OK, do tematu- moje typy to nie antygry tylko moje największe zawody (zresztą ciężko było je znaleźć bo po prostu lubię różne gry).
1 (miejsce honorowe) - Magia i Miecz. Gra przez którą w podstawówce pokochałem planszówki. No a dziś okazuje się że to faktycznie gra na którą szkoda czasu
![Sad :(](./images/smilies/icon_sad.gif)
2 - Kamień Gromu. Okazało się że mimo że uwielbiam klimaty fantasy to deckbuilding to nie moja bajka. Jedyny pozytyw to że uchroniła mnie przed kupnem Dominiona na którego już byłem napalony.
3. Carcasonne zamek. Jakoś klaustrofobiczny klimat zamkniętego nomen omen zamku nie podszedł nam w ogóle mimo że normalne Carcasonne lubimy.
4. Szeryf z Nottingam. Po początkowym hypie i kilku miłych rozgrywkach okazało się że gra ma bardzo mało do zaoferowania bo praktycznie brak logicznych przesłanek czy ktoś kłamie czy nie - a to sprowadza ją do wiary na słowo lub nie. Są znacznie ciekawsze gry (Coup, Avalon czy ONUW) zamiast Szeryfa.
5. MtG z(choć nie wiem czy to się też łapie). Jak poznałem o co chodzi zadziwiłem się głęboko jak ktoś może chcieć w to grać i jeszcze na to wydawać pieniądze.
Ponadto jest szereg gier które mnie zawiodły pod względem tego czy podejdą Najlepszej z Żon, której gusta często są nieprzewidywalne - o ile mogę jeszcze jakoś zrozumieć że odrzuciła ją Neuroshima Hex (ale paskudne te stwory!) o tyle zupełną zagadką jest dla mnie dlaczego nie zakochała się w drewnianych indianach z L&C oraz w pięknej wiosce i drewnianych kosteczkach z woreczków w Pokoleniach
![Sad :(](./images/smilies/icon_sad.gif)
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)