Pionek jest niesamowitym wydarzeniem - bardzo dziękuję Trzewikowi, Pomarańczowym Koszulkom i Wszystkim Uczestnikom za to, że tworzą go takim właśnie Świętem Gier.
Chyba nie potrafię powiedzieć co podobało mi się najbardziej: lanie w Metropolys otrzymane od Filipposa, bazika i bogasa; Turniej Logiczny z zaciętymi pojedynkami z bogasem, Yatzkiem, a2ną, Goorem i Korzeniem; wspólne z draco, zara2strą i Jaxem stawianie czoła epidemiom; poznawanie poznańskiego szlagieru - Finito - ze Squirrel, Demnogonisem i Piotro; stworzenie zwycięskiego teamu z Jaxem w pojedynku wyobraźni (Visionary) z draco i Silentem; żmudne, wspólnie z Goorem, zmaganie się z pytaniami konkursu Trzewika und Folko und wc und Freunde (który dzięki współtworzeniu przez wc i Ziela stał się jeszcze bardziej wymagający chociaż nie mniej szalony

), poranna partyjka Dvonna z Ja_nem; zacięty bój o Pitchcarowe zwycięstwo z Panchem i mirasem; przekonywanie się, że Utopia fajną grą jest

z Alem, Michałem, Uikiem i Wojtkiem; deptanie dywanów na targu w Marrakeshu z Michałem i Mateuszem (dzięki za wytumaczenie reguł Multidej

), rozgryzanie (z pomocą Pancha) Mesopotamii z Alem, Rafałem i westwoodem; różne szybkie gry (Le Passe-Trappe, Tamsk, Flix Mix, Schildkroten Rennen) z moim Synem; mnóstwo b.sympatycznych, krótszych i dłuższych rozmów o planszówkach i nie tylko z uczestnikami Pionka z całej Polski i nie tylko

; 6 miejsce Mateusza w Turnieju Pitchcara (w pokonanym polu zostali m.in. dwukrotna Pionkowa Mistrzyni Tiju, aktualny Mistrz Warszawy dasilwa, Zawsze Groźny Trzewik).
Żadna gra nie była dla mnie jakimś szczególnym odkryciem. Pandemic, w przeciwieństwie do kolejnych poznanych przeze mnie gier projektu Gipf, nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia. Głód grania pozostaje wielki - po Pionku zagraliśmy jeszcze 2 partyjki w Bleffuja z Teściami i przed spaniem partyjkę Gipfa z Mateuszem.
