Strona 49 z 49

Re: Brass: Birmingham (Gavan Brown, Matt Tolman, Martin Wallace)

: 08 paź 2024, 22:21
autor: Hardkor
superthulee pisze: 08 paź 2024, 20:46 Czy ktoś wie czy będzie jakiś dodruk od Rebela?
Prawie pewniak, brass to evergreen

Re: Brass: Birmingham (Gavan Brown, Matt Tolman, Martin Wallace)

: 09 lis 2024, 07:12
autor: kratylos
a ktos wie kiedy ten druk bedzie?

Re: Brass: Birmingham (Gavan Brown, Matt Tolman, Martin Wallace)

: 09 lis 2024, 07:28
autor: Dako
kratylos pisze: 09 lis 2024, 07:12 a ktos wie kiedy ten druk bedzie?
Tu pisałem: viewtopic.php?t=81195&start=150

Re: Brass: Birmingham (Gavan Brown, Matt Tolman, Martin Wallace)

: 07 gru 2024, 13:18
autor: Bulva
Przepraszam, bo z pewnością to pytanie się pojawiło w tym 50-cio stronicowym wątku, ale spytam...
Czy polecacie Brass Birmingham do gry (w 99,9%) solo. Oczywiście mam na myśli wariant Mautomy ... ???

Re: Brass: Birmingham (Gavan Brown, Matt Tolman, Martin Wallace)

: 07 gru 2024, 18:17
autor: Marcin Michalak
Jeśli lubisz ciężkie eurasy, to będzie zbyt łatwy nawet na poziomie trudnym. Ale tytuł oczywiście godny polecenia 😉.

Re: Brass: Birmingham (Gavan Brown, Matt Tolman, Martin Wallace)

: 07 gru 2024, 18:53
autor: Bulva
Lubię grać, ale nie koniecznie wgryzać się do bólu w mechaniki, matematyczno-statystyczne analizy itp, itd.
Lubię czerpać zwykłą przyjemność z gry. Taki Kowalski (nie obrażając żadnych Kowalskich) w trybie solo.
Fajnie, gdy gra daje satysfakcję nawet po przegranej. Mam tak np z Projektem Gają (jak to się odmienia :) ), ostatnio z Ezra&Nehemiahem (jak to się odmienia :) ) i wieloma innymi solówkami.
Barrage - wspaniała gra, ale jest zbyt wiele niejasności w wyborach Bota,
Anachrony -> super, ale przypominanie sobie wszystkich zasad po kilku miesiącach nie grania + długi setup => żadko wchodzi na stół.
Pax Pamir - genialna gra jako solo, ale niemal zawsze wygrywam (grająć z wg pudełkowych zasad)....
Generalnie fajnie jest, jak zaangażowanie w obslugę AI nie zajmuje mojej zbytnio uwagi, aby móc się skupić na własnej grze.
Carnegie, Concordia Solitaria, Glen More II, GWT Argentina, wspomniana Gaja i Era Innowacji - to tytuły super dla graczy solo.
Stąd pytanie: czy Brass Birmingham jest w stanie dołączyć do tej ligii, jako w trybie solo (bo to, że gra jest wybitna nie ulega wątpliwości).
Odbiłem się od Scythe i większości Lacerdy, bo obsługa bota, to w zasadzie gra w grze, a tego chyba nie lubię.
No i podbijanie własnego wyniku w niektórych grach solo, to też nie moja bajka...
... ależ się rozpisałem ;-)

Re: Brass: Birmingham (Gavan Brown, Matt Tolman, Martin Wallace)

: 08 gru 2024, 23:54
autor: jacobPL
Do czystego solo bym jej nie wziął, chociaż grywam solo kilka razy w roku, ale Brass daje pełnię smaku przy 4 humanoidach :)

Re: Brass: Birmingham (Gavan Brown, Matt Tolman, Martin Wallace)

