Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
Bombloslav
Posty: 57
Rejestracja: 11 cze 2013, 11:52
Lokalizacja: Gdynia

Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?

Post autor: Bombloslav »

Ja właśnie odpuściłem Warmachine/Hordes jakiś czas temu i ciężko mi się zmobilizować do powrotu. Przed wejściem w Malifaux powstrzymuje mnie tylko brak współgraczy. Tych w całym kraju jest mało, a w Trójmieście w ogóle garstka.

Ktoś tam wspominał o progu wejścia w bitewniaki. Nie licząc systemów skirmishowych (polecam Wolsunga, niedrogo, modele eleganckie, a gra się z wypiekami na twarzy) to można wejść w plastik w skali 1:72. Za 40-50zł można mieć armię do starożytności/średniowiecza a i modele fantasy są dostępne. Jak ktoś nie chce wydawać masy pieniędzy i nie dysponuje nadmiarem wolnego miejsca, polecam zapoznać się z De Bellis Antiquitatis. Świetny, tani i szybki system.

Nakładki na stół już przerabiałem. Płyty nakryte zielonym prześcieradłem czy dywanem. Teraz jednak czekam na urlop i zaczynam wielką czystkę w piwnicy. 2/3 gratów wędruje na śmietnik bądź skup złomu, a środek pomieszczenia zajmie stół. Solidna płyta 2,5 na 1,25 metra, dorobione ranty co by nic nie spadło, a całość planuję wypełnić piaskiem i kępkami trawy. Żeby jednak stół nadawał się również do planszówek, na listę zakupów wskoczy jakieś sukno. Mam nadzieję, że choć częściowo uda mi się spełnić marzenie o pomieszczeniu "tylko" do grania.
Awatar użytkownika
Błysk
Posty: 1424
Rejestracja: 19 cze 2010, 13:58
Has thanked: 168 times
Been thanked: 207 times

Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?

Post autor: Błysk »

Bombloslav pisze:Ja właśnie odpuściłem Warmachine/Hordes jakiś czas temu i ciężko mi się zmobilizować do powrotu. Przed wejściem w Malifaux powstrzymuje mnie tylko brak współgraczy. Tych w całym kraju jest mało, a w Trójmieście w ogóle garstka.
Dlaczego odpuściłeś Warmachine/Hordes? Mnie do tej pory Hordy i Malifaux spodobały się najbardziej z designu i motyw z niszczeniem "systemów" Warjacków i Bestii wydaje się ciekawy. Wiem, że ludzie grają w Warmachine/Hordes, a w Malifaux chyba nie bardzo istnieje scena i też się obawiam, że nie bardzo byłoby z kim grać.
Awatar użytkownika
Bombloslav
Posty: 57
Rejestracja: 11 cze 2013, 11:52
Lokalizacja: Gdynia

Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?

Post autor: Bombloslav »

Zacząłem grywać coraz mniej z powodu pracy. Nie miałem czasu jeździć na spotkania i turnieje, a czas leciał i leciał. Teraz zwyczajnie muszę się przemóc, odkurzyć mój kochany Khador i wrócić do grania. Składam też drugą armię, Thornfall Alliance (świniaki). Pokochałem ich za sam klimat i modele.
Warmachine/Hordes to świetny system, gorąco polecam zapoznanie się chociażby z boxami startowymi. Masa kombinowania zarówno z rozpiskami jak i przy stole.
Malifaux ma miażdżący klimat. Western, horror i steampunk w jednym. A modele to klasa sama w sobie. Niestety ten brak graczy...
Awatar użytkownika
Rocy7
Posty: 5456
Rejestracja: 05 maja 2013, 14:10
Lokalizacja: Warszawa / Kobyłka
Been thanked: 6 times

Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?

Post autor: Rocy7 »

Ciekawa dyskusja jest na forum wargamera o przyszlosci tego hobby.

