Zakazane Gwiazdy / Forbidden Stars (Samuel Bailey, James Kniffen, Corey Konieczka)

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
bolek
Posty: 45
Rejestracja: 13 maja 2019, 10:38
Has thanked: 29 times
Been thanked: 32 times

Re: Zakazane Gwiazdy / Forbidden Stars (Samuel Bailey, James Kniffen, Corey Konieczka)

Post autor: bolek »

inny_89 pisze: 13 cze 2024, 10:42 Do stu beczek zjełczałego tranu!

Przestaną Panowie się kłócić i podpowiedza gdzie znaleźć grafiki, żeby sobie dobrze kafle planszy wydrukować i resztę?

Chce się przekonać jak to jest w tę parszywa, nizbalansowana, z dużym downtimem, z nie kanonicznym i nie koszernym odniesieniem do lore grę się gra.
Ale nie w cenach jakie sobie aktualnie za to krzyczą xD

Chce sobie zrobić parszywą wersję ze standami zamiast figurek i słabymi wydrukami.
Nie ma totalnie nic fanowskiego? Może jakiś reskin czy cokolwiek?
Wersje rosyjskie bez problemu google znajduje, np: Sporo polskiego contentu i tłumaczeń było przy okazji zbiorówki na francuską wersję od Fulgrima - ale to była prywatna inicjatywa i płatna, więc tym się raczej ludzie nie dzielą.
Można też próbować pobrać assety z wersji elektronicznych (ale to pewnie głównie eng), np: https://steamcommunity.com/sharedfiles/ ... =721126012 lub https://vassalengine.org/wiki/Module:Forbidden_Stars
ptf
Posty: 163
Rejestracja: 28 gru 2012, 00:13
Been thanked: 9 times

Re: Zakazane Gwiazdy / Forbidden Stars (Samuel Bailey, James Kniffen, Corey Konieczka)

Post autor: ptf »

W Zakazane Gwiazdy mam na koncie niecałe 30 partii - z czego tylko 6 w składzie 3 osobowym, reszta to 1vs1. W 4 osoby nie grałem i biorąc pod uwagę czas gry - pewnie prędko to nie nastąpi.

Uważam, że gra działa świetnie w wariancie dwuosobowym. Mam Rebelię i jest to świetna gra na dwóch graczy, ale mając wybór albo-albo wciąż wolałbym zagrać w ZG. Jeszcze lepiej gra wypada na 3 graczy. Plansza 3x3 daje więcej oddechu, niespodziewanych akcji, różnych układów burz osnowy.

Sama podstawka w wariancie 2 osobowym daje 6 różnych kombinacji frakcji. Żeby wypowiedzieć się na temat balansu, należałoby przeprowadzić istotną statystycznie liczbę partii - czyli minimum 30 - w każdym zestawieniu, najlepiej pomiędzy tymi samymi graczami. To daje 180 partii. W przypadku partii 3 osobowych mamy 4 kombinacje, co dawałoby "tylko" 120 gier. Dodatek wprowadza kolejne 4 frakcje - dla pojedynków daje to wzrost do 28 różnych kombinacji, dla gier 3 osobowych do 56 różnych kombinacji.

To sprawia, że ZG są niesamowicie regrywalne, a przecież mamy jeszcze modułową planszę!

Uważam, że niewielkie braki w balansie absolutnie nie przeszkadzają w cieszeniu się grą. Zawsze można bardziej intuicyjną w prowadzeniu frakcję dać mniej doświadczonemu graczowi. Albo niektórymi frakcjami grać bardziej 1vs1, a niektórych używać w rozgrywkach wieloosobowych.

