Napiszę, jak ja gram w TMB i inne RPGoplanszówki.
PRZED ZAKUPEM
Przed zakupem gry nie szczędzę czasu, aby poznać grę. Oglądam 4h gameplay, czytam dziesiątki postów na forach, sprawdzam czy gra jest online. TMB testowałem na Tabletop Symulator na Steam. Poświęciłem jej ponad 20h, zanim zdecydowałem, że kupuję. Oceniam też, czy grę będzie można odsprzedać za podobne pieniądze, czy zostanę z nią na półce.
Zazwyczaj wchodzę w All-IN - chcę mieć maksymalną różnorodność postaci i przeciwników. W przypadku TMB akurat robi to kolosalną różnicę. Gdy grę już mam, czytając instrukcję robię notatki, zazwyczaj tworzę "Most Forgotten Rules". Z doświadczenia wiem, na co zwracać uwagę i co będzie nieintuicyjne przy ściągnięciu gry z półki po 3 miesiącach przerwy. Te notatki czytam przed rozgrywką po dłuższej przerwie, co pozwala mi unikać wielu niezgodności względem zasad.
ROZGRYWKI
Patrzę z kim mam doczynienia, jaki to przeciwnik, co o nim wiem. W TMB każdy Tyran wystawia do walki średnio 3 typy Złolców, a typów jest 6. Dobrze jest wiedzieć, czym każdy typ się charakteryzuje - czy monco bije, czy może ma nadprzeciętny pancerz, czy ma wysoką inicjatywę, czy inne cechy. Przygotowuję się jak na prawdziwe starcie, od którego zależą losy Obendaru. Nie gram w pośpiechu, nie ograniczam czasowo rozgrywki. Siadam do planszy, gdy mam spokój ducha i ochotę na dane uniwersum. Przy okazji dodam, że najczęściej grywam solo lub w dwie osoby. Więcej graczy w coopach oznacza dla mnie chaos, zgiełk i mnóstwo pytań od współgraczy o zasady.
Wiedząc z czym/kim mam do czynienia, wybieram drużynę. Teraz jest mi łatwo, po ponad 50 rozgrywkach w TMB znam już to uniwersum i Gearloków. Gdy nie znałem, wybierałem losowo lub oczami, nastawiając się, że wynik jest kompletnie sprawą drugorzędną. Najchętniej gram na trzy postacie, ale czasem na dwie lub solo. W pierwszych grach starałem się optymalizować akcje, poznawać Gearloków.
ROZGRYWKI DLA ZNAWCY UNIWERSUM
Teraz gram już zupełnie inaczej. Na necie są książki do TMB (Liberation Logbook - 96 stron tekstu i rycin, Waterblogged Book - 120 stron tekstu i rycin). Fajnie jest sobie trochę je poczytać wieczorkiem przed zaplanowaną rozgrywką na następny dzień. Wtedy mogę się uczepić, że np. wszyscy się ostatnio nabijali z Ghilliego, więc biorę go do drużyny i totalnie nie współpracuję. Lecę sam do ataku tą postacią, aby udowodnić innym Gearlokom, jaki to Ghillie jest potężny. Albo biorę Tantruma, zakładam że w końcu poszedł na terapię i... już nie jest taki wściekły. Zaczynam koncentrować jego build na Obronie, wyposażam go w umiejki, których nigdy nikt nie wybiera, czyli obniżanie inicjatywy celu, obniżenie siły ataku celu, przeskok itd. Pozostałych Gearloków rozwijam optymalnie, żeby było komu walczyć na planszy, ale z jednym bawię się fabularnie. Bawię się grą w każdym wymiarze, jaki jest możliwy.
Obecnie jestem na etapie, że raczej szukam utrudnień rozgrywki, bo na standardowych ustawieniach wszystko wygrywam. Na BGG są opisane sposoby, jak sobie utrudnić. Najlepiej u mnie działa zwiększanie % trudności np. na 120%, tzn, gdy obliczę wartość kolejki bitewnej Złolców, to mnożę ją przez 120% i zaokrąglam w górę (hardcorowcy grają na 200%). Taki build pozwala grać w trybie Adventurer (czyli dodatkowe 2 życia na start + 1 umiejka), a to pozwala w trakcie gry skoncentrować się bardziej na umiejkach, co dalej przekłada się na większą ilość umiejek w buildzie Gearloka. Najchętniej gram na 3 Gearloków, wtedy jest miejsce dla synergii postaci, taktyki na planszy i daje opcje zobaczenia najsilniejszych Złolców w akcji, czego przy solo się nie uświadczy, a przy 2 Gearlokach też nie koniecznie.
ULUBIONY DODATEK
Najbardziej lubię Splice & Dice, które odwraca wszystko o 180% i pozwala stworzyć własnego Tyrana. To rozszerzenie wykorzystuje komponenty gry podstawowej oferując zupełnie inną mechanikę, w wyniku której powstają unikalny Tyran. Po jego pomyślnych testach w bitwie z ProtoTyranem można go włączyć na stałe do rozgrywek regularnych. Ja najczęściej zabieram to pudło na wakacje w góry. Tak powstał mój ulubiony Tyran o nazwie "Szczeliniec"
Na koniec, jeśli zastanawiacie się, czy gra jest dla was, to powiem tak: Czy określacie siebie jako Eurogracza lub gracza grającego najczęściej w gry rywalizacyjne? Jeśli tak, to bardzo prawdopodobne jest, że nigdy nie czytacie fluff tekstu na spodach kart i TMB nie koniecznie jest dla was. A przecież jej najmocniejsze elementy, to dwuznaczności, fabularne nawiązanie do Monty Pythona i wielu filmów, muzyki i popkultury końca ubiegłego stulecia. Nie mechanika, choć ta też nie jest najgorsza.