Z ciekawostek

"500 zl"

Skomplikowane bitewniaki juz nie są potrzebne szerszej grupie graczy. Najlepszy przykład to forum, wielu ludzi pisze, ze warzone resurrection jest lepszy mechanicznie niż 3 edycja... 
Za to będzie powstawała spora nisza, przesadnie ambitnych produkcji. Bardzo trudnych systemów dla koneserów. A poza tym będzie nieśmiertelny wh40k, post x wing z inną nazwą i oczywiscie niezastąpione historyczne systemy. Reszta będzie ostro spychana na margines. Infinity, warmahordy, malifaux za 10 lat ich wszystkich może nie byc. Mogą za to pojawić się połączenia bitewniakow z grami video, hologramy na makiety z czujnikami i etc".

"Indar"

"Wydaje mi się że bitewniaki niestety są zabijane (upraszczane) z uwagi na silne lobby turniejowe. Tworzy się jedynie słuszne rozpiski zoptymalizowane do wygrywania, zapominając o samej idei "wargamingu" - zabawie. Z jednej strony upraszcza się systemy, z drugiej co chwilę autorzy wypuszczają do nich nowe machiny, bohaterów, oddziały - co nowy to potężniejszy. I tak sprowadza się grę do wyścigu zbrojeń. W sumie logiczne, to produkt komercyjny - każdy chce zarobić. Chcesz wygrywać - kupuj"
CrossSleet
Posty: 337
Rejestracja: 17 gru 2013, 15:02
Has thanked: 48 times
Been thanked: 82 times

Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?

Post autor: CrossSleet »

Ja akurat zaczynałem z Władcą Pierścieni -pierwsza armia goblinów z magazynu, a potem już składanie własnej armii (Isengard).

Szczerze pisząc - grałem mocno rok, potem ekipa przeszła na WH, a ja już olałem. Fajna zabawa,ale za bardzo czasochłonna ;)
Awatar użytkownika
costi
Posty: 3416
Rejestracja: 09 lut 2005, 19:19
Lokalizacja: Warszawa - Ochota
Has thanked: 7 times
Been thanked: 3 times

Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?

Post autor: costi »

Rocy7 pisze:Ciekawa dyskusja jest na forum wargamera o przyszlosci tego hobby.

Z ciekawostek

"500 zl"

Skomplikowane bitewniaki juz nie są potrzebne szerszej grupie graczy. Najlepszy przykład to forum, wielu ludzi pisze, ze warzone resurrection jest lepszy mechanicznie niż 3 edycja... 
Za to będzie powstawała spora nisza, przesadnie ambitnych produkcji. Bardzo trudnych systemów dla koneserów. A poza tym będzie nieśmiertelny wh40k, post x wing z inną nazwą i oczywiscie niezastąpione historyczne systemy. Reszta będzie ostro spychana na margines. Infinity, warmahordy, malifaux za 10 lat ich wszystkich może nie byc. Mogą za to pojawić się połączenia bitewniakow z grami video, hologramy na makiety z czujnikami i etc".
Microsoft Surface już wkróce w każdym domu - ile lat temu to było? (mowa o stole dotykowym, nie o tablecie) ;) Takie proroctwa jak to tradycyjne gry znikną krążą od dekad i jedno jest niezmienne - to cały czas tylko proroctwa.
Ile jest na świecie projektorów holograficznych? Gdzieś w laboratoriach gdzieś się znajdą, ale żadnego komercyjnego modelu chyba jeszcze nie ma.

Skomplikowane bitewniaki nie umrą, tak jak i nie umarły skomplikowane planszówki.
Swoją drogą, co do znaczy "skomplikowany"? Mający mnóstwo zasad, czy raczej proste do przyswojenia zasady dające mnóstwo możliwości? Bo to drugie akurat świetnie się sprzedaje (vide X-wing, Armada czy Infinity).
trochę człowieka i technika się gubi
Moja kolekcja
Awatar użytkownika
Rocy7
Posty: 5456
Rejestracja: 05 maja 2013, 14:10
Lokalizacja: Warszawa / Kobyłka
Been thanked: 6 times

Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?

