymały się pewnego "hajpu" i znanej licencji, które nie pożyły długo można wskazać np. Starship Troopers.
Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?
Dziwne - to oczywiście, że gry tylko inne. Ja sam nie maluję modeli. Aspektu modelarskiego nie lubię a dalej są to dla mnie niezwykle interesujące tytułu.
Bitewniaki i ile w nie inwestować to też jest kwestia wyboru. Sam wydaje na nie zdecydowanie mniej niż przeciętna osoba z forum na planszówki. Koszty kobył czy serii z dodatkami nie wspominając już o LCG są naprawdę spore.
Kwestia wyboru odpowiedniego systemu - ja zarówno polecam wielokrotnie wspominane Malifaux oraz Infinity. Generalnie lubię skirmishe i na nich się skupiałem zawsze.
Gram w Infinity od chyba 8 lat (mogę się nieco mylić) i to co widzę to ciągły rozwój. Wchodziłem w etapie kiedy ta gra była produktem zdecydowanie gorszym a na stołach panowało zupełnie coś innego.
Aktualnie doszło MalifauX
Kilka moich ex gier
Warmachine / Hordes - kupiłem i sprzedałem dość szybko. Ani to niestety nie było za piękne (chociaż klimat był i mój Khador mi się podobał) ale przede wszystkim to był system który pod względem mechanicznym nie był satysfakcjonujący. Brak balansu pomiędzy frakcjami i elementami systemu, mechanika tury oraz ogromny wpływ rozpiski na wynik zniechęciły mnie skutecznie.
Nie wiem jak wygląda to teraz grałem w poprzednią edycję. Nie jestem jednak fanem.
Warzone : Ressurection - kupiłem pograłem, sprzedałem. Powód był prosty - chciałem spróbować MalifauX a wiedziałem, że nie będę miał czasu na oba systemy. System fajny ale mający swoje problemy głównie z wydawcą Prodos Games. No i czas na turnieje jednak wolę przeznaczać na lepsze Infinity.
Confrontation - wspaniały skirmish fantasy upadłej francuskiej firmy Rackham. Niektórzy pewnie kojarzą to uniwersum - jego elementy przewinęły się w kilku grach planszowych chociaż nigdy nie było moim zdaniem dobrze odzwierciedlone. Ten system niestety padł z powodu głupoty wydawcy i niechęci do zmian. Szkoda.
Bitewniaki i ile w nie inwestować to też jest kwestia wyboru. Sam wydaje na nie zdecydowanie mniej niż przeciętna osoba z forum na planszówki. Koszty kobył czy serii z dodatkami nie wspominając już o LCG są naprawdę spore.
Kwestia wyboru odpowiedniego systemu - ja zarówno polecam wielokrotnie wspominane Malifaux oraz Infinity. Generalnie lubię skirmishe i na nich się skupiałem zawsze.
Gram w Infinity od chyba 8 lat (mogę się nieco mylić) i to co widzę to ciągły rozwój. Wchodziłem w etapie kiedy ta gra była produktem zdecydowanie gorszym a na stołach panowało zupełnie coś innego.
Aktualnie doszło MalifauX
Kilka moich ex gier
Warmachine / Hordes - kupiłem i sprzedałem dość szybko. Ani to niestety nie było za piękne (chociaż klimat był i mój Khador mi się podobał) ale przede wszystkim to był system który pod względem mechanicznym nie był satysfakcjonujący. Brak balansu pomiędzy frakcjami i elementami systemu, mechanika tury oraz ogromny wpływ rozpiski na wynik zniechęciły mnie skutecznie.
Nie wiem jak wygląda to teraz grałem w poprzednią edycję. Nie jestem jednak fanem.
Warzone : Ressurection - kupiłem pograłem, sprzedałem. Powód był prosty - chciałem spróbować MalifauX a wiedziałem, że nie będę miał czasu na oba systemy. System fajny ale mający swoje problemy głównie z wydawcą Prodos Games. No i czas na turnieje jednak wolę przeznaczać na lepsze Infinity.
