Uczta dla Odyna / A Feast for Odin (Uwe Rosenberg)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
-
- Posty: 12
- Rejestracja: 18 mar 2016, 19:41
Re: Uczta dla Odyna (A Feast for Odin)
Dostaliśmy sygnał, że ktoś ma problem z pudełeczkiem na komponenty i nie jest jedyny. We wszystkich naszych egzemplarzach pudełka są poprawne, a jedyny problem który napotkaliśmy przy pakowaniu wynikał właśnie z prób zamknięcia pudełka odwrotnie (pierwsza kolumna w pudełku ma nieco inny kształt, co powoduje, że założone odwrotnie nie chce się domknąć).
Gdyby jednak wasze pudełko faktycznie miało jakąś wadę produkcyjną - piszcie do nas na maila - biuro@lacerta.pl. Postaramy się rozwiązać ten problem.
Gdyby jednak wasze pudełko faktycznie miało jakąś wadę produkcyjną - piszcie do nas na maila - biuro@lacerta.pl. Postaramy się rozwiązać ten problem.
Najbliższe premiery:
Kostaryka
Uczta dla Odyna
Szczęść Boże - gra karciana
Kostaryka
Uczta dla Odyna
Szczęść Boże - gra karciana
- piton
- Posty: 3443
- Rejestracja: 13 lut 2011, 22:15
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 1218 times
- Been thanked: 637 times
- Kontakt:
Re: Uczta dla Odyna (A Feast for Odin)
Dzięki za odzew, ja piszę do WasLacerta.pl pisze:Dostaliśmy sygnał, że ktoś ma problem z pudełeczkiem na komponenty i nie jest jedyny. We wszystkich naszych egzemplarzach pudełka są poprawne, a jedyny problem który napotkaliśmy przy pakowaniu wynikał właśnie z prób zamknięcia pudełka odwrotnie (pierwsza kolumna w pudełku ma nieco inny kształt, co powoduje, że założone odwrotnie nie chce się domknąć).
Gdyby jednak wasze pudełko faktycznie miało jakąś wadę produkcyjną - piszcie do nas na maila - biuro@lacerta.pl. Postaramy się rozwiązać ten problem.

Jak ktoś chce zagrać w Ucztę dla Odyna to raczej umie dopasować wieczko pudełka względem rozmiaru poszczególnych przegródek/kolumn


oba wieczka są faktycznie milimetry za duże i dlatego się nie domykają, znaczy nie przylegają do tacki idealnie - pisała o tym Nadis.
(No i zaraz zaczynamy pierwszą Ucztę - nie na złotej zastawie, ale na "felernych tackach"

Każda gra ma cenęęę, trzeba po prostu pytać, a nie czaić się z kwiatami... GrY na SpRZedaŻ
może nie najlepiej, ale jakotako-> YT dżentelmeni przy stole <-czasem cośtam powiem
może nie najlepiej, ale jakotako-> YT dżentelmeni przy stole <-czasem cośtam powiem
-
- Posty: 168
- Rejestracja: 26 gru 2015, 16:43
- Lokalizacja: Sadlinki woj.Pomorskie
- Has thanked: 101 times
- Been thanked: 19 times
Re: Uczta dla Odyna (A Feast for Odin)
piton pisze:Dzięki za odzew, ja piszę do WasLacerta.pl pisze:Dostaliśmy sygnał, że ktoś ma problem z pudełeczkiem na komponenty i nie jest jedyny. We wszystkich naszych egzemplarzach pudełka są poprawne, a jedyny problem który napotkaliśmy przy pakowaniu wynikał właśnie z prób zamknięcia pudełka odwrotnie (pierwsza kolumna w pudełku ma nieco inny kształt, co powoduje, że założone odwrotnie nie chce się domknąć).
Gdyby jednak wasze pudełko faktycznie miało jakąś wadę produkcyjną - piszcie do nas na maila - biuro@lacerta.pl. Postaramy się rozwiązać ten problem.
Jak ktoś chce zagrać w Ucztę dla Odyna to raczej umie dopasować wieczko pudełka względem rozmiaru poszczególnych przegródek/kolumnopcji dopasowania nie ma też tyle ile jest akcji w grze
oba wieczka są faktycznie milimetry za duże i dlatego się nie domykają, znaczy nie przylegają do tacki idealnie - pisała o tym Nadis.
(No i zaraz zaczynamy pierwszą Ucztę - nie na złotej zastawie, ale na "felernych tackach")
Dokładnie tak!
Fotki felernych tacek zrobione i wysłane do Lacerty
- piton
- Posty: 3443
- Rejestracja: 13 lut 2011, 22:15
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 1218 times
- Been thanked: 637 times
- Kontakt:
Re: Uczta dla Odyna (A Feast for Odin)
Pograliśmy dwa razy - 2 osoby.
Odyn to zlepek wszystkich gier Uwe. Gra jest niesamowicie mózgożerna, taka wielopoziomowa sałatka punktowa. Zrobić dobry plan, optymalizować i fajnie skleić combosy to naprawdę wielka sztuka. Dawno mnie tak głowa nie bolała. Pierwsza gra to koszmar, druga to już konkretny plan i do przodu.
Mechanicznie jest w porządku, pomysł z planszetkami i ich wypełnianiem super - puzzle dają sporo do myślenia. Tylko jak miałem 2 wyspy i domek to potem ogarnąć to wszystko... zabiera naprawdę dużo czasu no i jak sobie puzzle układam to przeciwnik się nudzi albo układa swoje puzzle
W grze przeszkadza mi i tego nie lubię w grach najbardziej, mało lub zero interkacji. Graliśmy w totalnie różne strony - żona plądrowania, polowania (miała takich pomocników) a ja sobie przerabiałem surowce na większe kafle i w sumie mijaliśmy się na planszy. Poza tym karty pomocników, które można zdobyć/zagrać też pchają nas w różnych kierunkach. Jak komuś się jeszcze karty skleją to już zdecydowanie łatwiej się gra i idzie ustaloną ścieżką nie patrząc na około.
