A to zdziwisz się, jak się okaże że szef przegląda to forumkapustka pisze:... ale mogę wziąść coś innego równie kiepskiego, na przykład Rafała Hryniowa, mojego szefa !
[Warszawa] OKO
- MichalStajszczak
- Posty: 9551
- Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 523 times
- Been thanked: 1537 times
- Kontakt:
ja_n napisał (o grze Dux Silesia):
Linie na planszy to nie trakty lecz granice obszarów wiejskich. Akurat w wierzchołkach tych trójkatnych obszarów są miasta, więc może to sugerować, że są to trakty. Mozna przechodzić z jednego trójkąta na drugi, sąsiadujący brzegiem, za jeden punkt ruchu (liczba punktów ruchu wynika z rzutów kostką). Ponieważ wejście ze wsi do sąsiadujacego z nia miasta nie liczy się za ruch, można przejść za jeden punkt ruchu także do trójkąta sasiadującego wierzchołkiem.
Ale tak jest tylko w obrebie jednej ziemi. Na teren innej ziemi można wejść tylko przez przełęcz (strzałka między górami lub lasami) i koszt takiego przejścia (w punktach ruchu) jest różny - określony liczba szałasów (podobnie jak to jest z kamieniami w Tikalu). Przez miasta na granicach ziem mozna przechodzić dopiero wtedy, gdy zostana wcześniej zbudowane (narysowane na planszy wieżyczki to są punkty lokalizacji miast a nie miasta).
Wojów się rekrutuje, a właściwie wynajmuje, płacąc 20 grzywien za jeden rok (czyli jedno okrążenie planszy)
Żeby obwarować miasto trzeba stać w tym mieście lub w sąsiadującej z miasem wsi
To co podałem na stronie, to tylko skrót zasad.Zapowiada się ciekawie, ale paru rzeczy nie rozumiem.
Linie na planszy to nie trakty lecz granice obszarów wiejskich. Akurat w wierzchołkach tych trójkatnych obszarów są miasta, więc może to sugerować, że są to trakty. Mozna przechodzić z jednego trójkąta na drugi, sąsiadujący brzegiem, za jeden punkt ruchu (liczba punktów ruchu wynika z rzutów kostką). Ponieważ wejście ze wsi do sąsiadujacego z nia miasta nie liczy się za ruch, można przejść za jeden punkt ruchu także do trójkąta sasiadującego wierzchołkiem.
Ale tak jest tylko w obrebie jednej ziemi. Na teren innej ziemi można wejść tylko przez przełęcz (strzałka między górami lub lasami) i koszt takiego przejścia (w punktach ruchu) jest różny - określony liczba szałasów (podobnie jak to jest z kamieniami w Tikalu). Przez miasta na granicach ziem mozna przechodzić dopiero wtedy, gdy zostana wcześniej zbudowane (narysowane na planszy wieżyczki to są punkty lokalizacji miast a nie miasta).
Wojów się rekrutuje, a właściwie wynajmuje, płacąc 20 grzywien za jeden rok (czyli jedno okrążenie planszy)
Żeby obwarować miasto trzeba stać w tym mieście lub w sąsiadującej z miasem wsi
No to niestety dzisiaj ja też spasuję... Wolę w pełni wyzdrowieć, niż się znów rozchorować, bo mam kilka ważnych spraw do załatwienia, które musiałem teraz odkładać...
War does not determine who is right - only who is left. - Bertrand Russell
---
Moja (niekompletna) kolekcja gier
Moja lista życzeń
---
Moja (niekompletna) kolekcja gier
Moja lista życzeń
Kolejne bardzo udane spotkanie w OKO. Zaczelo sie od tego, ze stanalem w gigantycznym korku na Prymasa Tysiaclecia i jak przyszedlem to wszystkie rozgrywki byly w toku i nie mozna sie bylo nigdzie dosiasc. Posluchalem wiec, jak melee tlumaczy groznie i skomplikowanie na pierwszy "rzut ucha" wygladajaca mechanike "Amyitis" i poczytalem troche instrukcje (gra wyglada ciekawie, a i mechanika chyba da sie oswoic ). Jako ze czekalem na Brassa, z zalem zmuszony bylem odrzucic propozycje partii w Caylusa, jako ze obawialem sie, ze do 18 nie skonczymy. Zagralismy za to w Neuroshime Hex ze Sztefanem, ktory zdazyl zakonczyc gre w Mall of Horror i jeszcze jednym kolega, ktorego nicka, niestety, nie kojarze. Sztefan i jego Machina Dnia Sadnego rozstawili po katach Molocha i Hegemonie.
