Reguły gier planszowych a własność intelektualna.

Informacje o stronach WWW nt. planszówek, adresy stron producentów, miłośników, linki do artykułów o grach planszowych w mediach, itp.
Matio.K
Posty: 1582
Rejestracja: 04 cze 2007, 10:59
Lokalizacja: Olsztyn
Has thanked: 9 times
Been thanked: 12 times

Reguły gier planszowych a własność intelektualna.

Post autor: Matio.K »

Podrzucam informację na temat artykułu, który może wydać się interesujący - jeśli ktoś ogarnie, niech wrzuci spostrzeżenia autora :)

http://www.eoficyna.com.pl/x_C_I__PT_40 ... l#poczatek
www.facebook.com/newsyograchplanszowych: newsy planszowe, choć nie tylko!
Awatar użytkownika
Mateez
Posty: 211
Rejestracja: 08 paź 2011, 15:20
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 63 times
Been thanked: 75 times

Re: Reguły gier planszowych a własność intelektualna.

Post autor: Mateez »

Witam,
Dotarłem właśnie do tego artykułu. Nosi tytuł "Reguły gier planszowych w ujęciu praw własności intelektualnej". Autorem jest Jakub Michał Doliński.

Po pierwsze autor zauważa, że reguł gier nie można objąć ochroną prawną na gruncie polskiego prawa autorskiego. Zgodnie z definicją zawartą w ustawie z 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych, utwór to każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia. Tak więc ochronie podlegać może jedynie realizacja pomysłu na grę, będąca utworem plastycznym: specyficzne elementy, karty czy plansze. Sama mechanika (czyli zasady) nie mogą być objęte ochroną. Polskie prawo autorskie w ogóle nie chroni niewyrażonych pomysłów (idei). Podobnie zresztą ma się sprawa w innych ustawodawstwach (autor podaje przykłady z prawa niemieckiego i amerykańskiego). Na dowód tego autor cytuje kilka orzeczeń sądowych dotyczących sporów o znane gry (Monopoly, Scrabble). Mimo to, autor nieśmiało wspomina o odmiennym poglądzie występującym w niemieckiej nauce prawa, wedle którego w przypadku szczególnie skomplikowanych i oryginalnych zasad należałoby je jednak objąć ochroną prawa autorskiego. Okazuje się zresztą, że podobny pogląd został wyrażony również przez polskich prawników, jednak jak na razie nie zyskał aprobaty sądownictwa.

To chyba tyle. Ogółem - artykuł nudny i konklujza brzmi: nie można, ale może można. :)
Jeśli chodzi o aspekt planszówkowy to pojawiają się tam jedynie tytuły "tradycyjnych" gier (chińczyk, warcaby, Monopoly, Scrabble, Zgadnij kto to?, itp.). Pewną ciekawostką jest, że propozycja objęcia reguł ochroną prawną pochodzi właśnie z Niemiec - ojczyzny nowoczesnych gier planszowych, które tak lubimy. :) Zapewne nie jest to przypadek.
Awatar użytkownika
konev
Posty: 2094
Rejestracja: 22 gru 2006, 12:39
Lokalizacja: Tewkesbury (UK)

Re: Reguły gier planszowych a własność intelektualna.

Post autor: konev »

Im dłużej zastanawiam się nad patentowaniem zasad tym bardziej zdaje mi się, że jest to niemożliwe do zrealizowania i egzekwowania (tak jak w przypadku algorytmów).

Bardziej mnie ciekawi dlaczego tak rzadko zdarzają się kopie znanych gier. Nie zapożyczenia tylko bezczelne przerobienie gry i sprzedawanie, co przecież karalne nie jest. Zdarza się to oczywiście w Chinach, ale to dziki kraj ;).
Warszawskie spotkania projektantów i testerów gier planszowych
Monsoon Group :: Aktualne Spotkania :: Facebook
Awatar użytkownika
kwiatosz
Posty: 7899
Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
Lokalizacja: Romford/Londyn
Has thanked: 143 times
Been thanked: 423 times
Kontakt:

Re: Reguły gier planszowych a własność intelektualna.

Post autor: kwiatosz »

konev pisze:Bardziej mnie ciekawi dlaczego tak rzadko zdarzają się kopie znanych gier. Nie zapożyczenia tylko bezczelne przerobienie gry i sprzedawanie, co przecież karalne nie jest. Zdarza się to oczywiście w Chinach, ale to dziki kraj ;).
Zdarzają dla gier, które można dużo taniej wyprodukować - jak np. Blokus. A zrobić jakoś dużo taniej Agricolę to podejrzewam jest jednak problem, tutaj zarobek producenta duży wcale nie jest.
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b

ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
Karol Madaj
Posty: 669
Rejestracja: 28 sty 2010, 15:41
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 113 times
Been thanked: 59 times

Re: Reguły gier planszowych a własność intelektualna.

