GRY-PLANSZOWE.pl

Taka dodatkowa myśl odnośnie QG:EF jaka mnie naszła, to to, że ta gra z oryginalnym QG wspólną ma chyba tylko szatę graficzną. No są karty, ktoś rzeknie, ale zagrywanie jest zupełnie inne, tekstu na kartach jest cała masa, każda karta unikalna, brak statusów wpadających losowo, kilka kart akcji na stole, dokładniejsza mapa ze względu na skalę operacji, znacznie cięższa od pierwowzoru - no zupełnie inna gra. Mogliby ją nazwać FieldMarshal:East Front, tak dla przyzwoitości

Aczkolwiek widzę, że jest już starożytna gra planszowa o takim tytule
https://boardgamegeek.com/boardgame/5185/field-marshal

Z innych wieści to dziś znów był wypadek na obwodnicy na węźle Dąbrowa, i dla równowagi w transporcie publicznym kopciła się kolejka SKM w Gdańsku. Tak się żyje w tym naszym Trójmieście - Dzień Pieszego Pasażera

lacki2000 pisze: ↑09 paź 2024, 22:46 Taka dodatkowa myśl odnośnie QG:EF jaka mnie naszła, to to, że ta gra z oryginalnym QG wspólną ma chyba tylko szatę graficzną. No są karty, ktoś rzeknie, ale zagrywanie jest zupełnie inne, tekstu na kartach jest cała masa, każda karta unikalna, brak statusów wpadających losowo, kilka kart akcji na stole, dokładniejsza mapa ze względu na skalę operacji, znacznie cięższa od pierwowzoru - no zupełnie inna gra.

Ja widzę w tej grze ciut więcej wspólnego z serią QG niż tylko szata graficzna, niemniej masz rację że zmiany są rewolucyjne.

Skala terenu niby dokładniejsza ale równocześnie uproszczona (nie ma już obronnych terenów górskich jak w QG1914). Prypeci oczywiście brak ale niech tak będzie

Kluczowa zmiana to że jednostki są ruchome, i nie ma jednostek ciagnących logistykę od baz na front (tego mi żal bo to było genialne rozwiązanie).

Dalej "ekspansja" na kolejne tereny to 1 pole od swoich. Dalej nie ma pościgów po walce (poza formacjami zmechu ktore maja dodatkowy ruch)

To co zostało z rdzenia QG to idea wzajemnej wybijanki pionek za pionek i karta za kartę. Standardowe wybijanki 1 za 1 nie dają przewagi. Jeśli chcesz wygrać, musisz optymalnie rozegrać akcje z kart tak aby wybić przeciwnikowi lub dołożyć sobie jak najwięcej pionków z sekwencji kart. Plus oczywiście przejąć tereny punktujące, ale to jest efekt w/w działań.

Niezależnie jak daleko tej grze od standardu serii, w sumie jest to ciekawa kompilacja mechanik.
Np ardzo podoba mi się możliwość pościgu w drugim ruchu zmechem, ale trzeba pamiętać aby nie wyjść spod parasola swojego lotnictwa bo łatwo ten zmech stracić. Czyli przed ofensywa trzeba przebazowac lotnictwo na linie frontu itp itd.

Do tej wybijanki 1 za 1 dochodzą dodatkowe możliwości dzięki manewrom wojsk, tj odcięcie od supply które w moich czterech dotychczasowych rozgrywkach było momentem rozstrzygającym grę (wybicie dodatkowych 3-4 pionków przeciwnika).

Wciąż mamy mgłę wojny karciana, np przeciwnik nie wie czy masz jakies ataki na ręce jak w naszej rozgrywce.

Wazna uwaga odnosnie dlugich tekstow na kartach. Faktycznie Autor mogl sie pokusić o jakies wyraźne ikony od razu wskazujace ile jednostek można dolozyc z karty i czy karta daje ruch i / lub walkę i w jakiej kolejności. Ale to już jego styl, w 1914 też ikony by się przydały.

Moja propozycja na najbliższy wtorek. Piszę z wyprzedzeniem aby ewentualnie zasady doczytać:

- Quartermaster General 1914 (na 2,3,4 lub 5 graczy)
- Quartermaster General: East Front
- Holdfast: East Front (wersja deluks, może by inny scenariusz niż ograny kiedyś "Barbarossa"?)
- 1944: Battle of the Bulge

Jako mała gra dodatkowa, świetna karcianka:

- The Longest Trench

Zagram równie chętnie w każdą z nich i z każdym więc jakby ktoś chciał zagrać to pisać i od razu jesteśmy umówieni.