Gdy partia miala sie ku koncowi, przyszedl Don Simon z "Brassem", do ktorego zasiedli, oprocz mnie i Szymona, ja_n i Konrad. Gra bardzo mi sie podoba, i juz od pierwszej partii rzuca sie w oczy to, ze potencjalnie oferuje ona sporo strategii, zawierajac (jak to u Wallace'a) sporo malych, swietnie zazebiajacych sie mechanizmow dajacych graczom dosc duzo roznych opcji. Zwyciezyl ja_n, ktory chyba jako jedyny powazniej zainwestowal w stocznie i wystawil pod koniec zaawansowany zaklad tego typu, ktory dal mu duzo punktow (to jest chyba najbardziej dlugoterminowa strategia, bo na poczatku trzeba sporo wydac na rozwoj infrastruktury, zeby budowanie mialo w ogole sens, no ale, jak widac, moze sie to oplacic). Dalsza kolejnosc to: Konrad, Don_Simon i ja. Brass trafia na moj celownik i nie wykluczam w przyszlosci kupna.
Potem zagralismy jeszcze z Szymonem w Duel in the Dark, Monachium poszlo z dymem. Gra w miare mi sie podoba, mam wrazenie, ze moze miec spory potencjal, ktory wychodzi dopiero przy nastepnych partiach. Nie zmienia to jednak faktu, ze mam, poki co, nieco mniejsze "cisnienie" na jej posiadanie, ale chetnie pogram jeszcze, zeby podjac ostateczna decyzje.
Spotkanie bardzo udane, udalo mi sie zagrac we wszystko, na co sie nastawialem plus Neuroshima, ktora nieodmiennie lubie. Wszystkim wspolgraczom, oraz jaxowi, ktory przyniosl "Duel in the Dark" serdecznie dziekuje.
Gdy partia miala sie ku koncowi, przyszedl Don Simon z "Brassem", do ktorego zasiedli, oprocz mnie i Szymona, ja_n i Konrad. Gra bardzo mi sie podoba, i juz od pierwszej partii rzuca sie w oczy to, ze potencjalnie oferuje ona sporo strategii, zawierajac (jak to u Wallace'a) sporo malych, swietnie zazebiajacych sie mechanizmow dajacych graczom dosc duzo roznych opcji. Zwyciezyl ja_n, ktory chyba jako jedyny powazniej zainwestowal w stocznie i wystawil pod koniec zaawansowany zaklad tego typu, ktory dal mu duzo punktow (to jest chyba najbardziej dlugoterminowa strategia, bo na poczatku trzeba sporo wydac na rozwoj infrastruktury, zeby budowanie mialo w ogole sens, no ale, jak widac, moze sie to oplacic). Dalsza kolejnosc to: Konrad, Don_Simon i ja. Brass trafia na moj celownik i nie wykluczam w przyszlosci kupna.
Potem zagralismy jeszcze z Szymonem w Duel in the Dark, Monachium poszlo z dymem. Gra w miare mi sie podoba, mam wrazenie, ze moze miec spory potencjal, ktory wychodzi dopiero przy nastepnych partiach. Nie zmienia to jednak faktu, ze mam, poki co, nieco mniejsze "cisnienie" na jej posiadanie, ale chetnie pogram jeszcze, zeby podjac ostateczna decyzje.
Spotkanie bardzo udane, udalo mi sie zagrac we wszystko, na co sie nastawialem plus Neuroshima, ktora nieodmiennie lubie. Wszystkim wspolgraczom, oraz jaxowi, ktory przyniosl "Duel in the Dark" serdecznie dziekuje.
