(Wodzisław) Spotkania w Wodzislawiu (WCK)
-
- Posty: 273
- Rejestracja: 14 mar 2010, 18:45
- Lokalizacja: Czyżowice
- Has thanked: 20 times
- Been thanked: 3 times
- Kontakt:
Re: Spotkania w Wodzislawiu [WCK]
Witam,
Po przeanalizowaniu wolnych terminów i faktu, międzypionka w marcu - wypadło, że można zrobic kolejne spotkanie pod szyldem „Kahal” Entertainment 16 lutego w niedzielę. Godziny spotkania wstępnie proponuje 14.00-23.00, ale to zależy od zainteresowanych o której chcemy zacząć. Jak zgłoszą się chętni to zarezerwuje siedzibę, z tego co wiem na razie termin jest wolny. Z założenia impreza jest dla nas + ew. niezobowiązująco może ktoś się dołączy.
Po przeanalizowaniu wolnych terminów i faktu, międzypionka w marcu - wypadło, że można zrobic kolejne spotkanie pod szyldem „Kahal” Entertainment 16 lutego w niedzielę. Godziny spotkania wstępnie proponuje 14.00-23.00, ale to zależy od zainteresowanych o której chcemy zacząć. Jak zgłoszą się chętni to zarezerwuje siedzibę, z tego co wiem na razie termin jest wolny. Z założenia impreza jest dla nas + ew. niezobowiązująco może ktoś się dołączy.
Glory: A Game of Knights - rzuć okiem na grę, którą przygotowujemy! Zagramw.to / FB
- grymir
- Posty: 701
- Rejestracja: 04 lis 2008, 22:21
- Lokalizacja: Wodzisław Śl / Gołkowice
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 2 times
Re: Spotkania w Wodzislawiu [WCK]
Po pierwsze Andrzej fajnie opisuje nasze spotkania.
Po następne „Kahal” Entertainment jestem za termin chyba ok dla mnie.
Co do ostatnich gier piątkowych to Nations daje rade za to Trains & Stations nie daje rady choć ładna to jest , rejsik zawsze dobry.
Po ostatnie nie ma mam pojęcia co do zagadki.
Po następne „Kahal” Entertainment jestem za termin chyba ok dla mnie.
Co do ostatnich gier piątkowych to Nations daje rade za to Trains & Stations nie daje rady choć ładna to jest , rejsik zawsze dobry.
Po ostatnie nie ma mam pojęcia co do zagadki.
Tak wiele gier a tak mało czasu
Re: Spotkania w Wodzislawiu [WCK]
No wydaje mi się, że Andrzej zasugerował odpowiedź TAAASHEK
A jak dziś to z domem kultury wygląda?
Spotykamy się bez przeszkód?
A jak dziś to z domem kultury wygląda?
Spotykamy się bez przeszkód?
-
- Posty: 273
- Rejestracja: 14 mar 2010, 18:45
- Lokalizacja: Czyżowice
- Has thanked: 20 times
- Been thanked: 3 times
- Kontakt:
Re: Spotkania w Wodzislawiu [WCK]
Ja dziś odpadam. Zróbcie wstępny rekonesans czy byliby chętni na 16 lutego, to zrobię rezerwacje miejscówki.
Glory: A Game of Knights - rzuć okiem na grę, którą przygotowujemy! Zagramw.to / FB
- Veridiana
- Administrator
- Posty: 3241
- Rejestracja: 12 wrz 2008, 17:21
- Lokalizacja: Czyżowice
- Has thanked: 16 times
- Been thanked: 72 times
- Kontakt:
Re: Spotkania w Wodzislawiu [WCK]
Ja mam wstępnie umówionych gości na weekend 15-16 akurat... Chyba żeby przyjechali tylko na sobotę, lub w ogóle.