Incydentalne wejście komuś w drogę nie nazywam interakcją. Niestety taki jest urok tej gry. Pod koniec gry jak każdy ma rozkręcony silnik i już plan an granie to zapominamy, że ktoś jest przy stole, bo robimy swoje. Grać żeby komuś świadomie przeszkadzać i w sumie grać podobnie jak przeciwnik mija się z celem, bo w tej grze chodzi o zdobycie miliona punktów. No nie mój typ gry jeśli chodzi o rywalizację.
Co do wykonania/designu, to delikatnie przeszkadza mi małą plansza główna. Wolałbym żeby była większa i jednak rozciągnięta w poziomie. Siedziałem po drugiej stronie stołu i małą ikonografia u dołu planszy (do góry nogami) przeszkadza. Tak samo grupa wikingów zasłania skutecznie jakieśtam pole. To takie tam małe czepiactwo. Gra i tak zajmuje dużo miejsca więc torchę większa plansza z akcjami wiele by nie zmieniła.
Poza tym wszystko super (tacki pomijam). Za taką cenę taka ilość gadżetów jest rewelacją.
Gra jest mechanicznie w porządku, bardzo przypadł mi do gustu pomysł z puzzlami. Jest bardzo mózgożerna, sporo można nakombinować i to jest wielki plus. Niska(zerowa)interakcja to duży minus. Długa rozgrywka bez interakcji mnie jednak zniechęca do kolejnych gier.
Jak ktoś lubi sałatki punktowe, odkrywanie nowych combosów, obrabianie swojego ogródka, długą kołderkę i brak negatywnej interakcji niechaj zagra i się świetnie bawi.
Odyn to zlepek wszystkich gier Uwe. Gra jest niesamowicie mózgożerna, taka wielopoziomowa sałatka punktowa. Zrobić dobry plan, optymalizować i fajnie skleić combosy to naprawdę wielka sztuka. Dawno mnie tak głowa nie bolała. Pierwsza gra to koszmar, druga to już konkretny plan i do przodu.
Mechanicznie jest w porządku, pomysł z planszetkami i ich wypełnianiem super - puzzle dają sporo do myślenia. Tylko jak miałem 2 wyspy i domek to potem ogarnąć to wszystko... zabiera naprawdę dużo czasu no i jak sobie puzzle układam to przeciwnik się nudzi albo układa swoje puzzle

W grze przeszkadza mi i tego nie lubię w grach najbardziej, mało lub zero interkacji. Graliśmy w totalnie różne strony - żona plądrowania, polowania (miała takich pomocników) a ja sobie przerabiałem surowce na większe kafle i w sumie mijaliśmy się na planszy. Poza tym karty pomocników, które można zdobyć/zagrać też pchają nas w różnych kierunkach. Jak komuś się jeszcze karty skleją to już zdecydowanie łatwiej się gra i idzie ustaloną ścieżką nie patrząc na około.
Incydentalne wejście komuś w drogę nie nazywam interakcją. Niestety taki jest urok tej gry. Pod koniec gry jak każdy ma rozkręcony silnik i już plan an granie to zapominamy, że ktoś jest przy stole, bo robimy swoje. Grać żeby komuś świadomie przeszkadzać i w sumie grać podobnie jak przeciwnik mija się z celem, bo w tej grze chodzi o zdobycie miliona punktów. No nie mój typ gry jeśli chodzi o rywalizację.
Co do wykonania/designu, to delikatnie przeszkadza mi małą plansza główna. Wolałbym żeby była większa i jednak rozciągnięta w poziomie. Siedziałem po drugiej stronie stołu i małą ikonografia u dołu planszy (do góry nogami) przeszkadza. Tak samo grupa wikingów zasłania skutecznie jakieśtam pole. To takie tam małe czepiactwo. Gra i tak zajmuje dużo miejsca więc torchę większa plansza z akcjami wiele by nie zmieniła.
Poza tym wszystko super (tacki pomijam). Za taką cenę taka ilość gadżetów jest rewelacją.
Gra jest mechanicznie w porządku, bardzo przypadł mi do gustu pomysł z puzzlami. Jest bardzo mózgożerna, sporo można nakombinować i to jest wielki plus. Niska(zerowa)interakcja to duży minus. Długa rozgrywka bez interakcji mnie jednak zniechęca do kolejnych gier.
Jak ktoś lubi sałatki punktowe, odkrywanie nowych combosów, obrabianie swojego ogródka, długą kołderkę i brak negatywnej interakcji niechaj zagra i się świetnie bawi.
Każda gra ma cenęęę, trzeba po prostu pytać, a nie czaić się z kwiatami... GrY na SpRZedaŻ
może nie najlepiej, ale jakotako-> YT dżentelmeni przy stole <-czasem cośtam powiem
może nie najlepiej, ale jakotako-> YT dżentelmeni przy stole <-czasem cośtam powiem
-
- Posty: 168
- Rejestracja: 26 gru 2015, 16:43
- Lokalizacja: Sadlinki woj.Pomorskie
- Has thanked: 101 times
- Been thanked: 19 times
Re: Uczta dla Odyna (A Feast for Odin)
Przeczytałem 1raz instrukcję i głowa mnie rozbolała
Nie myślałem, że gra jest tak bardzo złożona. Najwięcej problemów mam ze zrozumieniem dochodu a także wypraw i plądrowania(ta ruda na łodziach)
Dziś siądę na spokojnie i będę się wkręcał bo mam wrażenie, że warto. Gra na pewno intryguje mnogością akcji możliwych do wykonania.

