The Others (Eric M. Lang)

[olsszak]

Trabiniu, poczytaj na bgg komentarze, napewno nie jest to wtopa zagraj 10 albo 15 razy i wtedy mow o wtopie

A jak te postacie zostaly zmasakrowane przy pierwszym starciu?

Wysłane z telefonu

Będę cierpliwe czekał na dalsze recenzje - mam (nadal ) spore zaufanie do Langa . Mówię jednak o moich wrażeniach i pewnym niedosycie jeśli idzie o mechanikę. Jeżeli chodzi o śmiertelność bohaterów - grzech robił klasyczny atak z kontry. Kumpel stał na polu z jedną abominacją i akolitą. Grzech miał możliwość dorzucić z puli drugiego akolitę do walki - na dzień dobry miał więc jakieś siedem kości. Dodaj do tego przerzuty i suma sumarum wypadało jakieś 8 czy 9 wyników na korupcję. Masakra. O ile z pancerzami można coś kombinować i grzech raczej się nie przebijał, to właśnie korupcja siała zniszczenie. w tym aspekcie bohaterowie są bezbronni. Nawet karty ulepszeń pod tym względem to jakaś bida z nędzą. I tak korupcja szła na maksa, natychmiast wpadały dodatkowe obrażenia i postać szła do piachu. A jak nałożysz na to dodatkowe testy (dwukrotne!) przy przechodzeniu przez ogień, czy pola z tokenami korupcji, to nawet jeśli gracz świadomie nie podnosił samemu poziomu korupcji to i tak grzech go po chwili wykańcza. A ulepszeń jest zdecydowanie za mało by efektywnie przeciwdziałać.

NO tak, ale jak puszczasz jednego bohatera na pole z dwoma stworami wiedząc, że jeszcze może dostawić akolitę (opcja dostępna raz na turę) to ja właśnie nazywam nieostrożnym zagraniem

Dodam, że z doswiadczenia Corruption checki spływały po bohaterach jak po kaczkach. Częściej wyrzucałem pięści na nich albo blanki. I na odwrót w przypadku fire checków. Tutaj Twoje wrażenia są moim zdaniem spowodowane losowością.

[trabiniu]

Trabiniu,
myślę, że powinieneś pograć więcej niż dwa razy przed osądzaniem tytułu - nawet z zastrzeżeniami, że to dopiero po dwóch grach.
Akurat mając doświadczenia z grami E. Langa, a opieram je na ok. 30 partiach Blood Rage oraz 80 partiach Aracdia Quest z dodatkiem nie ma opcji, aby jego tytuł był źle zbalansowany.

Pozdrawiam

Krzysiek, jak mówiłem jestem daleki od stawiania Langowi zarzutów- zdecydowanie za mało mam jeszcze ten tytuł ograny. Może to wynikało z takich a nie innych rzutów ale autentycznie nawet starcie 1 vs 1, bohater / abominacja było bardzo ryzykowne dla gracza. Zwłaszcza że grzech do pewnego stopnia stać na to by tracić swoje oddziały a bohaterów trudno jednak uleczyć. Raz też tak się zdarzyło że w jednej lokacji było trzech bohaterów vs abominacja i kontroler. I też następowała masakra gracza za pomocą korupcji.

Faktem jest że za wszelką cenę staraliśmy się blokować ołtarze oraz realizować misje -często to wymagało rozdzielenia drużyny i podjęcia ryzyka ale przynajmniej poziom apokalipsy był niski. W pierwszym scenariuszu Haven in flames, udało nam się i mocno wyczyścić planszę i jednocześnie wytrzaskać grzech z kart, skończył grę z jedną bodaj. Niestety słaby rzut kośćmi w walce z avatarem pozbawił nas ostatniej postaci, tu niewiele brakowało i od strony taktyki myślę że było nieźle. Pech i tyle.

Scenariusz The Darkness Within, to jednak już inna liga była, choć dzielnie doszliśmy niemal do końca 3 etapu. Eksperymentalnie do gry wzieliśmy kilku bohaterów z dodatku ragnarok. Byli skuteczni - przez jakiś czas .