Post autor: Rocy7 »

costi pisze: Bo to drugie akurat świetnie się sprzedaje (vide X-wing, Armada czy Infinity).
wlasnie sprzedaje, chcesz lepsze karty, lepsze modele lepsze szanse na wygrana kup nowy blister.

Jak to ujął Blackout_sys "model biznesowy FFG, bardzo zbliżony do komputerowej tendencji do cięcia gotowej gry i sprzedawania DLC, nie powinien przetrwać długo, bo w końcu ludzie dojrzą, że są inne gry, których producenci zarabiają na produkcie, a nie na sztuczkach marketingowych."

Poza tym gdzie widzisz mozliwosci w dwoch w zasadzie identycznych frakcjach rozniacych sie rozkładem ARC i tarcz? Gdzie sporo ulepszen moga obie frakcje wziąść a taktyka zalezy nie od frakcji a od modeli. Juz Halo ma wiecej roznic miedzy frakcjami w stylu gry, że nie wspomnę o Firestorm Armada.

W kwestii stołów z Microsoft surface jest juz np. takie coś

Obrazek
Awatar użytkownika
krecilapka
Posty: 980
Rejestracja: 26 mar 2013, 09:54
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 47 times
Been thanked: 194 times

Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?

Post autor: krecilapka »

Niepotrzebne są projektory w dobie smartfonów. Już dzisiaj patrzysz się przez smarta / tablet na realnie pusty stół, na którym oglądasz wyrenderowane w 3d produkty. Można to sprytnie zaimplementować chociażby do klimatycznych dungeonów. Kwestia kreatywności twórców.

Wysłane z mojego SM-J500FN przy użyciu Tapatalka
Awatar użytkownika
Rocy7
Posty: 5456
Rejestracja: 05 maja 2013, 14:10
Lokalizacja: Warszawa / Kobyłka
Been thanked: 6 times

Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?

Post autor: Rocy7 »

Dużo osób i tak gra w klubach wiec moim zdaniem argument "ze byloby za drogo by grac w domu" nie ma aż takiego praktycznego znaczenia (lub nie bedzie mial za jaki czas), moim zdaniem przyszloscia beda takie projektory jak w pokazano w Mass Effect.

Obrazek
Awatar użytkownika
costi
Posty: 3416
Rejestracja: 09 lut 2005, 19:19
Lokalizacja: Warszawa - Ochota
Has thanked: 7 times
Been thanked: 3 times

Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?

Post autor: costi »

Rocy7 pisze:
costi pisze: Bo to drugie akurat świetnie się sprzedaje (vide X-wing, Armada czy Infinity).
wlasnie sprzedaje, chcesz lepsze karty, lepsze modele lepsze szanse na wygrana kup nowy blister.

Jak to ujął Blackout_sys "model biznesowy FFG, bardzo zbliżony do komputerowej tendencji do cięcia gotowej gry i sprzedawania DLC, nie powinien przetrwać długo, bo w końcu ludzie dojrzą, że są inne gry, których producenci zarabiają na produkcie, a nie na sztuczkach marketingowych."

Poza tym gdzie widzisz mozliwosci w dwoch w zasadzie identycznych frakcjach rozniacych sie rozkładem ARC i tarcz? Gdzie sporo ulepszen moga obie frakcje wziąść a taktyka zalezy nie od frakcji a od modeli. Juz Halo ma wiecej roznic miedzy frakcjami w stylu gry, że nie wspomnę o Firestorm Armada.
To zagraj rebelią jak imperium (zwinne, delikatne statki o mocnym pieprznięciu) albo imperium na wieżyczkach i powiedz jak Ci poszło.

Zresztą, tą dyskusję już raz mieliśmy w wątku o X-wingu i nie widzę sensu jej powtarzać tutaj. "Problem" kart jest mocno wyolbrzymiony i nie zmienia faktu, że gra jest bardzo grywalna i przystępna.

