jax pisze: ↑04 wrz 2022, 11:24
ale chyba najbardziej błędnym zdaniem jakie padło, jest to:
Ardel12 pisze: ↑04 wrz 2022, 09:08
a nie 200 kart w talii przez którą się nie przekopiemy do wymaganych pod naszą strategię kart. Jak nie wyjdą karty, to G z tym zrobię.
W tej grze nie ma wybiera się na początku strategii, którą potem się konsekwentnie realizuje. W tej grze strategie się wyłaniają, rozwijają, niektóre zanikają (w tym te początkowe - bo np. karty danego typu się nie pojawiają). Strategie się przeplatają, a w miarę czasu możliwe, że jedne strategie zastępują inne albo zyskują nad nimi wyższy priorytet.
Nie ładnie wyciągać z kontekstu, bo sam już kilka razy pisałem, że popieram, że gra jest taktyczna a nie strategiczna. A przez to, że jest taktyczna, to to zdanie jest prawdziwe xD Dlatego w sumie nie rozumiem o co się czepiasz? Nie da się od początku nastawić na dany typ kart, gdyż mogą nie wyjść. Sami z tym wiele zrobić nie możemy. Gdzie tu błąd?
jax pisze: ↑04 wrz 2022, 11:24
Zatem, nie - NIE jest tak że 'jak nie wyjdą karty, to G z tym zrobię'. Tyle opcji i strategii w grze przewija się podczas rozgrywki, że absolutnie jest co robić z kartami, ktore wyjdą. Przeważnie w głowie jest aż ZA DUŻO pomysłów.
A no i teraz rozumiem, przyjąłeś, że jak idę w małpy to nic innego nie będę robić. No nie, przekaz był, że nie da się ustawić na dany typ kart i na tym jechać przez całą partię. Jak napisałeś, trzeba się dostosowywać.
jax pisze: ↑04 wrz 2022, 11:24
Dokładnie tak samo jest na samym końcu. ZAWSZE miałem poczucie: byłem krok od zrobienia jeszcze tego i tego, zyskałbym tyyle punktów, dlaczego ta gra już się kończy?
ZAWSZE po rozgrywce byłem o kroczek od zrobienia jeszcze większej ilości projektów ochrony niż zrobiłem. 1-2 ruchy więcej i byłoby idealnie. I ZAWSZE - jakimś cudem - miałem idealnie pasujące karty.
Jest ZA DUŻO pomysłów, strategii i IDEALNIE pasujących do nich kart a NIE ZA MAŁO w grze.
W ogóle dla mnie szokiem było jak ktoś napisał, że pół godziny przed końcem czuł, że zrobił wszystko i gra mogłaby się już zakończyć
No i to moim zdaniem jest tylko wynikiem tego, że dociągamy kolejne comba w trakcie gry i gdzieś tam przy końcu jak już widzimy, że gra się zaraz skończy dociągamy kolejny układzik. I co w tym takiego super? Przez całą grę zagrałeś kilka takich składających się w combo kart. Teraz trafiły się kolejne i tak można mielić bez końca. Dla mnie super jak gra ma krótką kołderkę i wymusza na graczach odcinanie danych opcji, gdyż nie da się zrobić wszystkiego. W takich grach nie raz jeden ruch potrafi zrobić różnicę i tam faktycznie takie uczucie u mnie występuje i jest mega wkurzające i jakże zagrzewające do kolejnej partii
No i kto to napisał..no Ja
bo jak już pomieliłem kilka comb i mogłem mielić dalej losowe układy z dociągu/wystawki a np tor reputacji miałem na fulla, bonusy z torów zebrane, Zoo w większości zabudowane, jakieś tam partnerskie ZOO i uniwersytety wzięte, to w sumie reszta to już było takie dotoczenie się do przecięcia, by móc odpalić przygotowaną akcję i zarobić mnóstwo PZ. Meh.
Ale wisieńką na torcie jest finalne zdanie:
jax pisze: ↑04 wrz 2022, 11:24
Ale każdy niech sobie wyrabia opinię na jakiej podstawie chce - albo kogoś po 12 rozgrywkach (ja) albo kogoś kto zagrał 0-2 razy.
Mielone już na tym forum do porzygu: Ile partii wystarcza by się wypowiedzieć/zrobić recenzję. Najbardziej bawi mnie jak to było w wątku Tainted Grail, gdzie grę zjechałem znacząco bardziej. Co ciekawe robiłem opisy co kilka rozdziałów i najzabawniejsze było czytanie, że gram za często xD W sumie wszystko grało, póki byłem dość neutralny do gry po pierwszych 3 rozdziałach. Pisałem, że całkiem fajnie, że tutaj ciekawie, coś tam nie gra, ale ogólnie pozytywnie. W sumie nikt nie poruszony i odzew niski. Wraz z kolejnymi opisami, w których ocena leciała na ryj, po prostu burza się zrobiła i musiałem znowu stawać do walki by bronić swojej opinii.
No sorry, zagrałem 3 razy i jak gra mnie do siebie nie przekonała, to nie zainwestuję w nią kolejnej partii(albo nastu) by chyba ze zmęczenia napisać tutaj, że dobra macie rację, gra jest spoko, tylko już dajcie mi spokój
Czy jakbym zagrał, dobił do 12 partii i napisał, że w sumie zdania nie zmieniam, to kolega jax z wtedy już 20-30 partiami znowu by mi wyjechał z tekstem: Słuchajta kogo chcecie, ziomka co zagrał żałosne 12 razy albo mnie po 30....
PytonZCatanu pisze: ↑04 wrz 2022, 12:02
ALE w Zamkach Burgundii (mam 150+ partii) zdarzały się sytuacje, że ktoś mówił przed ostatnim rzutem: "no, jak wypadnie mi 6 to wygram". W Podwodnych Miastach (mam 110+ partii) w ostatniej grze miałem sytuację, gdzie konkretna karta na ręce przeciwnika (oboje byliśmy świadomi jej istnienia w decku) pozwoliłaby mu przeskoczyć mnie w liczbie upgradowanych tuneli i zabrać mi duże punktowanie końcowe (12 pkt). Karta nie weszła, a po grze sprawdziliśmy deck. Leżała 2 od góry. Gdyby wtasowała się się 2 karty wyżej....
No i tutaj pytanie czy przez naszą grę sami nie daliśmy przeciwnikowi opcji by nas zgniótł zwykłym fartem? Często padają takie opinie w grach coop jak TMB czy KDM, ale jak daleko pamięcią nie sięgam to, że lądujemy w sytuacji gdzie wszystko zależy od 1 rzutu/dociągu itd. to sumarycznie tylko i wyłącznie nasza wina, że na to pozwoliliśmy. Opisane sytuacje zdarzają się w samej partii, tylko wtedy jeszcze możemy nie wiedzieć, że o ta karta/rzut zrobiły nam grę. Ot przypadek gier losowych, grajmy w FCM