- wis
- Posty: 1231
- Rejestracja: 20 sty 2009, 18:01
- Lokalizacja: Gliwice
- Has thanked: 59 times
- Been thanked: 24 times
- Kontakt:
Re: Spotkania w Wodzislawiu [WCK]
Zapowiedz im, że w niedzielę zabierzesz ich gdzieś, gdzie jeszcze nie byli...
-
- Posty: 273
- Rejestracja: 14 mar 2010, 18:45
- Lokalizacja: Czyżowice
- Has thanked: 20 times
- Been thanked: 3 times
- Kontakt:
Re: Spotkania w Wodzislawiu [WCK]
Miejscówka 16 zarezerwowana, choć znacznego odzewu nie było jak dotychczas
Na pewno będe ja i Wis, powinni być również Alek i Mirek reszta narazie brak znaku życia.
PS. Monika jak najbardziej zapraszamy gości do Czyżowic
Na pewno będe ja i Wis, powinni być również Alek i Mirek reszta narazie brak znaku życia.
PS. Monika jak najbardziej zapraszamy gości do Czyżowic
Glory: A Game of Knights - rzuć okiem na grę, którą przygotowujemy! Zagramw.to / FB
- Firenski
- Posty: 1300
- Rejestracja: 26 sty 2007, 20:36
- Lokalizacja: Żory
- Has thanked: 3 times
- Kontakt:
Re: Spotkania w Wodzislawiu [WCK]
Piontek, 31.01.2014 r.
Trzy po trzy… i czwarty też trzy...
Przy pierwszym Adam, Alek i Wojtek najpierw udowadniali, że Gwiazdy są w Porządku, a następnie trenowali w Dodżo
Przy drugim Krzysiek, Marek i Mirek pozarządzali sobie w Nauticusie.
Przy trzecim Agnieszka, Monika i ja wędrowaliśmy po Bora Bora oraz woziliśmy się Pociągami po różnych stacjach.
Później z pierwszego i drugiego zrobił się jeden, przy którym Adam, Krzysiek, Marek i Mirek przeszli Przez Pustynię, łowiąc po drodze Rybki i łapiąc Zwierzaki.
A wieczorem przy całkiem innym czwartym, we trójkę z Moniką i Mirkiem, mistyczyliśmy w Terrę oraz rejsowaliśmy po Galaktyce.
Tym razem faktycznie było krótko i węzłowato…
Witamy w klubie Agnieszkę
Pozdroofka
GROLOGIA:
GRALERIA:
GROTEKA
Trzy po trzy… i czwarty też trzy...
Przy pierwszym Adam, Alek i Wojtek najpierw udowadniali, że Gwiazdy są w Porządku, a następnie trenowali w Dodżo
Przy drugim Krzysiek, Marek i Mirek pozarządzali sobie w Nauticusie.
Przy trzecim Agnieszka, Monika i ja wędrowaliśmy po Bora Bora oraz woziliśmy się Pociągami po różnych stacjach.
Później z pierwszego i drugiego zrobił się jeden, przy którym Adam, Krzysiek, Marek i Mirek przeszli Przez Pustynię, łowiąc po drodze Rybki i łapiąc Zwierzaki.
A wieczorem przy całkiem innym czwartym, we trójkę z Moniką i Mirkiem, mistyczyliśmy w Terrę oraz rejsowaliśmy po Galaktyce.
