Re: Kiedy planszówka zasługuje na miano dzieła sztuki?
: 01 lip 2021, 19:21
Nadal ktoś uważa, że gra nie może być sztuką?
https://newonce.net/artykul/wloski-arty ... go-do-sadu
https://newonce.net/artykul/wloski-arty ... go-do-sadu
Fascynaci planszówek - łączcie się!
https://www.gry-planszowe.pl/
Przypomnę Ci, że wiele z tego, co dzisiaj jest uznawane za sztukę, swoje początki miało trudne. Tak było choćby z impresjonizmem w malarstwie; tak było z nowymi rodzajami muzyki czy literatury. To, że w tej chwili nie uznajesz czegoś za sztukę nie oznacza, że za sto lat nie będzie to ceniony kierunek; to, że uznajesz Władcę Pierścieni za arcydzieło nie oznacza, że nie znajdą się ludzie dla których jest to pospolite czytadło. Nawiasem mówiąc spopularyzowane poza kregiem miłośników fantastyki dopiero przez film.Piaskoryb pisze: ↑11 cze 2021, 21:08 Obecnie sztuka to bzdura. Została zatracona dla stażystów życia, którzy próbują na niej zarobić i doszukiwać się sztuki tam gdzie jej nie ma. Z rąk tych samych ludzi co myślą że definiują jej pojęcie została ona zgwałcona i zabita i nadal jest gwałcona. Być może dlatego większość ludzi nie widzi w współczesnej sztuce sztuki. Pokazauje to jedynie jak ubodzy są obecnie artyści, jak nijakie posiadają umiejętności i jak ścisłe grono wybranych ludzi próbuje nazwać nieudolność sztuką a na domiar złego, pseudo krytycy doszukują się głębi w absolutnym beztalenciu. Porówanjcie sobie dzieła sztuki z okresu starożytności i złotego wieku sztuki a obecne. Toż to jest kpina. Nieśmieszny żart. Absurd i obelga dla człowieka myślącego. I tak, nawet prosty lud to ludzie myślący. Niespodzianka. Możecie używać ładnych słów i zaowalowanych odpowiedzi i ubierać je w wyniosłe wypowiedzi, które mają sprawiać wrażenie jakby ktoś kto je wypowiada wiedział co mówi. Podejrzewam że większość z takich "entuzjastów" gdyby została rzucona gównem znanego artysty prosto w twarz, powiedzieliby że to sztukaSztuka współczesna/nowoczesna a w tak naprawdę, można to nazwać bullshit. A ci nieliczni, którzy faktycznie popychają sztukę do przodu coraz mniej się liczą. Ilu mamy prawdziwych artystów w naszych czasach? Ludzi którzy naprawdę stworzyli sztukę? Każdy zna największych mistrzów dawnych czasów. Ale tylko hobbysci znają tych współczesnych
i za 100 lat nadal będziemy mówić o tych starożytnych mistrzach, a o obecnych świat zapomni. Tak jest prawda. Tak jak z Władcą Pierścieni dla przykładu. Za 100 lat jak ludzkośc dożyje, to wciąż będzie klasyka, a tysiące innych pisarzy pójdzie w niepamięc "niczym pył na wietrze". Tak samo z muzyką. Prawdziwa Sztuka przetrwa próbę czasu
Przeżyje pokolenia i wciąż będzie sztuką.
Twoje zdanie, ale Banksy robi w 30min na murze dzielącym Izrael od Palestyny dzieło, które ma wymiar i znaczenie, tak ogromne, że nawet Ty jako, negujący powinieneś to docenić i dostrzec wartość, może nie estetyczną, ale przekaz jaki niesie. Jeżeli nie docenisz czegoś, co doceniają miliony obok Ciebie, nie rozumiesz sztuki i to nie kwestia gustu, tylko możliwość pojmowania rzeczy, które dzieją się wokół nas, wrażliwość, akceptacja, empatia itp. Z drugiej strony, coś uznane w hermetycznej grupie za sztukę np.nielegalne graffiti na mieście, również jest sztuką, tylko tu tych, którzy tego nie rozumieją są miliony, a Ci, którzy dostrzegają w tym sens, jest niewielu. Sztuka nie jest winna za obecny stan rzeczy, tylko umysł odbiorców do jej pojmowania.