Z pewnością będę jeszcze grę testował przed jakąkolwiek oceną na BGG ale mam pewne uczucie niepokoju i tyle .
Byłbym jednak bardzo nieuczciwy gdybym nie powiedział, że bardzo dobrze się przy tych partiach bawiliśmy.

[Laskos]

Na razie za mną jedna partia w czystą podstawkę. Jest nieźle, Faith daje odpór chociaż raczej bywa im trudno, pakowanie się herosami nie nastawionymi na walkę kontaktową przeciwko więcej niż 2 figurkom grzechu to przepis na katastrofę. Gra ma klimat chociaż nie obraziłbym się za większe zwiększenie różnorodności wśród akolitów. Planowałem się pozbyć a tutaj nie wiadomo teraz co zrobić.

Zainteresowanych jak wyglądał zapewne przeciętny pledge zapraszam na dość długi unboxing całości (mogą się pojawić wpadki merytoryczne bo instrukcję czytałem prawie rok temu )

https://www.youtube.com/watch?v=Xy5pdjMwijg&t=2s

[Arius]

Trabiniu.
Mam za sobą rozegrane dopiero dwie partie.
Postaci skorumpowanych było znacznie mniej niż zabitych.
W tej grze jak w w wielu innych występuje losowość:
to choćby to jaki sprzęt dostaniesz na początku, jak pójdą rzuty kostek.
Należy jednak pamiętać, że w tej grze jest wiele subtelnych manewrów.
Np. w ostatniej rozgrywce wszedłem na chojraka do lokacji z abominacją, przeżyłem jej atak i dzięki temu została uziemiona. I kolejni gracze mieli więcej swobody.
Mogłem oczywiście nie przeżyć, ale czasem warto budować postać pod defa właśnie z myślą o takich manewrach.
Z doświadczenia mogę Ci powiedzieć, że jeśli gracze skupiają się na wypełnianiu zadań, a nie na bezmyślnym bieganiu w lewo i prawo to gra daje możliwości.
Ale tu nie ma miejsca na lekkomyślne bieganie w lewo i prawo bez celu.

[Rocy7]

Po pierwszej grze wrazenia dosc pozytywne. Martwi mnie mała ilosc scenariuszy, zwlaszcza że boxy z postaciami daja jedynie inne ustawienia planszy a nie wiecej misji. Jak odbieracie to, że gracz Grzechu nie ma w zasadzie postaci dystansowych? Niby nie jest to problem, dzieki mozliwosci chowania sie w budynkach, ale jakoś mnie irytuje.

[Arius]

Po pierwszej grze wrazenia dosc pozytywne. Martwi mnie mała ilosc scenariuszy, zwlaszcza że boxy z postaciami daja jedynie inne ustawienia planszy a nie wiecej misji. Jak odbieracie to, że gracz Grzechu nie ma w zasadzie postaci dystansowych? Niby nie jest to problem, dzieki mozliwosci chowania sie w budynkach, ale jakoś mnie irytuje.

Hmm,w zasadzie to nie jest problem.
Gra została solidnie przetestowana i zbalansowana. Strzelająca abominacja to już byłby chyba za duży dopał dla grzechu.

[Musza]

Szykuję się do testów malując powolutku potworki. Myślicie, że warto od razu wrzucić upgrade katy z dodatków i inne dobroci czy lepiej dawkować szczęście i urozmaicać z czasem?

Spoiler:

[AkitaInu]

Szykuję się do testów malując powolutku potworki. Myślicie, że warto od razu wrzucić upgrade katy z dodatków i inne dobroci czy lepiej dawkować szczęście i urozmaicać z czasem?

Ja karty upgrade'ów wrzuciłem od razu.

Co do reszty, najlepiej się gra według mnie jak masz pełen wybór bohaterów, w końcu możesz sobie dobrze złożyć team wiedząc czym gra sin i w jaki scenariusz

Ale to bym stopniowo wprowadzał akurat.

[Musza]

Szykuję się do testów malując powolutku potworki. Myślicie, że warto od razu wrzucić upgrade katy z dodatków i inne dobroci czy lepiej dawkować szczęście i urozmaicać z czasem?

Spoiler:

Ja karty upgrade'ów wrzuciłem od razu.