Zaczęliśmy od Blefuj. Jeszcze przed grą postanowiliśmy, że przegra Sztefan Niestety Saise popsuł te plany.
Później Amyitis, próba generalna. Nie chcę specjalnie oceniać gry, bo zawsze gdy partia się rozwleka odczucia są mocno zaniżone. A wczoraj trochę tak było, nikt nie znał gry, ja nie miałem czasu wcześniej bardzo dokładnie przestudiować zasad, jest dużo elementów, setup i tłumaczenie zajęło nam prawie godzinę. W sumie sama gra trwała jednak tylko trochę ponad 1,5 godziny, czyli na pewno można zejść do około godziny 15 minut. Wówczas oceny będą (raczej) wyższe - wczoraj całość trwała dwukrotnie dłużej. Ale o samej grze. Jestem generalnie pozytywnie zaskoczony. Tym bardziej, że przegrałem Różnica między 4 a 2 osobą wyniosła 2 punkty, mimo zupełnie innych strategii. Jax odskoczył jednak na 20 punktów, jak widać błędem było zupełnie odpuszczenie irygacji, które Jax zmonopolizował. Bałem się, że gra będzie bardzo wtórna. Z pewnością odkrywcza nie jest, ale składa się z wielu drobnych mechanizmów, których w innych grach nie spotkałem. Interesujących mechanizmów. Dróg do zwycięstwa jest wiele, czasami pojedyncze kroki mogą punktować wielokrotnie (w chwili wykonania akcji i po pewnym czasie, przy rozstrzyganiu przewag). Ważny jest odpowiedni "timing", pewne akcje możemy wykonać tylko w specyficznym momencie. Tak jak już wspomniałem, spodziewałem się mniej - na razie gra dostaje ode mnie 7,5 i raczej ta nota nie spadnie.
Później zagraliśmy w Race for the Galaxy. Niestety nie grałem w San Juan i nie mogę ich porównać. Ale grało się wyśmienicie i bardzo szybko - trochę ponad pół godziny. Piękne karty, emocjonująca rozgrywka, proste zasady, wiele kombinacji kart. Tylko stolik był za mały Mieliśmy różne strategie - Ostry produkował i sprzedawał towary, ja nastawiłem się na mocną rozbudowę (głównie przez podbijanie planet), Bazik wykorzystywał specjalne bonusy z kart. Nie wiem tylko jaka była strategia Jax'a Chyba mieszana, taka jak moja w Amyitis - też sie nie sprawdziła
Na koniec miałem zagrać w testowy egzemplarz gry o XIII-wiecznym Śląsku, Dux Silesia. Wysłuchałem zasad, ale niestety musiałem dość nagle wyjść i już nie zagrałem. Ale chętnie wysłucham Waszych opinii.
Później Amyitis, próba generalna. Nie chcę specjalnie oceniać gry, bo zawsze gdy partia się rozwleka odczucia są mocno zaniżone. A wczoraj trochę tak było, nikt nie znał gry, ja nie miałem czasu wcześniej bardzo dokładnie przestudiować zasad, jest dużo elementów, setup i tłumaczenie zajęło nam prawie godzinę. W sumie sama gra trwała jednak tylko trochę ponad 1,5 godziny, czyli na pewno można zejść do około godziny 15 minut. Wówczas oceny będą (raczej) wyższe - wczoraj całość trwała dwukrotnie dłużej. Ale o samej grze. Jestem generalnie pozytywnie zaskoczony. Tym bardziej, że przegrałem Różnica między 4 a 2 osobą wyniosła 2 punkty, mimo zupełnie innych strategii. Jax odskoczył jednak na 20 punktów, jak widać błędem było zupełnie odpuszczenie irygacji, które Jax zmonopolizował. Bałem się, że gra będzie bardzo wtórna. Z pewnością odkrywcza nie jest, ale składa się z wielu drobnych mechanizmów, których w innych grach nie spotkałem. Interesujących mechanizmów. Dróg do zwycięstwa jest wiele, czasami pojedyncze kroki mogą punktować wielokrotnie (w chwili wykonania akcji i po pewnym czasie, przy rozstrzyganiu przewag). Ważny jest odpowiedni "timing", pewne akcje możemy wykonać tylko w specyficznym momencie. Tak jak już wspomniałem, spodziewałem się mniej - na razie gra dostaje ode mnie 7,5 i raczej ta nota nie spadnie.