"Specyficzny" (pavel pisze: ↑02 lip 2021, 13:20 No fajnie to spłyciłeś, ubiłeś i zaszufladkowałeś, trochę jak babcie i dziadki, które widzą coś odchodzącego od społecznego nurtu,norm, nazywając to bzdurą. Sztuka nie musi być akceptowalna społecznie, dlatego obecnie się w niej nie odnajdujesz. Sztuka jest absolutnie mocno progresywna i potrzeba sporego dystansu do odbierania jej. Myślisz, że ludzi w XVII fascynowało tak, jak kolejny rzeźbiarz, czy malarz znowu robił to samo, czy powielał pewien trend. Nie, bo to była norma, że np. obrazy malowali po kilka lat. Zgadzam się, że dobra sztuka żyje wiecznie, ale obecnie jest równie na wysokim poziomie, tylko zamiast paru lat jest robiona w w parę minut. Czas nie ma tu żadnego znaczenia.
Ehe, a jaką "sztukę" tworzy Banksy? Maluje graffiti. To street art. To że robi to w kontrowersyjnym miejscu? Co z tegopavel pisze: ↑03 lip 2021, 00:43 Twoje zdanie, ale Banksy robi w 30min na murze dzielącym Izrael od Palestyny dzieło, które ma wymiar i znaczenie, tak ogromne, że nawet Ty jako, negujący powinieneś to docenić i dostrzec wartość, może nie estetyczną, ale przekaz jaki niesie. Jeżeli nie docenisz czegoś, co doceniają miliony obok Ciebie, nie rozumiesz sztuki i to nie kwestia gustu, tylko możliwość pojmowania rzeczy, które dzieją się wokół nas, wrażliwość, akceptacja, empatia itp. Z drugiej strony, coś uznane w hermetycznej grupie za sztukę np.nielegalne graffiti na mieście, również jest sztuką, tylko tu tych, którzy tego nie rozumieją są miliony, a Ci, którzy dostrzegają w tym sens, jest niewielu. Sztuka nie jest winna za obecny stan rzeczy, tylko umysł odbiorców do jej pojmowania.
W grach planszowych, na tle masy podobnych do siebie tytułów, zdecydowanie odbiegającym od normy, przede wszystkim tematu w grach planszowych, jest A. Pots. To jest artysta gier planszowych. Gra jako wartość wizualna i emocjonalna… wprost nasuwa mi się KD:M. On przekracza granice. Jego liczby nie mieszczą się w głowach innych twórców gier. Jest lekkim psychopatą w tym co robi. To jeden z przykładów. Sztuka to robienie czegoś z pasji, wyrażanie własnych emocji i wkładanie w to ponad 100% wlasnych możliwości. Sztuką nigdy nie nazwę robienie czegoś dobrego, ale z myślą o pieniądzach. To nie jest sztuka, to rzemiosło jak robią to w AR.
Mylisz pojęcia, biegnę z pomocą
To jest wprawdzie cytat z wikipedii ale oparty na niedostępnej już niestety definicji z Obserwatorium Językowego Uniwersytetu Warszawskiego.Street art – dziedzina sztuki obejmująca dzieła tworzone w przestrzeni publicznej, zwykle mające charakter bezprawnej ingerencji
Mniejsza o definicję, ale również w kwestii street Art’u, graffiti wiele się zmieniło, tak jak wspomniałem o sztuce progresywnej, jako bez przerwy płynącej rzece. Albo śledzisz to co się dzieję i idziesz z nurtem, obserwujesz, albo stoisz w miejscu i już nie zrozumiesz nawet gdybyś chciał. To Twoje zdanie o chłoście, ale wyobraź sobie pewne stare, zdewastowane budynki w nowojorskiej dzielnicy, które były czyjąś własnością, natomiast pokrywało ją w 80% graffiti robione nielegalnie, niektóre za pozwoleniem, przez 30lat. Gdy właściciel chciał zburzyć budynek razem z wszystkimi ”obrazkami” jakie tam były, wszyscy, którzy tam malowali wnieśli sprawę do sądu. Znane miejsce jako 5point stało się galerią sztuki znane na całym świecie, czy tego ktoś chciał, czy nie była to ”mekka” graffiti. Sąd uznał, że właściciel mysi wypłacić odszkodowanie artystom, około 1mln dol. Obecna sztuka czy w malarstwie, murkach, graffiti, jest trudna do zrozumienia, ma wiele płaszczyzn. Jest Pan starszy, kiedyś wyszła tak książka Graffiti sztuka czy wandalizm. Powinien Pan wiedzieć, że malowanie nawet nielegalne, ma czasem przewagę nad tym, co według prawa jest złe, a moralnie nawoływało społeczeństwo do działania, myślenia, był to nieraz jedyny możliwy ”protest” np. przeciw obecnej władzy, wiec moim zdaniem nawet nielegalne działanie może mieć wartość w sztuce.MichalStajszczak pisze: ↑04 lip 2021, 18:23To jest wprawdzie cytat z wikipedii ale oparty na niedostępnej już niestety definicji z Obserwatorium Językowego Uniwersytetu Warszawskiego.Street art – dziedzina sztuki obejmująca dzieła tworzone w przestrzeni publicznej, zwykle mające charakter bezprawnej ingerencji
