Re: [Gdańsk] Pokazy gier planszowych -"Schron"
: 24 cze 2008, 19:43
Jakby sie kto pytal to jutro jest spotkanie - prawdopodobnie przyczlapie tez Gorry wiec jak ktos ma ochote to od 17.00 jeszcze w starej poternie - zapraszamy.
Fascynaci planszówek - łączcie się!
https://www.gry-planszowe.pl/
Mam nadzieje...Charon pisze:Co do stołów powiem ci takmamy jeden etatowy stół na którym z luzami idzie rozłożyć 6 osobowego Starcrafta, Conqest of the Empire, czy Railroad Tycoona więc na Arkhama się znajdzie miejsce
a jak nie to mamy zapasowe blaty do tworzenia większych stołów więc i w Twilight Imperium 3 z dodatkiem graliśmy bez większych trudności
Ależ, żeby dostać się do nowego schronu nie trzeba drałować po żadnym bruku. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że łatwiej tam dojść, niż do dawnej siedziby. Są dwie główne drogi. Zmotoryzowani mogą zaparkować na parkingu za budynkami Urzędu Miejskiego przy ul. 3-go Maja 9, skąd jest krótkie podejście pod górkę. Pozostali mają też do wyboru malowniczą trasę wokół muru z niezapomnianym widokiem na dworzec PKS - wyposażoną w schodki, poręcz, ba, nawet ławeczki. Wystarczy idąc od prawej strony tegoż dworca po minięciu pierwszych schodów, zamiast skręcać w prawo, pod górę w kierunku Fortecznej (tak, jak szło się do dawnej poterny), pójść prosto przed siebie, okrążając umocnienia od frontu.Soulless pisze: Jedynym mankamentem jest umiarkowana trudność znalezienia miejsca, a później do nowej poterny - dość trudne zejście/podejście po bruku, około 100m.
Pewnie uniemożliwi mi to przychodzenie zimą, ale może uda się znaleźć jakieś rozwiązanie
Mi tam się podobał. Szczególnie po moim bohaterskim golu dla Związku Radzieckiego (no dobra, oficjalnie "Federacji Rosyjskiej"), po którym Brazylijczycy uciekli w paniceOdi pisze:No niestety, Hystericoach się nie przyjął. Po pierwszym golu dla przeciwnika moja drużyna... zdezerterowała i zeszła z boiska![]()
A witamy witamy i poznajemyMazoku pisze:Cześć. Uznałem, że w celach kontaktowo-organizacyjnych warto w końcu założyć konto na tym forum.
No tak! Zawsze tak jest! Człowiek trenuje taką "gwiazdę" męczy pompkami i bieganiem, kupuje karnety na osiedlową siłownie z własnej kieszeni i potem słyszy jak taki niewdzięcznik się chełpi przed kamerami! A trener? Nikt nigdy nie pamięta o wkładzie trenera do zwycięstwa!Mazoku pisze:Mi tam się podobał. Szczególnie po moim bohaterskim golu dla Związku Radzieckiego (no dobra, oficjalnie "Federacji Rosyjskiej"), po którym Brazylijczycy uciekli w panice![]()
Tu się zgadzam z naszym graczem "Katatonikovem". Następny trening za tydzień choć nie wiem kiedy odbędzie się następny mecz, bo nasz prezes Odi gdzieś wyjechał i nie wiadomo kiedy wróciMazoku pisze:Co nie zmienia faktu, że ja bym chętnie sobie w to jeszcze raz pyknął