Tym razem faktycznie było krótko i węzłowato…
Witamy w klubie Agnieszkę
Pozdroofka
GROLOGIA:
GRALERIA:
GROTEKA
- Firenski
- Posty: 1300
- Rejestracja: 26 sty 2007, 20:36
- Lokalizacja: Żory
- Has thanked: 3 times
- Kontakt:
Re: Spotkania w Wodzislawiu [WCK]
Podsumowanie miesiąca
Miesiąc: STYCZEŃ
Rok: 2014
Liczba spotkań: 5
03.01.2014 r. - 8 osób, 3 partie, 3 tytuły
10.01.2014 r. – 11 osób, 9 partii, 9 tytułów
17.01.2014 r. – 8 osób, 3 partie, 3 tytuły
24.01.2014 r. – 9 osób, 8 partii, 7 tytułów
31.01.2014 r. . - 9 osób, 11 partii, 10 tytułów
Liczba rozegranych partii: 34
Liczba zagranych tytułów: 23
Miesiąc: STYCZEŃ
Rok: 2014
Liczba spotkań: 5
03.01.2014 r. - 8 osób, 3 partie, 3 tytuły
10.01.2014 r. – 11 osób, 9 partii, 9 tytułów
17.01.2014 r. – 8 osób, 3 partie, 3 tytuły
24.01.2014 r. – 9 osób, 8 partii, 7 tytułów
31.01.2014 r. . - 9 osób, 11 partii, 10 tytułów
Liczba rozegranych partii: 34
Liczba zagranych tytułów: 23
- Firenski
- Posty: 1300
- Rejestracja: 26 sty 2007, 20:36
- Lokalizacja: Żory
- Has thanked: 3 times
- Kontakt:
Re: Spotkania w Wodzislawiu [WCK]
Piontek, 07.02.2014 r.
Alek się na mnie obraził i zapowiedział, że nie będzie już ze mną grał. Ciekawe czy dotrzyma słowa
A zaczęło się od tego, że z pewną dozą nieśmiałości zaproponowałem Adamowi, Alkowi i Mirkowi partyjkę w Russian Railroads. Mirek się trochę opierał, ale wniosek przeszedł i usiedliśmy do stołu. Прекрасная красавица! Po krótkim przypomnieniu zasad i rozpoczęciu gry do klubu wpadli Marek z Kubą. Oj, nieładnie tak się spóźniać, nie informując o tym W związku z tym musieliśmy się trochę przemeblować. Mirek się poświęcił i dołączył do spóźnialskich.
We trójkę rozłożyli na stole piękną polanę, każdy otrzymał swoją kolonię mrówek i rozpoczęli Trzecią Klubową Wojnę Mrówkową o panowanie w królestwie Myrmes. Walka na łące podobno była bardzo zacięta. Zwyciężył Kuba o dosłownie jedno źdźbło trawy Tylko nie wiem dlaczego w czasie rozgrywki ciągle wspominali o jakimś Andrzeju. Andrzej to, Andrzej tamto, Andrzej owamto… Hmm… Spotkanie zakończyli, skacząc po krach i wołając Hej! To moja ryba! Najlepiej skakał Marek.
A na naszym stole RR. Ja tym razem błyskawicznie zbudowałem linię kolejową do Kijowa i wysłałem tam super lokomotywę o mocy dziewięciu KP (koni planszowych) uzyskaną z pierwszego żetonu bonusowego linii petersburskiej. Później dokończyłem budowę trasy do Petersburga, po drodze zdobywając szary medal kijowski. Kompletnie zrezygnowałem z industrializacji miast i wsi, nie wybudowałem żadnej fabryki, a pionek na torze rozwoju pozostał na polu 0 do końca gry. Jednak żeby ciemnota i zacofanie kompletnie nie opanowały mojego imperium kolejowego, dbałem przez cały czas o wysoki poziom kadry inżynierskiej. W przedostatniej rundzie spostrzegłem, że przy pomyślnym przydziale robotników jestem w stanie ukończyć także linię transsyberyjską. I udało się Połączyłem Moskwę z Władywostokiem, a dwie dobre lokomotywy na tej linii dały mi trzeci żeton bonusowy. W ten sposób zrealizowałem także cel, którym było ukończenie budowy wszystkich linii kolejowych. I wygrałem. Ależ ja lubię tę grę. Chyba za bardzo, bo Alek cały czas marudził, że za dużo w nią gram i on już ze mną nie zagra, bo cośtam, cośtam… Na zakończenie zagraliśmy w nowy prototyp Adama o roboczym tytule Inwazja. Całkowita nówka, jeszcze nie śmigana Grało się fajnie, chociaż - jak sam autor powiedział – było zdecydowanie za łatwo. Wygrał Alek.
