Re: Woodcraft (Vladimír Suchý, Ross Arnold)
: 28 mar 2023, 15:26
Zagrałem jedną partię 3os i jest ok. 7/10 może nawet 7.5/10. Podoba mi się rondel, który umożliwia wybranie danej akcji kilka razy zanim zostanie całkowicie zblokowana kołem. Podobają mi się odkrywane w rondlu bonusy oraz system z latarnią, która pozwala odpalić inną akcję niż tą, którą zebraliśmy bonusy. Klimatyczne cięcie desek piłą jak i rosnące w ogrodzie drzewka(czemu tylko jestem zobligowany do posiadania konkretnych drzewek i sam nie mogę zdecydować co mi tam rośnie?). Gra jest niestety nastawiona na robienie kontraktów a jest to mechanizm, który szczerze mnie już znudził i zaczyna mnie po prostu w grach irytować. Powoduje sytuacje wspomniane, gdzie komuś może po prostu dobrze iść a innym jak pod górkę. Ciężej też się w czymś specjalizować(chciałem iść w brązowe kości i robić najlepsze mebelki, a tu mi gra każe robić barachło z jakiejś lipy). Dla mnie wszystkie akcje dobrze się łączą i gra przynajmniej oferuje kilka(2) strategii. Nie odczułem by dach/strych by był odcięty od gry, bo bonusy ma na prawdę świetne, ale w mojej partii wyszło bardzo niewiele opcji pozyskania narzędzi. Nie zauważyłem też by pracownicy byli niezbalansowani, jak wspomniał jeden z forumowiczów. Jedni mają super efekty z umiejętności albo przy produkcji, ale są drodzy, inni tańsi i mający odpowiednio słabsze akcje. Przez całą grę nie zauważyłem by jakiś pracownik był znacząco bardziej opłacalny od reszty czy jego koszt zbyt drogi/tani względem innych.
Ogólnie jednak nic mnie nie porwało. Kolejny raz wiedziałbym co warto a czego nie warto robić w danych momentach, nabiłbym pewnie więcej PZ, zrobił więcej kontraktów i zamiast iść w tor wymiany jagódek na żołędzie to pewnie poszedłbym więcej/głównie w pracowników. I tyle, dobra gra, ale jak więcej nie zagram to szkoda mi nie będzie. Dla mnie Leży obok Messiny i Pragi. No może Pragę postawiłbym wyżej, ale też nie mam do niej gorących uczuć.
Zgadzam się z przedmówcami, że gra ma pewne tory, który należy przejechać jak wspomniany mnożnik dla kontraków. W mojej partii dojechaliśmy do 8-9 na gracza, więc 6 a 3 PZ za każdy robi różnicę 54 do 27 a w samej partii raczej każdy idzie z PZ w podobnym tempie. Interakcji moim zdaniem jest niewiele. Chyba najbardziej bolesne jest zaklepanie kontraktu finałowego. Cała reszta tak na prawdę jeśli coś robimy i komuś przeszkodzimy to jest zwykły dodatek. Dojście co kto potrzebuje i co by chciał zrobić raczej odpada. Pomijam już, że przez małą liczbę akcji nie będzie to dla nas opłacalne.
Ogólnie jednak nic mnie nie porwało. Kolejny raz wiedziałbym co warto a czego nie warto robić w danych momentach, nabiłbym pewnie więcej PZ, zrobił więcej kontraktów i zamiast iść w tor wymiany jagódek na żołędzie to pewnie poszedłbym więcej/głównie w pracowników. I tyle, dobra gra, ale jak więcej nie zagram to szkoda mi nie będzie. Dla mnie Leży obok Messiny i Pragi. No może Pragę postawiłbym wyżej, ale też nie mam do niej gorących uczuć.
Zgadzam się z przedmówcami, że gra ma pewne tory, który należy przejechać jak wspomniany mnożnik dla kontraków. W mojej partii dojechaliśmy do 8-9 na gracza, więc 6 a 3 PZ za każdy robi różnicę 54 do 27 a w samej partii raczej każdy idzie z PZ w podobnym tempie. Interakcji moim zdaniem jest niewiele. Chyba najbardziej bolesne jest zaklepanie kontraktu finałowego. Cała reszta tak na prawdę jeśli coś robimy i komuś przeszkodzimy to jest zwykły dodatek. Dojście co kto potrzebuje i co by chciał zrobić raczej odpada. Pomijam już, że przez małą liczbę akcji nie będzie to dla nas opłacalne.