GRY-PLANSZOWE.pl

windziarz44 pisze: Nie rozumiem nawiązania. Nie podoba mi się takie podejście i tyle.

Windziarzu Drogi! Jak wy namawiacie do lajkowania i subskrybowania podcastu to jest dobrze, a jak ktoś inny chce wypromować grę na BGG to jest źle? I Wy i chłopaki z Phalanxa zwracacie się z prośbą do zadowolonych słuchaczy/graczy. I nie ma w tym nic zdrożnego. Commandante nie napisał, żeby dawać 10 na BGG, bo im zależy na sprzedaży, tylko żeby wystawić ocenę, jak ktoś już ograł na tyle, że jest w stanie. A że głosy są raczej pozytywne, to dodał, że dobrą. Ale nic na siłę. Widzisz źdźbło w oku bliźniego, i sam wiesz co dalej. Cieszmy się, że takie gry wychodzą.

yanoo pisze:Po kolejnym podejściu (2 partie na 3 osoby) - mam swoje pierwsze poważne "ale" - konflikty są za łatwe! Najtrudniejsze (3 sztuki) wymagają jedynie średnio dziewiątki od każdego gracza. Najsłabsze (5 sztuk) - zadowolą się średnio ledwie szósteczką.

Nie mówię, że zaraz ma być jak w R2R, gdzie przekroczenie Renu rzadko się udaje, tak tu, żeby mało która gra kończyła się czyimś zwycięstwem, nie mniej cały czas miałem poczucie że nie trzeba się specjalnie starać, żeby do upadku nie doszło. Tym bardziej, że wygrywać też się opłaca, bo dzięki temu budujemy, więc niskie karty nie lecą. Może z większym doświadczeniem zwiększy się odwaga do balansowania na krawędzi, ale póki co na to się nie zapowiada.

Hihi, to ja na to powiem: widocznie słabi gracze Państwo jesteście, bo mocne karty na wojny dajecie, gdy o wiele więcej do ugrania jest w Sejmie i Senacie. Ale może za to dobrzy z Was Patrioci!

A na poważnie - to kolejne założenie projektu - łatwo policzalna średnia kart jaką trzeba zagrać by wygrać wojnę. To pozwala szacować, kooperować, a nawet działać solo. Hetman + 14tka to aż 17 punktów. Gdy inni gracze wrzucą na odczepnego 3-5tki to nagle okazuje się, że samemu można rozbiór pokonać i swój majątek na dominację do Prowincji włożyć, na chwałę Rzplitej, oczywiście.

A te kilka trudnych wojen, co faktycznie takimi były, to jest w grze trudnych. Cała reszta trudna nie była, tylko ten nieszczęsny kraj był jaki był i nie umiał ich wygrywać.

yanoo pisze: Po kolejnym podejściu (2 partie na 3 osoby) - mam swoje pierwsze poważne "ale" - konflikty są za łatwe! Najtrudniejsze (3 sztuki) wymagają jedynie średnio dziewiątki od każdego gracza. Najsłabsze (5 sztuk) - zadowolą się średnio ledwie szósteczką.

Nie mówię, że zaraz ma być jak w R2R, gdzie przekroczenie Renu rzadko się udaje, tak tu, żeby mało która gra kończyła się czyimś zwycięstwem, nie mniej cały czas miałem poczucie że nie trzeba się specjalnie starać, żeby do upadku nie doszło.

To samo miałem w grze dwuosobowej. Myślałem, że przy większej ilości graczy będzie trudniej. Jak sprawdzę to powiem ale może właśnie o to chodzi, że gdyby szlachta i magnaci się jednoczyła, a nie dbała tylko o swoje interesy to by losy Rzeczpospolitej inaczej się potoczyły.

@ ozy:
Z ust mię Pan to wyjąłeś.

Wysokie karty na konflikty? a po co?
Skoro tylko jeden ma z tego posiadłość (estate skądś ciągle mi w głowie brzęczy )

Ja chcę wygrać, wysokie karty daję na Przywileje i Senat!
A pozostali niech wygrywają konflikty. No chyba, że w mojej dzielnicy, to nie najsłabszą dam...
Ale gdzie mnie jeszcze nie ma... to chętnie i kobitę poślę.

Ech...

WRS pisze:Ale gdzie mnie jeszcze nie ma... to chętnie i kobitę poślę.

Ech...

I kapitulację zagram. I zamiast minimalnej 2ki robi się -2.

Ozy był szybszy w pisaniu ode mnie . Czyli dobrze to odczuwałem.

Niby tak - tylko jeden coś zbuduje. Ale z drugiej strony, jak się zaliczy wpadka to wszyscy na ogół tracą po posiadłości, a jeszcze ten co dał najmniej straci dodatkową.

A tak znowu łatwo (szczególnie przy większej liczbie graczy) kart (a więc i posiadłości) się nie zdobywa, więc trudno tak łatwo ryzykować zniszczeniami.

Lothrain pisze:

windziarz44 pisze: Nie rozumiem nawiązania. Nie podoba mi się takie podejście i tyle.

