Ok, jestem po kilku partiach w Osadników: NI
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
.
Główną zaletą gry są niewątpliwie
prześliczne grafiki na kartach.
Fajnie też, że kart jest sporo i minie jeszcze trochę gier, zanim poznam wszystkie.
Co do poziomu trudności/złożoności - Osadnicy: NI są bardziej skomplikowanym tytułem, niż przypuszczałem.
Zasad jest jednak trochę i możliwych akcji/rozwiązań problemu od groma. To powoduje, że wytłumaczenie gry zajmuje wcale nie tak mało i pierwsza partię trzeba grać z odkrytymi kartami, by tłumaczyć wszystko drugiej osobie co i jak.
Kilka surowców, robotnicy, złoto, tarcze, miecze, cechy kart, akcje na kartach, budowanie, podpisywanie umów, plądrowanie, wymienianie robotników na surowce czy karty... sporo jest tego do ogarnięcia już na początku, a z każda kolejną rundą do ogarnięcia jest więcej.
Często zdarza nam się z dziewczyną zapomnieć/przeoczyć (przy dużej liczbie zbudowanych kart, czyli w późniejszych rundach) jakąś ważną posiadaną cechę budynku.
Osadnicy: NI wymagają dużego skupienia. Nie nastawiajcie się, że będziecie ogarniać tę grę w dobrym stopniu wcześniej niż po kilku rozgrywkach.
Osadnicy: NI są także dość długą grą - przeciętna rozgrywka w 2 osoby to ponad godzina + rozstawianie + składanie gry łącznie 15-20 minut. Więc finalnie na 1 partię wraz z rozstawianiem i "sprzątaniem" należy zarezerwować około 1,5 h.
Mechanika jest ok, nie do końca przekonuje mnie jedynie patent z odrzucaniem kart zwykłych budynków, by zbudować frakcyjne (w sensie, że nie ma to logicznego uzasadnienia). No ale rozumiem, że to było konieczne, żebyśmy nie mieli zbyt dużo kart w późniejszych rundach. Gra i tak zajmuje sporo miejsca na stole.
Gra wciąga i uzależnia. Nie tak, by bo jednej partii chciało się od razu zagrać ponownie, ale mija kilka godzin i znowu ma się ochotę
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
.
Finalna ocena: 8/10