Post autor: Karol Madaj »

Z tego co wiem, to sprzedawanie wiernej podróbki gry może być w Polsce ścigane z paragrafu o nieuczciwej konkurencji.

Zasadniczo synteza @Mateeza zgadza się z tym co sam usłyszałem kiedyś w kancelarii patentowo-prawnej.

Jest to o tyle pocieszające, że projektowanie gier nie jest w Polsce zawodem wysokiego ryzyka i poza tym forum nikt nikogo nie będzie ścigać za "zapożyczenia" :wink:
Awatar użytkownika
Legun
Posty: 1850
Rejestracja: 20 wrz 2005, 19:22
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 92 times
Been thanked: 200 times

Re: Reguły gier planszowych a własność intelektualna.

Post autor: Legun »

Interesujące - czy rozumiem, że można wydać np. 6.Bierze! w innej oprawie graficznej i nie ma w tym niczego niezgodnego z prawem :shock:? Rozważałem właśnie zrobienie samoróbki tej niezwykle popularnej wśród znajomych gry, rażącej jednak me uczucia estetyczne - zastrzegałem się jednak, że będzie dostępna tylko dla tych, którzy mają legalny egzemplarz. Rozumiem, że w świetle takiej wykładni zupełnie niepotrzebnie :?. Może to i takie rozstrzygnięcie jest zgodne z prawniczą logiką, ale z ludzką to już nie bardzo. Rozumiem, że ściganie każdego zapożyczenia byłoby kompletnie bezsensowne, lecz wierne kopiowania gier przy zmianie tylko nazwy na mój gust powinno być ścigane.
Najlepsze gry to te, w które wygrywa się dzięki wybitnej inteligencji, zaś przegrywa przez brak szczęścia...
Awatar użytkownika
Andy
Posty: 5133
Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
Lokalizacja: Piastów
Has thanked: 83 times
Been thanked: 195 times

Re: Reguły gier planszowych a własność intelektualna.

Post autor: Andy »

konev pisze:Bardziej mnie ciekawi dlaczego tak rzadko zdarzają się kopie znanych gier. Nie zapożyczenia tylko bezczelne przerobienie gry i sprzedawanie, co przecież karalne nie jest. Zdarza się to oczywiście w Chinach, ale to dziki kraj ;).
No to zagadka. W którym dzikim kraju ukazały się takie "oryginalne" gry: Labiryny śmierci, Gwiezdny kupiec, Ocal swoje miasto, Odkrywcy nowych światów? ;)
Gdy wszystko inne zawiedzie, rozważ skorzystanie z instrukcji.
Awatar użytkownika
konev
Posty: 2094
Rejestracja: 22 gru 2006, 12:39
Lokalizacja: Tewkesbury (UK)

Re: Reguły gier planszowych a własność intelektualna.

Post autor: konev »

Tylko, że jak zaczniesz ścigać za wierne zapożyczenia to będziesz musiał zdefiniować co to są wierne zapożyczenia. Jak wydam Agricole bez kart specjalnych to będzie wierne zapożyczenie czy nie? Jak zamiast 6 Bierze! zrobię 5 Bierze!, albo 7 Bierze! to będzie kopia czy nie?
Warszawskie spotkania projektantów i testerów gier planszowych
Monsoon Group :: Aktualne Spotkania :: Facebook
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9763
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 548 times
Been thanked: 1609 times
Kontakt:

Re: Reguły gier planszowych a własność intelektualna.

Post autor: MichalStajszczak »

