Pewien poziom żenady to ciągle insynuacje, doszukiwanie się sensacji, oszustw i naciągania klienta przez pewnych użytkowników forum. Wszędzie gdzie jest choć szansa na dramkę, wejdą z butami jako obrońcy biednego wyzyskiwanego klienta. Znają się lepiej na prowadzeniu biznesu, marketingu oraz na prawie (licencję, umowy) i nawet jeśli ktoś ich przyłapie na tworzeniu faktów, to nie ma przepraszam... Przecież występują w interesie słabszej, wyzyskiwanej grupy.
Kupiłem obsession bezpośrednio z wydawnictwa, kierując się chęcią pozostawienia choć kilku złotych więcej bezpośrednio u nich. Podobnie zrobiłem z Katakumbami, gdzie kartę promocyjną otrzymałem bez dodatkowej interwencji, w bardzo dobrym stanie.
Dla mnie zakup u wydawcy, to trochę jak napiwek w restauracji. Taka forma podziękowaniami. Biorąc pod uwagę skalę biznesu i modele dystrybucji, to kropla w zyskach firmy. Jeśli ktoś doszukuje się czegoś więcej, to tylko podkreśla w/w punkt i braku zrozumienia jak działa większość wydawnictw w Polsce.
I tu przepraszam
curiosity, ale napisze wprost. Być może odczytujesz te raporty jako celowanie w osoby, dla mnie jednak to wskazanie postów które psują atmosferę na forum - gdzie pracownik wydawctwa jest zmuszany do tłumaczenia się z działań, których nawet nie popełnił. To się źle czyta, nie ma nic wspólnego z propagowaniem hobby. To są ciągle te same osoby, często tworzące memy by podkreślić swoją wyjątkowość. Mnie osobiście to męczy, bo merytoryki tam mało, za to jest dużo słów dla własnego ego.
Zrozumiem jak post zniknie lub zostanie zedytowany, dziękuję.