Nie myślałem, że gra jest tak bardzo złożona. Najwięcej problemów mam ze zrozumieniem dochodu a także wypraw i plądrowania(ta ruda na łodziach)
Dziś siądę na spokojnie i będę się wkręcał bo mam wrażenie, że warto. Gra na pewno intryguje mnogością akcji możliwych do wykonania.
Re: Uczta dla Odyna (A Feast for Odin)
U mnie w pudełku były dwie instrukcje, dwa almanachy i jeden dodatek do instrukcji. To normalne czy tylko ja mam ekstra zawartość
?

Re: Uczta dla Odyna (A Feast for Odin)
Pewnie kto inny nie dostanie. Ja tak miałem z Parkiem Niedźwiedzi. Brakowało prawie połowy tektury. Na szczęście sklep dosłał.xavier5 pisze:U mnie w pudełku były dwie instrukcje, dwa almanachy i jeden dodatek do instrukcji. To normalne czy tylko ja mam ekstra zawartość?
Re: Uczta dla Odyna (A Feast for Odin)
Zagrałem kilka partii w 2 i 3 osoby, więc napiszę kilka zdań podsumowania.
To bardzo dobra gra. Ale zastanawiam się dla kogo.
Zacznijmy od pozytywów.
Gra działa, możliwości jest całe mrowie, przy tym zasady są relatywnie proste i jasne. Miałem obawy co do mechanizmu tetrisa, że będzie zbyt suchy i abstrakcyjny, ale nie doskwiera mi to za bardzo.
Najlepszym elementem gry jest wysyłanie różnej liczby ludków na pola akcji - szacowanie, czy wykonać lepszą akcję kosztem wielu wikingów, czy lepiej wiele słabszych, a może wybrać akcję 4 wikingami i wyłożyć kartę pomocnika, którą później skombuję z innymi działaniami - to mi się podoba.
Ale...
Karty pomocników - spodziewałem się dużej losowości i tu mogę napisać tak i nie. Karty otrzymane we wczesnej fazie gry pozwalają w fajny sposób kierować naszą rozgrywką - można podejmować działania tak, by upiec dwie pieczenie na jednym ogniu - wykonać atrakcyjną akcję, która sprzęga się z działaniem pomocnika. Niestety można trafić też kartę zupełnie nieprzydatną, a w końcowej grze to już zupełny random (można trafić gościa za 3 pkt. i go wyłożyć dla samych tych punktów, a można trafić gościa za 0, którego cecha nijak nie pasuje do naszego grajdołka).
Upośledzona sałatka punktowa - niby wszystko jest przydatne, niby każda akcja coś daje, ale z czasem gromadzi się przed graczem niezły stosik "ogonów", resztek, których nie było okazji albo sposobności spożytkować. W Polach Arle jest kilka akcji, które dają różnego rodzaju dobra, choć akcję wykonujemy tylko dla jednego z nich. Z czasem jednak można z tych dodatkowych zasobów utkać kolejne ciekawe zagranie i na końcu gry wyjść na czysto, czyli przerobić na punkty każdy otrzymany element. Tutaj jest to niesłychanie trudne - żetonów jest mnóstwo, ich przeznaczeniem zwykle jest ułożenie na planszy gracza według zasad tetrisa, co należałoby sobie zawczasu zaplanować (ja nie umiem), do tego akcji mnóstwo, a karty mogą losowo w to ingerować, więc na końcu może nam zostać garstka nieprzydatnego jedzenia lub kart broni. Broń to już w ogóle bywa niepotrzebnym dziadostwem - co rundę otrzymujemy z urzędu jedną losową kartę, więc z czasem nagromadzimy tych kart sporo. I gry nie interesuje, czy korzystamy z akcji z ich użyciem, czy nie - na końcu nie mamy z tych kart nic (chyba że trafimy losowego pomocnika - bodaj jednego z ok. 150). Albo dociągamy broń, której nie chcemy (np. miecze, do których użycia potrzeba odpowiedniego statku, którego nie chcemy). Kuriozum to karty pułapek - nie sposób ich się pozbyć, bo jeśli akcja z ich użyciem się nie powiedzie, to na pocieszenie dostajesz kolejną pułapkę, a jeśli się powiedzie, to w nagrodę dostajesz ... nową pułapkę.
Tetris - jego suchość przyćmiona została przez problematyczne zasady układania żetonów. Nie potrafię wyobrazić sobie zawczasu, czego mi trzeba, kombinuję dopiero, gdy coś leży przede mną. Do tego zasady układania kolorów nie pozwalają korzystać z wszystkiego, co się ma, a akcje wymiany żetonów nie zawsze są atrakcyjne. Raczej mnie to wszystko męczy i frustruje, niż bawi.
Punktacja - trudno oszacować w trakcie rozgrywki, kto prowadzi, kto jest na dobrej drodze do zwycięstwa, która akcja jest dla kogo najatrakcyjniejsza, jak można komuś przeszkodzić. Wyniki końcowe mogą zadziwić. Zawsze w grach z punktacją powyżej 100 może być problem z określeniem, kto wygra, ale zwykle widać dystans między rywalami i można szacować szanse na przegonienie kogoś, można starać się utrzymywać przewagę itp. Tutaj trudno cokolwiek określić, choćby z uwagi na mnóstwo pól minusowych, o których w dodatku nie wiemy, czy w ogóle zostaną zasłonięte.
Skalowanie - gra na 3 osoby jest lepsza tzn. jest luźno, a w grze na 2 bardzo luźno. Chyba wolałbym grać solo i śrubować wynik, niż czekać, aż partner do gry wykona swój ruch, który i tak mi praktycznie nigdy w niczym nie przeszkadza.
