podstępy, pakty i inne śmieszności
-
- Posty: 1688
- Rejestracja: 13 paź 2007, 08:46
- Lokalizacja: Lublin
- Has thanked: 30 times
- Been thanked: 23 times
podstępy, pakty i inne śmieszności
witam
którzy z Was podczas gier pozwalają na różne konspiracje czy jawne pakty? np.Cytadela, Osadnicy czy Santiago. w zasadzie w każdej grze można takie rzeczy stosować, ale zastanawiam się jak się do tego ustosunkowują profesjonalni gracze?;) i nie chodzi mi tylko o to, że "my jesteśmy w słabszej sytuacji więc lejemy tamtego" tylko raczej "ja wezmę generała, żeby zburzyć mu budowlę za 8 PZ a Ty weź biskupa, żeby nie mógł się przed tym obronić" lub zupełnie pospolite "ile jesteś w stanie dać razem ze mną na spółę, żeby nawodnienie poszło w tą stronę [doprowadzając do wysuszenia najbardziej dochodowe pole Iksińskiego]?"
zatem proszę o sugestie, propozycje rozwiązań jak i opisy autopsyjne(?:/)
bywajcie w zdrowiu
którzy z Was podczas gier pozwalają na różne konspiracje czy jawne pakty? np.Cytadela, Osadnicy czy Santiago. w zasadzie w każdej grze można takie rzeczy stosować, ale zastanawiam się jak się do tego ustosunkowują profesjonalni gracze?;) i nie chodzi mi tylko o to, że "my jesteśmy w słabszej sytuacji więc lejemy tamtego" tylko raczej "ja wezmę generała, żeby zburzyć mu budowlę za 8 PZ a Ty weź biskupa, żeby nie mógł się przed tym obronić" lub zupełnie pospolite "ile jesteś w stanie dać razem ze mną na spółę, żeby nawodnienie poszło w tą stronę [doprowadzając do wysuszenia najbardziej dochodowe pole Iksińskiego]?"
zatem proszę o sugestie, propozycje rozwiązań jak i opisy autopsyjne(?:/)
bywajcie w zdrowiu
Re: podstępy, pakty i inne śmieszności
Dosyć często kusi mnie w różnych grach żeby taki zwrot w kierunku gier negocjacyjnych wykonać ale w Cytadeli IMHO byloby to zupelnie sprzeczne z duchem gry (najfajniejsze jest w niej analizowanie jaką postać kto wybierze i dlaczego więc jeśli tylko odpowiednie wybory mogą powstrzymać lidera przed wygraną jego przeciwnicy powinni ich dokonać bez jawnego uzgadniania).
Zawsze gdy zauważysz, że jesteś po stronie większości zatrzymaj się i zastanów.
magazyn
magazyn
Re: podstępy, pakty i inne śmieszności
Jesli zasady pozwalaja - jak najbardziej.
Tym niemniej, jesli nie ma w zasadach negocjacji, alergicznie reaguje na wszelkie NAWET TYLKO dyskusje na temat sytuacji na planszy tudziez rozwazania odnosnie czyichkolwiek planow.
Przywolana "Cytadela" to gra wlasnych decyzji i jesli pojawia sie taka sytuacja, ze dwoch/trzech dogaduje sie przeciw czwartemu... Wiecej z nimi do tej gry nie siade.
Nie chodzi przeciez o to, by wyblagac swoje zwyciestwo. Znam czlowieka, z ktorym nie3 gram z zasady, bo wszystkie jego zwyciestwa sa wymarudzone, na zasadzie: uwzieliscie sie na mnie, jak zwykle. Przy 30 powtorzeniu - daje sie takiemu wygrac i wiecej do gry nie siada.
W grach takich jak "Cytadela" chodzi o blef. I o ile stwierdzenie: "Wzialem biskupa" w tym pojeciu sie miesci, o tyle: "Weź generala, nie badz swinia" - juz chyba nie.
Podobnie, jak krytykuje negocjacje w "Osadnikach". WTF? Chodzi o taka sytuacje: jest tura gracza B, ktory potrzebuje kamienia, posiadanego przez gracza A.
Gracza B: Potrzebuje kamienia. Oferuje zboze i drewno za jeden kamien.
Gracz A: Oferuj dalej, moze sie wymienimy.
Gracz C: To poczekaj z tym do mojej kolejki, dam ci na pewno wiecej.
Rece opadaja.
Tym niemniej, jesli nie ma w zasadach negocjacji, alergicznie reaguje na wszelkie NAWET TYLKO dyskusje na temat sytuacji na planszy tudziez rozwazania odnosnie czyichkolwiek planow.
Przywolana "Cytadela" to gra wlasnych decyzji i jesli pojawia sie taka sytuacja, ze dwoch/trzech dogaduje sie przeciw czwartemu... Wiecej z nimi do tej gry nie siade.
Nie chodzi przeciez o to, by wyblagac swoje zwyciestwo. Znam czlowieka, z ktorym nie3 gram z zasady, bo wszystkie jego zwyciestwa sa wymarudzone, na zasadzie: uwzieliscie sie na mnie, jak zwykle. Przy 30 powtorzeniu - daje sie takiemu wygrac i wiecej do gry nie siada.
W grach takich jak "Cytadela" chodzi o blef. I o ile stwierdzenie: "Wzialem biskupa" w tym pojeciu sie miesci, o tyle: "Weź generala, nie badz swinia" - juz chyba nie.
Podobnie, jak krytykuje negocjacje w "Osadnikach". WTF? Chodzi o taka sytuacje: jest tura gracza B, ktory potrzebuje kamienia, posiadanego przez gracza A.
Gracza B: Potrzebuje kamienia. Oferuje zboze i drewno za jeden kamien.
Gracz A: Oferuj dalej, moze sie wymienimy.
Gracz C: To poczekaj z tym do mojej kolejki, dam ci na pewno wiecej.
Rece opadaja.
- Legun
- Posty: 1850
- Rejestracja: 20 wrz 2005, 19:22
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 92 times
- Been thanked: 200 times
Re: podstępy, pakty i inne śmieszności
Nie bardzo rozumiem dlaczego. U nas tego rodzaju negocjacje są podstawową uciechą z gry. Negocjacje są publiczne i każdy musi się liczyć zaswiech pisze:Podobnie, jak krytykuje negocjacje w "Osadnikach". WTF? Chodzi o taka sytuacje: jest tura gracza B, ktory potrzebuje kamienia, posiadanego przez gracza A.
Gracza B: Potrzebuje kamienia. Oferuje zboze i drewno za jeden kamien.
Gracz A: Oferuj dalej, moze sie wymienimy.
Gracz C: To poczekaj z tym do mojej kolejki, dam ci na pewno wiecej.
Rece opadaja.
Nie handluj z liderem! - to podstawowe zawołanie (chyba, że naprawdę dobrze płaci...

