mst pisze:edrache pisze:Nottingham - [...] jest świetna
Nie pamiętam, czy wygrałem
IMHO to najlepsza rekomendacja jaką gra może uzyskać - daje tak dobrą zabawę, że jej wspomnienie kompletnie zasłania kwestię wygranej/przegranej.
Eeee tam, jedna wielka ściema... Marek "nie pamięta" czy wygrał przez wrodzoną, kurna, skromność. Bo najpierw rozłożył nas w Elfenland, a potem - nie dając chwili oddechu - stratował tę samą grupę w Nottingham. A ja myślałem, że jesteśmy z Markiem podobni...
Co do mnie, to grałem w:
-
Hey, that's my fish! - samoróbka Tomka. Świetna, naprawdę świetna. Stopień komplikacji akurat na moim niewygórwanym poziomie, masa interakcji i tyle samo radości. A do tego krótka! No same zalety... (dwie osoby, które przyprowadziłem z roboty też były grą zachwycone - i to do tego stopnia, że też chcą zrobić sobie samoróbkę (wykorzystywaną oczywiscie tylko do czasu wydania polskiej edycji
) Acha - no i jedną partie udało mi się pingwinim swędem wygrać - więc gra w błyskawicznym tempie wspina się na szczyt mojej listy przebojów wagi lekkiej
(oczywiście to bardzo małostkowe, żeby tak pamiętać, w co się wygrało, ale dziwnym zbiegiem okoliczności to opinia wygłaszana najczęściej przez osoby, które wygrywają prawie zawsze
Ja tam po dwóch latach grania zbliżam się powoli do dziesięciu zwycięstw, więc każde z nich głęboko zapada mi w pamięć... )
-
Beowulf - uwielbiam tę grę. I to nie tylko dlatego, że, jak napisał Marek
"opisuje życie wielkiego B."
-
Elfenland - to ma być gra dla dzieci?! Jaja sobie robicie! Do samego końca nie mogłem skoordynować budowania własnych tras z psuciem tras innym (najczęściej wychodziło mi zupełnie na odwrót...) Ale i tak zabawne.
-
Nottingham - prawie jak u Marka:
"wcześniej ta gra mi się podobała i sam nie wiem dlaczego - jest denna. Nie pamiętam, czy przegrałem. Bo nie chcę." A tak serio - bardzo miły wypełniacz z podkładaniem świń i dużą ilością śmiechu w tle.
-
Jungle Speed - miodzio.
-
Pentago, En garde - kilka szybkich partyjek i masa radości. Podtrzymuję moje jak najlpesze zdanie o tych dwóch pozycjach.
-
Abalone - ciekawe, chociaż wolę dużo szybsze Pentago. Przy korzystnym wyniku 5:1, NAGLE mózg mi się przegrzał od kombinowania, skutkiem czego zacząłem wykonywać zupełnie bezsensowne ruchy. Naprawdę bardzo dziwne uczucie. Z trudnością wygrałem 6:5.
Co do ceraty, egzemplarz, na którym graliście wczoraj kupowąłem z rolki (szerokość 140 cm chyba, ale głowy nie dam). Kupiłem metr, ale chyba jednak przydałoby się odrobinę więcej. W leroy merlin metr kosztuje 15 zł za , więc gdybyśmy się zdecydowali na ceratę, wyjdzie około 20 zł na stolik. Oczywiście wcześniej fajnie byłoby zobaczyć też w akcji sukno...
p.s.
Cannehal - skąd ściągnąleś materiały do pingwinów?
p.p.s.
maluman - w regulaminie stoi jak byk: "Nie oszukuj! Jeśli
masz zamiar to robić, to lepiej nie siadaj do żadnej gry." Pisałem, już przecież że oszukiwanie jest u mnie jak oddychanie. A oddychanie nie jest intencjonalne