Ja napiszę tylko że te żetony które są dołączane do gry czasami się przydają np. kiedy nie chce się taszczyć ze sobą IC albo gdy się ich zapomni. Kiedyś miałem właśnie taką sytuację i współgracze ocenili je na "spoko" i to prawda, mimo iż wyglądają jak z pepco za 5zł to i tak są lepsze od papierowych pieniędzy.
Kolejną kwestią są lokomotywy. Ja używam tylko ich, te drewniane "dropsy" mi jakoś nie pasują a gra nie traci na czytelności. No i właśnie, czytelność... Często słyszę że gra wygląda "biednie" albo "surowo". Moim zdaniem bardzo dobrze że tak jest. W grze musimy mieć możliwość szybkiego ogarnięcia planszy bo i tak jest nad czym myśleć, gdyby dochodziły jeszcze do tego rozkminy typu " a gdzie Ty masz trasę a gdzie ja" to była by tragedia. Nie wyobrażam sobie żeby na planszy czy żetonach torów były jakieś "upiększacze". Nic by to nie poprawiło a pogarszało by jedynie czytelność która w tej grze jest kluczowa. Acz niektóre mapy na koniec i tak mogą być zawalone sporą ilością tras w których ciężko się połapać (zwłaszcza na większą liczbę grających).
No i generalnie taka uwaga co do ceny, po pierwsze mam wrażenie że gry od E-GG są ogólnie drogie jak na to co dają w pudle (coś jak GMT, Splottery i gry z serii 18XX) ALE, ja już tak nie oceniam gier. Po prostu jeżeli gra daje mi masę frajdy to moim zdaniem jak najbardziej warto "przepłacić" za taką grę.
thufir hawat pisze: ↑20 maja 2023, 00:33
(...)
Według mnie to jedna z tych map, która pokazuje doskonały design tego systemu; dodając lub zmieniając tylko kilka zasad dostajemy multum regrywalności.
Chciałbym zwrócić na to szczególną uwagę osób które interesują się grą. Niektórym może się wydawać że delikatne zmiany, które zachodzą na poszczególnych mapach to tak na prawdę tylko pretekst żeby wyłudzić od graczy kasę za kawałek kartonu na których jest wydrukowana mapa. Nie jestem wielkim specem od AoSa ale jakże różne potrafią być odczucia z gry grając na różnych mapach. Na przykład Francja, już sam fakt że Paryż przyjmuje prawie wszystkie towary (oprócz czarnych), a dodatkowo przy produkcji jest miastem od 1 do 6 ("czarnym") czyli na bank będzie w tym mieście produkcja, powoduje że gracze rzucają się na dostęp do Paryża, dołóżcie do tego brak bankruta i mamy zupełnie inną grę niż na mapie "podstawowej", Z drugiej strony jest taka Polska (na której grało mi się bardzo "przyjemnie" na sześciu graczy) w której jest cholernie biednie, nie ma "czarnych" miast za to jest Warszawa która dostaje czarną kostkę "z urzędu" przy produkcji (btw. w naszej partii pominęliśmy zasadę że przy budowie torów do Miasteczka [Town w wersji ang.] zwiększa się dochód tego gracza, który to zrobił więc było jeszcze biedniej niż powinno). A map jest cała masa... (Oczywiście nie wszystkie są warte uwagi, nie każde są dobre i przede wszystkim
na prawdę trzeba dobrać mapę pod liczbę graczy. Zbyt mała Liczba graczy na danej mapie może powodować że gra nie dostarczy praktycznie żadnych emocji, każdy będzie ciułał "na swoim" poletku a interakcji pomiędzy graczami będzie co kot napłakał. Nie o to chodzi w tej grze. Może inaczej, nie tego szukam w tej grze.)
Myślę że dlatego dość sporo graczy porównuje tę grę, albo pisze o niej jako o wstępie do gier z serii 18XX. Oczywiście AoSowi daleko do tego typu gier pod względem mechanik w nich zawartych ale ma on tę cechę wspólną że jak przy 18stach wystarczą delikatne zmiany w zasadach i inna mapa żeby dawać różne odczucia z rozgrywki, czy generować inne zagrania czy walkę o inne terytoria na mapie.