Jedyne, co mnie czasem denerwuje, to odwoływanie się do więzi rodzinnych. Jeśli jednak gra się małżeństwami i rodzeństwami, dość trudno tego uniknąć (Policzymy się w domu... Dziś śpisz na wycieraczce...). Jedyne, czym mogę się pocieszać, to zwycięstwo w walce z "szerokim frontem"

Najlepsze gry to te, w które wygrywa się dzięki wybitnej inteligencji, zaś przegrywa przez brak szczęścia...
Re: podstępy, pakty i inne śmieszności
Widzisz, w zasadach jest jasno napisane, ze mozna negocjowac z graczem aktywnym i to TEN gracz ma prawo wybierac graczy, z ktorymi rozmawia, jak rowniez pozostali gracze moga TYLKO do niego sie zwracac z propozycjami. To, ze nie handluje sie z liderem - ok. To, ze sprzedaje sie taniej slabeuszowi - ok, tylko w JEGO turze, a nie tak, ze umawiamy sie z nim trzy kolejki wczesniej, ze SPECJALNIE mu to przetrzymamy. Dlaczego? Bo smierdzi prywata, a moim zalozeniem w kazdej grze nie jest "bij mistrza" tylko "staraj sie wygrac". Stad nie moge obiecac czlowiekowi, ze mu przytrzymam karte, bo jesli sie trafi okazja - wykorzystam. Jesli mistrz oferuje 4 karty za jedna, a jeszcze 3 punktow mu brakuje - niech sobie zbuduje moim kosztem punkt. Byle nie zdobyl 3 naraz... Zatem: knowania i intrygi - owszem. Ale zgodnie z zasadami. To NIE JEST "Mall of horror" gdzie negocjacje typu: "we dwojke wywalmy trzeciego" sa na porzadku dziennym. A i tak oklamuje sie sojusznika w ostatnim momencie;)Legun pisze:Nie bardzo rozumiem dlaczego. U nas tego rodzaju negocjacje są podstawową uciechą z gry.aswiech pisze:Chodzi o taka sytuacje: jest tura gracza B, ktory potrzebuje kamienia, posiadanego przez gracza A.
Gracza B: Potrzebuje kamienia. Oferuje zboze i drewno za jeden kamien.
Gracz A: Oferuj dalej, moze sie wymienimy.
Gracz C: To poczekaj z tym do mojej kolejki, dam ci na pewno wiecej.
Rece opadaja.
Re: podstępy, pakty i inne śmieszności
Dlatego, że w Osadnikach z Catanu handlować można tylko z graczem, którego tura aktualnie trwa. Czyli propozycja gracza C skierowana do gracza A podczas trwania tury gracza B jest ewidentnie niezgodna z regułami (jeśli takie postępowanie się powtarza podczas gdy nie wszyscy z grających zgadzają się na takie odstępstwo od reguł to ma niestety cechy oszustwa).Legun pisze:Nie bardzo rozumiem dlaczego.aswiech pisze:Podobnie, jak krytykuje negocjacje w "Osadnikach". WTF? Chodzi o taka sytuacje: jest tura gracza B, ktory potrzebuje kamienia, posiadanego przez gracza A.
Gracza B: Potrzebuje kamienia. Oferuje zboze i drewno za jeden kamien.
Gracz A: Oferuj dalej, moze sie wymienimy.
Gracz C: To poczekaj z tym do mojej kolejki, dam ci na pewno wiecej.
Rece opadaja.
EDIT: ups, Andre był, zgodnie z duchem trwającej właśnie Olimpiady, odrobinę szybszy w udzieleniu odpowiedzi

Zawsze gdy zauważysz, że jesteś po stronie większości zatrzymaj się i zastanów.