A co do modelu biznesowego FFG - gdyby gra była słaba, to by się nie sprzedawała, a taki model biznesowy byłby jej gwoździem do trumny. Jak widać jest dokładnie odwrotnie.
trochę człowieka i technika się gubi
Moja kolekcja
Awatar użytkownika
Kapelatejesy
Posty: 88
Rejestracja: 21 wrz 2014, 17:04
Lokalizacja: Warszawa

Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?

Post autor: Kapelatejesy »

CrossSleet pisze:Ja akurat zaczynałem z Władcą Pierścieni -pierwsza armia goblinów z magazynu, a potem już składanie własnej armii (Isengard).

Szczerze pisząc - grałem mocno rok, potem ekipa przeszła na WH, a ja już olałem. Fajna zabawa,ale za bardzo czasochłonna ;)
Dużym problemem są systemy oparte na chwilowym hajpie, tak było z LotRem. Swego czasu był okrutnie popularny, co chwila wychodziły nowe figurki, były kluby w każdym większym mieście. Masa dzieciaków wchodziła w to za sprawą gazetek od Deagostini, a w sklepach z bietewniakami pudła LotRa zajmowały czasem więcej miejsca niż WH i WH:40k. No, ale niestety hajp dzieła kulturowego się wyczerpuje i już parę lat po premierze Powrotu Króla, szał na LotRa jest nieporównywalnie mniejszy.

Nowe modele wychodzą coraz rzadziej i mają raczej funkcję respiratora niż agitacji nowych graczy, seria Deagostini skończyła się, Twierdza LotR - ogólnopolski portal graczy zniknął z sieci, bo nie opłacało się już opłacać domeny. Co jest na twierdzalotr.pl można sprawdzić - zakrawa o pomstę do nieba.

Sam sprzedałem większość figurek na allegro i byłem przerażony deflacją i brakiem zainteresowania. Zostało mi kilka ulubionych, a reszta poszła w świat za bezcen. System umarł.

Czy mogą powstać nowe popularne systemy? Myślę, że tak, ale raczej będzie to popularność przygodna, jak ta opisana powyżej.
Awatar użytkownika
Rocy7
Posty: 5456
Rejestracja: 05 maja 2013, 14:10
Lokalizacja: Warszawa / Kobyłka
Been thanked: 6 times

Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?

Post autor: Rocy7 »

costi pisze: To zagraj rebelią jak imperium (zwinne, delikatne statki o mocnym pieprznięciu) albo imperium na wieżyczkach i powiedz jak Ci poszło.


A co do modelu biznesowego FFG - gdyby gra była słaba, to by się nie sprzedawała, a taki model biznesowy byłby jej gwoździem do trumny. Jak widać jest dokładnie odwrotnie.
Wez Gladiatora i Raidera a ja wezme Home One i zobaczymy, ktore statki sa delikatne ;)
Kapelatejesy pisze: Dużym problemem są systemy oparte na chwilowym hajpie, tak było z LotRem. Swego czasu był okrutnie popularny, co chwila wychodziły nowe figurki, były kluby w każdym większym mieście. No, ale niestety hajp dzieła kulturowego się wyczerpuje i już parę lat po premierze Powrotu Króla, szał na LotRa jest nieporównywalnie mniejszy.
Model FFG sie sprawdza tylko dzieki hype i universum, Disney planuje filmy, co rok ciekawe jak szybko hype się wypali w takim tempie.
Turnavine

Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?

Post autor: Turnavine »