: 15 sty 2025, 22:36
autor: Misioł
U mnie z Brassem w sumie głupia sprawa wyszła, bo dopiero dziś spadł z półki wstydu. A czekał dość długo, bo kiedy wchodziłem w hobby planszówkowe 4 lata temu, to akurat gra była obiektem uwielbienia jutuberów i zarazem była nie do dostania w sklepach, jedynie na olxach za ~500zł. Jak już się doczekałem druku Rebela, to gra ugrzęzła w kolejce do ogrania bo tak jakoś niespecjalnie się rozpychała na półce. Zdążyłem wcześniej ograć bardzo fajne Anno, Londyn i Cynowy Szlak, poznałem też Rocketmena który mi nie podszedł.
Dziś jednak nadszedł ten dzień w którym dane mi było poznać grę nr 1 na liście bgg. Podchodziłem do tego z ostrożnością kierowaną wiedzą, że to trochę naciągane i "za zasługi". Ale też z nadzieją, bo wcześniej poznane klasyki jak Zamki Burgundii, Hansa Teutonica czy Concordia cenię bardziej niż niejeden nowoczesny hit.
A więc czy Brass jest najlepszą grą na świecie? W kategorii eurasów na pewno się wyróżnia ciągłą i intensywną interakcją na planszy. Nie grałem jeszcze w czepiące z tego designu Barrage czy Nucleum ale wśród reszty - ten poziom interakcji błyszczy. Ale zastanawiam się nad kwestią regrywalności bo poza tą kreowaną przez ruchy innych graczy, chyba niewiele się tu zmienia z gry na grę. No i subiektywnie - poziom emocji i satysfakcji z kombinowania - plasuje u mnie tą grę w drugiej dziesiątce topki. Top gier ekonomicznych. Więc jeśli ktoś dopiero wchodzi w gry jak ja niedawno: zdecydowanie warto poznać. Nie warto przepłacać na olxach, moim zdaniem na pewno dodrukują bo to wciąż mocny tytuł.

Re: Brass: Birmingham (Gavan Brown, Matt Tolman, Martin Wallace)

: 01 maja 2025, 12:53
autor: Apos
Misioł pisze: 15 sty 2025, 22:36 (...)W kategorii eurasów na pewno się wyróżnia ciągłą i intensywną interakcją na planszy. Nie grałem jeszcze w czepiące z tego designu Barrage czy Nucleum ale wśród reszty - ten poziom interakcji błyszczy. Ale zastanawiam się nad kwestią regrywalności bo poza tą kreowaną przez ruchy innych graczy, chyba niewiele się tu zmienia z gry na grę. No i subiektywnie - poziom emocji i satysfakcji z kombinowania - plasuje u mnie tą grę w drugiej dziesiątce topki. Top gier ekonomicznych. Więc jeśli ktoś dopiero wchodzi w gry jak ja niedawno: zdecydowanie warto poznać. Nie warto przepłacać na olxach, moim zdaniem na pewno dodrukują bo to wciąż mocny tytuł.
W temacie interakcji, Brassowi może brakuje do tego co się dzieje w Splotterach czy Paxach, ale to nadal bardzo przyjemny poziom rywalizacji. W/g mnie dokładnie taki, aby nie odstraszyć brutalną rozgrywką, a zarazem nie jest to współczesne euro, które stawia na rozgrywkę solo/pasjans z ewentualnym podebraniem sobie miejsca i kręceniem silniczka punktowego. Brass to typ gry, który zyskuje w pełnym składzie i takie gry uwielbiam :) Jak gracze twierdzą, że im więcej graczy, to tylko większy downtime to mówię pass.

Regrywalność jest z losowych kart oraz wspólnego tworzenia planszy i ekonomii przez graczy. Tu nie trzeba skomplikowanych zasad czy setup'ów, aby gra nie nudziła.

Przed majówką zagraliśmy w Birmingham i tak zapamiętałem rozgrywkę:

🍺 Brass: Birmingham – opowieść z serca rewolucji przemysłowej

W czasach, gdy Anglia tętniła żelazem, węglem i piwem, a krajobraz czerniał od kominów i torów kolejowych, rodziły się fortuny... i upadały imperia. Brass: Birmingham przenosi nas właśnie w ten moment historii – burzliwą, brudną, ale i ekscytującą epokę rewolucji przemysłowej. Gracze wcielają się w ambitnych przemysłowców, którzy rozbudowują sieci transportowe, stawiają fabryki, kopalnie i browary, balansując między logistyką, rynkiem a konkurencją.
Gra to duchowy i mechaniczny spadkobierca Brass: Lancashire, projektu Martina Wallace’a z 2007 roku. Jednak to właśnie wersja birminghamska – powstała w 2018 roku dzięki studiu Roxley – zdobyła serca graczy na całym świecie, zdobywając pierwsze miejsce w rankingu BGG.