Co do reszty, najlepiej się gra według mnie jak masz pełen wybór bohaterów, w końcu możesz sobie dobrze złożyć team wiedząc czym gra sin i w jaki scenariusz

Ale to bym stopniowo wprowadzał akurat.

Czyli sugerujesz dorzucić upgrade karty od razu, a drużyna do pierwszej gry z podstawki? Myślę, że pierwszy scenariusz jaki rozegramy będzie jak instrukcja sugeruje, którymś z czerwonych, a grzech to Obżarstwo, bo na razie tylko jego zdążyłem pomalować.

a co z burmistrzem i chłopcem na robaku? nic się nie stanie jak wrzucę ich od razu do puli potworów z piekieł?  

[AkitaInu]

Tak, tak my gralismy i bylo spoko, dodanie upgrade'ów i team z podstawki dobrze zadziałało. Scenariusz pierwszy z brzegu graliśmy, czerwony.

Taki też bym polecął bo te czerwone są jednak najprostsze.


A burmistrz i ślimak nie wnoszą aż tyle do rozgrywki więc można ich bez problemu dorzucić
Wysłane z telefonu

[cohlerc1]

Zrobilem podobnie, podstawowy team na dzień dobry (po co mieszać na dzień dobry, i tak sobie "wybierają"). burmistrz i jak go nazwano "ślimak" raz że mają małe prawdopodobieństwo pojawienia się dwa aż tyle nie zmieniają, ot urozmaicenie "bohaterów" z hellfire club. Karty ulepszeń zostawiłem sobie na później bo narazie większość grała po raz. Od kolejnych gier będą już dodatkowe karty.
Moim największym problemem jest jak to skompresować na wyjście, akolitòw i tak biorę figurki tylko z podstawki a "płytki" wszystkie. Grzechy to już szkoda tak pominąć

[AkitaInu]

Zrobilem podobnie, podstawowy team na dzień dobry (po co mieszać na dzień dobry, i tak sobie "wybierają"). burmistrz i jak go nazwano "ślimak" raz że mają małe prawdopodobieństwo pojawienia się dwa aż tyle nie zmieniają, ot urozmaicenie "bohaterów" z hellfire club. Karty ulepszeń zostawiłem sobie na później bo narazie większość grała po raz. Od kolejnych gier będą już dodatkowe karty.
Moim największym problemem jest jak to skompresować na wyjście, akolitòw i tak biorę figurki tylko z podstawki a "płytki" wszystkie. Grzechy to już szkoda tak pominąć

U mnie też w sumie problemem jest wybieranie "ze wszystkiego"

Upgrade'y wrzuciłem wszystkie żeby się nie powtarzały. Dodatkowo zrobiliśmy tak że na display'u ma nie być kart podwójnych Ot taki mały homerule.

[pan_satyros]

u mnie jedynym "problemem" jest brak Delty i Gammy ;p

[Musza]

No i po testach. Rozegraliśmy dwie partyjki pod rząd, bo po pierwszej każdy z graczy miał niedosyt i chciał więcej #łakomstwo #chciwość. Obie rozgrywki wygrała drużyna Feith, choć za każdym razem o krok od przegranej. Jako gracz grzechów w każdej z gier odnosiłem wrażenie, że każdy mój błąd sporo kosztował i ze względu na dostępność tylko trzech tokenów reakcji trzeba grać ostrożniej i rozważniej. Tak czy inaczej pokochałem tę grę i wskakuje w moim rankingu na miejsce Posiadłości Szaleństwa jako bardziej zbalansowana i bardziej emocjonująca gra, a mimo wszystko podobna. Teraz żałuję, że nie dobrałem podczas kampanii więcej dodatków, szczególnie Apocalypse box'a, bo ten w sprzedaży detalicznej nie będzie mieć dodatkowych KSE bohaterów i jakoś tak... boli, choć dużego znaczenia pewnie nie ma

[Fruczak Gołąbek]

Ty żałujesz jednego boxa a ja że w ogóle nie wsparłem .

[Musza]

Ty żałujesz jednego boxa a ja że w ogóle nie wsparłem .