magazyn
magazyn
-
- Posty: 1688
- Rejestracja: 13 paź 2007, 08:46
- Lokalizacja: Lublin
- Has thanked: 30 times
- Been thanked: 23 times
Re: podstępy, pakty i inne śmieszności
heh, teraz już pozostaje wymyśleć sankcje;) bo przecież czasami bywa, szczególnie jeśli się gra z początkującymi, że się coś wypali bez przemyślenia i wtedy trzeba reagować. problem z wyborem mały, gorzej z namówieniem takiego;P
a co jeśli chodzi o przykład santiago? przyjmując, że większość z Was grała w tą grę zapytowuję: czy składki na kierunek nawodnienia powinny być jawnie ustalane? w sumie trudno byłoby uniknąć jakichkolwiek ukrytych spojrzeń więc nie wiem czy jest sens zabraniania... lub kolaboracje mające na celu zablokowanie rozrastającego sie pola bananów chociażby? jest też siła perswazji, której wszyscy nagle chcą spróbować, kiedy przychodzi do udzielania "dobrych rad" kierownikowi nawadniania.
a podsumowując Wasze posty: ustalamy kategoryczne "nie" rozmowom wspomagającym i PRZEDYSKUTOWANYM wspólnym strategiom? również wobec powyższych przykładów?
pozdrawiam
a co jeśli chodzi o przykład santiago? przyjmując, że większość z Was grała w tą grę zapytowuję: czy składki na kierunek nawodnienia powinny być jawnie ustalane? w sumie trudno byłoby uniknąć jakichkolwiek ukrytych spojrzeń więc nie wiem czy jest sens zabraniania... lub kolaboracje mające na celu zablokowanie rozrastającego sie pola bananów chociażby? jest też siła perswazji, której wszyscy nagle chcą spróbować, kiedy przychodzi do udzielania "dobrych rad" kierownikowi nawadniania.
a podsumowując Wasze posty: ustalamy kategoryczne "nie" rozmowom wspomagającym i PRZEDYSKUTOWANYM wspólnym strategiom? również wobec powyższych przykładów?
pozdrawiam
- Legun
- Posty: 1850
- Rejestracja: 20 wrz 2005, 19:22
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 92 times
- Been thanked: 200 times
Re: podstępy, pakty i inne śmieszności
Sprawdziłem w przepisach i nic tam takiego nie ma - jest tylko napisane: "wymieniać się kartami wolno tylko z tym graczem, którego kolejka właśnie przypada. Pozostali gracze nie mogą wymieniać się między sobą." W tym ABSOLUTNIE nie zawiera się zakaz rozmawiania o możliwych przyszłych transakcjach. Zupełnie sobie tego z resztą nie wyobrażam. W ogóle się nie odzywacie w czasie gry, za wyjątkiem tego, kto ma ruch? Oczywiście, oferty skierowane do innych graczy nie są wiążące. Gracz sam musi ocenić ryzyko, czy osoba, która obiecuje mu coś sprzedać w przyszłości nie powie "Sorry, Winnetou..." W tym sensie chyba się zgadzamy - w grze nie można zawierać wiążących kontraktów terminowychaswiech pisze:Widzisz, w zasadach jest jasno napisane, ze mozna negocjowac z graczem aktywnym i to TEN gracz ma prawo wybierac graczy, z ktorymi rozmawia, jak rowniez pozostali gracze moga TYLKO do niego sie zwracac z propozycjami.

