A do mnie Terraformacja Marsa dotarła dopiero w tym roku, egzemplarz z ostatniego dodruku, bo już tyle dobrego się naczytałam na jej temat, że nie mogłam odpuścić.
Poczytałam instrukcję i przymierzyłam się do wariantu solo, który trwał trzy godziny i zakończył się sromotną porażką

Drugie podejście, ze wspominanym w tym wątku draftem 4-3-2-1, znów 3 godziny, ale tym razem zdecydowane zwycięstwo.
Od początku gram też z Erą Korporacyjną, bo u mnie strach przed wykastrowaniem gry z najlepszej zawartości jest zbyt silny.
Ostatnio namówiłam do gry mojego partnera, żeby sprawdzić wariant 2-osobowy, i może z odrobiną szczęścia wyzwolić w nim chęć na kolejną partyjkę

Gra trwała cztery godziny.
Graliśmy z początkowymi korporacjami, +1 produkcji zasobów, bez draftu, z EK.
Początek był ciężki i widziałam, że mechanika nie jest lekko przyswajalna. Po kilku pokoleniach zaczęło się robić trochę płynniej.
Po okolo 1,5 godziny usłyszałam, ze całkiem fajna gra.
Niestety, końcówka już się mocno przedłużała, a terraformacja jeszcze nie zakończona… ech te karty ery korporacyjnej…
Dziś zagrałam ekspresowe solo, po prostu żeby sprawdzić grę bez EK. No niestety, jest trochę wykastrowana. Ale rozgrywka wraz z rozłożeniem gry, rozdzielaniem, tasowaniem i złożeniem na koniec zajęła mi 70 minut. Oczywiście znajomość gry też już zaprocentowała.
Grałam też bez draftu, tylko standardowy dociąg.
Preludium oraz E&H już zamówione. Więcej nic nie planuję kupować, ale rozważam wypróbowanie ery słonecznej, żeby jednak lepiej zapanować nad czasem gry.
Dodam jeszcze na koniec, że niewielkie z pozoru zmiany (dodanie draftu 4-3-2-1, usunięcie części kart z talii - EK) wpłynęły znacząco na czas rozgrywki, wynik sukces-porażka oraz dorobek punktowy.