Wariant solo - dla mnie niezbyt atrakcyjny, chyba że do nauki gry. Osobiście w tego typu grach wolę wykręcanie najlepszego możliwego wyniku przy tych samych ustawieniach, niż bicie rekordu punktowego, którego składową stanowią elementy losowe. A tutaj losowe są wyniki akcji z udziałem kostek (same w sobie ciekawe i dość emocjonujące) i losowy jest przydział kart.
Instrukcja - nie wiedzieć czemu przy tej liczbie stron autor nie zdecydował się opisać krótkimi, zwięzłymi formułkami każdej akcji, lecz opisał zbiorczo poszczególne grupy. Niektóre zasady też są porozsypywane. Książeczka jest napisana, jakby była kierowana do graczy z doświadczeniem, którzy po pierwszych słowach już domyślają się, co będzie dalej. Ok, można tak, ale po co? Dobrym przykładem jest drobnostka w postaci punktowania ostatniego dochodu - zamiast mieszać w głowach, wystarczyło ominąć to "udogodnienie".
Na plus humor (np. czemu żeton fasoli jest kwadratowy albo dlaczego nie można kupić korony Anglii oraz almanach - próba dodania klimatu nieudana, ale jako źródło ciekawostek - rewelacja).
Plansza i żetony - z jednej strony gra zajmuje dużo miejsca, więc powiększanie czegokolwiek byłoby niewskazane. Z drugiej - ludki na planszy zasłaniają inne akcje, a niektóre ikony są tak małe, że z daleka trudno je odczytać (np. ceny na szarych żetonach albo rodzaj statku wymaganego do wykonania akcji - czy ma żagle prostopadle, czy na skos). Jeszcze nam się nie zdarzyła partia, żeby każdy wszystko dobrze widział.
Równowartość strategii - tutaj na razie znak zapytania, bo może nie potrafię grać, ale u nas
Może zatem w tej grze pełnej możliwości niektóre rzeczy trzeba zrobić, czy się chce, czy nie? Ale to tylko głośne myślenie, nie stwierdzenie faktu.
Sam nie wiem, dla kogo jest ta gra. Kiedyś na forum ktoś napisał, że granie w eurogry to kopanie się z kalkulatorem i przy Uczcie pierwszy raz jestem skłonny się zgodzić. Opcji jest mnóstwo, luzy spore, więc niemal nic nie przeszkadza nam lepić w naszym narożniku piaskownicy własnych babek. Ale optymalizacja? No, nie wiem, może ktoś potrafi obliczyć, że teraz jest mu potrzebnych tyle żetonów danego koloru w takich kształtach, żeby w kolejnej akcji obrócić konkretne z nich na konkretną stronę, żeby jest następnie wyłożyć w odpowiedniej sekwencji na odpowiedniej planszetce w celu otrzymania konkretnego potrzebnego dobra. Ja nie potrafię.
Na pewno gra powinna się spodobać tym, których fascynuje przestwór możliwości i mrowie akcji do użycia. I tym, którzy lubią budować swoje "poletko", bez psucia i niszczenia. I tym, którzy poprzestaną na odkrywaniu możliwości tej gry, bez zaspokajania żądz optymalizatorskich.
Zwolennicy rywalizacji poprzez precyzyjne szacowanie - oto wyzwanie! Czy Uczta dla Odyna pozwała grać precyzyjnie, czy jest sens szukać tutaj najlepszych w danym momencie zagrań?
Ja jeszcze posprawdzam, ale dziwi mnie, że środowisko euromaniaków tak wysoko oceniło Ucztę dla Odyna i że Uwe stworzył grę pozornie bardzo trudną, ale w praktyce znacznie mniej wymagającą i łatwiejszą w graniu, niż wiele jego wcześniejszych tytułów, z masterpiecem w postaci Agricoli na czele.
Dokąd to wszystko zmierza?
To bardzo dobra gra. Ale zastanawiam się dla kogo.
Zacznijmy od pozytywów.
Gra działa, możliwości jest całe mrowie, przy tym zasady są relatywnie proste i jasne. Miałem obawy co do mechanizmu tetrisa, że będzie zbyt suchy i abstrakcyjny, ale nie doskwiera mi to za bardzo.
Najlepszym elementem gry jest wysyłanie różnej liczby ludków na pola akcji - szacowanie, czy wykonać lepszą akcję kosztem wielu wikingów, czy lepiej wiele słabszych, a może wybrać akcję 4 wikingami i wyłożyć kartę pomocnika, którą później skombuję z innymi działaniami - to mi się podoba.
Ale...
Karty pomocników - spodziewałem się dużej losowości i tu mogę napisać tak i nie. Karty otrzymane we wczesnej fazie gry pozwalają w fajny sposób kierować naszą rozgrywką - można podejmować działania tak, by upiec dwie pieczenie na jednym ogniu - wykonać atrakcyjną akcję, która sprzęga się z działaniem pomocnika. Niestety można trafić też kartę zupełnie nieprzydatną, a w końcowej grze to już zupełny random (można trafić gościa za 3 pkt. i go wyłożyć dla samych tych punktów, a można trafić gościa za 0, którego cecha nijak nie pasuje do naszego grajdołka).
