Jestem po kolejnej partii. Oczywiście grałem Imperium i... przyznaję bez bicia, poległem. Strasznie poległem. Doszliśmy bodaj do 8 rundy. Terroryści mieli znacznik celów na 10 polu. Rebelia uzbroiła się nieźle w bazie, którą miała na Dantooine z czego bardzo się cieszyłem - ze zbrojenia nie z Dantooine ponieważ dzięki karcie (nie pamiętam nazwy), która pozwala dobrać jedną kartę sondy za każde 4 jednostki (przy okazji, czy budynki też się liczą do tej kalkulacji?) wyczyściłem CALUSIEŃKĄ talię sond... Wracając do inwazji... tfu... pacyfikacji rebelianckich szumowin i terrorystów celem wyswobodzenia uciśnionych przez nich układów... w "Moim Getcie" czekała już potężna armia z Super Gwiezdnym Niszczycielem na czele, w asyście 2 Niszczycieli, do tego parę Szturmowych Transportowców, kilka Tie, kilka oddziałów szturmowców, bodaj 2 AT-AT i 1 AT-ST... Zaatakowałem i moja potężna armia pod wodzą Imperatora Palpatine'a poległa (tak potężna była armia Rebelii - czyt. tak nie podchodziły mi rzuty
), ale nic to, taki też był plan i tego się trzymajmy. Skryta za Dathomirem czekała już, prowadzona przez Dartha Vadera Gwiazda Śmierci w towarzystwie 6 czy 8 Tie-Fighterów oraz całą rzeszą szturmowców wspieranych przez oddziały AT-ST... Wpadłem, łupnąłem i... terroryści wybuchnęli moją małą, ukochaną gwiazdeczkę... jednym, malutkim X-Wingiem (sic!) z pilotem wyposażonym w plany wcześniej wymienionego imperialnego projektu mającego na celu niesienie pokoju w kolejnych układach... chlip... Rebelia dzięki zniszczeniu Gwiazdy Śmierci uzyskała 2 punkty celów i natychmiastowe zwycięstwo... Co to była za partia! Co to była za rozgrywka! Mniód!
No cóż i tak musi być czasem... Ale nic, to już czuję zachwiania mocy i zwiastuję rychły powrót Dartha i jego armii... Na chwilę obecną Rebelia jest moją najulubieńszą grą!
P.S. Nauczka na przyszłość - zostawcie Koreliańskie Korwety i niszczcie myśliwce jeśli macie zamiar posprzątać co nie co Gwiazdą Śmierci, bo trafi się taki jeden mgr. inż. Lukier Skajłolkier z planami budowy i pozamiata wami podłogę...