konev pisze:Im dłużej zastanawiam się nad patentowaniem zasad tym bardziej zdaje mi się, że jest to niemożliwe do zrealizowania i egzekwowania (tak jak w przypadku algorytmów).
Bo mechanika gry to jest właśnie algorytm.
Karol Madaj pisze:Zasadniczo synteza @Mateeza zgadza się z tym co sam usłyszałem kiedyś w kancelarii patentowo-prawnej.
Pisałem już o tym kilka razy na forum - w Polsce zasad gry opatentować się nie da (aczkolwiek w USA gry mogą być przedmiotem patentów - czy daje to skuteczną ochronę, tego nie wiem).
Grę można chronić tylko na takie sposoby:
- jako wzór zdobniczy (plansza albo inne charakterystyczne elementy)
- grafikę pudełka i elementów gry (z prawa autorskiego)
- tekst przepisów (z prawa autorskiego) - ale wystarczy zapisać to samo "swoimi słowami" i ochrona nie działa
- nazwę jako znak towarowy - to najłatwiej wyegzekwować, ale też nietrudno ominąć (np. na polskim rynku jest nie tylko Bitwa Morska, ale są także lub były Okręty, Statki, Marynarka Wojenna, Flota i Flotylla)
- z ustawy o nieuczciwej konkurencji, jeżeli wygląd podróbki jest na tyle podobny do oryginału, że może to wprowadzać klientów w błąd (kilka takich przypadków w Polsce było i podróbki zostały wycofane ze sprzedaży)
Legun pisze:rozumiem, że można wydać np. 6.Bierze! w innej oprawie graficznej i nie ma w tym niczego niezgodnego z prawem
Tak
Legun pisze:Może to i takie rozstrzygnięcie jest zgodne z prawniczą logiką, ale z ludzką to już nie bardzo.
To chyba nie jedyny przypadek, gdy logika ludzka nie pokrywa się z prawem stanowionym :twisted:
Legun pisze:wierne kopiowania gier przy zmianie tylko nazwy na mój gust powinno być ścigane
Ale co to znaczy "wierne kopiowanie"? Wierne kopiowanie grafiki jest ścigane, wierne kopiowanie tekstu przepisów też, ale wierne kopiowanie "mechaniki" nie może, bo sąd nie jest w stanie tego zbadać.
Andy pisze:No to zagadka. W którym dzikim kraju ukazały się takie "oryginalne" gry: Labiryny śmierci, Gwiezdny kupiec, Ocal swoje miasto, Odkrywcy nowych światów?
Wszystkie te gry zostały wydane w PRLu, który był dzikim krajem :D
Zresztą gdyby wtedy autor czy wydawca ze Stanów wytoczył sprawę firmie Encore, to proces odbyłby się przed polskim sądem. I nawet gdyby autor taką sprawę wygrał (w co wątpię), to ewentualne odszkodowanie miałoby śmieszną wartość i byłoby oczywiście w złotówkach.
Ostatnio zmieniony 19 sty 2012, 01:50 przez MichalStajszczak, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Leser
Posty: 1858
Rejestracja: 22 lut 2009, 23:38
Lokalizacja: pod - Warszawa
Has thanked: 631 times
Been thanked: 1700 times

Re: Reguły gier planszowych a własność intelektualna.

Post autor: Leser »

Legun pisze:Interesujące - czy rozumiem, że można wydać np. 6.Bierze! w innej oprawie graficznej i nie ma w tym niczego niezgodnego z prawem :shock:? Rozważałem właśnie zrobienie samoróbki tej niezwykle popularnej wśród znajomych gry, rażącej jednak me uczucia estetyczne - zastrzegałem się jednak, że będzie dostępna tylko dla tych, którzy mają legalny egzemplarz. Rozumiem, że w świetle takiej wykładni zupełnie niepotrzebnie :?. Może to i takie rozstrzygnięcie jest zgodne z prawniczą logiką, ale z ludzką to już nie bardzo. Rozumiem, że ściganie każdego zapożyczenia byłoby kompletnie bezsensowne, lecz wierne kopiowania gier przy zmianie tylko nazwy na mój gust powinno być ścigane.
Można taką grę wydać czego dobitnym przykładem jest Prawo Dżungli, czy liczne Monopolo-klony, a dopóki nie czerpie się z tego korzyści to w ogóle nie ma się czym przejmować.
I rozjarzam się na mgnienie w uśmiechu z tych, co to trzeba mieć ten polor we krwi, żeby zmieścić bez pośpiechu pozdrowienie mimo energicznego pośpiechu przecież.
Awatar użytkownika
Legun
Posty: 1850
Rejestracja: 20 wrz 2005, 19:22
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 92 times
Been thanked: 200 times

Re: Reguły gier planszowych a własność intelektualna.

Post autor: Legun »

MichalStajszczak pisze:Ale co to znaczy "wierne kopiowanie"? Wierne kopiowanie grafiki jest ścigane, wierne kopiowanie tekstu przepisów też, ale wierne kopiowanie "mechaniki" nie może, bo sąd nie jest w stanie tego zbadać.
A od czego są biegli? Przecież naruszenia patentów chemicznych sąd nie bada osobiście. Tej prawniczej logiki kompletnie nie podzielam - skoro nie da się jednoznacznie ustalić granicy pomiędzy białym a szarym oraz pomiędzy szarym a czarnym, to nie podejmujemy się rozróżniać czarnego od białego :evil:.
Michale, nie podjął byś się wydania opinii, czy kolejny klon "Prawa Dżungli" nie jest podróbką intelektualną? Rozstrzygnięcie rozstrzygnięciem, lecz przecież miałoby to olbrzymią moc odstraszania.
Najlepsze gry to te, w które wygrywa się dzięki wybitnej inteligencji, zaś przegrywa przez brak szczęścia...
Awatar użytkownika
Issity
Posty: 16
Rejestracja: 22 gru 2011, 10:30
Lokalizacja: Bydgoszcz
Has thanked: 7 times

Re: Reguły gier planszowych a własność intelektualna.