Później zagraliśmy w Race for the Galaxy. Niestety nie grałem w San Juan i nie mogę ich porównać. Ale grało się wyśmienicie i bardzo szybko - trochę ponad pół godziny. Piękne karty, emocjonująca rozgrywka, proste zasady, wiele kombinacji kart. Tylko stolik był za mały Mieliśmy różne strategie - Ostry produkował i sprzedawał towary, ja nastawiłem się na mocną rozbudowę (głównie przez podbijanie planet), Bazik wykorzystywał specjalne bonusy z kart. Nie wiem tylko jaka była strategia Jax'a Chyba mieszana, taka jak moja w Amyitis - też sie nie sprawdziła
Na koniec miałem zagrać w testowy egzemplarz gry o XIII-wiecznym Śląsku, Dux Silesia. Wysłuchałem zasad, ale niestety musiałem dość nagle wyjść i już nie zagrałem. Ale chętnie wysłucham Waszych opinii.
- Sztefan
- Posty: 1696
- Rejestracja: 01 wrz 2006, 17:18
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 4 times
- Been thanked: 1 time
Piątek upłynął po znakiem:
Blefuj
Mall of Horror
W czwórkę gra się na pewno gorzej niż w pełnym składzie.
Neuroshima Hex
Amyitis
Spodziewałem się, że to będzie kolejna gra w tym samym typie. Jestem jednak pozytywnie zaskoczony. Co prawda gra nie jest jakaś mega odkrywcza i ogólne odczucie jest podobne do innych gier tego typu, jednak różne drobne mechanizmy są oryginalne. Nie da się opisac Amyitisa jako dobór kart jak z X, pasowanie jak w Y, a budowanie jak w Z. Minusem jest na pewno polska cena i jak na razie czas gry. Pierwsza partia trwała podobno ok.1,5h. Ja załapałem się na drugą grę. Tłumaczenie zasad ok. 30min, sama gra to 2h. Na pewno da się zdecydowanie szybciej. Ta 1h i 15 min wydaje się całkiem realne. Wtedy byłoby ciekawiej. Bo tak to jednak gra oferuje trochę za mało, by siedzieć nad nią 2 godziny.
Co do ciężkości, to Caylusa na pewno nie przebija. Byłem wręcz zdziwiony. Pocztkowo te wszystkie rózne symbole, elementy, wydawało się, że dużo tego, skomplikowane i w ogóle. Jednak po zasadach właściwie wszystko było jasne. Nie musieliśmy pytać o szczegóły. Łatwo się wszystko zapamiętuje. Wiele różnych możliwości na zdobywanie punktów zwycięstwa. Aha, może wracając do ciężkości - bardziej wymagające od Yspahana i chyab też Mykerinosa (na pewno ciekawsze), choć w tego drugiego grałem tylko raz i to dawno temu.
Amyitis pokazuje, że nawet bez sporej rewolucji w danym gatunku (typu zupełnie nietypowy dobór kart w Notre Dame) można jednak stworzyć grę ciekawą, bez totalnego ściągania mechanizmów z innych gier.
Blefuj
Mall of Horror
W czwórkę gra się na pewno gorzej niż w pełnym składzie.
Neuroshima Hex
Amyitis
Spodziewałem się, że to będzie kolejna gra w tym samym typie. Jestem jednak pozytywnie zaskoczony. Co prawda gra nie jest jakaś mega odkrywcza i ogólne odczucie jest podobne do innych gier tego typu, jednak różne drobne mechanizmy są oryginalne. Nie da się opisac Amyitisa jako dobór kart jak z X, pasowanie jak w Y, a budowanie jak w Z. Minusem jest na pewno polska cena i jak na razie czas gry. Pierwsza partia trwała podobno ok.1,5h. Ja załapałem się na drugą grę. Tłumaczenie zasad ok. 30min, sama gra to 2h. Na pewno da się zdecydowanie szybciej. Ta 1h i 15 min wydaje się całkiem realne. Wtedy byłoby ciekawiej. Bo tak to jednak gra oferuje trochę za mało, by siedzieć nad nią 2 godziny.