Wieczór u Dominika rozpoczęliśmy świetną bitwą na arenie w Tash-Kalar, a zakończyliśmy - jako tytułowi Awanturnicy - mniej udaną wyprawą do świątyni boga Chac. W Tash-Kalar udało mi się przywołać trzy legendarne jednostki i pokonać prawie połączone siły Mirka i Dominika, którzy uwzięli się na mnie w drugiej części gry. Natomiast w świątyni, najpierw przygniotły mnie ruchome ściany, a gdy obudziłem się w innej postaci, pochłonęła mnie gorąca lawa. Trzeciego „życia” już nie było... Dominik także nie zdołał uciec ruchomym ścianom, ale w swoim drugim wcieleniu szczęsłiwie wyszedł ze świątyni z kilkoma błyskotkami. Bezkonkurencyjnym awanturnikiem i poszukiwaczem był Mirek, który ominął wszystkie świątynne pułapki i wyniósł kupę skarbów Awanturniczy tryb życia nie będzie moim ulubionym
GROLOGIA:
GROTEKA
Alek się na mnie obraził i zapowiedział, że nie będzie już ze mną grał. Ciekawe czy dotrzyma słowa
A zaczęło się od tego, że z pewną dozą nieśmiałości zaproponowałem Adamowi, Alkowi i Mirkowi partyjkę w Russian Railroads. Mirek się trochę opierał, ale wniosek przeszedł i usiedliśmy do stołu. Прекрасная красавица! Po krótkim przypomnieniu zasad i rozpoczęciu gry do klubu wpadli Marek z Kubą. Oj, nieładnie tak się spóźniać, nie informując o tym W związku z tym musieliśmy się trochę przemeblować. Mirek się poświęcił i dołączył do spóźnialskich.
We trójkę rozłożyli na stole piękną polanę, każdy otrzymał swoją kolonię mrówek i rozpoczęli Trzecią Klubową Wojnę Mrówkową o panowanie w królestwie Myrmes. Walka na łące podobno była bardzo zacięta. Zwyciężył Kuba o dosłownie jedno źdźbło trawy Tylko nie wiem dlaczego w czasie rozgrywki ciągle wspominali o jakimś Andrzeju. Andrzej to, Andrzej tamto, Andrzej owamto… Hmm… Spotkanie zakończyli, skacząc po krach i wołając Hej! To moja ryba! Najlepiej skakał Marek.
A na naszym stole RR. Ja tym razem błyskawicznie zbudowałem linię kolejową do Kijowa i wysłałem tam super lokomotywę o mocy dziewięciu KP (koni planszowych) uzyskaną z pierwszego żetonu bonusowego linii petersburskiej. Później dokończyłem budowę trasy do Petersburga, po drodze zdobywając szary medal kijowski. Kompletnie zrezygnowałem z industrializacji miast i wsi, nie wybudowałem żadnej fabryki, a pionek na torze rozwoju pozostał na polu 0 do końca gry. Jednak żeby ciemnota i zacofanie kompletnie nie opanowały mojego imperium kolejowego, dbałem przez cały czas o wysoki poziom kadry inżynierskiej. W przedostatniej rundzie spostrzegłem, że przy pomyślnym przydziale robotników jestem w stanie ukończyć także linię transsyberyjską. I udało się Połączyłem Moskwę z Władywostokiem, a dwie dobre lokomotywy na tej linii dały mi trzeci żeton bonusowy. W ten sposób zrealizowałem także cel, którym było ukończenie budowy wszystkich linii kolejowych. I wygrałem. Ależ ja lubię tę grę. Chyba za bardzo, bo Alek cały czas marudził, że za dużo w nią gram i on już ze mną nie zagra, bo cośtam, cośtam… Na zakończenie zagraliśmy w nowy prototyp Adama o roboczym tytule Inwazja. Całkowita nówka, jeszcze nie śmigana Grało się fajnie, chociaż - jak sam autor powiedział – było zdecydowanie za łatwo. Wygrał Alek.