Post autor: Issity »

IMO bardzo dobrze, że reguły gier nie podlegają ochronie wg prawa autorskiego. Wcale nie stanowi to zagrożenia dla twórców, ani gatunku samego w sobie.

Takie Monopoly ma z tuzin klonów, a mimo to się wciąż dobrze sprzedaje*.

Albo weźmy komputerowe konwersje. Race for the Galaxy zrobiony przez Keldona Jonesa prawdopodobnie nabił tyle sprzedaży, co dobra reklama**, a twórca i wydawca zdaje sobie z tego sprawę, bo zezwolili na wykorzystanie grafik kart (które już prawem autorskim są objęte).
Ktoś kto zadowala się samym odpowiednikiem (czy to komputerowym, czy fizycznym klonem) prawdopodobnie i tak nie kupiłby oryginału i w zasadzie nie stanowi targetu firmy wydającej oryginał. Tym samym twórca klonu nie stanowi konkurencji.
Tak samo jak jest grupa ludzi, którzy kupują produkty używane i grupa, która musi mieć pachnącą fabryką nówkę, a na używkę nawet nie spojrzy - dwie różne grupy docelowe.
BTW Na grach używanych ani wydawca, ani autor nie zarabia nic. A mimo to mało znajdzie się przeciwników odsprzedaży.

Brak ochrony reguł gier stymuluje rozwój. Aby przyciągnąć i utrzymać uwagę, twórcy i wydawcy wciąż starają się wytworzyć coś nowatorskiego. Chyba nie chcielibyśmy, żeby wydawcy i twórcy gier po stworzeniu jakiegoś hitu przestali tworzyć dalej i zajęli się tylko kąpielami w basenie gotówki.

Obecne prawo autorskie zamiast stymulować rozwój, hamuje go. Piekarz, stolarz, murarz, itp. muszą pracować codziennie, aby zarabiać. Natomiast muzyk, literat i każdy żyjący z prawa autorskiego czerpie zysk ze swojej pracy do końca życia i jeszcze 70 lat po śmierci.

Podobnie jest w przemyśle modowym (tak to się odmienia?) - ubrania (i dodatki) są poza prawem autorskim i m.in. właśnie dzięki temu regularnie mamy nowe kolekcje.

PS. Zalinkowanego tekstu jeszcze nie czytałem, a spostrzeżenia są moje własne.
PS2. Poprzez powyższy tekst wcale nie chcę powiedzieć, że twórcy gier mają nadmiar gotówki, ale że obecna sytuacja prawna jest bardziej korzystna niż mogłoby się wydawać.
* Na czym cierpią wszyscy, którzy ukończyli podstawówkę, a nadal są namawiani na partyjkę przez młodszych krewnych :/
** Sam zresztą niedawno na prawdziwe RftG skusiłem się po tym, jak wciągnął mnie keldonowy odpowiednik.
Awatar użytkownika
kwiatosz
Posty: 7899
Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
Lokalizacja: Romford/Londyn
Has thanked: 143 times
Been thanked: 423 times
Kontakt:

Re: Reguły gier planszowych a własność intelektualna.

Post autor: kwiatosz »

Issity pisze: BTW Na grach używanych ani wydawca, ani autor nie zarabia nic. A mimo to mało znajdzie się przeciwników odsprzedaży.
Bo nie ma ku temu środków - popatrz na taki rynek gier konsolowych i na pc - pojawiły się możliwości walki z odsprzedażą i nagle odsprzedaż gorsza od piractwa.
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b

ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
Awatar użytkownika
kwiatosz
Posty: 7899
Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
Lokalizacja: Romford/Londyn
Has thanked: 143 times
Been thanked: 423 times
Kontakt:

Re: Reguły gier planszowych a własność intelektualna.

Post autor: kwiatosz »

Legun pisze:
Michale, nie podjął byś się wydania opinii, czy kolejny klon "Prawa Dżungli" nie jest podróbką intelektualną? Rozstrzygnięcie rozstrzygnięciem, lecz przecież miałoby to olbrzymią moc odstraszania.
Prawo dżungli ma jakąś tam różnicę w regułach z tego co pamiętam. Samo Jungle Speed jest adaptacją bodajże gry w kowboja, Liar's Dice to w zasadzie Perudo. Obejście opatentowania mechaniki jest tak proste, wystarczy zmienić cokolwiek. np że startowy gracz przechodzi w prawo zamiast w lewo - i już jest zmiana. Albo że w 6. bierze większe ilości łbów są na innych kartach. Albo każdy dostaje 1 kartę więcej na rękę.
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b

ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
ozzman1

Re: Reguły gier planszowych a własność intelektualna.