Dużym problemem są systemy oparte na chwilowym hajpie, tak było z LotRem. Swego czasu był okrutnie popularny, co chwila wychodziły nowe figurki, były kluby w każdym większym mieście. Masa dzieciaków wchodziła w to za sprawą gazetek od Deagostini, a w sklepach z bietewniakami pudła LotRa zajmowały czasem więcej miejsca niż WH i WH:40k. No, ale niestety hajp dzieła kulturowego się wyczerpuje i już parę lat po premierze Powrotu Króla, szał na LotRa jest nieporównywalnie mniejszy. (...)
LotR to kiepski przykład ponieważ licencję wykończył nie brak "hajpu", a jałowość i niezmienność zasad oraz tumiwisizm wydawcy. Coś co miało być wstępem do świata bitewniaków nie było dalej rozwijane, jakieś bardziej zaawansowane zasady dodano dopiero po dekadzie, ale jednak przez wiele lat aż do czasu premiery Hobbita system trzymał się dzielnie, ba! sądząc po strukturze przychodów firmy nawet kilka lat po premierze filmów finansował nowe inwestycje GW. Kiedy Twierdza jeszcze działała pojawił się Mitril, funkcjonował przez długi czas, nawet teraz działa choć to pewnie ostatnie lata.

Kłopot w tym, że GW kupiło licencję głównie coby nikt inny jej nie wykorzystał do bitewniaka w tym stylu zagrażając jej markom autorskim. Zmarnowali potencjał, nie reklamowali produktu, nie rozwijali go tylko czasem splunęli nowościami żeby spełnić warunki umowy. Potem modele drożały, zaczęto je robić z jakiegoś gluta zamiast plastiku i metalu. Podobnie też skasowali WFB, wpierw wpędzając graczy w spiralę zakupów po czym okazało się, że koszt wejścia do systemu zarówno finansowy jak i pod względem zasad potrafi bardzo odstraszyć.

Z systemów, które trzymały się pewnego "hajpu" i znanej licencji, które nie pożyły długo można wskazać np. Starship Troopers.
Dabi
Posty: 1256
Rejestracja: 24 wrz 2005, 01:08
Lokalizacja: Lublin
Been thanked: 1 time

Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?

Post autor: Dabi »

Dziwne - to oczywiście, że gry tylko inne. Ja sam nie maluję modeli. Aspektu modelarskiego nie lubię a dalej są to dla mnie niezwykle interesujące tytułu.
Bitewniaki i ile w nie inwestować to też jest kwestia wyboru. Sam wydaje na nie zdecydowanie mniej niż przeciętna osoba z forum na planszówki. Koszty kobył czy serii z dodatkami nie wspominając już o LCG są naprawdę spore.

Kwestia wyboru odpowiedniego systemu - ja zarówno polecam wielokrotnie wspominane Malifaux oraz Infinity. Generalnie lubię skirmishe i na nich się skupiałem zawsze.

Gram w Infinity od chyba 8 lat (mogę się nieco mylić) i to co widzę to ciągły rozwój. Wchodziłem w etapie kiedy ta gra była produktem zdecydowanie gorszym a na stołach panowało zupełnie coś innego.
Aktualnie doszło MalifauX

Kilka moich ex gier

Warmachine / Hordes - kupiłem i sprzedałem dość szybko. Ani to niestety nie było za piękne (chociaż klimat był i mój Khador mi się podobał) ale przede wszystkim to był system który pod względem mechanicznym nie był satysfakcjonujący. Brak balansu pomiędzy frakcjami i elementami systemu, mechanika tury oraz ogromny wpływ rozpiski na wynik zniechęciły mnie skutecznie.

Nie wiem jak wygląda to teraz grałem w poprzednią edycję. Nie jestem jednak fanem.

Warzone : Ressurection - kupiłem pograłem, sprzedałem. Powód był prosty - chciałem spróbować MalifauX a wiedziałem, że nie będę miał czasu na oba systemy. System fajny ale mający swoje problemy głównie z wydawcą Prodos Games. No i czas na turnieje jednak wolę przeznaczać na lepsze Infinity.

Confrontation - wspaniały skirmish fantasy upadłej francuskiej firmy Rackham. Niektórzy pewnie kojarzą to uniwersum - jego elementy przewinęły się w kilku grach planszowych chociaż nigdy nie było moim zdaniem dobrze odzwierciedlone. Ten system niestety padł z powodu głupoty wydawcy i niechęci do zmian. Szkoda.
Muttah
Posty: 1197
Rejestracja: 11 wrz 2005, 15:36
Lokalizacja: Katowice
Been thanked: 2 times

Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?