Wieczór u Dominika rozpoczęliśmy świetną bitwą na arenie w Tash-Kalar, a zakończyliśmy - jako tytułowi Awanturnicy - mniej udaną wyprawą do świątyni boga Chac. W Tash-Kalar udało mi się przywołać trzy legendarne jednostki i pokonać prawie połączone siły Mirka i Dominika, którzy uwzięli się na mnie w drugiej części gry. Natomiast w świątyni, najpierw przygniotły mnie ruchome ściany, a gdy obudziłem się w innej postaci, pochłonęła mnie gorąca lawa. Trzeciego „życia” już nie było... Dominik także nie zdołał uciec ruchomym ścianom, ale w swoim drugim wcieleniu szczęsłiwie wyszedł ze świątyni z kilkoma błyskotkami. Bezkonkurencyjnym awanturnikiem i poszukiwaczem był Mirek, który ominął wszystkie świątynne pułapki i wyniósł kupę skarbów Awanturniczy tryb życia nie będzie moim ulubionym
GROLOGIA:
GROTEKA
- grymir
- Posty: 701
- Rejestracja: 04 lis 2008, 22:21
- Lokalizacja: Wodzisław Śl / Gołkowice
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 2 times
Re: Spotkania w Wodzislawiu [WCK]
Mróweczki fajne są , coś mi się kłody znaczy patyczki pod odnóża kładły i nie mogłem wygrać .Andrzeju udało ci się klimat znaleźć w kolejach niesamowite ja chyba w inną grę grałem . Taszek nie nie będzie to gra w którą będę chciał grać. Awanturnicy jeśli napisze że o wszystkim decyduje los to wiele nie skłamię , tu trzeba wczuć się w poszukiwacza i skakać po kamieniach i w żadnym wypadku niczego nie przeliczać bo będzie głupio i losowo jeszcze zagram choć nie wiem na ile starczy mi odwagi na tych kamieniach .
Tak wiele gier a tak mało czasu
- Firenski
- Posty: 1300
- Rejestracja: 26 sty 2007, 20:36
- Lokalizacja: Żory
- Has thanked: 3 times
- Kontakt:
Re: Spotkania w Wodzislawiu [WCK]
Piontek, 14.02.2014 r.
Tym razem na spotkaniu pojawili się: Adam, Alek, Dominik, Kuba, Mirek i ja. Już na początku Adam sformułował swoje walentynkowe życzenie Chciałby zagrać z Mirkiem w swój nowy prototyp oraz w Myrmes. Chętnie do nich dołączyłem. Co prawda nie byłem wymieniony w życzeniu, ale czego się nie robi dla przyjaciela Adam przystał na mój akces i we trójkę usiedliśmy do stołu. Rozpoczęliśmy od Myrmes. Mirek tłumaczył zasady Adamowi, a ja pomogłem Dominikowi objaśnić zasady walki na arenie. Tak, tak, na drugim stole Alek, Dominik i Kuba rozłożyli sobie Tash-Kalar: Arena of Legends. Tytanem Mrówczej Pracy zostałem ja (zaledwie o jeden punkcik przed Mirkiem), a Legendą Areny – Dominik. Alek z Dominikiem wcześniej wyszli, a pozostała czwórka zagrała w prototyp Adama – Inwazja. Świetne wyniki uzyskaliśmy na koniec: 34, 33, 32, 31. Wygrałem, ale przegrałem Tak to sobie Adam wymyślił. W sytuacji, gdy nie obronimy naszej planety przed najeźdźcami z kosmosu, nikt nie zostaje zwycięzcą, a grę przegrywa gracz, który zebrał najmniej tzw. punktów pomocy. I to byłem ja – Wielki Przegrany
GROLOGIA:
GROTEKA