Post autor: ozzman1 »

W czasach, w których Apple patentuje, za przeproszeniem, sposób 'smerania' wyświetlacza, coś takiego jak mechanika gry powinno być prawnie chronione. Podobnie jak w innych przypadkach, sąd orzekałby w tym zakresie na podstawie opinii biegłych. Takie rzeczy są na porządku dziennym w IT, farmaceutyce i pewnie wielu innych dziedzinach, na których się nie znam. Moim zdaniem powodem, dla którego tak nie jest, są znikome zyski producentów/wydawców w porównaniu do branż, gdzie głośne procesy o naruszenia patentów i praw autorskich są na porządku dziennym.

Nie zgadzam się, że patentowanie ogranicza rozwój(głównie tym, którzy do tej pory bezkarnie kopiowali cudzą pracę). Chcesz użyć pomysłu kogoś innego - zapłać uczciwie. Nie chcesz - musisz się wysilić i wymyśleć coś sam.

Postawcie się jednak w roli projektanta. Ktoś wymyśla mechanikę wyboru akcji jako draft z kart, w ilości "ilość graczy + 2" z przekazywaniem w lewo. Inni korzystają później z tego ile wlezie. Oryginalny autor nie dostaje z tego powodu ani centa, bo jeden stwierdził, że kart będzie ilość graczy + 1 a inny, że przekazywać będziemy w prawo. Procesu oczywiście nie ma. A teraz druga sytuacja. Muzyk wymyśla sobie piosenkę, ale na początek wali riff ze Smoke in the Water zmieniając na końcu 2 nutki. Jak myślicie - ile czasu czekałby na wezwanie do sądu?
Awatar użytkownika
kwiatosz
Posty: 7899
Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
Lokalizacja: Romford/Londyn
Has thanked: 143 times
Been thanked: 423 times
Kontakt:

Re: Reguły gier planszowych a własność intelektualna.

Post autor: kwiatosz »

Ok, czyli mielibyśmy tylko jedną grę, gdzie rzut kostką determinuje ruch, walka z użyciem kostek zaczęła i skończyłaby się na Risku (nie mówię o wojennych bo się na tym nie znam). Dobranie iluś kart na końcu kolejki jest w x gier - jeżeli sensowna liczba dobieranych kart mieści się w przedziale 1-15 to byłoby 15 gier, gdzie można dobrać karty - takie patentowanie zabiłoby gry jeszcze zanim by się zaczęły.

Byłaby jedna gra z listwą kramera, jedna ze zbieraniem żetonów jako punktów, jedna z obrotowym licznikiem i jedna z punktami na kartach.
Ja bym opatentował mechanikę dobierania kart, odczytywania wyniku z górnej i bocznych ścianek z rzutu kostką, kładzenia kafelków (o różnych kształtach) i miałbym z głowy konkurencję na zawsze :)
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b

ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9763
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 548 times
Been thanked: 1609 times
Kontakt:

Re: Reguły gier planszowych a własność intelektualna.

Post autor: MichalStajszczak »

Legun pisze:A od czego są biegli? Przecież naruszenia patentów chemicznych sąd nie bada osobiście.
Na chemii kompletnie się nie znam, ale podejrzewam, że patenty chemiczne nie dotyczą wzorów chemicznych tylko raczej technologii uzyskiwania jakichś zwiazków chemicznych.
Legun pisze:Michale, nie podjął byś się wydania opinii, czy kolejny klon "Prawa Dżungli" nie jest podróbką intelektualną? Rozstrzygnięcie rozstrzygnięciem, lecz przecież miałoby to olbrzymią moc odstraszania.
Kogo by to odstraszyło, gdybym taką opinię wydał i zamieścił np. na tym forum? Łatwo sprawdzić, że sklepy internetowe, których właściciele często odwiedzają to forum, mają często w swoich ofertach zarówno Jungle Speed, jak i Prawo Dżungli. I wiedzą, że to w istocie ta sama gra, bo przy Prawie Dżungli dopisują informację "nowy Jungle Speed" albo "polski Jungle Speed". Podobnie było jakiś czas temu z podróbką Blokusa. Przynajmniej kilka osób świadomie kupiło tę podróbkę. Być może nawet informacja, że jest to dokładna kopia Blokusa, a nie "wariacja na temat" zadecydowała o zakupie.
Ostatnio zmieniony 19 sty 2012, 11:46 przez MichalStajszczak, łącznie zmieniany 1 raz.
ozzman1

Re: Reguły gier planszowych a własność intelektualna.

Post autor: ozzman1 »

kwiatosz pisze:Ok, czyli mielibyśmy tylko jedną grę, gdzie rzut kostką determinuje ruch, walka z użyciem kostek zaczęła i skończyłaby się na Risku (nie mówię o wojennych bo się na tym nie znam). Dobranie iluś kart na końcu kolejki jest w x gier - jeżeli sensowna liczba dobieranych kart mieści się w przedziale 1-15 to byłoby 15 gier, gdzie można dobrać karty - takie patentowanie zabiłoby gry jeszcze zanim by się zaczęły.