Windziarzu Drogi! Jak wy namawiacie do lajkowania i subskrybowania podcastu to jest dobrze, a jak ktoś inny chce wypromować grę na BGG to jest źle? /quote]


Ja na podcaście nie zarabiam i tu widzę różnicę, ale rozumiem Twoje porównanie.
Gry zdarza mi się oceniać na BGG i robię to wtedy kiedy mi się bardzo podoba albo ma coś w sobie. Czasami bo mi się bardzo nie podoba i chcę przed nią ostrzec innych.
Natomiast nie wiem czemu ostatnio na FB i czasami na forum pojawiają się prośby o kciuki dla zdjęcia, komenty i oceny na BGG. Myślę, że każdy wie co ma robić. Ale to jest spory off top i już zamykam się w tej sprawie.

yanoo pisze:Niby tak - tylko jeden coś zbuduje. Ale z drugiej strony, jak się zaliczy wpadka to wszyscy na ogół tracą po posiadłości, a jeszcze ten co dał najmniej straci dodatkową.

A tak znowu łatwo (szczególnie przy większej liczbie graczy) kart (a więc i posiadłości) się nie zdobywa, więc trudno tak łatwo ryzykować zniszczeniami.

Ale chodzi o pokazanie, że ta gra nie jest liniowa.
Jest bardzo dynamiczna, jeśli tylko gracze zechcą wykorzystać możliwości jakie stwarzają takie reguły.

windziarz44 pisze:

Comandante pisze:A jesli idzie o szanse gry za granica to na pewno pomogą jej dobre oceny na BGG. Tak więc, Bracia Szlachta, pomożecie?

Oj to jakieś słabe jest. Dobrą grę docenią gracze bez motywowania ich do tego, czyż nie?

Łeee... PiSiorem mi tu powiało... fuj!
... u windziarza "Komklexy" wyczuwam ja...
Ale dzięki takim "backstabing" wpisom wątek jest na górze
Ja bym zapomniał wystawić ocenę, gdyby nie ten wpis.
Dam dychę, żeby chłopakom się zajebiście sprzedało, żeby mieli motywację i hajs wydawać jeszcze lepsze gry później...
... psy szczekają, a karawana jedzie dalej...

A nie sądzicie, że aby wypromować grę na bgg to ona najbiedniej powinna się ulokować w pierwsze 5-setce tytułów, a jeszcze lepiej 3-setce. Gracze nie będący geekami dalej się nie zapuszczają, bo jeśli mają wydać na grę jakieś pieniądze to wolą sprawdzoną z czołówki. I teraz tak na zdrowy rozum to Magnaci musieliby otrzymać dychę od każdego z Was, którzy kupiliście grę przez "wspieram to", czyli niecałe 500 sztuk, a i tak raczej nie wystarczyłoby to do takiego skoku. Tak, że nie tędy droga nie tylko ze względów, mówiąc umownie etycznych, ale i technicznych.
A co do etyki w promocji, to osobiście uważam, że nie ma ona znaczenia, bo rynek i tak zweryfikuje stan rzeczywisty i jeśli ktoś takimi działaniami poczuje się nabity w butelkę, z całą pewnością da temu wyraz w ocenach. Gra musi się bronić sama, z małym marginesem na manipulacje poprzez zabieganie o dobre recenzje. I żeby była jasność nie chodzi o przekupstwo, czy cokolwiek w tym stylu, a jedynie o to by pierwsi recenzenci byli do produkcji dobrze nastawieni.

Ale tym, co przeszkadza najbardziej w byciu dostrzeżonym nie jest o 0.5 czy 1 niższa średnia, a liczba ocen. Na grę bez 100 ocen mało kto wejdzie, więc najważniejsze jest w ogóle ocenić, czy na 7,8, czy 9 już nie takie ważne. I dlatego w prośbie o oceny, bez namawiania do 'wysokich', nie widzę nic złego - wiele osób zwleka z ich wystawianiem albo zapomina. Ja jeszcze nie zagrałem, więc nie ocenię, ale po dwóch partiach wystawię zgodnie z prośbą. Nawet, gdyby miała być 5 i niższa


Sent from my awesome mobile I want to brag about. May contain trace elements of tpos.

Łeee... PiSiorem mi tu powiało... fuj!

WTF? Co to ma być? Rozumiem, że każda okazja jest dobra do hejtowania PiS (i KK), ale czasami chyba można dać sobie na wstrzymanie.
Odnośnie do Magnatów to pierwsze wrażenia dobre (rozgrywki trzyosobowe), ale trzeba więcej pograć, żeby szerzej coś napisać.

I tu się zgodzę z adalbertem. Ponadto:

... psy szczekają, a karawana jedzie dalej...

zalatuje prostactwem.

gafik pisze:

windziarz44 pisze:

Comandante pisze:A jesli idzie o szanse gry za granica to na pewno pomogą jej dobre oceny na BGG. Tak więc, Bracia Szlachta, pomożecie?