Post autor: Muttah »

Ja słyszałem / czytałem gdzieś, że Rackhama de facto pogrążył jakiś inwestor, który wymusił na nich pójście w prepaintowe plastiki (Kiedyś dość mocno sznupałem za figurkami do Hybrida, tak więc gdzieś mi się przy okazji obiło o uszy, że właśnie ta decyzja zraziła najwięcej starych fanów itd.). Ile w tym prawdy - nie wiem, ale faktycznie ostatnia edycja Konfry to były jakieś szpetoty z malowaniem na poziomie Claustrophobii ;)
Jacek_PL
Posty: 1307
Rejestracja: 25 mar 2007, 18:06
Lokalizacja: Częstochowa
Has thanked: 17 times
Been thanked: 36 times

Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?

Post autor: Jacek_PL »

Muttah pisze:Ja słyszałem / czytałem gdzieś, że Rackhama de facto pogrążył jakiś inwestor, który wymusił na nich pójście w prepaintowe plastiki (Kiedyś dość mocno sznupałem za figurkami do Hybrida, tak więc gdzieś mi się przy okazji obiło o uszy, że właśnie ta decyzja zraziła najwięcej starych fanów itd.). Ile w tym prawdy - nie wiem, ale faktycznie ostatnia edycja Konfry to były jakieś szpetoty z malowaniem na poziomie Claustrophobii ;)
Chyba nigdy się nie dowiemy jaka była prawda. Z tego co pamiętam o problemach finansowych Rackhama mówiło się wcześniej, zanim pojawiły się prepainty do Konfrontacji, a właśnie te miały podnieść firmę z zapaści. Najwyraźniej się nie udało, ale należy pamiętać, że decyzję o wejściu w prepainty podjęto po sukcesie ich innej gry czyli AT-43.
Awatar użytkownika
Rocy7
Posty: 5456
Rejestracja: 05 maja 2013, 14:10
Lokalizacja: Warszawa / Kobyłka
Been thanked: 6 times

Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?

Post autor: Rocy7 »

Ja sam powoli wycofuje sie z bitewniakow, bo dla mnie liczy sie granie a nie kupowanie modeli by chwalic sie zdjeciami w necie i postawic na półce. A w wielu mniej masowych systemach mamy głównie modelarzy a nie graczy.

Z kolei wiekszość osób, które faktycznie grają interesuje wyłącznie aspekt turniejowy a żaden z popularnych turniejowych systemow mnie nie ciekawi, czy to przez uproszczoną mechanikę, czy podejsćie na zasadzie "zapłać dostaniesz wieksze szanse na wygrana".
Awatar użytkownika
karawanken
Posty: 2388
Rejestracja: 28 wrz 2014, 19:53
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 76 times
Been thanked: 100 times

Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?

Post autor: karawanken »

Gry bitewne zawsze lubiłem oglądać. :D Patrzenie na te wszystkie pomalowane figurki czy to na żywo czy na zdjęciach zawsze sprawiało mi dużą frajdę. Ponieważ za młodu mieszkałem na wsi, daleko od miast w których powstawały pierwsze sklepy oferujące bitewniaki, musiałem zadowolić się sklejaniem modeli czołgów, rozstawianiem żołnierzyków po całym pokoju i prowadzeniu wojen :D (oczywiscie sam ze sobą). Potem na prawdziwego bitewniaka zawsze brakowało funduszy. Teraz musze się bardzo ograniczać bo tradycyjnie nie ma z kim grać i lepiej sie skupić na tym co się juz ma. Wydaje mi się, że cierpię na syndrom "jeszcze jednego startera" najchętniej kupił bym od razu kilka bo podobają mi się figurki (na szczęście kampania Droopfleet Commander na KS trwała na tyle długo, że ochłonąłem i wycofałem wsparcie). Osobiście wydaje mi się, że w bitewniakach 90% czasu spędza się na czytaniu instrukcji po raz "n", rozważaniu kolejnych zakupów, sklejaniu i malowaniu modeli ( to drugie dopiero przede mną, z wszystkim co się z tym wiąże - jaka farba, podkład, pędzle, temperatura pomieszczenia, faza księżyca, koniunkcja planet :P), dylematów czy lepiej kupić mate piankową czy winylową, dyskusji czemu tan model jest zepsuty i jak to naprawić, narzekaniu na politykę cenową wydawnictw itd. I to jest właśnie w tym najlepsze.
Dabi
Posty: 1256
Rejestracja: 24 wrz 2005, 01:08
Lokalizacja: Lublin
Been thanked: 1 time

Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?

Post autor: Dabi »

Ja sam powoli wycofuje sie z bitewniakow, bo dla mnie liczy sie granie a nie kupowanie modeli by chwalic sie zdjeciami w necie i postawic na półce. A w wielu mniej masowych systemach mamy głównie modelarzy a nie graczy.
Z kolei wiekszość osób, które faktycznie grają interesuje wyłącznie aspekt turniejowy a żaden z popularnych turniejowych systemow mnie nie ciekawi, czy to przez uproszczoną mechanikę, czy podejsćie na zasadzie "zapłać dostaniesz wieksze szanse na wygrana".
Ciekaw jestem jakie popularne systemy cierpią na syndrom uproszczony albo podejście zapłać więcej to masz większą szansę ?
Co do gry turniejowej - takie są gry dwuosobowe. W karciankach LCG masz podobną albo jeszcze gorszą sytuację. Gramy jak na turnieju.

To zabawne ja podobnego powodu nie inwestuję aktualnie w planszówki - nie ma z kim grać w tytuły pewne albo znalezienie tylu a tylu graczy aby gra miała sens jest trudne.
Sam zaś żywot gier planszowych jest często zdecydowanie krótszy niż się powszechnie wydaje - bo wyszedł nowy dodatek = bez dodatku nie pograsz.
Bo wyszła edycja poprawiona = nie ma sensu grać w i posiadać starej. Bo wyszła nowa gra o sadzeniu hodowli owiec, krów i świnek to już gra o hodowli owiec i krów jest niemile widziana na stole.
Albo modna jest gra która jest modna.
Aspekt chwalenia się pudełkiem po planszówce jest również silny. Każdemu jego porno.
Ile w tym prawdy - nie wiem, ale faktycznie ostatnia edycja Konfry to były jakieś szpetoty z malowaniem na poziomie Claustrophobii
Nie no pomalowanie było lepsze, ale cóż z tego jak system mechanicznie był zwalony a aspekt modelarski odpadł. Było to też niedopasowane cenowo do jakości niestety. Kłopoty zaczęły się od wejścia Rackhama na giełdę. Głupie decyzje i zarżnięcie bardzo fajnej linii gier.
Awatar użytkownika
Błysk
Posty: 1424
Rejestracja: 19 cze 2010, 13:58
Has thanked: 168 times
Been thanked: 207 times

Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?

Post autor: Błysk »

Dabi pisze: Ciekaw jestem jakie popularne systemy cierpią na syndrom uproszczony albo podejście zapłać więcej to masz większą szansę ?
Nie wiem czy są popularne, ale dawniej znałem dwa dosyć dobrze:
Warhammer 40k,
Warhammer Fantasy Battle,

Obie w umiejętny sposób z edycji na edycje czyniły jedne armie bezużytecznymi, a te dawniej bezużyteczne must have. Jeśli zaś nie całe armie, to jednostki. ;)
Awatar użytkownika
costi
Posty: 3416
Rejestracja: 09 lut 2005, 19:19
Lokalizacja: Warszawa - Ochota
Has thanked: 7 times
Been thanked: 3 times

Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?

Post autor: costi »

Umówmy się, wspominanie produktów GW na forum o poważnych grach jest nietaktem ;)
trochę człowieka i technika się gubi
Moja kolekcja
Awatar użytkownika
Rocy7
Posty: 5456
Rejestracja: 05 maja 2013, 14:10
Lokalizacja: Warszawa / Kobyłka
Been thanked: 6 times

Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?