Upośledzona sałatka punktowa - niby wszystko jest przydatne, niby każda akcja coś daje, ale z czasem gromadzi się przed graczem niezły stosik "ogonów", resztek, których nie było okazji albo sposobności spożytkować. W Polach Arle jest kilka akcji, które dają różnego rodzaju dobra, choć akcję wykonujemy tylko dla jednego z nich. Z czasem jednak można z tych dodatkowych zasobów utkać kolejne ciekawe zagranie i na końcu gry wyjść na czysto, czyli przerobić na punkty każdy otrzymany element. Tutaj jest to niesłychanie trudne - żetonów jest mnóstwo, ich przeznaczeniem zwykle jest ułożenie na planszy gracza według zasad tetrisa, co należałoby sobie zawczasu zaplanować (ja nie umiem), do tego akcji mnóstwo, a karty mogą losowo w to ingerować, więc na końcu może nam zostać garstka nieprzydatnego jedzenia lub kart broni. Broń to już w ogóle bywa niepotrzebnym dziadostwem - co rundę otrzymujemy z urzędu jedną losową kartę, więc z czasem nagromadzimy tych kart sporo. I gry nie interesuje, czy korzystamy z akcji z ich użyciem, czy nie - na końcu nie mamy z tych kart nic (chyba że trafimy losowego pomocnika - bodaj jednego z ok. 150). Albo dociągamy broń, której nie chcemy (np. miecze, do których użycia potrzeba odpowiedniego statku, którego nie chcemy). Kuriozum to karty pułapek - nie sposób ich się pozbyć, bo jeśli akcja z ich użyciem się nie powiedzie, to na pocieszenie dostajesz kolejną pułapkę, a jeśli się powiedzie, to w nagrodę dostajesz ... nową pułapkę.
Tetris - jego suchość przyćmiona została przez problematyczne zasady układania żetonów. Nie potrafię wyobrazić sobie zawczasu, czego mi trzeba, kombinuję dopiero, gdy coś leży przede mną. Do tego zasady układania kolorów nie pozwalają korzystać z wszystkiego, co się ma, a akcje wymiany żetonów nie zawsze są atrakcyjne. Raczej mnie to wszystko męczy i frustruje, niż bawi.
Punktacja - trudno oszacować w trakcie rozgrywki, kto prowadzi, kto jest na dobrej drodze do zwycięstwa, która akcja jest dla kogo najatrakcyjniejsza, jak można komuś przeszkodzić. Wyniki końcowe mogą zadziwić. Zawsze w grach z punktacją powyżej 100 może być problem z określeniem, kto wygra, ale zwykle widać dystans między rywalami i można szacować szanse na przegonienie kogoś, można starać się utrzymywać przewagę itp. Tutaj trudno cokolwiek określić, choćby z uwagi na mnóstwo pól minusowych, o których w dodatku nie wiemy, czy w ogóle zostaną zasłonięte.
Skalowanie - gra na 3 osoby jest lepsza tzn. jest luźno, a w grze na 2 bardzo luźno. Chyba wolałbym grać solo i śrubować wynik, niż czekać, aż partner do gry wykona swój ruch, który i tak mi praktycznie nigdy w niczym nie przeszkadza.
Wariant solo - dla mnie niezbyt atrakcyjny, chyba że do nauki gry. Osobiście w tego typu grach wolę wykręcanie najlepszego możliwego wyniku przy tych samych ustawieniach, niż bicie rekordu punktowego, którego składową stanowią elementy losowe. A tutaj losowe są wyniki akcji z udziałem kostek (same w sobie ciekawe i dość emocjonujące) i losowy jest przydział kart.
Instrukcja - nie wiedzieć czemu przy tej liczbie stron autor nie zdecydował się opisać krótkimi, zwięzłymi formułkami każdej akcji, lecz opisał zbiorczo poszczególne grupy. Niektóre zasady też są porozsypywane. Książeczka jest napisana, jakby była kierowana do graczy z doświadczeniem, którzy po pierwszych słowach już domyślają się, co będzie dalej. Ok, można tak, ale po co? Dobrym przykładem jest drobnostka w postaci punktowania ostatniego dochodu - zamiast mieszać w głowach, wystarczyło ominąć to "udogodnienie".
Na plus humor (np. czemu żeton fasoli jest kwadratowy albo dlaczego nie można kupić korony Anglii oraz almanach - próba dodania klimatu nieudana, ale jako źródło ciekawostek - rewelacja).
Plansza i żetony - z jednej strony gra zajmuje dużo miejsca, więc powiększanie czegokolwiek byłoby niewskazane. Z drugiej - ludki na planszy zasłaniają inne akcje, a niektóre ikony są tak małe, że z daleka trudno je odczytać (np. ceny na szarych żetonach albo rodzaj statku wymaganego do wykonania akcji - czy ma żagle prostopadle, czy na skos). Jeszcze nam się nie zdarzyła partia, żeby każdy wszystko dobrze widział.
Równowartość strategii - tutaj na razie znak zapytania, bo może nie potrafię grać, ale u nas
Spoiler:
Sam nie wiem, dla kogo jest ta gra. Kiedyś na forum ktoś napisał, że granie w eurogry to kopanie się z kalkulatorem i przy Uczcie pierwszy raz jestem skłonny się zgodzić. Opcji jest mnóstwo, luzy spore, więc niemal nic nie przeszkadza nam lepić w naszym narożniku piaskownicy własnych babek. Ale optymalizacja? No, nie wiem, może ktoś potrafi obliczyć, że teraz jest mu potrzebnych tyle żetonów danego koloru w takich kształtach, żeby w kolejnej akcji obrócić konkretne z nich na konkretną stronę, żeby jest następnie wyłożyć w odpowiedniej sekwencji na odpowiedniej planszetce w celu otrzymania konkretnego potrzebnego dobra. Ja nie potrafię.
Na pewno gra powinna się spodobać tym, których fascynuje przestwór możliwości i mrowie akcji do użycia. I tym, którzy lubią budować swoje "poletko", bez psucia i niszczenia. I tym, którzy poprzestaną na odkrywaniu możliwości tej gry, bez zaspokajania żądz optymalizatorskich.