Confrontation - wspaniały skirmish fantasy upadłej francuskiej firmy Rackham. Niektórzy pewnie kojarzą to uniwersum - jego elementy przewinęły się w kilku grach planszowych chociaż nigdy nie było moim zdaniem dobrze odzwierciedlone. Ten system niestety padł z powodu głupoty wydawcy i niechęci do zmian. Szkoda.
Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?
Ja słyszałem / czytałem gdzieś, że Rackhama de facto pogrążył jakiś inwestor, który wymusił na nich pójście w prepaintowe plastiki (Kiedyś dość mocno sznupałem za figurkami do Hybrida, tak więc gdzieś mi się przy okazji obiło o uszy, że właśnie ta decyzja zraziła najwięcej starych fanów itd.). Ile w tym prawdy - nie wiem, ale faktycznie ostatnia edycja Konfry to były jakieś szpetoty z malowaniem na poziomie Claustrophobii
-
- Posty: 1307
- Rejestracja: 25 mar 2007, 18:06
- Lokalizacja: Częstochowa
- Has thanked: 17 times
- Been thanked: 36 times
Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?
Chyba nigdy się nie dowiemy jaka była prawda. Z tego co pamiętam o problemach finansowych Rackhama mówiło się wcześniej, zanim pojawiły się prepainty do Konfrontacji, a właśnie te miały podnieść firmę z zapaści. Najwyraźniej się nie udało, ale należy pamiętać, że decyzję o wejściu w prepainty podjęto po sukcesie ich innej gry czyli AT-43.Muttah pisze:Ja słyszałem / czytałem gdzieś, że Rackhama de facto pogrążył jakiś inwestor, który wymusił na nich pójście w prepaintowe plastiki (Kiedyś dość mocno sznupałem za figurkami do Hybrida, tak więc gdzieś mi się przy okazji obiło o uszy, że właśnie ta decyzja zraziła najwięcej starych fanów itd.). Ile w tym prawdy - nie wiem, ale faktycznie ostatnia edycja Konfry to były jakieś szpetoty z malowaniem na poziomie Claustrophobii
- Rocy7
- Posty: 5456
- Rejestracja: 05 maja 2013, 14:10
- Lokalizacja: Warszawa / Kobyłka
- Been thanked: 6 times
Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?
Ja sam powoli wycofuje sie z bitewniakow, bo dla mnie liczy sie granie a nie kupowanie modeli by chwalic sie zdjeciami w necie i postawic na półce. A w wielu mniej masowych systemach mamy głównie modelarzy a nie graczy.
Z kolei wiekszość osób, które faktycznie grają interesuje wyłącznie aspekt turniejowy a żaden z popularnych turniejowych systemow mnie nie ciekawi, czy to przez uproszczoną mechanikę, czy podejsćie na zasadzie "zapłać dostaniesz wieksze szanse na wygrana".
Z kolei wiekszość osób, które faktycznie grają interesuje wyłącznie aspekt turniejowy a żaden z popularnych turniejowych systemow mnie nie ciekawi, czy to przez uproszczoną mechanikę, czy podejsćie na zasadzie "zapłać dostaniesz wieksze szanse na wygrana".
- karawanken
- Posty: 2388
- Rejestracja: 28 wrz 2014, 19:53
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 76 times
- Been thanked: 100 times
Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?
Gry bitewne zawsze lubiłem oglądać. Patrzenie na te wszystkie pomalowane figurki czy to na żywo czy na zdjęciach zawsze sprawiało mi dużą frajdę. Ponieważ za młodu mieszkałem na wsi, daleko od miast w których powstawały pierwsze sklepy oferujące bitewniaki, musiałem zadowolić się sklejaniem modeli czołgów, rozstawianiem żołnierzyków po całym pokoju i prowadzeniu wojen (oczywiscie sam ze sobą). Potem na prawdziwego bitewniaka zawsze brakowało funduszy. Teraz musze się bardzo ograniczać bo tradycyjnie nie ma z kim grać i lepiej sie skupić na tym co się juz ma. Wydaje mi się, że cierpię na syndrom "jeszcze jednego startera" najchętniej kupił bym od razu kilka bo podobają mi się figurki (na szczęście kampania Droopfleet Commander na KS trwała na tyle długo, że ochłonąłem i wycofałem wsparcie). Osobiście wydaje mi się, że w bitewniakach 90% czasu spędza się na czytaniu instrukcji po raz "n", rozważaniu kolejnych zakupów, sklejaniu i malowaniu modeli ( to drugie dopiero przede mną, z wszystkim co się z tym wiąże - jaka farba, podkład, pędzle, temperatura pomieszczenia, faza księżyca, koniunkcja planet ), dylematów czy lepiej kupić mate piankową czy winylową, dyskusji czemu tan model jest zepsuty i jak to naprawić, narzekaniu na politykę cenową wydawnictw itd. I to jest właśnie w tym najlepsze.
Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?
Ciekaw jestem jakie popularne systemy cierpią na syndrom uproszczony albo podejście zapłać więcej to masz większą szansę ?Ja sam powoli wycofuje sie z bitewniakow, bo dla mnie liczy sie granie a nie kupowanie modeli by chwalic sie zdjeciami w necie i postawic na półce. A w wielu mniej masowych systemach mamy głównie modelarzy a nie graczy.
Z kolei wiekszość osób, które faktycznie grają interesuje wyłącznie aspekt turniejowy a żaden z popularnych turniejowych systemow mnie nie ciekawi, czy to przez uproszczoną mechanikę, czy podejsćie na zasadzie "zapłać dostaniesz wieksze szanse na wygrana".
Co do gry turniejowej - takie są gry dwuosobowe. W karciankach LCG masz podobną albo jeszcze gorszą sytuację. Gramy jak na turnieju.
To zabawne ja podobnego powodu nie inwestuję aktualnie w planszówki - nie ma z kim grać w tytuły pewne albo znalezienie tylu a tylu graczy aby gra miała sens jest trudne.
Sam zaś żywot gier planszowych jest często zdecydowanie krótszy niż się powszechnie wydaje - bo wyszedł nowy dodatek = bez dodatku nie pograsz.
Bo wyszła edycja poprawiona = nie ma sensu grać w i posiadać starej. Bo wyszła nowa gra o sadzeniu hodowli owiec, krów i świnek to już gra o hodowli owiec i krów jest niemile widziana na stole.
Albo modna jest gra która jest modna.
Aspekt chwalenia się pudełkiem po planszówce jest również silny. Każdemu jego porno.
Nie no pomalowanie było lepsze, ale cóż z tego jak system mechanicznie był zwalony a aspekt modelarski odpadł. Było to też niedopasowane cenowo do jakości niestety. Kłopoty zaczęły się od wejścia Rackhama na giełdę. Głupie decyzje i zarżnięcie bardzo fajnej linii gier.Ile w tym prawdy - nie wiem, ale faktycznie ostatnia edycja Konfry to były jakieś szpetoty z malowaniem na poziomie Claustrophobii
Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?
Nie wiem czy są popularne, ale dawniej znałem dwa dosyć dobrze:Dabi pisze: Ciekaw jestem jakie popularne systemy cierpią na syndrom uproszczony albo podejście zapłać więcej to masz większą szansę ?
Warhammer 40k,
Warhammer Fantasy Battle,
Obie w umiejętny sposób z edycji na edycje czyniły jedne armie bezużytecznymi, a te dawniej bezużyteczne must have. Jeśli zaś nie całe armie, to jednostki.
- costi
- Posty: 3416
- Rejestracja: 09 lut 2005, 19:19
- Lokalizacja: Warszawa - Ochota
- Has thanked: 7 times
- Been thanked: 3 times
Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?