Co do ciężkości, to Caylusa na pewno nie przebija. Byłem wręcz zdziwiony. Pocztkowo te wszystkie rózne symbole, elementy, wydawało się, że dużo tego, skomplikowane i w ogóle. Jednak po zasadach właściwie wszystko było jasne. Nie musieliśmy pytać o szczegóły. Łatwo się wszystko zapamiętuje. Wiele różnych możliwości na zdobywanie punktów zwycięstwa. Aha, może wracając do ciężkości - bardziej wymagające od Yspahana i chyab też Mykerinosa (na pewno ciekawsze), choć w tego drugiego grałem tylko raz i to dawno temu.
Amyitis pokazuje, że nawet bez sporej rewolucji w danym gatunku (typu zupełnie nietypowy dobór kart w Notre Dame) można jednak stworzyć grę ciekawą, bez totalnego ściągania mechanizmów z innych gier.
- Don Simon
- Moderator
- Posty: 5623
- Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
- Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
- Been thanked: 1 time
Zgodnie z sugestia Jacka dyskusja o Amyitis przeniesiona tutaj:
http://www.gry-planszowe.pl/forum/viewtopic.php?t=4383
Pozdrawiam
Szymon
http://www.gry-planszowe.pl/forum/viewtopic.php?t=4383
Pozdrawiam
Szymon
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
Szymonie w piatek sie zjawiam z Reef Encounterem bo wiem ze chciałeś zagac na ktora godzine go wcisniemy ??
szukam wiec jeszcze dwuch chetnych i prosze o ewentualne przestudiowanie zasad po poczatkowo naprawde sie człowiek gubi jak zaczynam to tłumaczyc :]
zabieram tez hoity toity gra jest naprawde fajna jest podejdzie sie do niej na luzie ciezaram zblizone do cytadeli bo tez staramy sie wyczuc przeciwnikow
sam chetnie zagralbym w space dealera
szukam wiec jeszcze dwuch chetnych i prosze o ewentualne przestudiowanie zasad po poczatkowo naprawde sie człowiek gubi jak zaczynam to tłumaczyc :]
zabieram tez hoity toity gra jest naprawde fajna jest podejdzie sie do niej na luzie ciezaram zblizone do cytadeli bo tez staramy sie wyczuc przeciwnikow
sam chetnie zagralbym w space dealera
- Don Simon
- Moderator
- Posty: 5623
- Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
- Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
- Been thanked: 1 time
Bede jak zwykle o 18.mefiug pisze:Szymonie w piatek sie zjawiam z Reef Encounterem bo wiem ze chciałeś zagac na ktora godzine go wcisniemy ??
Bede mial Cuba i Brass.
Jesli zamowienie do milan pojdzie przed piatkiem to nie bede mial cisnienia na Reef, ale chetnie zagram.
W zwiazku z tym proponuje o 18 Cube, a o 20 Reefa lub odwrotnie .
Brass bedzie dostepny dla chetnych.
Pozdrawiam
Szymon
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
- Geko
- Posty: 6491
- Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 4 times
To ja chętnie zagram przynajmniej w jedną z nich.Don Simon pisze: Bede jak zwykle o 18.
Bede mial Cuba i Brass.
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
- jax
- Posty: 8134
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 86 times
- Been thanked: 254 times
o widze juz ustalenia na najblizszy piatek a tymczasem niektorzy nie uzewnetrznili swych glebokich przezyc intelektualnych z ostatniego piatku
w piatek poznalem 3 nowe gry (od dawna mi sie to nie zdarzylo) i wszystkie 3 mi sie spodobaly (od bardzo dawna mi sie to nie zdarzylo):
Amyitis - wrazenie w watku Amyitis
Race for Galaxy - zgodnie z przeczuciami powstalymi po lekturze bazikowego wpisu na Games Fanatic podobalo mi sie. Nie rzuca na kolna, nie jest genialne, jest kwestia szczescia i solitaire play, ale to bez znaczenia - gra jest niezla, gra sie po prostu szybko i przyjemnie.
