GRY-PLANSZOWE.pl

Gra kupiona i zagraliśmy parę razy.

Rozgrywka jest łatwa, przyjemna i wciąga. Wielkim plusem jest na pewno tło historyczne.
Mapa , portrety, obrazy i ryciny jeszcze bardziej dodaje klimatu gry.

W dodatku mógłby się pojawić jeszcze postacie kobiece takie jak:
Izabela Lubomirska zwana Błękitną Markizą której losy kraju były obojętne oraz dla kontrastu Izabela Czartoryska która była wielką patriotką.

Myślę że gra dobrze by się sprawdziła na zjazdach i rekonstrukcjach historycznych.

Fotki z rozgrywki:

Zajefajna, że tak powiem, sceneria pod Magnatów. Pani ze zdjęcia była w zestawie? Ja cholipcia takiej nie otrzymałem, a myślałem, że mam wypasioną wersję...

Dama powyżej ograła wszystkich By wczuć sie klimat zrobiliśmy sobie wieczorek XVIII wieczny Jednym z elementów była właśnie gra.

Hrabia Jaro pisze:Dama powyżej ograła wszystkich By wczuć sie klimat zrobiliśmy sobie wieczorek XVIII wieczny Jednym z elementów była właśnie gra.

Ale klimat!

Jak mi tapatalk dał podgląd zdjęcia, to myślałem, że to wątek 'drożyzny nie do przegapienia'

Gdzie można zrobić taki wieczorek XVIII wieczny?

W 350. rocznicę katastrofalnego rozejmu andruszowskiego publikuję recenzję Bożego Igrzyska: Magnatów. W tej grze macie możliwość zdobycia i utrzymania Smoleńska do XVIII wieku i nie dopuszczenia do rozbiorów i upadku Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Głównie dbacie tutaj jednak o swój ród i jego potęgę. Zapraszam!

WitamWszystkich. Pokierowano mnie tu bY zapytać Was. Czy gra będzie odpowiedniA i do opanowaniA dla dziecka wieku 10 LAT ?? Chciałam zakupić chRześniakowi na urodzinY i się mocno zastanawiam. JEdnak bardzo piękne zdjęCia z pałacu zachecają bArdzo do zakupU GRy nawet dla siebie.
Agata Kokos.

Tak, umiejętność czytania i liczenia wystarcza by zagrać w Magnatów w pełni.

Agata Kokos pisze:WitamWszystkich. Pokierowano mnie tu bY zapytać Was. Czy gra będzie odpowiedniA i do opanowaniA dla dziecka wieku 10 LAT ?? Chciałam zakupić chRześniakowi na urodzinY i się mocno zastanawiam. JEdnak bardzo piękne zdjęCia z pałacu zachecają bArdzo do zakupU GRy nawet dla siebie.
Agata Kokos.

Ja tylko od siebie dodam, że dobrze byłoby aby jeszcze 1-2 gry wytłumaczył i zagrał z nim ktoś dorosły, bo o ile gra faktycznie jest prosta do zrozumienia dla 10 latka, o tyle z własnego doświadczenia wiem, że jednak dzieci w tym wieku mogą się mocno zniechęcić lekturą instrukcji, jeśli pozostawi się ją im samym.

Olgierdd pisze:Ja tylko od siebie dodam, że dobrze byłoby aby jeszcze 1-2 gry wytłumaczył i zagrał z nim ktoś dorosły, bo o ile gra faktycznie jest prosta do zrozumienia dla 10 latka, o tyle z własnego doświadczenia wiem, że jednak dzieci w tym wieku mogą się mocno zniechęcić lekturą instrukcji, jeśli pozostawi się ją im samym.

Absolutnie! Jest rzeczą niezbędną aby dzieci nauczyć grać w grę, a nie pozostawić samym sobie. Dotyczy to większości omawianych tutaj gier jak i również starszych niż 10 lat dzieci.

DziEkuje za szybkA odpowiedz.ChrzeŚniak interesuje siE historiA i pomySlałam że taki prezent bEdzie ciekawszy niz kolejna ksiAzka lub album. DziEkuje za pomoc.Chciałam z ciekawoSci jeszcze zapytaC w ktOrym pałacu była robiona reklama do gry??
Pozdrawaiam,Agata Kokos.

Ktoś coś wie o planach dodatku do Magnatów? Sprawa żyje czy były to tylko luźne przemyślenia?

Podobno ma wyjść na dziesięciolecie podstawki

Leszy2 pisze:

Olgierdd pisze:Ja tylko od siebie dodam, że dobrze byłoby aby jeszcze 1-2 gry wytłumaczył i zagrał z nim ktoś dorosły, bo o ile gra faktycznie jest prosta do zrozumienia dla 10 latka, o tyle z własnego doświadczenia wiem, że jednak dzieci w tym wieku mogą się mocno zniechęcić lekturą instrukcji, jeśli pozostawi się ją im samym.

Absolutnie! Jest rzeczą niezbędną aby dzieci nauczyć grać w grę, a nie pozostawić samym sobie. Dotyczy to większości omawianych tutaj gier jak i również starszych niż 10 lat dzieci.

Dokładnie. Np. dotyczy to mojej żony

Mam pytanie odnośnie gry "Magnaci". Czytałem o kartach bonusowych, drugim wydaniu itd. Czy ktoś mógłby usystematyzować temat poszczególnych wersji? I czy "Boże igrzysko"to niejako protoplasta i w pewnym sensie prequel tej gry?

"Boże igrzysko" wspólną ma tematykę (okres historyczny) i wydawcę (w Polsce). Mechanicznie to zupełnie odmienna gra.

