Tak w ramach mini relacji. W ostatni piątek, mamy nadzieję że nie wyjątkowo, dopisała nam spora frekwencja kobiet na Poternie!

W pewnym momencie Panie były w stosunku 4:5 co daje jakieś zzz... 45%
Co było grane? To znaczy oprócz Battlestara?

Cóż udało nam się zagrać w
Cytadelę z kompletem graczy a wcześniej również w
Dixita ale musze przyznać, że rozgrywka w pełnym składzie czyli bez
"Randoma" ("wirtualnego gracza" któremu zalicza się punkty jeśli gracze wskażą na losową kartę oraz jak wszyscy gracze się posuwają), nie jest nawet w połowie tak emocjonująca

zwłaszcza gdy Random jest w czołówce stawki

Cóż w tak zwanym między czasie rozegrana została partia
Strongholda z jakim wynikiem nie wiem

W każdym razie z naszej dolnej sali w której zebrało się całkiem liczne grono graczy nagle magicznym sposobem zostało zaledwie troje które nie chciało dać zaciągnąć się na pokład battlestara... Cóż odkurzyliśmy wieć
Sankt Petersburg który ostatnio trafił na półkę na dłużej w wyniku szukania alternaty w stylu "Co znowu Peter? Zagrajmy lepiej w battlestara... albo w GoTa! Tak w GoTa! albo w TWILIGHTA!" taaaa

wiem przesadzam
Tak na marginesie. Nie od dziś wiadomo, że na ścianie płaczu znajdują się również
Trupy w które nikt nie chce grać bo są albo
"stare" (fakt niektóre zostały przeżute przez ząb czasu... i to kilka razy... i tak w istocie wyglądają) albo
"zepsute" (bo ktoś tak zawyrokował po jednej rozgrywce lub w wyniku błędnego przeczytania/niedoczytania instrukcji "hej patrzcie tu się dwie strony skleiły!") albo
"nudne" ("rzuć kostką, każdy gracz dostaje po jednym surowcu za każde pole przyległe do jego wioski" akysz! zgiń przepadnij!) albo wręcz
"NNWP" (
Nigdy
Nie
Wyjmowane z
Pudełka) lub komasują wszystkie te powyższe cechy

Tak czy inaczej nasze słodkie i nie kochane
Trupy znalazły ostatnio swoją półkę która jest wysoko i jakoś nikt za nimi specjalnie mocno nie płacze. W każdym razie nie na tyle by pofatygować się by wziąć krzesło i znieść je niżej

. Zdarza się jednak że po tym swoistym "cmentarzysku" grasują
Nekromanci próbujący z różnym skutkiem wskrzeszać te czy inne
Trupy. Skutkiem takich zabiegów wreszcie udało się, po wielu nieowocnych próbach, rozpykać skutecznie grę
Britannia. Bidula z kategorii NNWP odstraszała taką straaaaaaasznie dłuuuuuugą instrukcją... bo aż 17 stron... dużym drukiem... z przykładami...

no ale przecież po co się trudzić skoro jest Battlestar no nie

no mniejsza
Britannia po intensywnej reanimacji okazała się słodkim hasającym nieumarłym z pazurkami. Ktoś (chyba Marcin) wskazywał na dalekie kuzynostwo tego tytułu ze Small woroldem... tylko że bardziej na poważnie i historycznie poprawnie
Tak więc jakby ktoś reflektował to ja chętnie zaznajomię i zagram