Umówmy się, wspominanie produktów GW na forum o poważnych grach jest nietaktem
trochę człowieka i technika się gubi
Moja kolekcja
Moja kolekcja
- Rocy7
- Posty: 5456
- Rejestracja: 05 maja 2013, 14:10
- Lokalizacja: Warszawa / Kobyłka
- Been thanked: 6 times
Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?
odpisalem Ci na pw, nie będę pisał na forum, bo bedzie kolejna flame war i marudzenie fanbojow tego wydawnictwa.Dabi pisze:
Ciekaw jestem jakie popularne systemy cierpią na syndrom uproszczony albo podejście zapłać więcej to masz większą szansę ?
niestey tutaj sie w wielu aspektach zgodze, zwłaszcza z ostatnim punktem.Dabi pisze:
To zabawne ja podobnego powodu nie inwestuję aktualnie w planszówki - nie ma z kim grać w tytuły pewne albo znalezienie tylu a tylu graczy aby gra miała sens jest trudne.
Sam zaś żywot gier planszowych jest często zdecydowanie krótszy niż się powszechnie wydaje - bo wyszedł nowy dodatek = bez dodatku nie pograsz.
Bo wyszła edycja poprawiona = nie ma sensu grać w i posiadać starej. Bo wyszła nowa gra o sadzeniu hodowli owiec, krów i świnek to już gra o hodowli owiec i krów jest niemile widziana na stole.
Albo modna jest gra która jest modna.
Dodatkowo często w planszowkach mamy syndrom, gra E byla pierwsza, znam ja jestem w nia dobry, zainwestowalem w dodatki, dlatego zjade gre B, po jednej partii, bo jeszcze ktos uzna, ze jest jest ciekawsze od E a ja duzo wysilku w opanowanie E włożyłem
Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?
Pfff, aż się wtrącę, co się sporadycznie zdarza... Oczywiście, że gry planszowe, w tym bitewniaki mają jak najbardziej rację bytu. To, że ktoś nie potrafi znaleźć graczy do towarzystwa świadczy albo o zamieszkiwaniu w małej miejscowości albo ... braku realnych chęci. Ja gram w planszówki od lat - Camelot, Osadnicy, Orzeł i Gwiazda, itp. z bitewniaków Lotr, Warhammer i inne mniej znane smaczki i mam stałą "ekipę", która mimo zbliżania się do 30-ki - nadal z przyjemnością spotyka się we wspólnym gronie, by nieco podziarzyć przy piwku i rozmowach.
Z tematem planszówek (zwłaszcza zaś bitewniaków, ze względu na ich, hmmm... "specyfikę") jest jak z książkami - to, że większość woli "wideło" przekaz nie oznacza, że nie ma olbrzymiej rzeszy fanów, która nadal kultywuje żywotność. I będzie kultywować - wystarczy popatrzeć na statystyki albo choćby turnieje właśnie - coraz więcej jest ludzi, którzy interesują się tą tematyką ze względu choćby na portale społecznościowe, czy też zwiększone, określiłbym to wręcz "zapotrzebowanie" na kontakt z ludźmi oraz chłonięcie realiów fantasy, pozwalających oderwać się od tej szarej rzeczywistości. A ta, jak wiadomo - nie rozpieszcza. Takie gadanie malkontenta jest moim zdaniem nieuzasadnione i bezpodstawne.
Z tematem planszówek (zwłaszcza zaś bitewniaków, ze względu na ich, hmmm... "specyfikę") jest jak z książkami - to, że większość woli "wideło" przekaz nie oznacza, że nie ma olbrzymiej rzeszy fanów, która nadal kultywuje żywotność. I będzie kultywować - wystarczy popatrzeć na statystyki albo choćby turnieje właśnie - coraz więcej jest ludzi, którzy interesują się tą tematyką ze względu choćby na portale społecznościowe, czy też zwiększone, określiłbym to wręcz "zapotrzebowanie" na kontakt z ludźmi oraz chłonięcie realiów fantasy, pozwalających oderwać się od tej szarej rzeczywistości. A ta, jak wiadomo - nie rozpieszcza. Takie gadanie malkontenta jest moim zdaniem nieuzasadnione i bezpodstawne.
Ulubione bitewniaki od GrandGamera - moja białostocka miłość x]
- ghostartur
- Posty: 413
- Rejestracja: 09 lut 2014, 16:05
- Has thanked: 6 times
- Been thanked: 1 time
-
- Posty: 1862
- Rejestracja: 24 cze 2015, 08:57
- Lokalizacja: Jaworzno
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 2 times