![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
1. Hanabi - ok, jednak spotkałem przynajmniej jedną naprawdę ZŁĄ grę. Jedyne, co mi się w Hanabi podoba, to pomysł.
2. Mexica - spodziewałem się nie wiadomo czego, a dostałem poprawną grę wypraną z klimatu bardziej niż szachy... co ciekawe, podobne wrażenie miałem przy Samuraju Knizii, ale w tego drugiego wciąż można mnie namówić, a do Mexici jeszcze długo, długo nie.
3. Poprzez Wieki - przesadnie ładnie opakowana pozycja na 3 rozgrywki po 15 minut, więcej partii grałem tylko z recenzenckiego obowiązku. W kategorii mikrogier/fillerów List Miłosny (którego też już mam trochę dosyć) zjada grę Portalu na przystawkę. PW nie zasłużyło na tak bogate wydanie, lepsze by było w małym pudełko po 15 zł.
4. El Bazar - fajne przez chwilę, po 2 partiach stwierdziłem, że nadaje się tylko i wyłącznie do grania z dziećmi. A dziewczyna nie pozwala mi sprzedać
![Razz :P](./images/smilies/icon_razz.gif)
5. Rzymianie do domu! - frajda porównywalna z grą w wojnę. Sytuację trochę ratuje komiksowa oprawa, krótki czas rozgrywki i fakt, że akurat na Rzymian w ogóle nie czułem hype. I słusznie, nie zbliżyli się do poziomu pozostałych gier z Trefl Joker Line.
Wyróżnienie - Callisto - wydawanie gier w takiej formie powinno być karalne.