Współczuję, bo cała gra w detalu droga, a wersje kickstarterowe sprzedawane są z kosmiczną marżą. Czasem się czuję jak frajer, że swoje kickstarterowe gry odsprzedaję za to samo co dałem (zaokrągląjąc czasem do 50zł w górę na wszelki wypadek), bo odnoszę wrażenie, że jakbym chciał kiedyś kupić z powrotem to już nikt nie będzie taki łaskawy (tak miałem np. z Conan'em niedawno)... ale fajnych kampanii na kickstarterze będzie jeszcze od groma, a i tak większość z nas ma więcej gier jak czasu, nieprawdaż?

Swoją drogą na allegro ktoś sprzedaje zestaw z kickstartera bez figurek i pudeł za (póki co) normalny pieniądz. Dokupując do tego podstawkę masz w zasadzie cały grywalny zestaw (tzn. zakładając, że nie masz nic przeciwko proxowaniu). Osobiście uważam, że to całkiem dobra opcja, szczególnie, że o dobrą grę z podobnym klimatem bardzo ciężko... tzn. jest od groma gier z motywami apokalipsy, zła i grozy, ale mnie żadna tak nie przekonała jak ta. Osobiście jestem trochę zmęczony zombie, cthulhu czy bajkowymi horrorami, a w The Others jest czyste zło, niedobro i rokendrol

[olsszak]

W dziale sprzedam Krzysztof Książę odsprzedaje cały zestaw po kosztach. Wszystko co bylo na KS.

Musza, weź pod uwagę, że ktos moze wykładać wiecej kasy rok wczesniej po to, aby odzyskac czesc kosztow, ktore poniósł

P.s. Zrob prosze te zdjecia w formie spoilerów, bo rozwalają strone tutaj Bardzo ładnie pomalowane

[Fruczak Gołąbek]

Pocieszam się tym że i tak bym nie miał z kim grać. Właśnie za dużo gier za mało czasu. Dodatkowo w to musiałbym grać tylko z córkami, a troszkę za małe są na taką tematykę . Zanim podrosną będzie masa innych gier. No ale kolekcjonerskie zapędy dają o sobie znać . Więcej nie offtopuje .

[AkitaInu]

Ty żałujesz jednego boxa a ja że w ogóle nie wsparłem .

Współczuję, bo cała gra w detalu droga, a wersje kickstarterowe sprzedawane są z kosmiczną marżą. Czasem się czuję jak frajer, że swoje kickstarterowe gry odsprzedaję za to samo co dałem (zaokrągląjąc czasem do 50zł w górę na wszelki wypadek), bo odnoszę wrażenie, że jakbym chciał kiedyś kupić z powrotem to już nikt nie będzie taki łaskawy (tak miałem np. z Conan'em niedawno)... ale fajnych kampanii na kickstarterze będzie jeszcze od groma, a i tak większość z nas ma więcej gier jak czasu, nieprawdaż?

Swoją drogą na allegro ktoś sprzedaje zestaw z kickstartera bez figurek i pudeł za (póki co) normalny pieniądz. Dokupując do tego podstawkę masz w zasadzie cały grywalny zestaw (tzn. zakładając, że nie masz nic przeciwko proxowaniu). Osobiście uważam, że to całkiem dobra opcja, szczególnie, że o dobrą grę z podobnym klimatem bardzo ciężko... tzn. jest od groma gier z motywami apokalipsy, zła i grozy, ale mnie żadna tak nie przekonała jak ta. Osobiście jestem trochę zmęczony zombie, cthulhu czy bajkowymi horrorami, a w The Others jest czyste zło, niedobro i rokendrol

Musza, nie od dzis wiadomo że pewna grupa ludzi kupuje gry na kicku żeby je potem sprzedać drożej To samo pewnie dotyczy tych którym się jednak gra nie spodobała, zobaczą po ile chodzą i wystawiają z taką cena jaka jest powiedzy średnia.

To samo było z conanem, arcadią quest, masmorrą i inferno (tzn będzie ) zombicide, blood rage itp itd - tak to w sumie działa.

