Nareszczie mam tę grę. To najpiękniejsza gra strategiczna w mojej kolekcji .
Jako Strategiczny Wąż Kusiciel ropocząłem akcję "promującą" w moim domu Hannibala już dawno.
Końcowa faza była jednak trudna.
Ja zrelaksowany na urlopie , Żona zmęczona po pracy.
Jako przewidujący strateg uwzględniłem oczywiście tę sytuację w moich dalekosiężnych planach.
Duszyczka została złowiona wcześniej a stosowny cyrografik podpisany PRZED wyjściem Żony do pracy.
W decydującym momencie kiedy Żona wahała się czy obowiązuje ją starorzymska zasada pacta sunt servanda, estetyka rozstawionej przeze mnie przezornie gry okazała się decydującym argumentem.
*Wybór strony konfliktu
Żona ma własną strategię wybierania kim chce grac w gry historyczne. Jest ona intuicyjnie słuszna .
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Decyduje się na ogol grać stroną , która wygrała w rzeczywistości .
Tak stałem się Hannibalem.
*Nie szalejemy
Z żalem zrezygnowaliśmy z oryginalnych kostek do gry . Specjalna kostka "kartagińska" okazała się zbyt mózgożerna na tę porę dnia/nocy.
Do gry postanowiliśmy użyć kostek o intensywnych kolorach: niebieskim i czerwonym korespondujących piękne ze znacznikami kontroli .
*Krótkie wyjaśnienie o co chodzi w grze
Miałem ułatwione zadanie bo Żona grała w Sukcesorów .Wlasciwie jedyny problem , który niepokoił moją Partnerkę to konwersja pól z wrogimi znacznikami , inaczej rozwiązywany w grze o następcach Wielkiego Aleksandra.
Narzekania w stylu : nie rozumiem zupełnie o co chodzi z tymi kartami nie potraktowałem poważnie wskazując na odpowiedni fragment ślicznie przetłumaczonej instrukcji - dzieła Miszelki i Valdemorta .
*Słonie zostały rzucone!
Zanim jednak ruszyły w kierunku Italii wysłannicy z Nowego Miasta uświadomili Galom Cisalpińskim, że Kartagina stworzy w najbliższym czasie Strefie Dobrobytu w Italii i w nowej Unii Śródziemnomorza jest miejsce dla Galów .
( Wspołczesny Gall Sarkozy jest zabawny ze swoimi aspiracjami do oryginalności
![Laughing :lol:](./images/smilies/icon_lol.gif)
)
Rzym odpowiedział rozpoczęciem brutalnej akcji pacyfikującej ,drogie memu sercu Bruttium -przewidziane jako ośrodek hotelowy dla kartagińskiej armii (wcześniej pojawiła się moja delikatna sugestia ,w związku z typowym pytaniem: co ja mam teraz właściwie tymi Rzymianami robić ?)
*Gdzie są moje żetony politycznej kontroli ??
Ano właśnie ! Dziwna sprawa, jeszcze nie rozpoczęliśmy ,na dobre, gry a już musiałem przekonywać
![Wink :wink:](./images/smilies/icon_wink.gif)
Żonę, że nad Kartaginą panują poniekąd Kartagińczycy .
Krótkie śledztwo wykazało ,iż zaskakujące zmiany na mapie politycznej są dziełem Małego, Szybkobiegacza ,sprytnie wykorzystującego pertraktacje hamletyzujących rodziców do swoich zacnych, poznawczo-eksperymentalnych, celów .
Od wymierzenia "kary" oczywiście odstąpiono .
*Tragedia w Alpach
Wichura ,błyskawice , lawiny kamieni i błota, obsuniecie się niepewnych górskich ścieżek...
Moja armia przegrała pierwszą bitwę tym razem z okrutnym Duchem Gór . Jeszcze słychać, hen w górach ,jego przerażający ,dudniący śmiech .
Jest on tendencyjnie prorzymski .
*O zgubnym uroku Italii
No tak. Błyskotliwe dochodzenia ,gadu gadu , rozpacz po stracie tak wielu dzielnych mężów itd a ja zapomniałem odłączyć od Hannibala Magona.