Zwolennicy rywalizacji poprzez precyzyjne szacowanie - oto wyzwanie! Czy Uczta dla Odyna pozwała grać precyzyjnie, czy jest sens szukać tutaj najlepszych w danym momencie zagrań?
Ja jeszcze posprawdzam, ale dziwi mnie, że środowisko euromaniaków tak wysoko oceniło Ucztę dla Odyna i że Uwe stworzył grę pozornie bardzo trudną, ale w praktyce znacznie mniej wymagającą i łatwiejszą w graniu, niż wiele jego wcześniejszych tytułów, z masterpiecem w postaci Agricoli na czele.
Dokąd to wszystko zmierza?
"Jak kto ma swój rozum, ten głupi nie jest [...] Głupie są te, co cudzy rozum mają."
- warlock
- Posty: 4997
- Rejestracja: 22 wrz 2013, 19:19
- Lokalizacja: Lublin
- Has thanked: 1238 times
- Been thanked: 2389 times
Re: Uczta dla Odyna (A Feast for Odin)
Świetny post tomb, wielkie dzięki za opinię. Ja już wiem, że współczesnych rozdmuchanych euro z miliardem możliwości, niskim "ciśnieniem" i minimalną interakcją nie tykam. Ani Kawerna ani Pola Arle nie dają mi takiej radochy jak Agricola. Uczta dla Odyna byłaby chyba dla mnie nie do strawienia. W tym całym morzu opcji bez większych ograniczeń gubi się gdzieś serce gry - po co jak tak właściwie gram? Co ja tu tak naprawdę robię? Sandboxowe, pasjansowate kolosy z ogromem opcji, w których nie interesuje mnie tak naprawdę co robią inni to dla mnie straszny przerost formy nad treścią...
Re: Uczta dla Odyna (A Feast for Odin)
Trafiłeś w sedno. Po 1-1.5h przy planszy patrzę na swój urobek, na wynik i myślę sobie: "Aha, udało mi się zapełnić to i tamto, a punktów z tego tyle. Dlaczego przegrałem/wygrałem 5 punktami nie wiem. Jestem zadowony z tego i tego, a z tamtego nie, bo okazuje się, że popełniłem taki a taki błąd. Następnym razem może spróbuje układać sobie tak a tak."warlock pisze:W tym całym morzu opcji bez większych ograniczeń gubi się gdzieś serce gry - po co jak tak właściwie gram?
Tytułom, jak UdO, bliżej do idei interaktywnych puzzli (i nie chodzi mi tu o ów tetris, a o całą sandboksowość), niż gier rozumianych jako zabawa w rywalizację.
"Jak kto ma swój rozum, ten głupi nie jest [...] Głupie są te, co cudzy rozum mają."
- pan_satyros
- Posty: 6161
- Rejestracja: 18 maja 2010, 15:29
- Lokalizacja: Siemianowice
- Has thanked: 685 times
- Been thanked: 522 times
- Kontakt:
Re: Uczta dla Odyna (A Feast for Odin)
Oj panowie wzbudziliście mój niepokój. Bo właściwie każda z cech wyżej wymienionych trafia w mój "ideał" nudnej/męczącej gry. Kurcze chyba muszę więcej poczytać, bo preorder niby wisi, ale jeśli to jest dużo bardziej rozlazłe od takiego Arle (a będę grał tylko we 2) to nie wiem, czy mam ochotę brać. Szczególnie, że już Caverna mnie wymęczyła absolutnym brakiem odgórnej zachęty do eksplorowania innych zagrań (ten sam stan startowy partii, podobnie jak Ora).
Censor emeritus podcastu ZnadPlanszy: Pełną parą
Nasze półki, szafy, regały i spory kawałek podłogi
Nasze półki, szafy, regały i spory kawałek podłogi
- Apos
- Posty: 1308
- Rejestracja: 12 sie 2007, 14:42
- Lokalizacja: Sosnowiec
- Has thanked: 530 times
- Been thanked: 1205 times
- Kontakt:
Re: Uczta dla Odyna (A Feast for Odin)
Zagrałem w Pola Arle i było wow. Gdy na stole pojawiła się Kawerna to było wielkie wow i w ciągu dwóch dni zagraliśmy chyba 4 razy, kończąc każdą rozgrywkę z wypiekami na twarzy oraz chęcią gry przy następnej okazji. Do UoD'a podchodziłem z dużą nadzieją mając na uwadze dorobek Rosenberga, gry które wydał oraz tematykę Wikingów.
Po dwóch grach, mam dość Uczty na pewien czas. Podzielam tutaj zdanie @tomb 'a, szczególnie punkty: instrukcja, plansza i żetony, a jak się więcej na tym zastanowię to sposób punktowania. Te wszystkie drogi, które możemy obrać są takie bez wyrazu jak np w Kawernie lub Polach Arle. Dodatkowo to 'wyszywanie', jak na początku miało sens, to teraz jest takie nijakie.
Zapytany w który duży tytuł Uwe najchętniej bym teraz zagrał, odpowiedziałbym:
- Kawerna
- Le Havre/Pola Arle
- poznał Ora et Labora
- dał szansę Agricoli (kilka lat temu odbiłem się od tego tytułu)
- Uczta dla Odyna
Po dwóch grach, mam dość Uczty na pewien czas. Podzielam tutaj zdanie @tomb 'a, szczególnie punkty: instrukcja, plansza i żetony, a jak się więcej na tym zastanowię to sposób punktowania. Te wszystkie drogi, które możemy obrać są takie bez wyrazu jak np w Kawernie lub Polach Arle. Dodatkowo to 'wyszywanie', jak na początku miało sens, to teraz jest takie nijakie.
