Pierwszy raz zagrałem w tryb solo... Gra polega na całkowitym przekształceniu Marsa we wszystkich trzech wskaźnikach czyli uzyskania stężenia tlenu na poziomie 14% , temperatury 8 stopni i stworzeniu 9 oceanów. Mamy na to 14 pokoleń. W grze solo odpada "wyścig" o nagrody i tytuły.
Niestety. Bardzo słabo poszło. Po zakończeniu gry (14 pokolenia) tlen 9%, temperatura 4 stopnie i 5 oceanów. Podliczyłem wynik przegranej rozgrywki i wyszło 57 punktów.
Mogę zwalić przegraną na karty, które totalnie nie podeszły ale jak to mówią ponoć na Marsie "złemu terraformatorowi, przeszkadza rąbek od skafandra"

totalnie nic się nie lepiło.
Nie wiem jak Wasze odczucia po grze solo ale mam wrażenie, że może to być trudna sprawa spełnić wszelkie wymagania... Nie wybudowałem nawet ani jednego miasta. Chociaż te chyba bardziej się przydadzą w grze solo to "śrubowania wyniku", a do tego mi jeszcze daleko.
Czas rozgrywki to 53 min nie licząc rozkładania i składania.
Nie jestem wielkim fanem gier solo. Zresztą grałem tylko solo w Robinsona i Osasników. Ale ta rozgrywka przypadła mi do gustu i z chęcią spróbuje jeszcze nie raz terraformować Marsa bez konkurencji.
Grę solo oceniam ma 7.5. Na większą ilość to dla mnie 9.