[Musza]

Ja to wiem i szanuję. Uważam, że należy się ZDECYDOWANIE coś ekstra właścicielowi za inwestycję, za magazynowanie itd. ale windować rynek do x2+ cen wydaje mi się nieprzyzwoite. Pasuje to co prawda do klimatu tej gry, bo ludzie dobrej woli są kuszeni przez Greed jak widzą takie ceny i decydują się nimi sugerować przy odsprzedaży swoich egzemplarzy, heh. Nikomu nic nie zabronisz, to wolny rynek i trzeba to przełknąć, ale jako część społeczności łudziłem się, że poza wspólnymi zbiórkami są rozsądne oferty... a może są, tylko ja je przeoczyłem?

Ty żałujesz jednego boxa a ja że w ogóle nie wsparłem .

Współczuję, bo cała gra w detalu droga, a wersje kickstarterowe sprzedawane są z kosmiczną marżą. Czasem się czuję jak frajer, że swoje kickstarterowe gry odsprzedaję za to samo co dałem (zaokrągląjąc czasem do 50zł w górę na wszelki wypadek), bo odnoszę wrażenie, że jakbym chciał kiedyś kupić z powrotem to już nikt nie będzie taki łaskawy (tak miałem np. z Conan'em niedawno)... ale fajnych kampanii na kickstarterze będzie jeszcze od groma, a i tak większość z nas ma więcej gier jak czasu, nieprawdaż?

Swoją drogą na allegro ktoś sprzedaje zestaw z kickstartera bez figurek i pudeł za (póki co) normalny pieniądz. Dokupując do tego podstawkę masz w zasadzie cały grywalny zestaw (tzn. zakładając, że nie masz nic przeciwko proxowaniu). Osobiście uważam, że to całkiem dobra opcja, szczególnie, że o dobrą grę z podobnym klimatem bardzo ciężko... tzn. jest od groma gier z motywami apokalipsy, zła i grozy, ale mnie żadna tak nie przekonała jak ta. Osobiście jestem trochę zmęczony zombie, cthulhu czy bajkowymi horrorami, a w The Others jest czyste zło, niedobro i rokendrol

Musza, nie od dzis wiadomo że pewna grupa ludzi kupuje gry na kicku żeby je potem sprzedać drożej To samo pewnie dotyczy tych którym się jednak gra nie spodobała, zobaczą po ile chodzą i wystawiają z taką cena jaka jest powiedzy średnia.

To samo było z conanem, arcadią quest, masmorrą i inferno (tzn będzie ) zombicide, blood rage itp itd - tak to w sumie działa.

jednak wystarczy odrobinka cierpliwości i wszystko się znajdzie, nawet wyszło taniej niż z KSa:
http://www.ebay.pl/itm/371797932278?ul_noapp=true

[Musza]

Trzecia partia - trzeci raz przegrałem jako grzech, tym razem to już było na krawędzi. Bohaterowie jako ostatni cel misji muszą zabić avatara i kontrolera, a grzech musi zabić jeszcze jedną postać. Walka odbyła się między ranną Morganą (3 obrażenia), a avatarem I kontrolerem, także ostateczna, rozstrzygająca bitwa... no i rzuty zdecydowały. Fakt, że to był totalnie niefortunny dla mnie (0 przerzutów)/szczęśliwy dla Morgany rzut (5 przerzutów), ale dalej nie pojmuję jak ludzie mogą pisać, że gra jest zbiasowana pod grzech... chyba, że ja jestem po prostu do dupy

[AkitaInu]

Trzecia partia - trzeci raz przegrałem jako grzech, tym razem to już było na krawędzi. Bohaterowie jako ostatni cel misji muszą zabić avatara i kontrolera, a grzech musi zabić jeszcze jedną postać. Walka odbyła się między ranną Morganą (3 obrażenia), a avatarem I kontrolerem, także ostateczna, rozstrzygająca bitwa... no i rzuty zdecydowały. Fakt, że to był totalnie niefortunny dla mnie (0 przerzutów)/szczęśliwy dla Morgany rzut (5 przerzutów), ale dalej nie pojmuję jak ludzie mogą pisać, że gra jest zbiasowana pod grzech... chyba, że ja jestem po prostu do dupy

Od razu zaznaczam że nie pisze po to żeby Cie utwierdzać w przekonaniu co do Twojego ostatniego zdania