Zapytany w który duży tytuł Uwe najchętniej bym teraz zagrał, odpowiedziałbym:
- Kawerna
- Le Havre/Pola Arle
- poznał Ora et Labora
- dał szansę Agricoli (kilka lat temu odbiłem się od tego tytułu)
- Uczta dla Odyna
- mat_eyo
- Posty: 5719
- Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
- Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
- Has thanked: 950 times
- Been thanked: 1483 times
- Kontakt:
Re: Uczta dla Odyna (A Feast for Odin)
Ja nadal uważam, że Uczta to najlepsza gra Rosenberga. Krótką kołderkę zdecydowanie bardziej wolę w wykonaniu Felda, od Uwe wolę sandboxy. Każda kolejna partia w Ucztę daje mi niekłamaną radochę i satysfakcję, gdy uda się coś ugrać wybraną teraz ścieżką. Bardziej mi się to podoba, niż rozgrywka typu "pomyl się teraz o jeden, to cały endgame możesz sobie darować", jak Le Havre czy Trickerion.
Re: Uczta dla Odyna (A Feast for Odin)
Element układanki na planszach podoba się wielu ludziom, więc zawsze jest szansa, że spodoba Ci się zdobywanie żetonów w pożądanym kształcie. Zaś karty pomocników zachęcają do wybierania różnych kierunków gry. Poza tym możliwości jest naprawdę wiele, co może skłaniać do próbowania różnych strategii.pan_satyros pisze:Oj panowie wzbudziliście mój niepokój. Bo właściwie każda z cech wyżej wymienionych trafia w mój "ideał" nudnej/męczącej gry. Kurcze chyba muszę więcej poczytać, bo preorder niby wisi, ale jeśli to jest dużo bardziej rozlazłe od takiego Arle (a będę grał tylko we 2) to nie wiem, czy mam ochotę brać. Szczególnie, że już Caverna mnie wymęczyła absolutnym brakiem odgórnej zachęty do eksplorowania innych zagrań (ten sam stan startowy partii, podobnie jak Ora).
W kategorii sandboksu wygrywają Pola, bo choć luźne to pozwalają na zoptymalizowanie ruchów, co jest wyzwaniem samym w sobie. W Uczcie tego nie potrafię i chyba wątpię, by było to możliwe.
Agricola rulezzz!
"Jak kto ma swój rozum, ten głupi nie jest [...] Głupie są te, co cudzy rozum mają."
- mat_eyo
- Posty: 5719
- Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
- Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
- Has thanked: 950 times
- Been thanked: 1483 times
- Kontakt:
Re: Uczta dla Odyna (A Feast for Odin)
Dla mnie Uczta jest zdecydowanie lepszym sandboxem niż Pola. Po przekonaniu się do tej pierwszej ta druga trafiła na sprzedażtomb pisze:W kategorii sandboksu wygrywają Pola, bo choć luźne to pozwalają na zoptymalizowanie ruchów, co jest wyzwaniem samym w sobie. W Uczcie tego nie potrafię i chyba wątpię, by było to możliwe.

- Trolliszcze
- Posty: 4785
- Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
- Has thanked: 70 times
- Been thanked: 1043 times
Re: Uczta dla Odyna (A Feast for Odin)
Już sprzedałeś? Dodatek wprowadza bardzo fajne rzeczy...mat_eyo pisze:Dla mnie Uczta jest zdecydowanie lepszym sandboxem niż Pola. Po przekonaniu się do tej pierwszej ta druga trafiła na sprzedażtomb pisze:W kategorii sandboksu wygrywają Pola, bo choć luźne to pozwalają na zoptymalizowanie ruchów, co jest wyzwaniem samym w sobie. W Uczcie tego nie potrafię i chyba wątpię, by było to możliwe.

- mat_eyo
- Posty: 5719
- Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
- Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
- Has thanked: 950 times
- Been thanked: 1483 times
- Kontakt:
Re: Uczta dla Odyna (A Feast for Odin)
Trafiła na sprzedaż != sprzedała się, niestety :/
Nie wiem co wprowadza dodatek i raczej się nie dowiem, Uczta wprost wmiotła Pola ze stołu
Nie wiem co wprowadza dodatek i raczej się nie dowiem, Uczta wprost wmiotła Pola ze stołu

- Trolliszcze
- Posty: 4785
- Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
- Has thanked: 70 times
- Been thanked: 1043 times
Re: Uczta dla Odyna (A Feast for Odin)
Generalnie jeszcze więcej opcji. Oprócz elementów dla trzeciego gracza nowe rodzaje zasobów (herbata), nowe pojazdy (okręty) i specjalna plansza dla nich, taki odpowiednik stodoły (port?), nowe budynki, więc będzie większa różnorodność... I jeszcze nową mechanikę rowów.
- warlock
- Posty: 4997
- Rejestracja: 22 wrz 2013, 19:19
- Lokalizacja: Lublin
- Has thanked: 1238 times
- Been thanked: 2389 times
Re: Uczta dla Odyna (A Feast for Odin)
Czy to jest właśnie to, czego potrzeba Polom Arle?Generalnie jeszcze więcej opcji.


- pan_satyros
- Posty: 6161
- Rejestracja: 18 maja 2010, 15:29
- Lokalizacja: Siemianowice
- Has thanked: 685 times
- Been thanked: 522 times
- Kontakt:
Re: Uczta dla Odyna (A Feast for Odin)
Ano nam wystarczyłby pakiet budynków 

Censor emeritus podcastu ZnadPlanszy: Pełną parą
Nasze półki, szafy, regały i spory kawałek podłogi
Nasze półki, szafy, regały i spory kawałek podłogi
- piton
- Posty: 3443
- Rejestracja: 13 lut 2011, 22:15
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 1218 times
- Been thanked: 637 times
- Kontakt:
Re: Uczta dla Odyna (A Feast for Odin)
w naszym prywatnym rankingu to najsłabsza gra Uwe. Strasznie suchy i ultra abstrakcyjny pasjans.