Czy to jest jakaś "prywata"? Wielokrotnie się przekonywałem, że nie sposób "jednoznacznie i obiektywnie" ustalić, jakie działania gracza są racjonalne. Np. budowanie partnerskich więzi to podstawa współczesnej ekonomii (to się chyba jakoś nazywa - pijar, czy coś tak...


Najlepsze gry to te, w które wygrywa się dzięki wybitnej inteligencji, zaś przegrywa przez brak szczęścia...
Re: podstępy, pakty i inne śmieszności
Oczywiscie ze sie odzywamy, tylko to ze nie mozna sie wymienic, akurat mocno sie wiaze z transakcjami wiazanymi. Bo to JEST wymiana, tyle ze odlozona w czasie.Legun pisze:Sprawdziłem w przepisach i nic tam takiego nie ma - jest tylko napisane: "wymieniać się kartami wolno tylko z tym graczem, którego kolejka właśnie przypada. Pozostali gracze nie mogą wymieniać się między sobą." W tym ABSOLUTNIE nie zawiera się zakaz rozmawiania o możliwych przyszłych transakcjach. Zupełnie sobie tego z resztą nie wyobrażam. W ogóle się nie odzywacie w czasie gry, za wyjątkiem tego, kto ma ruch? Oczywiście, oferty skierowane do innych graczy nie są wiążące. .aswiech pisze:Widzisz, w zasadach jest jasno napisane, ze mozna negocjowac z graczem aktywnym i to TEN gracz ma prawo wybierac graczy, z ktorymi rozmawia, jak rowniez pozostali gracze moga TYLKO do niego sie zwracac z propozycjami.
A zasada tu jest, ze to gracz aktywny sklada deklaracje i slucha wspolgraczy. Wytepilismy takie podejscia jaka "za chwile sie wymienimy", bo to zabija gre. Sankcje nie sa potrzebne - wystarczy slow pare napomnienia. Zreszta - zgodnie z jednym z eksperymentow nt. zachowan spolecznych - przy nastepnej grze to on najbardziej upomina;)
Staram sie, kolego, jak moge;)mst pisze: EDIT: ups, Andre był, zgodnie z duchem trwającej właśnie Olimpiady, odrobinę szybszy w udzieleniu odpowiedzi
- Legun
- Posty: 1850
- Rejestracja: 20 wrz 2005, 19:22
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 92 times
- Been thanked: 200 times
Re: podstępy, pakty i inne śmieszności
Z taką interpretacją na koncie można składać swoje CV w najlepszych kancelariach prawniczychaswiech pisze:Oczywiscie ze sie odzywamy, tylko to ze nie mozna sie wymienic, akurat mocno sie wiaze z transakcjami wiazanymi. Bo to JEST wymiana, tyle ze odlozona w czasie.



aswiech pisze:A zasada tu jest, ze to gracz aktywny sklada deklaracje i slucha wspolgraczy. Wytepilismy takie podejscia jaka "za chwile sie wymienimy", bo to zabija gre.