1. wydanie ma drzewniane dworki (chyba już niedostępne w sprzedaży, tylko z drugiej ręki)
w 2. wydaniu są żetony (pięknie ilustrowane) oraz nieco zmieniona (na bardziej czytelną) kolorystyka planszy

Karty promocyjne pasują do obu wydań:
- Prywatne Księstwo
- Santa Piva di Polonia
- Zdrada

Dziękuję, to wyjaśnia sprawę

i wydawcę (w Polsce)

Czy to oznacza, że było wydawane za granicą? Jeśli tak, to gdzie? Czy Magnaci także zostali wydani poza Polską? - Pytam z czytej ciekawości

- Prywatne Księstwo
- Santa Piva di Polonia
- Zdrada

W jaki sposób można było wejść w ich posiadanie i czy teraz też jest to realne?

"Boże Igrzysko" to polska wersja "God's Playground", gry Martina Wallace'a.

Mozna powiedziec, ze magnaci to uproszczona wersja BI - ale to tak jak powiedziec, ze Godfather to uproszczony CITOW.
Cos w tym jest - ale pewnie caly swiat powie veto.

Magnaci byli wydawani poza granicami PL - bylo wydanie ENG - zgadywalbym ze UK.

Wydanie angielskie było także Phalanxa.
Prócz tego hiszpański wydawca - Ediciones MasQueOca

Karty promocyjne - zwykle na konwentach, ale także dołączane do Kuriera Planszowego.

Witam,
Zarejestrowałem się jedynie ze względu na Magnatów.
Mam do Was jedno pytanie, chociaż nie wiem czy ktokolwiek będzie jeszcze się udzielał w tym wątku.
Najpowazniejszą wadą tej gry, moim zdaniem, jest brak motywacji dla graczy, aby odzyskać utraconą prowincję. Jeśli zależy na niej jednemu graczowi albo nie ma na niej żadnych posiadłości, to każdy będzie przechodził obok prowincji obojętnie i będą rzucane najsłabsze karty. W końcu mogą być aż trzy rozbiory. Myślałem nad rozwiązaniem i uatrakcyjnieniem gry, wobec czego chcę zapytac: czy ktokolwiek z Was wpadł ma jakiś pomysł i go wprowadził z powodzeniem? Jakieś kary za brak zaangażowania?

jrz8888 pisze:Witam,
Zarejestrowałem się jedynie ze względu na Magnatów.
Mam do Was jedno pytanie, chociaż nie wiem czy ktokolwiek będzie jeszcze się udzielał w tym wątku.
Najpowazniejszą wadą tej gry, moim zdaniem, jest brak motywacji dla graczy, aby odzyskać utraconą prowincję. Jeśli zależy na niej jednemu graczowi albo nie ma na niej żadnych posiadłości, to każdy będzie przechodził obok prowincji obojętnie i będą rzucane najsłabsze karty. W końcu mogą być aż trzy rozbiory. Myślałem nad rozwiązaniem i uatrakcyjnieniem gry, wobec czego chcę zapytac: czy ktokolwiek z Was wpadł ma jakiś pomysł i go wprowadził z powodzeniem? Jakieś kary za brak zaangażowania?

Brak zaangażowania wynika ze zbytniej dominacji gracza nad prowincją. Wniosek powinien być taki, że nie warto za szybko pakować sił w jedną prowincję, bo wtedy łatwiej ją stracić ostatecznie już na starcie rozgrywki przez zabór właśnie. Nie wydaje mi się żeby to była wada gry, tylko bardziej graczy.

Majątki w rozebranej prowincji liczą się do zwycięstwa. To motywuje graczy, o ile o tym wiedzą.

jrz8888 pisze:Witam,
Zarejestrowałem się jedynie ze względu na Magnatów.
Mam do Was jedno pytanie, chociaż nie wiem czy ktokolwiek będzie jeszcze się udzielał w tym wątku.
Najpowazniejszą wadą tej gry, moim zdaniem, jest brak motywacji dla graczy, aby odzyskać utraconą prowincję. Jeśli zależy na niej jednemu graczowi albo nie ma na niej żadnych posiadłości, to każdy będzie przechodził obok prowincji obojętnie i będą rzucane najsłabsze karty. W końcu mogą być aż trzy rozbiory. Myślałem nad rozwiązaniem i uatrakcyjnieniem gry, wobec czego chcę zapytac: czy ktokolwiek z Was wpadł ma jakiś pomysł i go wprowadził z powodzeniem? Jakieś kary za brak zaangażowania?

To jest chyba podstępny - edukacyjny cel tej gry. Uświadomić graczom, że brak zaangażowania zawsze kończy się wspólną przegraną.
I to jest ta postulowana przez Ciebie kara - przegrana wszystkich.
Jeszcze chyba nie mieliśmy wygranej z czystym kontem. Zawsze wejdzie jakiś "cień" - najazd, bunt. Potem gra to swoiste "push your luck" ile damy radę odpuścić aby tylko własny ród nie stracił. I w zasadzie to nawet nie jest kwestia szczęścia a tylko zajadłości pozostałych graczy.
Jeśli trafi się przy stole "wariat", który nie odpuszcza, tej gry nie da się wygrać. Jak w życiu - a to taka prosta gra
Wygrane trafiają się, kiedy wszyscy subtelnie dociskają, próbując wygrać "muśnięciem" - bez napinania, bez dominacji - wyniki są wtedy bardzo blisko siebie, a zwycięstwo to efekt ostatnich akcji z prowincji, albo decyzja prymasa.