Tego Magona , którego chciałem wykorzystać do misji dostarczenia posiłków.
Zona zadawala się nie doceniać wagi strat poniesionych na przełęczach alpejskich i nie wiedziała jeszcze jakie kłopoty ma Kartagina w przesyłaniu posiłków genialnemu wodzowi do Italii.
*Twardy opór w Bruttium
Z niepokojem spojrzałem na Żone, plansze i zegarek .( nie, nie jestem trzyocznym , kameleonem
![Wink :wink:](./images/smilies/icon_wink.gif)
)
Ile jeszcze tur zagramy jeśli moi dzielni sojusznicy będą cały czas zadawać takie straty Rzymianom ?
Przez siedem rund biuletyny wojenne podawały niezmiennie komunikat : "Bruttium broni się nadal" .W końcu jednak na czerwonej kości pojawiła się szóstka zamykająca ten heroiczny epizod .
* Manewr Cosański
Hannibal skierował swe uszczuplone siły właśnie do Cosy .
.Rzymianie dziwili się czego Wielki Wódz szuka w tej nieatrakcyjnej malej miejscowości , która czasy etruskiej prosperity miała dawno za sobą?
Podupadła czy nie ,Cosa miała port gdzie przybyli wkrótce, tańczący flamenco ,balearscy procarze ,z dużymi procami.
*Sensacyjne zwycięstwo Flamiuniusza
Chyba zabawy portowe trwały jednak za długo .Rzymianka żądna pierwszej konfrontacji bitewnej ( jak te karty bitewne w końcu działają czy to może taka minigra w karcianą wojnę ?) ruszyła śmiało do Cosy .
Jej dowódca na sztandarach miał napisane " Jezioro Trazymeńskie : to Się nigdy nie wydarzy !".
Wyjaśniłem Żonie zasady rozgrywania bitew i z dziwnym spokojem rozsiadłem się wygodnie w fotelu . Kart bitewnych miałem nieco mniej ale przecież mój Wódz to Geniusz.
Armie G(i)eniusza skosili jednak elegancko Rzymianie.
W tym krytycznym momencie Żona oznajmiła z rozbrajającym uśmiechem , że gra wreszcie zaczyna jej sie podobać i możemy jeszcze godzinkę pograć.
Uff....
*Galijskie lizanie ran
Na szczęście dla mnie zwycięstwo w bitwie Rzymianie odnieśli uzywając karty Probe a to oznaczało mniejsze straty dla uciekającej przegranej armii.
Jak to dobrze ze przyjaźń kartaginsko-galijska przetrwała te Próbę Czasu.
Może dlatego ,że Żona nie dysponowała kartami strategicznymi zdolnymi do aktywacji wodza w celu dobicia Hannibala .
Nastąpiła pauza operacyjna, podczas której odbudowywałem armie zaciągami Galów.
* Triumf FBA ( Fenickiego Biura Antyrzymskiego)
Żona, nie mogąc pogodzić się z prokartagińską postawą Galów zdecydowała się użyć karty „dezercje” .
Kiedy jednak okazało się ze nasi agenci FBA bez trudu aresztowali podżegaczy ,w blasku pochodni i w obecności zaproszonych uprzednio kronikarzy wojennych, a podobne pożałowania godne antykartaginskie działania ,z przyczyn formalnych ,nie są tym razem możliwe w innych moich armiach, zaskoczona nieco Żona uznała ze doszło do nieporozumienia i postanowiła użyć cennej karty w inny sposób .
( Dobra rada : z debiutująca żona zawsze zgadzajcie się na to , że doszło do nieporozumienia
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
)
*Rzymska Profilaktyka
Zona na wszelki wypadek intrygowała w kartagińskim senacie i uzyskała zapewnienie ze żadne posiłki z Afryki nie przybędą , na razie ,na pomoc Hannibalowi.
*Operacja Samnicka
Wykorzystując przymusowa bierność przeciwnika wynikająca z trudności w aktywacji wodzów. Hannibal ruszył w głąb Italii zajmując metodycznie miasta w Samnium .
