Działo się działo od środy do piątku....
Coś takiego jest w poternie że ludzie rotują – tzn. nigdy nie uda się zgromadzić wszystkich w jednym terminie. A to choroba kogoś dopadnie, a to egzaminy tudzież inne czynności zawodowe... ale co się odwlecze to... wiecie sami...
Co fajniejsze mamy coraz więcej nowych twarzy i tak się na poważnie zastanawiam co by było gdyby wszyscy przyszli na jeden raz... Oj chyba by się nie pomieścili ale... cóż wiadomo nie od dziś że u nas zagina się przestrzeń i czas.
Zacznijmy jednak od początku.
Gdyby nie chęć wykonywania przeze mnie przedsionka w poternie to by chyba było bardziej niż bardzo kameralnie w środy – ot tak zazwyczaj bywa na koniec roku ale pojawiły się dwie nowe twarze co by się zapoznać trochę z miejscem, trochę z grami...
Chyba się
Ajeh nie wystraszyła bo w piątek też przybyła grać
A ja jak zwykle nie skończyłem montażu przedsionka (ale mam bardzo dobre usprawiedliwienie - padły obydwa akumulatory we wkrętarce) ... i to że sprawiłem sobie nową grę nie ma z tym absolutnie nic wspólnego...prawda?
Piątek jakoś tak zaczął się z pingwinami (Wack..WaCk...)
Hey that`s my fish! 
Zwariowana gra o bezwzględnej walce pingwinów o żarcie (miejcie przed oczyma pingwiny z „madagaskaru” to zrozumiecie o co mi chodzi...) Gra jest fajna, szybka odmurzdżająca ale... no właśnie cena... Nigdy w życiu tyle bym nie dał!!! Całe szczęście że można się posiłkować grami demonstracyjnymi z rebela... gdyby nie to... echh...
Potem nadeszła pora na kaprawą partyjkę w
blefowanie 
karaczanami, szczurofretkami, nietoperzami... NIE !!!... to toperz!!! I w ogóle to nie był blefuj tylko pizza!!!
Jak nam przeszło pojawiło się więcej osób i zabrali się od razu co by
sabotować

Kilofy, latanie, psujące się wózki... ot typowy chleb codzienny brodatych kopaczy złota...
Jak to szło? Acha.. Złoto, złoto, złoto ..Hej!
Ponieważ ciągle przybywali nowi postanowiliśmy (standartowo) podzielić się na 3 stoły...
Stół nr 1
Tongiaki
stół nr 2
Blue moon city
Stół nr 3
Brass
Ach to co tygrysy lubią najbardziej – w końcu wygrał nawet z GOT-em w plebiscycie na to w co bedziem dziś grali.. Gra całkiem, całkiem. Nie żałuje że kupiłem. Instrukcja jest trochę trudna do przejścia ale jak się już przez wszystko przebije to później wytłumaczyć samą rozgrywkę jest banalnie prosto. Jak już sprawdzone da się grać nawet w dwie osoby. Choć w piątek graliśmy w 3 – teraz czekam na rozgrywkę w 4 osoby... będzie się działo.
Na stole nr 1 rozegrali jeszcze partię
blefuj

Zanim nie przeszli do
Age of Empires III
Tym czasem na stole nr 3 rozpętała się zimna wojna w
twilight struggle

z tego co widziałem to chyba wygrali jankesi...
Jakoś takoś w tym czasie dojechała opóźniona pizza i po konsumpcji rozgrywki potoczyły się dalej....
Tak na zakończenie dnia popływaliśmy sobie w
Niagarze
Potem była
cytadela ale tu Kikas i Seba mają uroczysty zakaz siadania do gry jeśli nie mają 100% pewności kiedy jadą z powrotem!!!
Na koniec była jeszcze krótka partyjka w
Sant petersburga i koło 2.30 pojechaliśmy do domu...
Kilka wniosków.... grzejniki starczają w zupełności żeby w poternie była sensowna temperatura przy takiej liczbie osób na powierzchni całej poterny. Niemniej jednak czeka mnie wyprawa z drugim grzejnikiem do punktu naprawy bo przy dwóch grzejnikach gazowych Poterna nagrzeje się w ciągu 10 minut a nie jak dotąd godziny.
Wszyscy chętni na kawę lub herbatę niech przyniosą ze sobą kubki – co prawda mamy niby żaroodporne plastiki ale chyba nie zdają rezultatu – musze pomyśleć o jakimś czajniczku. Jakby co jest gdzie je przechowywać i czym umyć. Myślę że na piątek zapewnię jakąś herbatę – jeśli ktoś chce kawę to niech przyniesie swoją – tu gusta są różne i mogę nie utrafić.
Jeśli będę miał szczęście to przed urodzinami uda mi się dorwać Starcrafta i w piątek będę go już miał w poternie. Jeśli nie to trudno...
Istnieje duże prawdopodobieństwo iż w piątek będzie już działający egzemplarz „Dróg do wolności”