Ciekawostka? Wbrew temu, co sugeruje sucha mechanika eurogry, Brass jest jednym z najlepiej ocenianych tytułów... również pod względem klimatu. Kunsztownie wykonana plansza, eleganckie ilustracje i ciężar decyzji – wszystko to zanurza gracza w autentycznym doświadczeniu epoki.

🏭 Relacja z rozgrywki – dym, węgiel i emocje

W miniony wieczór przy planszy zasiedliśmy w składzie: Czachodym, Altsin, Leszek – którego z radością powitaliśmy jako nowego gracza w naszej planszówkowej społeczności – oraz ja, Adam.
Tym razem postawiłem sprawdzić strategię „na skrzynki”. Niestety, okazało się, że rynek nie był łaskawy, piwa brakowało na planszy, a sam zaniedbałem budowanie browarów. Konkurencja też nie spała. Czachodym wyczuł moment idealnie – jego garncarnie, zwane u nas pieszczotliwie „butelkami”, eksplodowały punktami w końcówce gry. Wynik? Odskoczył nam solidnie, a my mogliśmy tylko patrzeć, jak jego imperium błyszczy na mapie Birmingham.

Obrazek

Mimo to zdołałem wywalczyć drugie miejsce, z którego jestem zadowolony – bo każda partia w Brass to nauka i nowe odkrycie. Już w trakcie rozgrywki wyciągałem wnioski, analizowałem możliwe zmiany, które chciałbym zastosować w kolejnej rozgrywce - oby jak najszybciej 😁!

To gra, przy której od razu chce się zresetować planszę i zagrać jeszcze raz.
Brass nie wybacza błędów, ale każda partia uczy czegoś nowego. To nie tylko euro z klimatem – to gra z żywą obecnością innych przy stole. Tu interakcja to nie tylko podbieranie pól – to przewidywanie ruchów przeciwnika, wzajemna współpraca i rywalizacja przedsiębiorstw, połączeń i dynamiczny rynek. To ostatnie jest jednym z moich ulubionych elementów tej gry. Tak proste rozwiązanie, a tak tematyczne i mieszające na różne sposoby w trakcie rozgrywki. Dlaczego więcej gier nie stosuje tego rozwiązania? 🤔
Brass: Birmingham oraz Lancashire to tytuły, do których się wraca – nie tylko dla zwycięstwa, ale dla samej przyjemności odkrywania i próbowania nowych rzeczy.

Mi pozostaje zadać tylko jedno pytanie - kiedy gramy rewanż? 😀

ps. życzę Wam również udanej majówki!

Re: Brass: Birmingham (Gavan Brown, Matt Tolman, Martin Wallace)

: 01 maja 2025, 13:32
autor: Derwisz-14
Wydanie deluxe od Rebela różni się od zwykłego wydania grubością pudełka i żetonami iron clays zamiast kartonowych monet? Czy 78 monet z tego wydania wystarcza do gry, czy lepiej zakupić podstawkę i zestaw 100 monet osobno? Monety chciałbym też wykorzystać w innych grach, czy wie ktoś jaka jest łączna wartość tych 78 monet?

Re: Brass: Birmingham (Gavan Brown, Matt Tolman, Martin Wallace)

: 01 maja 2025, 13:45
autor: seki
Derwisz-14 pisze: 01 maja 2025, 13:32 Wydanie deluxe od Rebela różni się od zwykłego wydania grubością pudełka i żetonami iron clays zamiast kartonowych monet? Czy 78 monet z tego wydania wystarcza do gry, czy lepiej zakupić podstawkę i zestaw 100 monet osobno? Monety chciałbym też wykorzystać w innych grach, czy wie ktoś jaka jest łączna wartość tych 78 monet?
W wersji z KS, była jeszcze taka zmiana, że żetony miały czarny rdzeń na krawędziach ale to szczegół i nie wiem czy w deluxe się znajduje. Ja mam KS i wg mnie... lepiej kup podstawkę i osobno iron Claya. Grałem max w 3 osoby i zdaje się, że ten pakiet standardowy z Brassa wystarczał ale te sztony są tak fajne, że uzupełniałem je również o wyższe nominały i wykorzystuje do innych gier. Dlaczego radzę kupić osobno? Bo lepiej mieć właśnie większy pakiet sztonów, które prawdopodobnie i tak będziesz trzymać poza pudełkiem więc pudło z brassem lepiej mieć mniejsze. Poza tym przy ewentualnej chęci sprzedaży wersję deluxe musisz sprzedać razem z iron Claya bo nie dali tam zwykłym tekturowych monet.