Rzymianie uświadamiali mieszkańcom okolic Marsylii ,ze imperializm kartagiński jest gorszą odmianą rzymskiego .
Północna Hiszpania nie dala się nabrać na te banialuki wiedząc jak słodka jest kartaginska niewola i zgłosiła ochoczo akces do Unii Śródziemnomorza
* Samnium nie oddamy . Doprawdy ?
Żonę zaniepokoiły poczynania Kartagińczyków na świętej ziemi italskiej ,i to do tego stopnia że postanowiła rewindykować Arminium przy pomocy nienadzwyczajnie silnej armii dowodzonej przez przeciętnie uzdolnionego wodza Varrona.
Ta Hybris została srogo ukarana .
*Pierwsza bitwa pod Arminium - namiastka Kann
Najkrótszy komentarz Hannibala do tej bitwy brzmiał : przyszedłem, zobaczyłem ,okrążyłem.
Rzymska armia została rozwiązana w wyniku chwilowego, acz dojmującego braku chętnych do zaszczytnej służby wojskowej
* Okres zamętu
Rzymianie nie mogąc pokonać wroga militarnie zaczeli knuć i knuć.
Wschodnia Numidia zbuntowała się przeciw Kartaginie.
Zupełnie nie rozumiem tych Numidów
![Surprised :o](./images/smilies/icon_surprised.gif)
.
No bo bunty na wyspach pod tymczasową rzymską administracją takich jak Sycylia , Sardynia czy Korsyka były oczywiście uzasadnione.
*Inwazja
Żona zniecierpliwiona przymusowa bezczynnością w Italii (zdolności wojskowe Hannibala zaczęły budzić w niej respekt )powiedziała: basta !
Koniec z kunktatorstwem, wracamy do gry operacyjnej .
Wysłała ,w związku z tą nową doktryną wojenną, armie Nerona na podbój Afryki .
Wybrała wariant znany z DWS: przez Algierie do Tunezji.
Niestety Hannon nie mógł udać się na zagrożony Zachodnio Numidyjski TDW bo cenne karty aktywacyjne zostały zużyte w Italii do rekrutacji sympatyzujących z Kartaginą Samnitow. Musiałem tak grać bo nie mogłem przerzucić , na razie, żadnych posiłków dla Hannibala z Afryki czy Hiszpanii.
* Druga Bitwa pod Arminium .Prawdziwe Kanny. Oddajecie wreszcie zagrabione Samnium ? A kuku !
Wybór Marcelusa na konsula wywolał wzrost nastrojów wojowniczych w Wiecznym Mieście .
Nowa wielka armia, ufna w sile oręża i talenty wodza, usiłowała w ramach malej kampanii we współpracy z kunktatorem Fabiuszem zaskoczyć Hannibala w Apeninach.
Kartagińczyk wykorzystując fatalne warunki pogodowe wymknął się podczas burzy z zastawianych sideł do szczęśliwego dla niego Arminium.
Doszło do gigantycznego starcia .
Bitwa to była okrutna .
Zaczęło się od aktu bezczelnego szpiegostwa .
Musiałem ujawnić połowę kart bitewnych.
Nawet w tak trudnych momentach nie należy tracić zimnej krwi .
Moim bystrym strategicznym okiem ujrzałem , że kochana Amazonka żądna mojej ( ?) krwi , po wyłożeniu tych zdradzonych kart na stół lekko pobladła i jakby straciła pewność siebie. Pomyślałem, że wiem już jak rozegrać te bitwę .
Hannibal zakończył ja we właściwym mu stylu podwójnym okrążeniem.
Zona rzuciła kością na straty w pościgu.
Wysokie 5 z modem plus 2 na czerwonej kości oznaczało całkowite unicestwienie rzymskich legionów.
*Co zrobić z tak pięknie wywalczonym zwycięstwem ?
Miałem znakomite karty :zdrada Tarentu , Syrakuzy w sojuszu z Kartagina, Capua kartagińska .