Pada też często zarzut że dość wcześnie widać kto wygra, że od momentu zarobienia pierwszych pieniędzy nie trzeba emitować akcji (brać pożyczki) ... Osobiście nie zgadzam się z tym. Znaczy żeby być całkowicie szczerym to...tak, mogą zdarzyć się takie sytuacje. Zwłaszcza w pierwszych partiach gdzie ktoś fatalnie zbuduje pierwsze tory i praktycznie wykluczy się z gry. Zdarzają się takie sytuacje też gdy gra doświadczony gracz z zupełnymi nowicjuszami. Ja zazwyczaj kiedy widzę że jakiś gracz wysunął się na prowadzenie w taki sposób że będzie go ciężko dogonić bądź są gracze którzy wykluczyli się z gry to zazwyczaj proponuję reset partii i zazwyczaj wtedy już każdy wie gdzie są kluczowe punkty na mapie i ogólnie jak grać. Nasza ostatnia partia na mapie Polski rozstrzygnęła się praktycznie w czasie podliczania torów, Licytacje były do końca zawzięte a i w branie pożyczek czy tam emitowanie akcji było praktycznie do ostatnich tur... Oczywiście było też dwóch graczy którzy w takcie gry "zblokowali się" przy budowie torów (nie wyemitowali akcji kiedy trzeba, nisko licytowali kiedy trzeba i niestety pozostali gracze odcięli ich praktycznie od dalszej sensownej rozbudowy swojej sieci torów, chociaż zwracałem im uwagę że muszą wybudować tory w tej rundzie bo będzie kiepsko z nimi) ale że czterech graczy szło praktycznie łeb w łeb to nie resetowaliśmy partii i dwoje graczy odebrało srogą lekcję gry... Po części prawdą jest to że w dalszej części gry dzieje się mniej. Zaczynając partię dobrze by było zobaczyć jaki jest układ miast na mapie, jakiego są koloru i przede wszystkim jakie kostki będą produkować. Jest tego sporo. Dlatego pierwsze tury mogą być długie, jest nad czym myśleć a i mapa jeszcze nie zapełniona więc i tam idzie walka na noże, to samo dzieje się w fazie licytacji. Nikt nie ma kasy a każdy chce zrobić coś pierwszy... W końcowej fazie gry trochę to wszystko siada chociażby ze względu że walka na mapie nie jest już tak intensywna natomiast ostatnia moja partia (mapa Polski) przekonała mnie że to wszystko zależy od współgraczy. No własnie...
AoS to dość brutalna gra. Podobna pod tym względem do FCM, można SWOIMI ruchami praktycznie wyeliminować się z gry na dość wczesnym etapie, ba, można nawet zbankrutować w pierwszych rundach, a do tego można chamsko blokować przeciwników na mapie czy podbierać im potrzebne akcję. Nie każdemu ten typ rozgrywki będzie pasował. W tej grze nie można grać na "jakoś to będzie" bo nie będzie. To nie jest sałatka punktowa w której dostajemy punkty za, jak to się mówi, otwarcie pudełka z grą. I żeby nie było, nie krytykuję gier typu "sałatka punktowa" czy też "typowe euro". Sam lubię w takie gry grać, chodzi mi o to że AoS czy FCM to gry specyficzne, wymagające też specyficznego podejścia i współgraczy a im gracze są większymi chu**mi tym ciekawiej dla partii

. Czy ten typ gry jest lepszy od "typowego euro"? To zależy czego się szuka w grach. Gracze którzy lubią budować swoje silniczki i nie lubią gdy ktoś im w tym przeszkadza niech omijają tę grę z daleka. Tu nie ma niebezpośredniej interakcji w której ktoś podbierze nam żeton na którym nam zależało ale zamiast niego weźmiemy coś co da nam o 2ptk. mniej. Tu wkłada się kij w koła zębate silnika przeciwnika, posypuje żwirem, a na koniec można go zalać betonem. Sam nie zawsze mam ochotę na tego typu rozgrywki. Dlatego też nie polecę tej gry wszystkim (znam graczy którzy mimo tego że lubią bezpośrednią, brutalną interakcję od AoSa się odbili) Na pewno nie polecę żeby kupić w ciemno; zagrać a i owszem ale też z nastawieniem że partia może być "ciężką nauką", gracze mogą partię "zepsuć", a jedna przeoczona licytacja przegrać grę. Z drugiej strony AoS jest prosty w zasadach, bardzo intuicyjny (jedynie przewóz towarów najdłuższą trasą a nie najkrótszą potrafi zmylić na początku, bo jednak większość graczy przyzwyczajona jest żeby robić coś najbardziej efektywnie w grze), nawet nowicjusze szybko łapią zasady, łatwo partię zresetować gdy ktoś zbankrutuje we wczesnej fazie gry i zacząć od początku żeby wszyscy grali bardziej świadomie. no i pozostaje jeszcze kwestia losowego sposobu ogólnej produkcji towarów w mieście. Muszę się przyznać że to był element który zadecydował że grę sprzedałem ( chyba II bądź III ed.). Nie pasowało mi to. Zresztą wtedy szukałem gier z jak najmniejszą losowością a losowy sposób dystrybucji mnie po prostu irytował. Jednakże po tym jak latka mijały a ja grałem w coraz to różniejsze gry to...zatęskniłem za AoSem a że pojawiła się nowa edycja...grę zakupiłem. No i teraz też widzę że los może czasami dopiec ale teraz uważam że to po prostu wymusza na graczu posiadanie planu awaryjnego. Bądź dwóch planów awaryjnych

. Inaczej mogło by dochodzić do sytuacji gdzie każdy zbuduję "jedynie słuszną trasę" i zabawy było by tyle co włosów na kolanie u noworodka. Druga sprawa że losowość w tym względzie zapewnia regrywalność w obrębie jednej mapy.
Pewnie pominąłem kilka kwestii, kilka kwestii należało by doprecyzować dlatego też polecam odcinek
Nocnej Zmiany na kanale DPS. Tam mój imiennik opowiedział o tej grze w sposób wyczerpujący (przynajmniej z tego co pamiętam). A już na pewno nie znajdziecie nic lepszego w naszym ojczystym języku o Age of Steam.