Byłaby jedna gra z listwą kramera, jedna ze zbieraniem żetonów jako punktów, jedna z obrotowym licznikiem i jedna z punktami na kartach.
Ja bym opatentował mechanikę dobierania kart, odczytywania wyniku z górnej i bocznych ścianek z rzutu kostką, kładzenia kafelków (o różnych kształtach) i miałbym z głowy konkurencję na zawsze :)
No chyba, że ktoś kto, jak to się po polsku mówi, 'zapożyczył' pomysł, zgodziłby się jego autorowi zapłacić za jego wykorzystanie(koszty patentowe szacuje się, jeśli dobrze kojarzę, na podstawie planowanej sprzedaży, więc pewnie suma nie była by spora). Poza tym, moim zdaniem, celowo przesadzasz i koloryzujesz. Myślę, że poziom zapożyczenia, o którym piszesz, zostałby przed sądem odrzucony. Ale może się mylę. Wcześniej urząd patentowy musiałby się zgodzić na odpowiedni patent, a często się zdarza, że firmy chcą patentować rzeczy zbyt ogólne. Gdyby tak nie było, to mielibyśmy tylko iPhony, bo przecież każdy wie, że to Apple wynalazł telefon :) Ale taki kierat mógłby chyba Rosenberg opatentować (no chyba, że sam go zapożyczył)

Poza tym możliwe, że ludzie, zmuszeni uwarunkowaniami patentowymi zaczęli by tworzyć nowe mechaniki, co pozytywnie wpłynęłoby na rynek. Teraz nikt nie ma na to parcia, bo można podpatrzyć co się konkurencji sprzeda i zrobić swoją wersję.
Karol Madaj
Posty: 669
Rejestracja: 28 sty 2010, 15:41
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 113 times
Been thanked: 59 times

Re: Reguły gier planszowych a własność intelektualna.

Post autor: Karol Madaj »

ozzman1 pisze:No chyba, że ktoś kto, jak to się po polsku mówi, 'zapożyczył' pomysł, zgodziłby się jego autorowi zapłacić za jego wykorzystanie(koszty patentowe szacuje się, jeśli dobrze kojarzę, na podstawie planowanej sprzedaży, więc pewnie suma nie była by spora).
Już widzę jak podczas spotkania projektantów padają zdania:
"Użył bym mechaniki worker placement, ale jest za droga. Wolę sięgnąć po tańszy roll & move"
"Nie orientujecie się po ile chodzi ostatnio listwa kramera?"
itd.
:wink:
Awatar użytkownika
Issity
Posty: 16
Rejestracja: 22 gru 2011, 10:30
Lokalizacja: Bydgoszcz
Has thanked: 7 times

Re: Reguły gier planszowych a własność intelektualna.

Post autor: Issity »

ozzman1 pisze:W czasach, w których Apple patentuje, za przeproszeniem, sposób 'smerania' wyświetlacza, coś takiego jak mechanika gry powinno być prawnie chronione.
Uważam wręcz przeciwnie - zarówno smeranie, jak i reguły gier należy zostawić w spokoju.
ozzman1 pisze:Muzyk wymyśla sobie piosenkę, ale na początek wali riff ze Smoke in the Water zmieniając na końcu 2 nutki. Jak myślicie - ile czasu czekałby na wezwanie do sądu?
Mało to muzyków pożycza? Zarówno z utworów ludowych, jak i z kompozycji i tekstów innych zespołów. I wcale nie musi się kończyć to procesem. Weźmy choćby Led Zeppelin (wraz ze słynnym Stairway to heaven.
Albo książka "Ostatni Władca Pierścienia", której autor zapożyczył Śródziemie i opisał historię pierścienia widzianą oczyma drugiej strony.
A Disney? Masowo zapożycza z baśni braci Grimm i innych klasyków, choć sam jednocześnie jest jednym z największych zwolenników poszerzania zakresu prawa autorskiego. Żartobliwie mówi się (choć to raczej czarny humor), że za każdym razem jak Myszka Miki ma przejść do domeny publicznej, okres trwania prawa autorskiego jest wydłużany.

Prawo autorskie to stosunkowo nowy wynalazek, który powstał by pomagać królowi zapanować nad nieprawomyślnymi publikacjami, a przy okazji zabezpieczał interesy wydawców. Angielska nazwa "copyright" (bo stamtąd się p.a. wywodzi) oznacza prawo do kopiowania, czyli pewien rodzaj monopolu udzielony wydawcom. Oryginalny twórca w ogóle się nie liczył.