Re: Brass: Birmingham (Gavan Brown, Matt Tolman, Martin Wallace)

: 01 maja 2025, 13:46
autor: GAMU
Derwisz-14 pisze: 01 maja 2025, 13:32 Wydanie deluxe od Rebela różni się od zwykłego wydania grubością pudełka i żetonami iron clays zamiast kartonowych monet? Czy 78 monet z tego wydania wystarcza do gry, czy lepiej zakupić podstawkę i zestaw 100 monet osobno? Monety chciałbym też wykorzystać w innych grach, czy wie ktoś jaka jest łączna wartość tych 78 monet?
Tak, różni się tym co piszesz. Moim zdaniem ilość monet jest wystarczająca. Masz tam: 20x1, 18x5, 10x10, 10x20. Łączna ich wartość 410

Re: Brass: Birmingham (Gavan Brown, Matt Tolman, Martin Wallace)

: 01 maja 2025, 19:35
autor: Muleq
A ja gram monetami z John Company. Niedość że tańsze to moim zdanieniem znacznie bardziej klimatyczne niż Iron Clays, które bardziej mi przypominają żetony do pokera niż prawdziwe monety.

A co do samego Brassa to jest to moja ścisła topka. Każda rzgrywka jest niepowtarzalna i sprawia ogromną frajdę. No i ten niepowtarzalny klimat XIX wiecznej Anglii.

Re: Brass: Birmingham (Gavan Brown, Matt Tolman, Martin Wallace)

: 01 maja 2025, 21:26
autor: Hardkor
Derwisz-14 pisze: 01 maja 2025, 13:32 Wydanie deluxe od Rebela różni się od zwykłego wydania grubością pudełka i żetonami iron clays zamiast kartonowych monet? Czy 78 monet z tego wydania wystarcza do gry, czy lepiej zakupić podstawkę i zestaw 100 monet osobno? Monety chciałbym też wykorzystać w innych grach, czy wie ktoś jaka jest łączna wartość tych 78 monet?
Kwestia ceny. Lepiej kupić osobno, bo uniwersalne, ale jak masz dużo dopłacać to nie ma sensu :)

Re: Brass: Birmingham (Gavan Brown, Matt Tolman, Martin Wallace)

: 02 maja 2025, 10:49
autor: oduck
Iron Clays (I każde dowolne pokerowe) mają tę zaletę, że dają się ułożyć w stos, dzięki czemu bardzo łatwo określić kto ile wydał podczas rundy.

Re: Brass: Birmingham (Gavan Brown, Matt Tolman, Martin Wallace)

: 04 maja 2025, 14:17
autor: Abizaas
Przędzalnie > manufaktury.

Zaleta manufaktur jest mniejsza potrzeba rozwoju i dość wiele miejsc na planszy, ale przędzalnie są po prostu większe więc mniejsza liczba akcji zyskujemy więcej VP, a w Brassie głównym czynnikiem który nas ogranicza jest liczba akcji a nie gotówka.

Co myślicie, czy jeżeli macie możliwość pójścia w jedną z tych opcji to co standardowo wybieracie?

Re: Brass: Birmingham (Gavan Brown, Matt Tolman, Martin Wallace)

: 04 maja 2025, 14:27
autor: Muleq
Ja miałem kiedyś ambicje wyczyścić wszystkie manufaktury z tablicy ale udało mi się dojść tylko do VII poziomu. Generalnie staram grać na jedno i drugie. Plusem manufaktur jest to że na poziomie III i VII nie wymagają piwa do sprzedaży co w końcówce może być kluczowe.

Re: Brass: Birmingham (Gavan Brown, Matt Tolman, Martin Wallace)

: 15 maja 2025, 06:32
autor: peterps1
Prośba do posiadaczy gry, podajcie rozmiar planszy po rozłożeniu na stole.

Re: Brass: Birmingham (Gavan Brown, Matt Tolman, Martin Wallace)

: 15 maja 2025, 07:04
autor: Dako
peterps1 pisze: 15 maja 2025, 06:32 Prośba do posiadaczy gry, podajcie rozmiar planszy po rozłożeniu na stole.
57 x 57 cm
https://boardgamegeek.com/thread/211600 ... s-of-board