Tym razem na spotkaniu pojawili się: Adam, Alek, Dominik, Kuba, Mirek i ja. Już na początku Adam sformułował swoje walentynkowe życzenie Chciałby zagrać z Mirkiem w swój nowy prototyp oraz w Myrmes. Chętnie do nich dołączyłem. Co prawda nie byłem wymieniony w życzeniu, ale czego się nie robi dla przyjaciela Adam przystał na mój akces i we trójkę usiedliśmy do stołu. Rozpoczęliśmy od Myrmes. Mirek tłumaczył zasady Adamowi, a ja pomogłem Dominikowi objaśnić zasady walki na arenie. Tak, tak, na drugim stole Alek, Dominik i Kuba rozłożyli sobie Tash-Kalar: Arena of Legends. Tytanem Mrówczej Pracy zostałem ja (zaledwie o jeden punkcik przed Mirkiem), a Legendą Areny – Dominik. Alek z Dominikiem wcześniej wyszli, a pozostała czwórka zagrała w prototyp Adama – Inwazja. Świetne wyniki uzyskaliśmy na koniec: 34, 33, 32, 31. Wygrałem, ale przegrałem Tak to sobie Adam wymyślił. W sytuacji, gdy nie obronimy naszej planety przed najeźdźcami z kosmosu, nikt nie zostaje zwycięzcą, a grę przegrywa gracz, który zebrał najmniej tzw. punktów pomocy. I to byłem ja – Wielki Przegrany
GROLOGIA:
GROTEKA
- Firenski
- Posty: 1300
- Rejestracja: 26 sty 2007, 20:36
- Lokalizacja: Żory
- Has thanked: 3 times
- Kontakt:
Re: Spotkania w Wodzislawiu [WCK]
I ponownie podziękowania dla Dominika
Co prawda ja tym razem byłem krótko, ale z tego co do mnie doszło, to granie trwało do późnego wieczora i podobno było bardzo kooperacyjnie do samego końca…
Pozdroofka
Co prawda ja tym razem byłem krótko, ale z tego co do mnie doszło, to granie trwało do późnego wieczora i podobno było bardzo kooperacyjnie do samego końca…
Pozdroofka
- grymir
- Posty: 701
- Rejestracja: 04 lis 2008, 22:21
- Lokalizacja: Wodzisław Śl / Gołkowice
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 2 times
Re: Spotkania w Wodzislawiu [WCK]
Tak dziękujemy Dominikowi za organizacje już mogę napisać- jak zwykle było super - . A piątkowi też niczego nie brakowało
Tak wiele gier a tak mało czasu
-
- Posty: 273
- Rejestracja: 14 mar 2010, 18:45
- Lokalizacja: Czyżowice
- Has thanked: 20 times
- Been thanked: 3 times
- Kontakt:
Re: Spotkania w Wodzislawiu [WCK]
Jeszcze z zaległości
Dzięki wszystkim za ostatnie granie w Czyżowicach. Tym razem głównie bawilismy sie przy kooperacajch. Naraszcie udało sie odpalić Battlestara z wszystkimi posiadanymi dodatkami (narazie . Tym razem rozgrywka wyglądała jakby ludzie mieli wygrać bez większych dramatycznych przejść po prostu dobrze współpracując i tu na koniec rozgrywki Wis będąc cylonem "rzutem na taśmę" a raczej zastrzeleniem prezydenta przywołał do gry drugiego cylona który niedługo później ujawnił się znacznie uszkadzjąc battlestara. Tak oto sytuacja zmieniła się diametralnie i to czego ludzie niedopilonowali, doprowadziło do ich zagłady - trzeba kolejnym razem uważać na abordaż centurionów. Później dzielnie i zycięsko (ale bez zdrajcy) udało się przebrąnąć przez Shadows over Camelot. Na koniec rozrywkowo zorganizaowalismy "awanturniczą" wyprawę po skarby, niestety Mirek i Wis źle niedoczytali hieroglify i ich pierwsze postacie zdecydowały się wykompać w lawie
Poza cyklem kooperacyjno rozrywkowym "kółko wzajmenej adoracji" bawiło się w porcie (Le haver inland port)
Kolejna edycja z względu na marcowy pionek odbędzie się w kwietniu .
