Markus pisze:W CC:E zagraliśmy tylko pierwszy scenariusz. To tylko zapoznawczy scenariusz ale Emocje były

.
Mnogość zasad paraliżuje pierwszą rozgrywkę. 50% gry to doczytywanie instrukcji. Gra na szczęście wynagradza przyjemnością z rozgrywki to żmudne uczenie zasad.
Dzięki Markus za super rozgrywkę. Miałem duże obawy wobec tej gry, czy nie będzie ze względu na losowość taka Memoir-like. I fakt, opisywany i przeklinany w różnych miejscach kazus nie posiadania karty "Move" przez pierwsze parę tur rozgrywki akurat mi się zdarzył (dopiero w 3-ciej dostałem samiutki "Advance"), co ustawiło w jakiś sposób "fabułę" całego scenariusza. Ale mimo wszystko gra zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie. Czuć, że ma ogromne replayability (większe niż CoH, które też ma swoje słabe strony) i potencjał w kartach (ich kombosach) i różnych zasadach, których wykorzystaliśmy dopiero ułamek.
Swoją drogą, to po powrocie do domu zacząłem studiować instrukcję, podkreślać markerem itd.- okazało się, że w kilku kwestiach robiliśmy babole i graliśmy niezgodnie z instrukcją, ale to jest jeszcze do poprawienia przy kolejnych rozgrywkach, na które mam dużą ochotę.
Fakt, drażni losowość- choć nie najbardziej te "eventy" i "die triggers", ale ta związana z dociągiem kart- ale przynajmniej nie ma turlania kostkami (grrrr). No niby jest, bo się "ciągnie" rzut, ale jakoś to mniej drażni, tym bardziej, że odkryliśmy chyba, że np. "wysokie" rzuty są np. głównie na kartach z rozkazem "fire".
Z Tobą Hańcza też bym chętnie w to TS zagrał, tak jak rozmawialiśmy. Zastanawiam się nawet nad kupnem swojego egzemplarza. Już wiem między innymi od Was, że raczej TS niż 1989 (mimo, że bardzo chciałem), ale jeszcze mam pytanie czy wersja ENG czy PL może być (o IV edycji mowa ewentualnie). Czy one się czymś różnią oprócz języka?