Jaka szkoda, że nie ma dodruków - ta gra na stałe gościłaby w top 100.
GoT, FS, SR, WH4OK:C
bowmanek
Posty: 91
Rejestracja: 29 paź 2014, 01:05
Has thanked: 3 times
Been thanked: 24 times

Re: Zakazane Gwiazdy / Forbidden Stars (Samuel Bailey, James Kniffen, Corey Konieczka)

Post autor: bowmanek »

Uwielbiam Warhammera (zaczynałem od Dawn of War w 2005 roku) oraz gry strategiczne, zatem Zakazane Gwiazdy idealnie trafiają
w mój gust. Chciałbym podzielić się swoimi przemyśleniami na temat podstawki oraz dodatku Galaktyka w Płomieniach, a także pochwalić samodzielnie pomalowanymi figurkami. Rozegrałem około 30 gier. Pięć w czterech graczy, pięć w trzech graczy, oraz około 20 partii dwuosobowych. Nie chcę skupiać się na detalach mechanicznych, najbardziej optymalnych strategiach, analizować balansu, ani rozbierać gry na czynniki pierwsze. Chodzi mi przede wszystkim o radość z rozgrywki, wczucie w klimat oraz dobrą zabawę.

Gra została pięknie wydana, a fanowski dodatek nawet przerasta wersję od FFG dzięki świetnym piankom na figurki oraz magnesom dołączonym do statków. Pod względem wizualnym czuć przepych i klimat wojennego młotka. Pomalowane figurki tylko potęgują ten efekt.
Gra ma dwa spore minusy, które sprawiły, że nie trafia na stół tak często, jakbym chciał. Są to downtime oraz długość rozgrywki. Moja pierwsza partia dwuosobowa (Space Marines kontra Orkowie) trwała 7 godzin i mocno wymęczyła zarówno mnie, jak i współgracza. 1vs1 gram zawsze z tą samą osobą. Rozgrywka zajmuje nam średnio około 3 godzin i jest bardzo wyrównana. Gra zazwyczaj rozstrzyga się najwcześniej w 7 rundzie, a bardzo często o wygranej decyduje kontrola terenu. Gry trzyosobowe potrafiły kończyć się bardzo wczesną wygraną już w 4 rundzie, zazwyczaj były bardziej chaotyczne i trzeba było uważać, aby nie sprawdziło się powiedzenie, "gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta". Czas gry to od 3 do 6 godzin. Partie czteroosobowe śmiało można nazwać epickimi. Plansza jest ogromna i dzieje się na niej bardzo dużo. Jest to już gigantyczny konflikt, w którym może stać się dosłownie wszystko. Niestety jest to okupione długim czasem rozgrywki. 5 godzin to absolutne minimum. Ósma runda potrafi zaś trwać ponad godzinę. Każdy próbuje przechytrzyć każdego podczas wykładania żetonów rozkazów, bądź zagrywając karty w trakcie bitew. Dochodzi do tymczasowych sojuszy i wbijania noża w plecy w stylu Gry o Tron. Ważne jest dbanie o ekonomię i dostęp do zasobów strategicznych. Trzeba pamiętać o ulepszaniu swoich wojsk, poprawianiu wydajności gospodarki, balansowaniu między armią lądową, a flotą. Przy tym wszystkim należy wykombinować, jak zdobyć cele, jednocześnie zapobiec ich zdobyciu przez przeciwników. Bardzo łatwo o pomyłkę, która może nas drogo kosztować. Z drugiej strony zmanipulowanie przeciwnika i prawidłowa egzekucja planu daje dziką satysfakcję. Czuć, że bierzemy udział konflikcie na gigantyczną skalę. Burze osnowy potrafią odwrócić sytuację o 180 stopni i uratować przed porażką. Dodatkowo ich mechanika świetnie współgra z uniwersum wojennego młotka. Kołderka jest zawsze za krótka. Trzeba bardzo rozważnie zagrywać rozkazy.

O czasie rozgrywki już pisałem, pora na downtime. Rozkładanie rozkazów potrafi trwać bardzo długo, powodując przy tym przepalanie styków u każdego z grających, jednak na tym etapie żaden ze współgraczy nigdy nie narzekał, gdyż jest to bardzo intensywny i angażujący każdego uczestnika element rozgrywki. Problem zaczynał się przy bitwach. Niestety, trwają one zbyt długo i nie są jakoś specjalnie interesujące dla osób, które nie biorą w nich udziału. Z racji mechaniki gry nie można toczyć dwóch bitew na raz, więc pojawia się nuda. Oczywiście wszystko zależy od współgraczy. Odpowiednio mocno wkręconym osobom (w mojej grupie byłem to ja i jeszcze jeden znajomy) wymienione wady by nie przeszkadzały. Ostatecznie wśród moich znajomych Zakazane Gwiazdy nie sprawdziły się w grach na więcej niż dwie osoby i sromotnie przegrywają z INIS oraz Chaosem w Starym Świecie.


