Za mną już na tyle dużo rozgrywek, że mogę pokusić się o kilka słów na temat Final Girl. Zastanawiając się nad zakupem, wiadomo, oglądałem materiały wideo w internecie i w filmie kanału
https://m.youtube.com/c/trybsolo trafiłem na ciekawe zagadnienie. Jak ta gra chodzi na dwie osoby? Czy w ogóle można podejść do niej, jak do gry dla dwóch osób? Mnie to bardzo zainteresowało, ponieważ gramy głównie w dwójkę.
Wyszło na to, że doskonale bawimy się grając w FG na dwie osoby. Chyba dlatego, że to takie proste ameri, którego najmocniejszą stroną są te wszystkie komiczne/klimatyczne odniesienia do świata horrorów. Głównie
wydarzenia niosą ze sobą sporo humoru i akcji rodem z tych wszystkich filmów klasy B. Przez to gramy głównie dla jaj, dla zabawy, jesteśmy w sumie jakby widzami przed TV, a to czy przegramy czy wygramy, to nas tito. Dlatego w tej grze absolutnie nie przeszkadza mi to, że w trakcie danej tury nie podejmę żadnej akcji, bo wszystko rozegrała moja partnerka. I tak bawię się wyborowo. Do tej pory nie wiedziałem nawet, że jestem takim fanem tych wszystkich, głupkowatych filmów

Myślę jednak, że granie w FG na dwie osoby, to tylko opcja dla wieloletnich kompanów.
Nie jestem fanem grania solo, ale chciałem mieć w kolekcji grę dla jednej osoby, ponieważ do tej pory nie miałem takowej. Co więcej, czasem wyjeżdżam służbowo i siedząc w hotelu gram w gry. Osadnicy, Imperium, Spirit Island, Marvel Champions, Wiedźmin Stary Świat, Mali Epiccy Wikingowie. To chyba wszystkie gry, w które grałem solo. Obecnie granie solo w inne gry niż Final Girl to przeszłość (może z wyjątkiem Marvela bo to takie szybkie i fajne łubu dubu i nieszczęsnego Wiedźmina, w którego miło od czasu do czasu zagrać solo tj. jak w przygodówkę, a nie jak w wyścigi). Tak bardzo mi się podoba Final Girl, że kompletnie wypełniło mi lukę "gram sam". Tylko podkreślę raz jeszcze, że nie jestem fanem grania solo. Rzadko to robię.
Final Girl to bardzo dobrze przemyślany produkt. Nie ma w nim sprzeczności. Proste zasady i wybrane przez twórców mechaniki, czas rozgrywki i setupu, to wszystko dobrze koresponduje z wybraną tematyką. Te magnetyczne pudełka
a la kasety VHS pasują jak ulał. Wszystko mi się tu zazębia wyśmienicie. Nawet wybrany styl wydawniczy. Mam na myśli system, jeden dodatek = jedna mapka, jeden killer.
Jako minus zaliczam transportowanie gry. Magnetyczne pudełka świetnie wyglądają w kolekcji na półce. Super też działa rozkładanie gry. Biorę jednego killera, biorę mapkę z innego VHS'a, i wszystko co potrzebne elegancko leży w rozporowych wypraskach, a obok są klimatyczne grafiki związane z mapką/killerem. A to jakiś tasak, a to jakiś kripi klałnik świr z
Ducha. Tylko kiedy wyjeżdżam i chcę sobie pyknąć w hotelu, to chęć zagrania killerem "na wyjeździe" wiąże się z koniecznością zabrania trzech, kanciastych pudełek, które nijak nie mieszczą się w bagażu.
Minusem też jest dla mnie brak Myersa. Dla mnie to tak, jakby robić grę o zwierzątkach Disneya i zapomnieć o Simbie. Ależ chciałbym mieć w FG killera, który zamiast killować asap, stoi za krzakiem i się jopi. Dawać Michaela!
Bardzo chciałbym też, żeby Kaczki poleciały z kolejnymi sezonami w wersji PL. Gdzieś w ich temacie pisali, że będą oceniać w połowie bieżącego roku opłacalność wydawania kolejnych sezonów. Gdyby się zdecydowali wydać, to z pewnością bierzemy Aliena, Thinga i Psychiatryk.
Dla mnie w grach najważniejsza jest immersja. Grając w Final Girl jestem wczuty na maksa. Autorom udało się oddać na planszy horror klasy B.