Noria – 4.0/10.0
Jakby to ująć… Jeśli macie gdzieś w domu szafkę z ubraniami albo jedzeniem, w której zaległa się wilgoć, to możecie włożyć tam pudełko z Norią i ona wchłonie wszystko
Bardzo suchar. No nie podeszła mi. Trochę dla mnie niezrozumiała [ale nie chodzi o to, że trudne zasady, tylko raczej, że takie…chaotyczne], brak klimatu, interakcja raczej symboliczna…Można zaplanować 2 ruchy i przez 6 tur innych graczy [2x3] przeglądać Facebooka. Być może jednak najbardziej twardzi wielbiciele sucharów daliby wyższą ocenę.
Rialto – 8.5/10.0
Dla odmiany Rialto bardzo mi się podobało. To lekka gra, myślę, że czas rozgrywki to ok. 1h przy drugiej i kolejnych. A gra się...
przesympatycznie. Prosta, ale nie prostacka mechanika [area control połączona z prostą licytacją i draftingiem kart], sporo interakcji [próbujemy zarówno dobrze zaplanować najbliższe licytacje, jak i przechytrzyć się na mapie], właściwe brak momentów, kiedy trzeba czekać na innych graczy. Myślę, że to jeden z tych tytułów, który łączy doświadczonych planszówkowych graczy z nowicjuszami – obie grupy dobrze będą się dobrze przy niej bawić. Kolejna, po Zamkach Burgundii, pozycja Stefana Felda który naprawdę mi się podoba.
Idealna lekka gra na II turę w Vycesce, kiedy chcemy relaksu po jakimś cięższym tytule. Chętny na rewanż!
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
@
kaszkiet - myślę, że Tobie by się spodobała - to trochę jakby do El Grande jakiś Knizia dodał odrobinę licytacji
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)