Oczywiście kwestia gustu i oczekiwań, ale nie mam ochoty eksplorować dalej...
następna w kolejce do wyciągnięcia kasy z naszych portfeli jest dwuosobowa Kawerna. A Hengist już przestrzegał przed Wikingami
Oczywiście kwestia gustu i oczekiwań, ale nie mam ochoty eksplorować dalej...
następna w kolejce do wyciągnięcia kasy z naszych portfeli jest dwuosobowa Kawerna. A Hengist już przestrzegał przed Wikingami

Każda gra ma cenęęę, trzeba po prostu pytać, a nie czaić się z kwiatami... GrY na SpRZedaŻ
może nie najlepiej, ale jakotako-> YT dżentelmeni przy stole <-czasem cośtam powiem
może nie najlepiej, ale jakotako-> YT dżentelmeni przy stole <-czasem cośtam powiem
- Trolliszcze
- Posty: 4785
- Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
- Has thanked: 70 times
- Been thanked: 1043 times
Re: Uczta dla Odyna (A Feast for Odin)
Te dodatki mają chyba charakter modularny, więc można sobie spokojnie dodać same budynki, aczkolwiek niektóre na pewno odnoszą się do nowych akcji, więc bez ich dodania pula nowych budynków też jest mniejsza.
Akurat myślę, że dodanie tej różnorodności opcji nie zaszkodzi. Mam wrażenie, że w Polach są akcje niezbędne, o które toczy się konkurencja, i akcje poboczne, które zwykle są luźne. Tj. w naszych rozgrywkach prawie zawsze ktoś się zestresuje zablokowaniem pola dającego drewno czy pozwalającego kopać torf, ale rzadko się zdarza, żeby ktoś mi zablokował akcję przerabiania skór itd. (bo jednak gracze się w naturalny sposób specjalizują w innych rzeczach). I w tym kontekście konkurencja o pola nieodzowne zostanie, a dojdą pola akcji luźnych, czyli po prostu dające kolejny sposób układania strategii na przerabiania zasobów na punkty.
Akurat myślę, że dodanie tej różnorodności opcji nie zaszkodzi. Mam wrażenie, że w Polach są akcje niezbędne, o które toczy się konkurencja, i akcje poboczne, które zwykle są luźne. Tj. w naszych rozgrywkach prawie zawsze ktoś się zestresuje zablokowaniem pola dającego drewno czy pozwalającego kopać torf, ale rzadko się zdarza, żeby ktoś mi zablokował akcję przerabiania skór itd. (bo jednak gracze się w naturalny sposób specjalizują w innych rzeczach). I w tym kontekście konkurencja o pola nieodzowne zostanie, a dojdą pola akcji luźnych, czyli po prostu dające kolejny sposób układania strategii na przerabiania zasobów na punkty.
Re: Uczta dla Odyna (A Feast for Odin)
Mam odmienne odczucia. Dla pól z drewnem i torfem, jako kluczowych, staram się mieć zawsze alternatywę, zaś przykładowa akcja przerabiania skór jest mi najczęściej potrzebna raz na grę do wykorzystania resztek z innych akcji, więc nie stanowi centrum mojego zainteresowania do czasu, gdy będę miał wolnego ludka, a wtedy nierzadko okazuje się, że akurat w tej rundzie to pole jest już zajęte.Trolliszcze pisze:Akurat myślę, że dodanie tej różnorodności opcji nie zaszkodzi. Mam wrażenie, że w Polach są akcje niezbędne, o które toczy się konkurencja, i akcje poboczne, które zwykle są luźne. Tj. w naszych rozgrywkach prawie zawsze ktoś się zestresuje zablokowaniem pola dającego drewno czy pozwalającego kopać torf, ale rzadko się zdarza, żeby ktoś mi zablokował akcję przerabiania skór itd. (bo jednak gracze się w naturalny sposób specjalizują w innych rzeczach).
Mam nadzieję, że dodatek nie rozwodni Pól zanadto.
"Jak kto ma swój rozum, ten głupi nie jest [...] Głupie są te, co cudzy rozum mają."
- Trolliszcze
- Posty: 4785
- Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
- Has thanked: 70 times
- Been thanked: 1043 times
Re: Uczta dla Odyna (A Feast for Odin)
Chcesz powiedzieć, że jest u was większa konkurencja o akcję, którą robicie raz na grę, niż o akcje, które się robi cały czas?
Generalnie jeszcze mi się nie zdarzyło, żebym chciał tam wchodzić kilka razy w jednej rundzie, więc jeśli widzę, że przeciwnik będzie też przerabiać skóry, to idę tam pierwszy (jeśli zaczynam), albo zaraz po nim kopiuję akcję wyrobnikiem, czy jak się zwie to pole.

Re: Uczta dla Odyna (A Feast for Odin)
Chcę powiedzieć, że jeszcze mi się nie zdarzyło nie móc wykopać torfu lub pozyskać drewna, ale zdarzało się zostać z nieprzydatnymi skórami.Trolliszcze pisze:Chcesz powiedzieć, że jest u was większa konkurencja o akcję, którą robicie raz na grę, niż o akcje, które się robi cały czas?Generalnie jeszcze mi się nie zdarzyło, żebym chciał tam wchodzić kilka razy w jednej rundzie, więc jeśli widzę, że przeciwnik będzie też przerabiać skóry, to idę tam pierwszy (jeśli zaczynam), albo zaraz po nim kopiuję akcję wyrobnikiem, czy jak się zwie to pole.
"Jak kto ma swój rozum, ten głupi nie jest [...] Głupie są te, co cudzy rozum mają."