Post autor: Rocy7 »

Dabi pisze:
Ciekaw jestem jakie popularne systemy cierpią na syndrom uproszczony albo podejście zapłać więcej to masz większą szansę ?
odpisalem Ci na pw, nie będę pisał na forum, bo bedzie kolejna flame war i marudzenie fanbojow tego wydawnictwa.
Dabi pisze:
To zabawne ja podobnego powodu nie inwestuję aktualnie w planszówki - nie ma z kim grać w tytuły pewne albo znalezienie tylu a tylu graczy aby gra miała sens jest trudne.
Sam zaś żywot gier planszowych jest często zdecydowanie krótszy niż się powszechnie wydaje - bo wyszedł nowy dodatek = bez dodatku nie pograsz.
Bo wyszła edycja poprawiona = nie ma sensu grać w i posiadać starej. Bo wyszła nowa gra o sadzeniu hodowli owiec, krów i świnek to już gra o hodowli owiec i krów jest niemile widziana na stole.
Albo modna jest gra która jest modna.
niestey tutaj sie w wielu aspektach zgodze, zwłaszcza z ostatnim punktem.

Dodatkowo często w planszowkach mamy syndrom, gra E byla pierwsza, znam ja jestem w nia dobry, zainwestowalem w dodatki, dlatego zjade gre B, po jednej partii, bo jeszcze ktos uzna, ze jest jest ciekawsze od E a ja duzo wysilku w opanowanie E włożyłem ;)
Demagog
Posty: 1
Rejestracja: 19 sie 2016, 14:40
Kontakt:

Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?

Post autor: Demagog »

Pfff, aż się wtrącę, co się sporadycznie zdarza... Oczywiście, że gry planszowe, w tym bitewniaki mają jak najbardziej rację bytu. To, że ktoś nie potrafi znaleźć graczy do towarzystwa świadczy albo o zamieszkiwaniu w małej miejscowości albo ... braku realnych chęci. Ja gram w planszówki od lat - Camelot, Osadnicy, Orzeł i Gwiazda, itp. z bitewniaków Lotr, Warhammer i inne mniej znane smaczki i mam stałą "ekipę", która mimo zbliżania się do 30-ki - nadal z przyjemnością spotyka się we wspólnym gronie, by nieco podziarzyć przy piwku i rozmowach.

Z tematem planszówek (zwłaszcza zaś bitewniaków, ze względu na ich, hmmm... "specyfikę") jest jak z książkami - to, że większość woli "wideło" przekaz nie oznacza, że nie ma olbrzymiej rzeszy fanów, która nadal kultywuje żywotność. I będzie kultywować - wystarczy popatrzeć na statystyki albo choćby turnieje właśnie - coraz więcej jest ludzi, którzy interesują się tą tematyką ze względu choćby na portale społecznościowe, czy też zwiększone, określiłbym to wręcz "zapotrzebowanie" na kontakt z ludźmi oraz chłonięcie realiów fantasy, pozwalających oderwać się od tej szarej rzeczywistości. A ta, jak wiadomo - nie rozpieszcza. Takie gadanie malkontenta jest moim zdaniem nieuzasadnione i bezpodstawne.
Ulubione bitewniaki od GrandGamera - moja białostocka miłość x]
Awatar użytkownika
ghostartur
Posty: 413
Rejestracja: 09 lut 2014, 16:05
Has thanked: 6 times
Been thanked: 1 time

Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?

Post autor: ghostartur »

Gry bitwne to nie hobby ani gra....to nałóg :mrgreen: .
Wincenty Jan
Posty: 1862
Rejestracja: 24 cze 2015, 08:57
Lokalizacja: Jaworzno
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?

Post autor: Wincenty Jan »

Ktoś grał w Gild Ball? Jestem ciekaw Waszego zdania.
ODPOWIEDZ