Pozdrawiam
Lir
Kahal Entertainment
Dzięki wszystkim za ostatnie granie w Czyżowicach. Tym razem głównie bawilismy sie przy kooperacajch. Naraszcie udało sie odpalić Battlestara z wszystkimi posiadanymi dodatkami (narazie . Tym razem rozgrywka wyglądała jakby ludzie mieli wygrać bez większych dramatycznych przejść po prostu dobrze współpracując i tu na koniec rozgrywki Wis będąc cylonem "rzutem na taśmę" a raczej zastrzeleniem prezydenta przywołał do gry drugiego cylona który niedługo później ujawnił się znacznie uszkadzjąc battlestara. Tak oto sytuacja zmieniła się diametralnie i to czego ludzie niedopilonowali, doprowadziło do ich zagłady - trzeba kolejnym razem uważać na abordaż centurionów. Później dzielnie i zycięsko (ale bez zdrajcy) udało się przebrąnąć przez Shadows over Camelot. Na koniec rozrywkowo zorganizaowalismy "awanturniczą" wyprawę po skarby, niestety Mirek i Wis źle niedoczytali hieroglify i ich pierwsze postacie zdecydowały się wykompać w lawie
Poza cyklem kooperacyjno rozrywkowym "kółko wzajmenej adoracji" bawiło się w porcie (Le haver inland port)
Kolejna edycja z względu na marcowy pionek odbędzie się w kwietniu .
Pozdrawiam
Lir
Kahal Entertainment
Glory: A Game of Knights - rzuć okiem na grę, którą przygotowujemy! Zagramw.to / FB
- Firenski
- Posty: 1300
- Rejestracja: 26 sty 2007, 20:36
- Lokalizacja: Żory
- Has thanked: 3 times
- Kontakt:
Re: Spotkania w Wodzislawiu [WCK]
No, nareszcie... Bo już myślałem, że nie napiszesz. Fajnie
Wychodzi na to, że Wis jest jeszcze lepszym Cylonem niż Kacper
Wychodzi na to, że Wis jest jeszcze lepszym Cylonem niż Kacper
- Firenski
- Posty: 1300
- Rejestracja: 26 sty 2007, 20:36
- Lokalizacja: Żory
- Has thanked: 3 times
- Kontakt:
Re: Spotkania w Wodzislawiu [WCK]
A mi się przypomniał jeszcze piątek i ten klimacik...
I smak waszych ust, hiszpańskie dziewczyny,
W noc ciemną i złą nam będzie się śnił...
Sorrki, ale nie umiałem się powstrzymać. Uwielbiam tę szantę
A żeby nie było tak off-topowo to: Mirek zaryzykował i wygrał w Kupców i Korsarzy, Monika wygrała w Borę, a Alkowi udało się wygrać w Himalayę. Ależ było klimatycznie
I smak waszych ust, hiszpańskie dziewczyny,
W noc ciemną i złą nam będzie się śnił...
Sorrki, ale nie umiałem się powstrzymać. Uwielbiam tę szantę
A żeby nie było tak off-topowo to: Mirek zaryzykował i wygrał w Kupców i Korsarzy, Monika wygrała w Borę, a Alkowi udało się wygrać w Himalayę. Ależ było klimatycznie
- grymir
- Posty: 701
- Rejestracja: 04 lis 2008, 22:21
- Lokalizacja: Wodzisław Śl / Gołkowice
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 2 times
Re: Spotkania w Wodzislawiu [WCK]
Andrzeju co tak skromniutko z pisaniem ostatnio ja tu wchodzę o wpis ! to poczytam ciekawy opis a tu ...... I teraz się męczcie z moimi gryzmołami
Przy naszym stoliku tj. Al ,Wojtek i ja zbieraliśmy kamienie i nie tylko w Epoce kamienia. Padały tu słowa "ta gra to generator losowości" hehe może i tak ale kości mnie słuchały i wykręciły mi zwycięstwo o jedno oczko przed Alkiem. Później moi współgracze musieli jechać myć auta czy coś w tym stylu. Czekając ta powrót z Cuby Moniki Kuby i Andrzeja rozłożyłem i złożyłem Go przesunąłem kwiatki, szafkę i walizki. Kuba został el presidentem na Cubie. Następnie bez presidenta [władza zobowiązuje] zagraliśmy w grę polityczną tak w skrócie DZIWNA była wygrałem ale jak i dlaczego nie bardzo wiem. No dość tego wygrywania następnie dwa razy sromotnie przegrałem [przegrany to ostatnie miejsce] w RFTG z dodatkami a Monika i Andrzej podzielili się zwycięstwami, świetna gra.