...aaaa potem będzie na stole gra o krasnoludach

Odi pisze: ↑11 paź 2024, 12:48 ...aaaa potem będzie na stole gra o krasnoludach

W te krasnoludy to zdryfowałem bo obawialiśmy się z Maćkiem że nie masz z kim grać! Oddałem miejsce a potem i tak chaos rozdawał karty

Ja planuje sie pojawić.
Na pewno chce zagrać chociaż jedna partię QG:EF Sowietami. Ale Oś też może być.
Mogę też zagrać w QG1914 albo karciany WoTR.
Do Holdfast mogę wrócić ale po ograniu nowego QG.
Jakby ktoś chciał to też SW Rebelia.

No dobra to Ty Sowietami, a ja Niemcami. Jest szansa wynik 4-0 dla Niemców wyprowadzić na 4-1 bo pachnie już brejkiem.

Jak będzie więcej chętnych to rozłożymy QG1914 albo WotR karciany. Obie gry zawsze chętnie.

W tym tygodniu mnie nie ma. Prawdopodobnie zbieram grupę Francuzów W sobotę wieczorem (5-6 osób).
Mam nadzieję, że w końcu odbywa się grę na 6 osób na fief

PneumatiKPonton pisze: ↑12 paź 2024, 12:40 W tym tygodniu mnie nie ma. Prawdopodobnie zbieram grupę Francuzów w czwartek lub sobota wieczorem (5-6 osób).
Mam nadzieję, że w końcu odbywa się grę na 6 osób na fief

Ciekawe, że w Polsce łatwiej zebrać Francuzów na grę 6-osobową niż Polaków

Jak będą dwie osoby chętne na Kriegsspiela to proszę się meldować. Już mam prawie wszystkie fizyczne komponenty gotowe.

Szczerze mówiąc, jestem trochę w szoku, że aż tak dużo osób są zainteresowani!
Też zbieram na Facebooku, więc więcej osób bazowo niż na forum i Francuzi często szukają aktywności z innymi Francuzami za granicą xD

Ja chyba w tym tyg jednak będę, ale to jeszcze do potwierdzenia.
Skoro umawiacie się na dwuosobowe rzeczy, to ja chętnie też na dwuosobowego QG:Eastfronta lub np (P)atrycję (albo to i to, jak da radę).

Odi pisze: ↑13 paź 2024, 17:38 Ja chyba w tym tyg jednak będę, ale to jeszcze do potwierdzenia.
Skoro umawiacie się na dwuosobowe rzeczy, to ja chętnie też na dwuosobowego QG:Eastfronta lub np (P)atrycję (albo to i to, jak da radę).

O, ładna nazwa z tą Patrycją, pasuje do panteonu wojennych panien
Ja jeszcze nie wiem czy przybędę, bo mam gęstą listę zadań na środę. Dam znać.

Czyli na jutro mamy 2 potwierdzonych (Hańcza i ja) i 2 niepewnych (Odi, Lacki) ?

Ja będę. Wziąłem QG East. Jeśli nie będzie dla mnie pary, to najwyżej wrócę. No problemo

Highlander pisze: ↑14 paź 2024, 09:00 Czyli na jutro mamy 2 potwierdzonych (Hańcza i ja) i 2 niepewnych (Odi, Lacki) ?

Ja też planuję przybyć, mam nadzieję, że pojadę przed wywracającym się tirem
Wezmę Patrycję Duszyńską, jak starczy czasu, bo QG:EF najpierw, a potem się zobaczy.

lacki2000 pisze: ↑15 paź 2024, 11:37 Wezmę Patrycję Duszyńską, jak starczy czasu

Rozumiem, że Krysia Tym wciąż nieobecna na spotkaniu?

Będę ok 17:20

Jestem rozczarowany. Byłem 2 razy w Moskwie i 2 razy byłem wyrzucany. I to tuż przed ważnym punktowaniem!

Niegościnne miasto.

Odi też był chociaż dużo pozniej ale tak samo się skończyło

No nie tak samo, bo fiński rajd na Moskwę wygrał ostatecznie grę Osi

Wróciły fajne czasy, gdy zdarzało nam się równolegle ogrywać tę samą grę Nie pamiętam co to było kiedyś tak rozłożone...