Dla mnie problemem jest ta "bezprawna ingerencja". Bo o ile ktoś, uważający się za artystę, maże po kartce albo płótnie, to niech sobie to robi. Ale jak swoimi bazgrołami dewastuje np. ścianę zabytkowego budynku, a nawet dowolną prywatną powierzchnię, to właściwą reakcją na takie działanie powinna być kara chłosty.![]()
Tu muszę się zgodzić z pavlem. Często jest tak że graffiti powstaje nielagalnie, ale z reguły jest to niska szkodliwość gdyż malowane są powieszchnie zniszczone ogólnie brzydkie. Żaden graficiaż nie pomaluje zabytku, chyba że ze zgodą (pomijam pseudograficiarzy i pierdoły). Ogólnie jest tak że prawie każde miasto nawet w Polsce ma miejsce gdzie każdy może przyjść pomalować grafy na ścianach legalnie. A większość graficiarzy maluje właśnie za pozwoleniem, czy to właściciela budynku, ściany czy za zgodą np. Miasta. No i niektórym nawet ludzie nie tylko udostępniają ale np. pokrywają koszty zakupu spreyiMichalStajszczak pisze: ↑04 lip 2021, 18:23To jest wprawdzie cytat z wikipedii ale oparty na niedostępnej już niestety definicji z Obserwatorium Językowego Uniwersytetu Warszawskiego.Street art – dziedzina sztuki obejmująca dzieła tworzone w przestrzeni publicznej, zwykle mające charakter bezprawnej ingerencji
Dla mnie problemem jest ta "bezprawna ingerencja". Bo o ile ktoś, uważający się za artystę, maże po kartce albo płótnie, to niech sobie to robi. Ale jak swoimi bazgrołami dewastuje np. ścianę zabytkowego budynku, a nawet dowolną prywatną powierzchnię, to właściwą reakcją na takie działanie powinna być kara chłosty.![]()
Problem polega na tym, że nie wiadomo, kto jest "graficiarzem" a kto "pseudograficiarzem". Bo chyba nie ma instytucji, która wystawia "prawdziwym graficiarzom" stosowne dyplomy. Dla laika (takiego jak ja) graffiti to wszelkie bazgroły, umieszczone na ścianach, niezależnie od tego, czy są to wulgarne napisy, czy bezładne gmatwaniny kresek, które mogą uchodzić za "sztukę nowoczesną", choć przypominają raczej dokonania przedszkolaków. A na zabytkach wulgarne napisy pojawiały się niejednokrotnie, szczególnie podczas ubiegłorocznych manifestacji.
Skojarzyła mi się pewna historia z obrazkiem na ścianie mieszkania, wykonanym przez Picassapavel pisze: ↑04 lip 2021, 19:09 wyobraź sobie pewne stare, zdewastowane budynki w nowojorskiej dzielnicy, które były czyjąś własnością, natomiast pokrywało ją w 80% graffiti robione nielegalnie, niektóre za pozwoleniem, przez 30lat. Gdy właściciel chciał zburzyć budynek razem z wszystkimi ”obrazkami” jakie tam były, wszyscy, którzy tam malowali wnieśli sprawę do sądu.
Niestety graficiarzy trudno złapać i jeszcze trudniej skazać, choć odpowiednie zapisy ustawowe są:
Za uprawianie graffiti można zostać pociągniętym do odpowiedzialności karnej. Wykonanie szpecącego graffiti kwalifikuje się jako wykroczenie lub jako przestępstwo w zależności od wartości wyrządzonej szkody. Gdy nie przekracza ona 1/4 minimalnego wynagrodzenia, mamy do czynienia z wykroczeniem. Sprawa podlega wówczas straży gminnej (miejskiej) i tam można ją zgłosić. Jeżeli wartość wynosi więcej niż 1/4 minimalnego wynagrodzenia, można zwrócić się do Policji, bowiem w grę wchodzi wówczas przestępstwo.
W Polsce mają zastosowanie przepisy art. 288 k.k. (zniszczenie mienia) lub art. 124 k.w. (zniszczenie rzeczy) w wypadkach najpoważniejszych naruszeń powiązanych z uszkodzeniem. Zwykłe bazgroły powinny zaś być ścigane z art. 63a k.w. (umieszczenie rysunku lub napisu bez zezwolenia) z orzeczeniem obowiązku naprawienia szkody.
