Do nas jakoś Cthulhu Realms nie przemówiły. Zawsze woleliśmy wybrać Star Realms. Z tych trzech gier tylko CR pokazywało nadchodzącą kartę, ale nie wiem czy to jest lepsza mechanika. Ja lubię tę losowość, że kupię coś dobrego, zadowolony a tu wychodzi jeszcze fajniejsza. Taki los.
Ale ja nie o tym, nie o tym. Odebrałem Gift of the Elements. Wypraskę mam taką jak w War of Shadows, czyli "lepsza". Ale i tak nic nie warta. Ale za to udało im się spartolić coś innego - instrukcja jest za duża i nie mieści się w pudle. Przyszła pomiętolona.
Jutro może zagram pierwsza partię. Deck jest wyraźnie inny. Są rzeczy które mi się podobają i takie, które nie do końca mnie przekonują.
Co mi się podoba - mechaniki empower i infest, które się uzupełniają. Dla przypomnienia, odpowiednio: empower - możesz wygnać kartę, którą zagrałeś; infest - ubitego potwora wrzucasz komuś do discarda. Wśród potworów jest sporo Gremlinów i to one włażą ludziom do talii. Podoba mi się ta odrobina negatywnej interakcji. Do tego na wielu kartach jest banish, ale to logiczne w takim przypadku. Wróciły też eventy i transformed heroes - fajnie.
Nie przekonuje mnie natomiast frakcja Lifebound. Prawie wszystkie karty dają punkty honoru za zagranie. Boję się o zbyt szybkie zakończenia partii. W WoS było 6 kart dających Honor to 3 z nich wyrzuciliśmy z gry, no nas wkurzały.
Więcej przemyśleń jak już zagram.
Tapnięte | keep-disco-evil