ps. Jeszce gdzieś na średniowiecznym zadu.... uboczu Adam z Dominikiem nie wadząc nikomu, grali i gadali gadali gadali o prototypie Via ad Gloria.
ps2. zadu... czytaj zadusznym
Przy naszym stoliku tj. Al ,Wojtek i ja zbieraliśmy kamienie i nie tylko w Epoce kamienia. Padały tu słowa "ta gra to generator losowości" hehe może i tak ale kości mnie słuchały i wykręciły mi zwycięstwo o jedno oczko przed Alkiem. Później moi współgracze musieli jechać myć auta czy coś w tym stylu. Czekając ta powrót z Cuby Moniki Kuby i Andrzeja rozłożyłem i złożyłem Go przesunąłem kwiatki, szafkę i walizki. Kuba został el presidentem na Cubie. Następnie bez presidenta [władza zobowiązuje] zagraliśmy w grę polityczną tak w skrócie DZIWNA była wygrałem ale jak i dlaczego nie bardzo wiem. No dość tego wygrywania następnie dwa razy sromotnie przegrałem [przegrany to ostatnie miejsce] w RFTG z dodatkami a Monika i Andrzej podzielili się zwycięstwami, świetna gra.
ps. Jeszce gdzieś na średniowiecznym zadu.... uboczu Adam z Dominikiem nie wadząc nikomu, grali i gadali gadali gadali o prototypie Via ad Gloria.
ps2. zadu... czytaj zadusznym
Tak wiele gier a tak mało czasu
- Firenski
- Posty: 1300
- Rejestracja: 26 sty 2007, 20:36
- Lokalizacja: Żory
- Has thanked: 3 times
- Kontakt:
Re: Spotkania w Wodzislawiu [WCK]
Hehe… A teraz ja sobie wchodzę i patrzę, a tu post Mirka. Jaka miła niespodzianka. To sobie poczytam. Dzięki za fajny opis spotkania
- Firenski
- Posty: 1300
- Rejestracja: 26 sty 2007, 20:36
- Lokalizacja: Żory
- Has thanked: 3 times
- Kontakt:
Re: Spotkania w Wodzislawiu [WCK]
Podsumowanie miesiąca
Miesiąc: LUTY
Rok: 2014
Liczba spotkań: 4
07.02.2014 r. - 7 osób, 6 partii, 6 tytułów
14.02.2014 r. – 6 osób, 3 partie, 3 tytuły
21.02.2014 r. – 10 osób, 6 partii, 6 tytułów
28.02.2014 r. – 8 osób, 6 partii, 5 tytułów
Liczba rozegranych partii: 21
Liczba zagranych tytułów: 16
Miesiąc: LUTY
Rok: 2014
Liczba spotkań: 4
07.02.2014 r. - 7 osób, 6 partii, 6 tytułów
14.02.2014 r. – 6 osób, 3 partie, 3 tytuły
21.02.2014 r. – 10 osób, 6 partii, 6 tytułów
28.02.2014 r. – 8 osób, 6 partii, 5 tytułów
Liczba rozegranych partii: 21
Liczba zagranych tytułów: 16