Najwięcej partii w Forbidden Stars rozegrałem w trybie 1vs1. Wszystkie zalety, o których pisałem wcześniej dalej są obecne w przy takiej konfiguracji osobowej. Jednocześnie znikają minusy. W trybie dwuosobowym jest to moim zdaniem gra idealna, absolutne 10/10. Pojawia się wiele emocji, a ogólne wrażenia z rozgrywki przypominają mi pierwszą część Dawn of War. Po prostu ideał. Gra zaczyna się już na etapie układania kafelków, jest szalenie wciągająca i angażująca. Potrafi też porządnie rozruszać szare komórki. Nie chcę się jakoś stanowczo wypowiadać na temat balansu, gdyż rozegrałem zdecydowanie zbyt mało partii. Moje ogólne odczucia są takie, że każdy może wygrać z każdym. Oczywiście niektóre armie są łatwiejsze od innych, ale w ogólnym rozrachunku balans jest zachowany. Granie tym samym stronnictwem kilka razy z rzędu bardzo mocno procentuje i pozwala unikać w kolejnych partiach głupich błędów oraz dostrzec siłę danej armii i nieoczywiste rozwiązania, jakie oferuje. Dodatkowo znajomość kart bardzo mocno przyspiesza rozgrywanie bitew.

Teraz krótkie przemyślenia na temat każdej frakcji.

Space Marines - stosunkowo łatwi do grania. Na początku ich zdolność frakcyjna wydaje się być przegięta. Potrzebują trochę czasu, żeby się rozkręcić. W walce bardzo pancerni, dążą do wygranej na morale. Za imperatora! Dobrzy dla początkujących.
Chaos - świetnie oddany klimat grania fanatykami w pełni oddanymi mrocznym bogom. Silni od początku rozgrywki, bardzo agresywni. Krew leje się gęsto. Dobrzy dla początkujących.
Orkowie - moim zdaniem najłatwiejsza frakcja w grze. Bardzo szybko się mnożą. Oferują jednak nieoczywiste taktyki. Waaagh. Dobrzy dla początkujących.
Eldarzy - chyba najtrudniejsza frakcja ze wszystkich. Ich flota dominuje nad pozostałymi, mają jednak poważne problemy z wojskami lądowymi. Trzeba nimi mocno kombinować, pójście na wymianę ciosów się nie sprawdzi. Moja druga ulubiona frakcja. Nie nadają się dla początkujących.
Tau - szklane działa. Nieliczna flota stanowi poważny problem. Ich siła tkwi przede wszystkim w odpowiednim wykorzystaniu synergii kart, których bardzo dobra znajomość jest ważniejsza, niż w przypadku pozostałych stron konfliktu. Nie nadają się dla początkujących.
Nekroni - moja ulubiona frakcja. Mają mniej więcej o połowę mniej jednostek od pozostałych i bardzo niskie morale. Oferują mocno unikatowe mechaniki, a ich podstawowa piechota jest najsilniejsza w całej grze. Nie nadają się dla początkujących.
Gwardia Imperialna - ich motto to "kupą mości panowie". Moja trzecia ulubiona frakcja. Zalewamy przeciwnika masą słabej piechoty i poprawiamy artylerią. Oferują spore możliwości kombinowania przy wystawianiu rozkazów, jednak bardzo łatwo o błąd. Nie nadają się dla początkujących.
Tyranidzi - potrafią pokonać Eldarów w walce o dominację nad próżnią. Mają unikatową mechanikę przerabiania biomasy. Namnażają się szybciej od Orków. Są bardzo głodni. Nie nadają się dla początkujących.
Spoiler:
ODPOWIEDZ