Ja gry nie mam, więc tylko się zastanawiam - czy między specjalizacją a równomiernym rozwojem jest szansa na uważne kontrowanie przeciwników? Weźmy przykład z pomocnikami - czy nie jest tak, że warto w kluczowym momencie zabrać np. 5 kowboja, co nam przyniesie 4 pkt, ale równocześnie sprzątnie się go rywalowi sprzed nosa i nie da mu zarobić dodatkowych 4 pkt.elayeth pisze:W każdym razie... w tej grze jest tak, że punkty nie rosną liniowo w zależności od postępu w danej dziedzinie. Np: za posiadanie po 4 dodatkowych pomocników na własnej planszy masz 0 punktów. Ale gdybyś miał po 6 na dwóch torach (taka sama łączna ilość) to już masz 16 punktów (mój przypadek, z tym 0 pkt). Tak samo w krowach - ja często kupuję szybko krowy o jakości 3, później 4 i zazwyczaj jedną o wartości 5. To w dwóch rozgrywkach dawało mi jedynie 15 punktów. Kolega olał 3, a pod koniec gry wykupił wszystkie 5 i 4... za krowy miał ok 40 punktów mimo, że miał podobną ilość zakupionych kart. Tak samo wygląda sytuacja z torem kolei... wydaje się, że dojechanie kawałek za zakręt nie jest optymalne. Wymaga trochę wysiłku w inwestowaniu w inżnierów, ale przelicznik kasy na punkty na tamtejszych stacjach jest słaby. Lepiej wyspecjalizować się bardziej i dojechać bliżej końca... wtedy nagle koszt każdego punkta ze stacji rośnie ... geometrycznie. itd itp...
Może chodzi o to, żeby nie tyle specjalizować się, co przeszkadzać komuś w specjalizacji. Da się?
Grę chętnie już bym kupił, ale na razie żaden stacjonarny sklep w Poznaniu jej nie dostał. Jednak dystrybucja planszówek to nie to, co książki.