Nie żyjemy w próżni i nie da się stworzyć czegoś zupełnie nowatorskiego, niepodobnego do niczego, co już jest. A poza tym, gdy nie trzeba wynajdować koła od nowa, łatwiej skupić się na zbudowaniu czegoś ciekawego używając gotowych kół.
ozzman1

Re: Reguły gier planszowych a własność intelektualna.

Post autor: ozzman1 »

Issity pisze:
ozzman1 pisze:W czasach, w których Apple patentuje, za przeproszeniem, sposób 'smerania' wyświetlacza, coś takiego jak mechanika gry powinno być prawnie chronione.
Uważam wręcz przeciwnie - zarówno smeranie, jak i reguły gier należy zostawić w spokoju.
Dokładnie tak - to był przykład negatywny, przykład absurdu. Jak dobrze pamiętam ten patent nie przeszedł.
Issity pisze:
ozzman1 pisze:Muzyk wymyśla sobie piosenkę, ale na początek wali riff ze Smoke in the Water zmieniając na końcu 2 nutki. Jak myślicie - ile czasu czekałby na wezwanie do sądu?
Mało to muzyków pożycza? Zarówno z utworów ludowych, jak i z kompozycji i tekstów innych zespołów. I wcale nie musi się kończyć to procesem. Weźmy choćby Led Zeppelin (wraz ze słynnym Stairway to heaven.
Albo książka "Ostatni Władca Pierścienia", której autor zapożyczył Śródziemie i opisał historię pierścienia widzianą oczyma drugiej strony.
A Disney? Masowo zapożycza z baśni braci Grimm i innych klasyków, choć sam jednocześnie jest jednym z największych zwolenników poszerzania zakresu prawa autorskiego. Żartobliwie mówi się (choć to raczej czarny humor), że za każdym razem jak Myszka Miki ma przejść do domeny publicznej, okres trwania prawa autorskiego jest wydłużany.

Prawo autorskie to stosunkowo nowy wynalazek, który powstał by pomagać królowi zapanować nad nieprawomyślnymi publikacjami, a przy okazji zabezpieczał interesy wydawców. Angielska nazwa "copyright" (bo stamtąd się p.a. wywodzi) oznacza prawo do kopiowania, czyli pewien rodzaj monopolu udzielony wydawcom. Oryginalny twórca w ogóle się nie liczył.

Nie żyjemy w próżni i nie da się stworzyć czegoś zupełnie nowatorskiego, niepodobnego do niczego, co już jest. A poza tym, gdy nie trzeba wynajdować koła od nowa, łatwiej skupić się na zbudowaniu czegoś ciekawego używając gotowych kół.
Przesadzasz. Nikt nie mówi o kole, kostkach czy innych rzeczach, które wrosły w kulturę i życie codzienne. O zapożyczaniu z folkloru były debaty, ale tam problemem było m.in., że nie da się ustalić twórcy. Tak samo jak Mercedes-Benz nie może opatentować samochodu, natomiast może posiadać patenty na niektóre jego komponenty i rozwiązania (np. tak jak Bosch ma na niektóre technologię wtrysku paliwa).

Ja też "tworzę" oprogramowanie, ale nie mogę sobie opatentować pewnych rozwiązań (porównanie do turlania kościami), ale jeśli ktoś weźmie, skopiuje mój kod i bezczelnie nazwie inaczej parę zmiennych oraz zmieni komentarze (vide ewidentna kopia Jungle Speed - Prawo Dżungli, tylko jako przykład, kompletnie abstrahując od faktu, czy ten pierwszy jest kopią czy też zapożycza z jakiejś starej gry), mogę jak najbardziej starać się o odszkodowanie w sądzie. Podobnie na uczelni prace magisterskie a często nawet doktorskie okazują się plagiatami i są odrzucane przez komisje. Często nie są takie same, ale to właśnie komisja decyduje, czy autor 'zapożyczył' od innych zbyt wiele.

W polskim prawie ochronie nie podlegają "idee i pomysły, chyba że są wyrażone oryginalną formą". Co znaczy ta druga część, nie mam pojęcia.
Awatar użytkownika
zephyr
Posty: 2373
Rejestracja: 27 paź 2007, 00:12
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 1 time

Re: Reguły gier planszowych a własność intelektualna.

Post autor: zephyr »

Praktycznie to czy jest jakiś wielki problem na rynku gier z milionami klonów które psują rynek? Nie widzę.
A jakby przeszło jakieś prawo to na pewno znalazłby się ktoś kto chce ztrollować taki system, np afera przy padach do PS3 bo jakaś firma krzak miała patent na trzęsący się pad mimo że sony już od dawna go stosowało niezależnie...
Zwłaszcza że takie przepisy mogą służyć do zastraszania: koszty sądowe mogą być dla niektórych małych firm istotną częścią budżetu.

Nie widzę plusów, widzę masę minusów.