A tak na poważnie, u nas to wygląda zgoła inaczej, na 7 gier tylko jedna wygrana bohaterów. Albo masz takich dobrych przeciwników, albo źle grzech np. wybierasz do scenariusza (choć np. w pierwszym można brać chyba każdy tak naprawde), albo coś z zasadami pomieszaliście i bohaterowie mają łatwiej przez to

[Musza]

Trzecia partia - trzeci raz przegrałem jako grzech, tym razem to już było na krawędzi. Bohaterowie jako ostatni cel misji muszą zabić avatara i kontrolera, a grzech musi zabić jeszcze jedną postać. Walka odbyła się między ranną Morganą (3 obrażenia), a avatarem I kontrolerem, także ostateczna, rozstrzygająca bitwa... no i rzuty zdecydowały. Fakt, że to był totalnie niefortunny dla mnie (0 przerzutów)/szczęśliwy dla Morgany rzut (5 przerzutów), ale dalej nie pojmuję jak ludzie mogą pisać, że gra jest zbiasowana pod grzech... chyba, że ja jestem po prostu do dupy

Od razu zaznaczam że nie pisze po to żeby Cie utwierdzać w przekonaniu co do Twojego ostatniego zdania

A tak na poważnie, u nas to wygląda zgoła inaczej, na 7 gier tylko jedna wygrana bohaterów. Albo masz takich dobrych przeciwników, albo źle grzech np. wybierasz do scenariusza (choć np. w pierwszym można brać chyba każdy tak naprawde), albo coś z zasadami pomieszaliście i bohaterowie mają łatwiej przez to

Myślę, że i jedno i drugie. Staram się jak mogę, ale zwyczajnie wykonywanie celów drużynie idzie za szybko i zazwyczaj w dwie rundy jest koniec gry. Co prawda dzisiaj dopiero doczytałem, że mogę ruszyć się i zaatakować w ramach reakcji oddzielnie (tzn. niekoniecznie atakować potworem, którym się ruszyłem), ale nie jestem pewny czy dużo by to zmieniało. Za każdym razem natomiast jestem o mały krok od zwycięstwa, szczyt emocji jest zawsze po obu stronach i chociaż to mnie cieszy - daje poczucie, że gra jest dobrze zbalansowana.

Co do grzechu to raczej wybieram przed czytaniem scenariusza, natomiast akolitów już sobie dobieram do scenariusza . Następnym razem spróbuję to zrobić bardziej świadomie.

[AkitaInu]

Cóż ja moge powiedzieć, cieżko stwierdzić co jest przyczyną, za dużo zmiennych

Moge zaproponować rozmowę telefoniczną tak generalnie o 7 sins, sposobach męczenia graczy, zadawania im ran oraz korupcji, stawiania przed ciężkimi wyborami i wybijaniu drużyny faith

[Musza]

Cóż ja moge powiedzieć, cieżko stwierdzić co jest przyczyną, za dużo zmiennych

Moge zaproponować rozmowę telefoniczną tak generalnie o 7 sins, sposobach męczenia graczy, zadawania im ran oraz korupcji, stawiania przed ciężkimi wyborami i wybijaniu drużyny faith

Ogólnie czuję się zaradny jeśli chodzi o gry figurkowe tzn. we wszystkie bitewniaki jakie grałem na turniejach widniałem na podium (... i uchodziłem za powergamera ). Do planszówek natomiast mam z reguły inne podejście i nastawiam się na fun (chociaż oczywiście czasem fun to nastawić się czysto na wygraną). Przy pierwszej grze podszedłem do tego na luzie (szczególnie, że w Posiadłości Szaleństwa mistrz gry musi się powstrzymywać, a ta była moim pierwszym skojarzeniem po rozłożeniu planszy) jednak z każdą kolejną grą dochodzi do tego lekka doza powergamingu i pożywki intelektualnej. Kości robią swoje, ale i ja chyba robię błędy, jednak najlepszy sposób, żeby je zrozumieć to grać więcej, nie chcę iść na skróty z tutorialami czy wskazówkami, ale dziękuję Ci za ofertę. W umiejętności drużyny Faith też wierzę, bo za każdym razem po drugiej stronie stołu jest mój kolega, który zasuwał ze mną pół życia w bitewniaki. No cóż, shame on me, ale należałoby dodać, że przy każdej rozgrywce się świetnie bawię (masochizm? )