No tak, dlatego się maluje w miejscach wyznaczonych albo za zgodą albo tam gdzie nikt pozwu nie złoży ;p to część " savoir vivre" wśród graficiarzy, nie pomaluje zabytku ani elewacji budynków (chyba że są w tragicznym stanie i obrzydzają okolicę ale zabytków z reguły nie tykają) itd.. Np. Nie powinno się zamalowywać grafa jeśli nie potrafi się zrobić w jego miejsce czegoś lepszego bądź na podobnym poziomie itd Ty piszesz nie o graficiarzach a o specyficznym elemencie w społeczeństwie.
Różnica naszego podejścia wynika z tego, że Twoje wpisy odnoszą się do kilku procent malujących po ścianach, czyli tych, którzy kierują się przy tym pewną "etyką". Natomiast ja miałem na myśli ogół malunków na murach. A są to zazwyczaj prymitywne bazgroły, bądź "ideologiczne" napisy w stylu HWDP.Piaskoryb pisze: ↑05 lip 2021, 08:38 dlatego się maluje w miejscach wyznaczonych albo za zgodą albo tam gdzie nikt pozwu nie złoży ;p to część " savoir vivre" wśród graficiarzy, nie pomaluje zabytku ani elewacji budynków (chyba że są w tragicznym stanie i obrzydzają okolicę ale zabytków z reguły nie tykają) itd.
Bardzo inteligentne i z przesłaniem :MichalStajszczak pisze: ↑05 lip 2021, 09:12Różnica naszego podejścia wynika z tego, że Twoje wpisy odnoszą się do kilku procent malujących po ścianach, czyli tych, którzy kierują się przy tym pewną "etyką". Natomiast ja miałem na myśli ogół malunków na murach. A są to zazwyczaj prymitywne bazgroły, bądź "ideologiczne" napisy w stylu HWDP.Piaskoryb pisze: ↑05 lip 2021, 08:38 dlatego się maluje w miejscach wyznaczonych albo za zgodą albo tam gdzie nikt pozwu nie złoży ;p to część " savoir vivre" wśród graficiarzy, nie pomaluje zabytku ani elewacji budynków (chyba że są w tragicznym stanie i obrzydzają okolicę ale zabytków z reguły nie tykają) itd.
Czyli jednak nie miałeś na myśli street artuMichalStajszczak pisze: ↑05 lip 2021, 09:12 Natomiast ja miałem na myśli ogół malunków na murach. A są to zazwyczaj prymitywne bazgroły, bądź "ideologiczne" napisy w stylu HWDP.
Napisałem "ogół malunków" czyli wszystkie. Oczywiście są wśród nich takie, które mogą mi się podobać. Obawiam się jednak, że przynajmniej część z tego, co niektórzy uważają za "street art" jest dla mnie nie do zaakceptowania i gdyby taki malunek pojawił się bez mojej zgody na mojej ścianie, to zostałby zamalowany nawet gdyby jego autorem był sam Banksy.donmakaron pisze: ↑05 lip 2021, 11:11Czyli jednak nie miałeś na myśli street artuMichalStajszczak pisze: ↑05 lip 2021, 09:12 Natomiast ja miałem na myśli ogół malunków na murach. A są to zazwyczaj prymitywne bazgroły, bądź "ideologiczne" napisy w stylu HWDP.![]()
Rozwinę więc myśl. Jeśli przez ogół malunków miałeś na myśli prymitywne bazgroły, bądź "ideologiczne" napisy w stylu HWDP, to nie miałeś na myśli street artu.MichalStajszczak pisze: ↑05 lip 2021, 21:44 Napisałem "ogół malunków" czyli wszystkie. Oczywiście są wśród nich takie, które mogą mi się podobać. Obawiam się jednak, że przynajmniej część z tego, co niektórzy uważają za "street art" jest dla mnie nie do zaakceptowania i gdyby taki malunek pojawił się bez mojej zgody na mojej ścianie, to zostałby zamalowany nawet gdyby jego autorem był sam Banksy.
Wydaje mi się, że to ja najlepiej wiem, co miałem na myśli.donmakaron pisze: ↑05 lip 2021, 23:48 Jeśli przez ogół malunków miałeś na myśli prymitywne bazgroły, bądź "ideologiczne" napisy w stylu HWDP, to nie miałeś na myśli street artu.
Można też nie akceptować "dzieła" i nie uważać go za sztukę. Można nawet nie akceptować i nie uznawać za sztukę czegoś, co inni za sztukę uważają.donmakaron pisze: ↑05 lip 2021, 23:48 Można nie akceptować powstania jakiegoś dzieła, lecz nadal uważać je za sztukę.