W teorii problem rozgraniczania jest IMO dość istotnie niedoprecyzowany, i ciężko tu uznać ekspertów za magiczną wyrocznię. Na dane zagadnienie różni eksperci mogą mieć różne opinie.

np gry Sirlina - Puzzle Strike i Flash Duel. Pierwszy jest oparty na mechanice dominiona czego autor nie ukrywa w instrukcji, ale na silniku dominiona hula zupełnie inna gra z asymetrycznymi postaciami, innym celem i innymi kartami. Flash duel to gra która jest de facto En grarde, ale z dodanymi zdolnościami specjalnymi, które zmieniają charakter rozgrywki (z tego co czytałem bo nie grałem ani w grę R.Knizi ani w remake), wydaje mi sie że wyrzucając zdolności specjalne było by to po prostu En Garde... grafiki i klimat jest inny, czy to jest klon naruszający prawa?

Czy jak ktoś wymyśli fajny mechanizm ale zrobi na nim słabą grę inni twórcy nie powinni zrobić lepszych gier na tym mechaniźmie?

Czy jak ktoś zrobi Caylusa tylko z innym zestawem budynków i z innym torem łask jest to klon czy nowa gra?
Science is a way of trying not to fool yourself. The first principle is that you must not fool yourself, and you are the easiest person to fool.
R.Feynman
Awatar użytkownika
Legun
Posty: 1850
Rejestracja: 20 wrz 2005, 19:22
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 92 times
Been thanked: 200 times

Re: Reguły gier planszowych a własność intelektualna.

Post autor: Legun »

Problem zagrożenia podróbkami faktycznie nie jest uciążliwy - podobnie jak i rozważane tu teoretycznie komplikacje w przypadku wprowadzenia ochrony gier. Dla mnie ma znaczenie tylko z punktu widzenia czystego sumienia. Ciekawi mnie jedno - czy gdyby wydać np. "Fasolki" w nowej szacie graficznej ze zmienioną "narracją", to można napisać, że autorem gry jest Uwe Rosenberg bez żadnych konsekwencji prawnych, czy też trzeba twierdzić, że to jest nowa, oryginalna gra, której autorem jest wydawca.
Najlepsze gry to te, w które wygrywa się dzięki wybitnej inteligencji, zaś przegrywa przez brak szczęścia...
Karol Madaj
Posty: 669
Rejestracja: 28 sty 2010, 15:41
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 113 times
Been thanked: 59 times

Re: Reguły gier planszowych a własność intelektualna.

Post autor: Karol Madaj »

Legun pisze:Dla mnie ma znaczenie tylko z punktu widzenia czystego sumienia. Ciekawi mnie jedno - czy gdyby wydać np. "Fasolki" w nowej szacie graficznej ze zmienioną "narracją", to można napisać, że autorem gry jest Uwe Rosenberg bez żadnych konsekwencji prawnych, czy też trzeba twierdzić, że to jest nowa, oryginalna gra, której autorem jest wydawca.
Moim zdaniem, przypisywanie sobie autorstwa jeżeli nie powstał nowy utwór jest niemoralne. Użycie nazwiska autora, bez jego zgody, też. Żeby mieć czyste sumienie trzeba albo zapytać o zgodę Uwe i jego wydawcę, albo opracować grę co do której nie będzie wątpliwości, że wprowadza nowe elementy, które sprawiają, że jest to nowy tytuł zainspirowany "Fasolkami".
Awatar użytkownika
Legun
Posty: 1850
Rejestracja: 20 wrz 2005, 19:22
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 92 times
Been thanked: 200 times

Re: Reguły gier planszowych a własność intelektualna.

Post autor: Legun »

Karol Madaj pisze:
Legun pisze:Dla mnie ma znaczenie tylko z punktu widzenia czystego sumienia. Ciekawi mnie jedno - czy gdyby wydać np. "Fasolki" w nowej szacie graficznej ze zmienioną "narracją", to można napisać, że autorem gry jest Uwe Rosenberg bez żadnych konsekwencji prawnych, czy też trzeba twierdzić, że to jest nowa, oryginalna gra, której autorem jest wydawca.
Moim zdaniem, przypisywanie sobie autorstwa jeżeli nie powstał nowy utwór jest niemoralne. Użycie nazwiska autora, bez jego zgody, też. Żeby mieć czyste sumienie trzeba albo zapytać o zgodę Uwe i jego wydawcę, albo opracować grę co do której nie będzie wątpliwości, że wprowadza nowe elementy, które sprawiają, że jest to nowy tytuł zainspirowany "Fasolkami".
Rozumiem, że prawo nie chroni, lecz sumienie to i owszem :).
Najlepsze gry to te, w które wygrywa się dzięki wybitnej inteligencji, zaś przegrywa przez brak szczęścia...
ODPOWIEDZ