elayeth pisze:
Z kumplami rozmawialiśmy odnośnie nowości... i doszliśmy do wniosku, że nie po to tam jedziemy (serio!). Jeśli chcemy mieć nowości to możemy zamówić w preorderze (w jednym ze sklepów)... ale to trochę mija się z celem. Wiesz... my już dawno nie studenci... więc kontrolujemy swoje żądze...
Ja też już (bardzo) dawno nie student. Nie widzę związku
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Grać normalnie mogę sobie przecież w domu. Tam to takie planszówkowe święto, rządzące się swoimi zasadami. Jechać na Essen, żeby po prostu grać w cokolwiek, to dla mnie byłaby strata czasu i energii - w takich tłumach i tak w wiele się nie zagra.
elayeth pisze:Może też w tym roku jest łatwiej... bo nie znajduje gier, które by mnie jakoś mega interesowały.
Co roku mówię sobie to samo, co roku w panice w niedzielę odkrywam, że nie zobaczyłem wszystkiego, co chciałem.
elayeth pisze:
Trochę zmartwiłeś mnie z tymi aksesoriami... bo na to akurat się duża część z nas napaliła. Liczę na customowe pionki, kostki, pieniądze... nie muszą być tanie (my już nie studenci - kasa jest)... ale niech będą.
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
To jest stolica euro, tam nie ma zbyt wiele tego. Owszem, znajdą się na pewno. Ale nie liczyłbym na jakieś cuda. Customowe piękne szklane pionki sprzedaje Jen Ham (żona Rahdo,
http://jenefer.net/), jeśli będzie na targach, to polecam do niej uderzyć. Alternatywnie przejechać się na Gozo, Malta i tam kupić jej wyroby z lokalnych sklepików
elayeth pisze:A te nowości zamówimy sobie po powrocie w necie...
Po paru miesiącach najczęściej dopiero. Z rzadka jakiś sklep przywiezie sobie parę kopii zaraz po.
elayeth pisze:
Zmartwiłeś mnie odnośnie samochodu. Serio. Liczyłem, że będzie parking... niech będzie i nietani... ale niech będzie blisko. Czy jest taka opcja?... nawet parkingu na godziny w jakimś hotelu obok?
Są hale parkingowe (płatne), ale bardzo szybko są zapełniane. Tak jak pisałem - żeby tam wjechać, trzeba być bardzo rano (znajomość niemieckiego też pomaga). Trzeba zrozumieć skalę zjawiska. Tam jest kupa luda. Wszystko w promieniu 2km będzie obstawione, a dodatkowo policja/służby miejskie będą kierowały ruchem i wyganiały z centrum. Raczej nie da się gdzieś "szczęśliwie znaleźć miejsca", a już na pewno nie w hotelach.
elayeth pisze:
- żarcie - nie wiem co zrobimy, bo połowa składu to wegetarianie, a reszta raczej syfu nie je... tutaj trochę zaczynam się martwić, choć czytałem FAQ, że kilka przecznic dalej jest duża ulica handlowa z dobrymi restauracjami... może tam się udamy.
Marcheweczkę i ogóreczka do plecaka. Ja tak robię. Z tymi restauracjami to jest tak, że wszyscy tam idą, oblężenie nie z tej ziemi. Raczej nie polecam, chyba, że ktoś bardzo musi. Na Essen najważniejszą walutą jest czas.
elayeth pisze:
- granie - mocno liczymy, że jak coś kupimy i się zmęczymy chodzeniem to gdzieś znajdziemy wolny stół by sobie pograć. Czy z tym nie będzie problemu?
Nie ma tam czegoś takiego, niestety. Każdy spłachetek wolnej przestrzeni na wagę złota. Jedyna szansa to gdzieś rozłożyć się w przejściu na ziemi, ale to raczej żeby się przepakować czy sprawdzić grę, a nie żeby grać (choć zdarzają się desperaci grający na podłodze). Jest chyba jakaś kafeteria targowa ze stołami, ale wiecznie nabita pod sufit. We wielu hotelach w okolicy ich mieszkańcy wieczorem urządzają sobie masowe granie w holach do późnej nocy i jest to też pewien urok Essen.
Gizmoo pisze:
No właśnie to jest chyba największy dla mnie problem. Niestety jak patrzyłem na plan targów, oraz mapę najbliższych ulic, to parkowanie wygląda mega słabo. Obawiam się, że z każdego dnia urwie się godzina na szukanie miejsca parkingowego.
Tam się nie szuka miejsca parkingowego. Albo wjeżdzasz do hali przy targach, jak jest miejsce, albo i tak służby drogowe odeślą Cię na wielkie parkingi (kilka ich jest) pod miastem.
Tak czy siak, nie chcę tutaj dramatyzować. Pierwszy raz na Essen jest szokująco wspaniały
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)