Grał już ktoś?
Ja jestem po dobrych ~10h rozgrywki, przejechałem w zasadzie wszystkie fazy tury. Ominęły mnie wojny, więc je doczytałem i przejrzałem rozliczenie zakończenia tury.
No powiem tak - gra jest bardzo ciężka. Ale ciężar nie wynika ze skomplikowania zasad - tutaj wszystko jest raczej proste. Trzeba tylko otworzyć FAQ/Erratę ze strony GMT (obecnie ma około 7 stron), żeby na żywo korygować błędy i cierpliwie przedzierać się przez kolejne strony Flipbooka.
Ciężar gry moim wynika z dwóch rzeczy. Pierwszą jest poziom skomplikowania powiązań pomiędzy elementami gry. Jest tego bardzo dużo. Masa wskaźników, żetonów, obszarów i zależności. Można to chyba trochę porównać sytuacji, w której bierzemy wszystkie gry Vitala Lacerdy, łączymy je, a wynik podnosimy jeszcze do kwadratu. Do tego mam wrażenie, że jako Prezydent mamy wyraźnie mniej "akcji", niż przeciwnicy, więc zrozumienie powiązań pomiędzy elementami gry jest kluczowe, żeby sprawnie wywołać małą lawinę korzystnych dla nas wydarzeń.
Drugim elementem świadczącym o ciężarze gry jest jej proceduralność. Często jest tak, że akcja X odsyła nas do procedury Y w książeczce Z. Procedura Y z książeczki Z mówi, że rzucamy kością, do której dodajemy/odejmujemy kilka liczb zależnie od sytuacji na planszy (czasem jest to 6 modyfikatorów, które trzeba sprawdzić). Potem czytamy wynik z tabelki i wprowadzamy to w życie. Kto grał w gry GMT ten wie o co chodzi

Trzeba ciągle się przesiadać między tabelkami, kartami pomocy oraz książeczkami z procedurami.
Procedur jest MASA. Książeczek z osobnymi zestawami procedur jest chyba 5 (?), z czego jedna dzieli się jeszcze na kilka mniejszych. Do tego sama procedura ruchu Chin ma swoją książeczkę z 10-stronicową procedurą. Akcja Rosji tak samo. Ogólnie nie wiem jak w to zagrać, żeby czas gry zmieścił się w pudełkowych 10h
I żeby nie było - ja nie narzekam. Nie jest to minus gry - to jest jej cecha. Po graniu w Navajo Wars, Comancherię i D-Daye wiedziałem, że mogę się spodziewać takiego stylu rozgrywki i to faktycznie w pudełku jest.
Gra za to dobrze równoważy skomplikowanie za pomocą materiałów dołączonych do gry. "How to Play" to osobna broszura. Jest też 50-stronicowa instrukcja z niekiepskim indeksem. Do tego jeszcze broszura z omówionymi pierwszymi ruchami przykładowej gry. No i flipbook, który krok po kroku przesuwa nas po kolejnych fazach gry. Skończona tura? To otwieramy flipbook na pierwszej stronie i lecimy od nowa.
"Uczta dla Odyna" nazywana jest przez wielu sandboxem. Po spędzeniu ostatniej doby z Mr. President nie odważę się nazwać "sandboxem" żadnej innej gry, nawet wspomnianej Uczty. Jest grubo, bardzo grubo.
Tylko jak w to zagrać w ~10h?