Najlepsze gry to te, w które wygrywa się dzięki wybitnej inteligencji, zaś przegrywa przez brak szczęścia...
- jax
- Posty: 8140
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 97 times
- Been thanked: 258 times
Re: podstępy, pakty i inne śmieszności
Zgadzam sie w 100% z Legunem co do Osadnikow.
A tak w ogole to mam spojrzenie na negocjacje w grach mocno przeciwne do aswiecha. Musimy na Pionku grac tylko w te gry gdzie nie ma zadnych mozliwosci negocjacji
A tak w ogole to mam spojrzenie na negocjacje w grach mocno przeciwne do aswiecha. Musimy na Pionku grac tylko w te gry gdzie nie ma zadnych mozliwosci negocjacji

Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
Re: podstępy, pakty i inne śmieszności
Lightning Reaction Extreme ?jax pisze:Musimy na Pionku grac tylko w te gry gdzie nie ma zadnych mozliwosci negocjacji

Zawsze gdy zauważysz, że jesteś po stronie większości zatrzymaj się i zastanów.
magazyn
magazyn
Re: podstępy, pakty i inne śmieszności
To sie nazywa nadinterpretacja.jax pisze:Rozumiem, że wedle takiej wykładni spytanie o cenę w sklepie jest już zakupieniem towaru, tylko jeszcze odłożonym w czasie .

Mowilem o ukladzie, gdzie dwoch graczy uklada sie za plecami trzeciego, po prawdzie - przeciwko niemu, a nie po to, by wygrac.
I mam nadzieje, ze wykladnia tym razem jest jasna.

Wiesz, tak po prawdzie - o ile w "Osadnikach" to przejdzie, w wielu innych grach juz nie. Skadinad wydluza to gre straszliwie, gdy wszyscy gadaja, dyskutuja, przeliczaja i w efekcie zdaze zapalic, zjesc i jeszcze po piwo skoczyc, zanim przejdzie na nastepnego...jax pisze:Zgadzam sie w 100% z Legunem co do Osadnikow.
A tak w ogole to mam spojrzenie na negocjacje w grach mocno przeciwne do aswiecha. Musimy na Pionku grac tylko w te gry gdzie nie ma zadnych mozliwosci negocjacji
Przykladem niech bedzie ostatnia "Cytadela", gdzie musialem wprowadzic klepsydre z "Drachengolda" bo po dwoch godzinach mielismy po 2 (slownie: dwie) dzielnice zbudowane. Przez takie okolonegocjacyjne klimaty...
Co zas do Pionka (i jakze szybkiego mst;) ) - mam nadzieje, ze pogramy tym razem. Niekoniecznie w cos bez negocjacji, bo nie chce sie tu robic przeciwnikiem jej. Uwielbiam:), choc nie do konca, z poprawkami na zasady.
- Andy
- Posty: 5133
- Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
- Lokalizacja: Piastów
- Has thanked: 83 times
- Been thanked: 195 times
Re: podstępy, pakty i inne śmieszności
Owszem, ale np. w Tajemnicy opactwa nazywamy to templariusz, benedyktyn albo franciszkanin.Legun pisze:budowanie partnerskich więzi to podstawa współczesnej ekonomii (to się chyba jakoś nazywa - pijar, czy coś tak...).

Gdy wszystko inne zawiedzie, rozważ skorzystanie z instrukcji.
- Legun
- Posty: 1850
- Rejestracja: 20 wrz 2005, 19:22
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 92 times
- Been thanked: 200 times
Re: podstępy, pakty i inne śmieszności
Nawiasem mówiąc, to użycie Templariuszy jako jednego z zakonów modlitewnych w TO jest zupełnie bezsensowne. Natomiast Dominikanie byliby w tym miejscu jak najbardziej właściwiAndy pisze:Owszem, ale np. w Tajemnicy opactwa nazywamy to templariusz, benedyktyn albo franciszkanin.Legun pisze:budowanie partnerskich więzi to podstawa współczesnej ekonomii (to się chyba jakoś nazywa - pijar, czy coś tak...).

Najlepsze gry to te, w które wygrywa się dzięki wybitnej inteligencji, zaś przegrywa przez brak szczęścia...