Wiedźmin - duze pozytywne zaskoczenie. W zasadzie przed gra, na podstawie ocen innych, spisalem te gre na straty. Chcialem ja poznac z obowiazku. Ale okazalo sie ze mechanika dziala, gra sie szybko i przyjemnie. Jest to dla mnie jedna z nielicznych polskich pelnowartosciowych gier.
Owszem, to pozycja lajtowa - moza z dziecmi pograc albo jako filler potraktowac. Tym niemniej - dziala, to raz. A dwa, ze jesli taki Condottiere, King Arthur czy Mag Blast uznawane sa za pelnowartosciowe gry (mimo ze nie do wszystkich trafiaja), to za taka tez nalezy uznac Wiedzmina. To ten typ gry. I swojej klasie jest ok.
bardzo udane spotkanie - dawne dobre czasy Smolnej mi sie przypomnialy, gdy przychodzac na spotkanie nie mialem bladego pojecia w co zagram - teraz wszystko takie 'pre-programmed' jest
w piatek poznalem 3 nowe gry (od dawna mi sie to nie zdarzylo) i wszystkie 3 mi sie spodobaly (od bardzo dawna mi sie to nie zdarzylo):
Amyitis - wrazenie w watku Amyitis
Race for Galaxy - zgodnie z przeczuciami powstalymi po lekturze bazikowego wpisu na Games Fanatic podobalo mi sie. Nie rzuca na kolna, nie jest genialne, jest kwestia szczescia i solitaire play, ale to bez znaczenia - gra jest niezla, gra sie po prostu szybko i przyjemnie.
Wiedźmin - duze pozytywne zaskoczenie. W zasadzie przed gra, na podstawie ocen innych, spisalem te gre na straty. Chcialem ja poznac z obowiazku. Ale okazalo sie ze mechanika dziala, gra sie szybko i przyjemnie. Jest to dla mnie jedna z nielicznych polskich pelnowartosciowych gier.
Owszem, to pozycja lajtowa - moza z dziecmi pograc albo jako filler potraktowac. Tym niemniej - dziala, to raz. A dwa, ze jesli taki Condottiere, King Arthur czy Mag Blast uznawane sa za pelnowartosciowe gry (mimo ze nie do wszystkich trafiaja), to za taka tez nalezy uznac Wiedzmina. To ten typ gry. I swojej klasie jest ok.
bardzo udane spotkanie - dawne dobre czasy Smolnej mi sie przypomnialy, gdy przychodzac na spotkanie nie mialem bladego pojecia w co zagram - teraz wszystko takie 'pre-programmed' jest
Ostatnio zmieniony 12 lis 2007, 14:12 przez jax, łącznie zmieniany 1 raz.
- Sztefan
- Posty: 1696
- Rejestracja: 01 wrz 2006, 17:18
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 4 times
- Been thanked: 1 time
Przyda się. Ja już pisałem o chęci zagrania w Inicjatywach. Potwierdzam tutaj (w sensie chodzi o Cubę). Space Dealera mogę wziąć, ale tym razem bym nie zagrał, bo Polaros prosił o przyniesienie Cash&Guns w które to z kolei bym sam chętnie pyknął. Lim-Dul przyniesiesz (niekoniecznie zagrasz Ghost for Sale?
Przyniosę Ghost for Sale i zgłaszam się do Cuby. =)
War does not determine who is right - only who is left. - Bertrand Russell
---
Moja (niekompletna) kolekcja gier
Moja lista życzeń
---
Moja (niekompletna) kolekcja gier
Moja lista życzeń
Ja się pisze na Cash&Guns I na Brassa, jak Don Simon użyczy
-- Hubert 'Saise' Spala --
http://grasuch.blogspot.com - reaktywowany blog o planszówkach!
Poziom -1 | Blue City Warszawa | Sklep z grami towarzyskimi Graal
http://grasuch.blogspot.com - reaktywowany blog o planszówkach!
Poziom -1 | Blue City Warszawa | Sklep z grami towarzyskimi Graal