I co z tego, skoro armia Hannibala osłabiona w wyniku strat wojennych i wycieńczona epidemiami była zbyt oddalona od miejsc zapewniających te korzyści ?
Silne karty musaiły wiec być poświecone na zaciągi w przyjaznej prowincji czyli Samnium.(Prawdziwa "niewola samnicka"
![Wink :wink:](./images/smilies/icon_wink.gif)
)
*Scypion nieslusznie zwany Afrykanskim nadchodzi
Armie rzymskie odrastały niczym głowy hydry . Do tego nąstąpiło to co nieuniknione w tej grze : pojawienie się po stronie Rzymu wielkiego talentu z niebagatelna ilością wojska. Czyli Scypion Samnicki i jego armia akcji.
Wiedziałem ,że nie jest dobrze.
Kiedy przeciwnik ma wielu wodzów, w tym jednego świetnego i kartę kampanii może być naprawdę żle.
* Trzecia Bitwa pod Arminium czyli Finał Kalejdoskopu Samnickiego.
Najpierw zostałem wymanewrowany z powrotem do ...Arminium .
W znajdującej się za miedzą Galii czekały na mnie posiłki .Odrobina choroby morowej rzucona na Rzymian zapewniła na jakiś czas poprawę mojego nastroju
Potem pokazałem Żonie na przykładzie mojej armii jak można ,przy pomocy karty kampanii , wsadzić wroga do saka.
( Dobra rada : kiedy żona debiutuje w daną grę takie wskazówki są naturalne i dobrze prognozują na przyszłość , nie maja tez nic wspólnego z rozdwojeniem jaźni
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
)
Paulus do Mutiny a Scypion do frontalnego ataku na Hannibala w Arminium.
Podczas przemarszu Paulusa do Mutiny Hannibal spróbował przechwycenia. I cholera się nie udało.
Sieć zastawiona ,droga odwrotu przez Falerie ,w wypadku przegranej, okupiona będzie koszmarnymi stratami.
Bitwa: Scypion 16 kart bitewnych , Hannibal 10 kart bitewnych .Słoni już nie ma
![Crying or Very sad :cry:](./images/smilies/icon_cry.gif)
.
Spoglądam w karty: migają mi rezerwy ,to dobrze że są . Zanim dokładnie orientuje się w swoich zasobach Rzymianka zagrywa trochę nerwowo kartę Probe .
Może to pokerowa zagrywka ?
Ma tych kart tak dużo ze nimi gra ale właściwie to ma ich trochę mniej niż innych ?
Jeśli jednak chodzi o pozbawienie mnie karty „Probe „ , która ma dla Hannibala specjalne znaczenie (raz w bitwie działa podobnie jak rezerwa) ?
No ale mój wódz ma zbyt duże szanse na przejęcie inicjatywy aby na początku bitwy tak "ustawiać grę" przeciw niemu.
Założyłem te pierwszą ewentualność . Okazało się ze słusznie.
Walczyliśmy zaciekle .
Ilekroć przejąłem inicjatywę grałem Probe.
W końcu doczekałem się ,że moje ataki ta karta zaczęły być stopowane rezerwami.
I tak karta po karcie doszło do finału . Nie znalazłem w ostatnim moim zagraniu odpowiedzi na kartę Żony.
Okazało się jednak że gdybym miał jeszcze jedną kartę Probe wygrałbym mimo wszystko bitwę !
No ale nie wygrałem . Straty w pościgu wyeliminowały moją całą armię.
Uciekający Hannibal znalazł swój kres w nurtach rzeki Arno.
Tak więc :
*Trzecia Bitwa pod Arminium -prawdziwa Zama i koniec marzeń o Unii Śródziemnomorza
Kapitulieren ? Ja , naturlich.
Przegrałem , ale w nagrodę za piękna grę dostałem slodki pocałunek i zapewnienie ze Hannibal będzie na Manhattanie na razie Numerem 1 w zmaganiach na planszy.
I o to w końcu chodziło !
![Exclamation :!:](./images/smilies/icon_exclaim.gif)