A takie rozgrywki są bardzo ciekawe. Potem są fajne dyskusje, porównania na bieząco, widać jak inaczej gra może się potoczyć.
W mojej z Lackim ja tym razem ruszyłem Niemcami do przodu, dobre karty poświęcając na efekt advance i zajmując Smoleńsk. Niestety, ostatecznie ze Smoleńska zostałem wyparty, gra się ustabilizowała gdzieś w centrum mapy ale po pierwszym punktowaniu było 10-7 dla Sowieta (nie zdobyłem jednej gwiazdki....). I w tym momencie miałem ciekawy dylemat: próbować w dalszym ciągu przebić się przez Smoleńsk na Moskwę i próbować odciąć północne zgrupowanie Armii Czerwonej od zaopatrzenia, czy może spróbować tego samego ze zgrupowaniem południowym? Ostatecznie wybrałem południe, jako łatwiejsze do utrzymania i potencjalnie bogatsze w punkty, choć oddziałów sowieckich na odcięcie narażonych było mniej. I udało się! Dojechałem aż na Kaukaz, odciąłem Sowietów, obroniłem się przed kontratakiem (Stand Fast piechoty!), zdobyłem Sewastopol i Stalingad mocno zapunktowałem, zdobywając kilkupunktową przewagę. Potem dość szybko musiałem się wycofać, a Lacki zaczął gromadzić siły do przeciwuderzenia, ale co nagrabiłem PeZetów, to moje. Zacząłem tez sukcesywnie grać wszystkie efekty, które dawały mi punkty. Jak się okazało, miało to znaczenie. W pewnym momencie trzeba było wycofać się az na linie z 1941 roku. Sowieci zebrali aż 5 armii pancernych, które szerokim frontem ruszyły w kierunku Rumunii i Polski. Wydawało się, że Lacki rozjedzie się tymi pancerami po moich ziemiach i odkuje się punktowo.
A był już 1945, ostatnia tura.
No i wpadł mi do głowy taki gamey ruch: z Finlandii poruszyłem piechotę, a potem dwa razy force march i przez Vołogde zajałem Moskwę. Wiosną 1945! Uszykowane do natarcia sowieckie armie pancerne musiały zrobić w tył zwrot i atakować własną stolicę. Ostateczne z Moskwy musiałem się wycofać, ale lacki w ten sposób stracił szanse zajęcia punktów zwycięstwa na ziemiach niemieckich. W efekcie nie nadrobił tyle, ile chciał. Skończyło się... remisem 39-39. A przy remisie wygrywa Axis!

Fajna gra. Chyba dośc trudna do przeanalizowania ze względu na kolejność dochodzenia kart i sytuacyjność efektów. I dobrze - będzie się fajnie grało. teraz trzeba zacząć wreszcie próbować z losową ręką, co w ogóle może zmienić otwarcie rozgrywki.

Niesamowita historia u was! U nas nie było aż tak widowiskowo, ale też bardzo ciekawie i pewnie potem Highlander opisze to co najważniejsze. Ja mam zbyt kiepską "pamięć krótką". To co mi się udało zrobić to zająć Moskwę dwukrotnie i dość umiejętnie robić "odskoki" gdy trzeba było. Na pozostałych kierunkach operacyjnych zaskakująco słabo wyszło bo Kijów trzymałem i to krótko.

Wszelkie obawy o balans gry są już nieaktualne. Gra zyskuje w oczach i z gier o froncie wschodnim IIWŚ to chyba tylko w tą grę na prawdę mam ochotę grać. No i granie na dwóch stołach równolegle to samo było super pomysłem.

Te fińskie flagi w Moskwie to się jeszcze będą śnić Stalinowi przez długie miesiące.
Bardzo ciekawe spotkanie, teraz grałem Sowietami bardziej świadomie, choć i tak nie uchroniło mnie to od popełnienia co najmniej dwóch błędów strategicznych i raz mimowolnie uratowałem ZSRR przed większą tragedią, bo odbiłem Sewastopol zanim partyzantka tatarów Krymskich zdążyła zamieszać na Kaukazie.
No i, jak to bywa w karciankach, niektóre karty wychodziły w fatalnym momencie, a niektóre idealnie. Ten przegrany remis ostatecznie nie był taki zły, choć zapewne za taki wynik (a zwłaszcza za fińskie piosenki pod oknami Kremla) wąsaty Gruzin wysłałby mnie najbliższym transportem na Syberię.

Cieszy mnie to że w tej grze nie widać "jedynej słusznej strategii". Jak zagram następnym razem? Nie wiem! To bardzo, bardzo dobrze. Trzeba przetestować różne pomysły. No i to zależy od doboru kart rzecz jasna. Cykl życia gry będzie oj długi

hancza123 pisze: ↑16 paź 2024, 12:19 Cieszy mnie to że w tej grze nie widać "jedynej słusznej strategii". Jak zagram następnym razem? Nie wiem! To bardzo, bardzo dobrze. Trzeba przetestować różne pomysły. No i to zależy od doboru kart rzecz jasna. Cykl życia gry będzie oj długi

Ja aż tak hurra optymistyczny nie jestem odnośnie regrywalności - setting jest zawsze ten sam, kierunki ataku właściwie tylko dwa - na Moskwę albo na Stalingrad. Jedynie losowy dociąg kart coś tu może zmienić w początkowych turach.

A przy okazji to zapraszam na mój serwer Kriegsspielowy na Discordzie
https://discord.gg/UvPXMAMj
gdzie można spojrzeć na mapę przetworzoną z wersji, która planowana była na krolmowskie stoły (w oryginale nieco mniejsza i z bardziej polskimi nazwami). Tu trzeba było dać nazwy łatwiejsze do wymowy dla zagramanicznych graczy, ale jedną rzekę zostawiłem w oryginale