Oj to jakieś słabe jest. Dobrą grę docenią gracze bez motywowania ich do tego, czyż nie?

Łeee... PiSiorem mi tu powiało... fuj!
... u windziarza "Komklexy" wyczuwam ja...
Ale dzięki takim "backstabing" wpisom wątek jest na górze

A to już chyba niemała przesada.

Czytam ten wątek i normalnie jakbym sie w grze znalazł...

zakwas pisze:Czytam ten wątek i normalnie jakbym sie w grze znalazł...

+1

Gafik strzelił gafę, ale dajmy już spokój. Może więcej wypowiedzi o samej grze? Ktoś grał już w pełnym składzie? Jak gra chodzi w takim wariancie w porównaniu do np. trzech? Da radę cokolwiek zaplanować?

Ja na czterech wykonałem plan, rozłożony na dwie tury, więc się da.

Plan polegał na dobiciu przegranym wcześniej konfliktem ostatniej posiadłości znajomego, tak by nie dostał punktów za obecność, po czym wygranie konfliktu najmocniejszą kartą z Hetmanem dla gwarantowanego dostawienia posiadłości i dominacji w ostatniej turze.

Przy dobrym planowaniu w Sejmie i senacie po drodze - łatwizna, tylko nie można się zdradzić z zamiarem zbyt wcześnie, bo przegrasz sejm.

mat_eyo pisze:Może więcej wypowiedzi o samej grze? Ktoś grał już w pełnym składzie? Jak gra chodzi w takim wariancie w porównaniu do np. trzech? Da radę cokolwiek zaplanować?

Za mną jedna partia na 2 osoby i dwie na 4. Wbrew zapewnieniom, gra nie skaluje się dobrze, przy 2 graczach niestety wiało nudą i partia była strasznie przewidywalna. Nie było zaskoczenia przy konfliktach (wręcz pewne było doprowadzenie do rozbioru w prowincji w której znajdował się tylko jeden z graczy, a gdzie można było wygrać w pojedynkę, tak się właśnie działo).

Przy 4 graczach było zdecydowanie lepiej, praktycznie nie ma możliwości samemu obronić prowincji a i na planszy jest ciaśniej (małe prawdopodobieństwo, że w którejkolwiek prowincji swoje dworki będzie posiadał tylko jeden gracz). Dodatkowo ta frustracja, kiedy w sejmie i senacie pozbywasz się wszystkich kart w zakresie 4-11 i nie zdobywasz nic przydatnego Samo życie . Ciężko cokolwiek zaplanować, ale akurat taki chaos mi nie przeszkadzał.

Duży plus to czas rozgrywki, obie partie na 4 graczy trwały ~45 minut (ale każdy już mniej więcej znał karty, nie trzeba było ich specjalnie czytać, wystarczył "rzut okiem" na planszę).

Miałem podobne odczucia jak Kezia. We dwójkę gra była ok, ale bez szału. Rzut okiem na planszę i wiadomo, co powinien grać przeciwnik. Trudniej też położyć konflikt. Natomiast we trójkę było już dużo lepiej, grało mi się świetnie. Mam nadzieję, że wkrótce będę miał okazję sprawdzić grę przy czterech osobach.

W pelnym skladzie trzeba:

- miec wsparcie (ogolnie). Samemu ciezko cos uciulac.
- miec wsparcie przy remisach (ktos musi decydowac tak, zeby nam bylo dobrze),
- miec wsparcie w konfliktach...

Takze sojusze, sojusze i zdrady Samo zycie...

Testuje pewien wariant dwuosobowy, który powinien zapewnić odpowiednie bicie serca w grze dwuosobowej. Dam znać w miarę rozwoju sytuacji.

Comandante pisze:Testuje pewien wariant dwuosobowy, który powinien zapewnić odpowiednie bicie serca w grze dwuosobowej. Dam znać w miarę rozwoju sytuacji.

W takim razie czekam z niecierpliwością! Nie będę ukrywał, że głównie liczyłem na emocjonujący wariant dla właśnie 2 osób. W chwili obecnej nie jest źle, jest po prostu słabiej niż przy większej liczbie graczy.

A ja podtrzymuję opinię (dobrą!) o grze (bo przecież to nie jest wariant!) dwuosobowej.
Po prostu inaczej podchodzę do takiego pojedynku, w innym stylu gram.
A przecież łatwiej o koniec gry, gdy przeciwnik nie jest skłonny do negocjacji Nieliczne konflikty są na poziomie 12, a nie da się wszędzie mieć twierdzi Hetmana. Co zatem wybrać? Walkę o przywileje czy konflikty? Inaczej się gra, może nie każdy się w tym odnajdzie. Ale pisać, że nuda? że słabe?

Comandante pisze:Testuje pewien wariant dwuosobowy, który powinien zapewnić odpowiednie bicie serca w grze dwuosobowej. Dam znać w miarę rozwoju sytuacji.

Mam nadzieję, że się ukaże, a nie umrze śmiercią naturalną jak tabela punktowa do wariantu solo do R2R

<taka tam szpila wbita po magnacku>