Reguły gier planszowych a własność intelektualna.

Informacje o stronach WWW nt. planszówek, adresy stron producentów, miłośników, linki do artykułów o grach planszowych w mediach, itp.
Awatar użytkownika
Mateez
Posty: 211
Rejestracja: 08 paź 2011, 15:20
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 64 times
Been thanked: 75 times

Re: Reguły gier planszowych a własność intelektualna.

Post autor: Mateez »

Widzę, że moja krótka notka wywołała lawinę odpowiedzi.
Moja pierwsza reakcja na brak ochrony mechaniki była taka, jak chyba większości z Was: niesprawiedliwe! Ale potem przyszła refleksja, którą najwyraźniej podziela Kwiatosz - że przecież ograniczenie korzystania z cudzej mechaniki doprowadziłoby do absurdu: jedna gra z elementem deck buildingu, jedna z worker placement itd. Bo przecież mechanika to nie tylko całokształt zasad danej gry, ale i ich poszczególne elementy. A przecież nawet najlepsze gry często są tworzone na bazie zapożyczeń z innych (np. Agricola - Rosenberg bez obciachu przyznaje w jednym z wywiadów, że jest to przerobiony Caylus).
Karol Madaj pisze:Z tego co wiem, to sprzedawanie wiernej podróbki gry może być w Polsce ścigane z paragrafu o nieuczciwej konkurencji.
Racja.

Art. 13 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji:
1. Czynem nieuczciwej konkurencji jest naśladowanie gotowego produktu, polegające na tym, że za pomocą technicznych środków reprodukcji jest kopiowana zewnętrzna postać produktu, jeżeli może wprowadzić klientów w błąd co do tożsamości producenta lub produktu.
2. Nie stanowi czynu nieuczciwej konkurencji naśladowanie cech funkcjonalnych produktu, w szczególności budowy, konstrukcji i formy zapewniającej jego użyteczność. Jeżeli naśladowanie cech funkcjonalnych gotowego produktu wymaga uwzględnienia jego charakterystycznej formy, co może wprowadzić klientów w błąd co do tożsamości producenta lub produktu, naśladowca jest zobowiązany odpowiednio oznaczyć produkt.


I ogólny art. 3 tej ustawy:
1. Czynem nieuczciwej konkurencji jest działanie sprzeczne z prawem lub dobrymi obyczajami, jeżeli zagraża lub narusza interes innego przedsiębiorcy lub klienta.


Ustawa ta jest swoistą "ostatnią deską ratunku" także w kilku innych dziedzinach niechronionych przez prawo autorskie czy prawo własności przemysłowej (np. formaty telewizyjne).
Legun pisze:Problem zagrożenia podróbkami faktycznie nie jest uciążliwy - podobnie jak i rozważane tu teoretycznie komplikacje w przypadku wprowadzenia ochrony gier. Dla mnie ma znaczenie tylko z punktu widzenia czystego sumienia. Ciekawi mnie jedno - czy gdyby wydać np. "Fasolki" w nowej szacie graficznej ze zmienioną "narracją", to można napisać, że autorem gry jest Uwe Rosenberg bez żadnych konsekwencji prawnych, czy też trzeba twierdzić, że to jest nowa, oryginalna gra, której autorem jest wydawca.
Właśnie cała rzecz polega na tym, że Uwe (w świetle polskiego, ale też np. niemieckiego prawa) nie jest autorem - w prawnym rozumieniu tego słowa. Bo gra nie stanowi utworu. :)
Jest autorem instrukcji, jako utworu pisanego. Ewentualnie tytułu. Ładnie to wszystko rozpisał MichalStajszczak w swoim pierwszym poście w tym temacie.

Często pada tu słowo "patent". Jest to zupełnie nieadekwatne do gier planszowych, gdyż:: Patenty są udzielane – bez względu na dziedzinę techniki – na wynalazki, które są nowe, posiadają poziom wynalazczy i nadają się do przemysłowego stosowania. (art. 24 Pr. wł. przemysł.) W przypadku gier nie mamy do czynienia z przemysłowym zastosowaniem. Dotyczy to, jak widać, również słynnego kieratu (kierata?) Uwe Rosenberga. Choć jestem ciekaw, czy w tym wypadku nie można by mowić o wzorze użytkowym 1. Wzorem użytkowym jest nowe i użyteczne rozwiązanie o charakterze technicznym, dotyczące kształtu, budowy lub zestawienia przedmiotu o trwałej postaci. 2. Wzór użytkowy uważa się za rozwiązanie użyteczne, jeżeli pozwala ono na osiągnięcie
celu mającego praktyczne znaczenie przy wytwarzaniu lub korzystaniu z wyrobów.
(art. 94 Pr. wł. przemysł.) Tu chyba problemem może być owo "praktyczne znaczenie przy wytwarzaniu lub korzystaniu z wyrobów.

I na koniec refleksja ogólniejsza. :)
Issity pisze:Prawo autorskie to stosunkowo nowy wynalazek, który powstał by pomagać królowi zapanować nad nieprawomyślnymi publikacjami, a przy okazji zabezpieczał interesy wydawców. Angielska nazwa "copyright" (bo stamtąd się p.a. wywodzi) oznacza prawo do kopiowania, czyli pewien rodzaj monopolu udzielony wydawcom. Oryginalny twórca w ogóle się nie liczył.
To prawda, ale jedynie odnośnie anglosaskiego systemu prawa autorskiego (właśnie tzw. copyright). System przyjęty w Europie kontynentalnej (wzorowany na francuskim droit d'auteur) chroni właśnie związek twórcy z utworem (http://en.wikipedia.org/wiki/Copyright_law_of_France). Kwestie majątkowe i interes wydawców są tu zdecydowanie na drugim planie. Stąd też np. tak niewiele mamy w kinie europejskim sequeli filmowych - każdy współtwórca filmu (operator, reżyser, scenarzysta itd.) ma do niego prawa.
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9798
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 556 times
Been thanked: 1619 times
Kontakt:

Re: Reguły gier planszowych a własność intelektualna.

Post autor: MichalStajszczak »

Mateez pisze:Często pada tu słowo "patent". Jest to zupełnie nieadekwatne do gier planszowych (...) Choć jestem ciekaw, czy w tym wypadku nie można by mowić o wzorze użytkowym
Jak pisałem wcześniej, z prawa patentowego najlepiej może chronić grę wzór zdobniczy. Jego definicja jest taka:
Za wzór zdobniczy uważa się nową postać przedmiotu, przejawiająca się w kształcie, wlaściwościach powierzchni, układzie linii, rysunku lub barwie, nadającą przedmiotowi swoisty i oryginalny wygląd, przeznaczoną do odtworzenia w produkcji przemysłowej lub rękodzielniczej i zmierzającą do celów estetycznych.
Wzór zdobniczy różni się od wzoru użytkowego tym, że nie jest rozwiązaniem zagadnienia technicznego, a jest rozwiązaniem zmierzającym do zaspokojenia potrzeb natury estetycznej.

Choc być może patent lub wzór użytkowy można uzyskać na niektóre gry dla dzieci, takie jak np. Pułapka na myszy
ODPOWIEDZ