Na stronie Powermilk pojawiła się recenzja gry Nehemiasz
http://www.powermilk.pl/2014/05/nehemia ... z.html?m=1
Ponieważ autor szczegółowo ustosunkował się do moich wcześniejszych spostrzeżeń (za co bardzo mu dziękuje) chciałem dorzucić jeszcze kilka swoich refleksji do tego co przeczytałem. Oto one:
Dzięki za świetna recenzje w większości pokrywa sie ona z moimi wcześniejszymi spostrzezeniami. Co do kwesti spornych powiem Ci, że zależą one od danej rozgrywki i od graczy. Tego nie uwzględnileś w recenzji. Mam to przyjemność, że moge testować gry w bardzo szerokim gronie graczy.
Szczerze mówiąc mam wrażenie że Łukasz Woźniak pewnych rzeczy nie przewidział. Chodzi mi o dziwaczne zachowania graczy w czasie rozgrywki. Nieszablonowe pomysły i rozwiązania, ktore stosują.
Podstawowym założeniem przy konstruowaniu gier jest to, że musimy przewidzieć nieszablonowe rozgrywki. Przewidzieć pewne schematy, których szuka gracz, aby wygrać. Nie ma możliwości zbadania tego bez testów i obserwacji. Może tego tu zabrakło? Pytanie zostawiam otwarte. Dla mnie wzorem projektowania gier jest Antoine Bauza, który podczas testów stoi z boku obeserwuje graczy i robi zapiski w zeszycie. Opisuje każdy najdrobniejszy ruch, dziwaczne zagrywki, rozwiązania. Nieraz z jednej gry ma zapis na kilku kartach A4. Tak ostatnio pracował w Gdańsku nad grą Sinbad nad którą notabene pracuje już 4 rok. Tu w grze Nechemiasz zabrakło tego. Jeżeli ktoś gra okazjonalnie to jest ok, nie zobaczy błędów, ale geek wychwyci to po kilku rozgrywkach, że coś nie hula i jest nie tak. Dlatego miedzy innymi moja ostra ocena. Nie ma miejsca w Polsce na wydawanie takich gier z takimi błędami. Płacę za dany tytuł dlatego wymagam, że dostanę dobry towar bez błędów.
Wracając do Nehemiasza i powiem, że miałem takie rozgrywki nieszablonowe. Raz wszyscy rzucili się na karty bram. Wykupili je wszystkie i uwierzci, że sie dało. Ten kto sie dobrze ustawił w 3 etapie kupił 2 karty za 4 punkty i wygrał. Zdobycie 8 punktów przez kogoś jest nie do odrobienia w tej grze.
Twoje wyliczenia co do ilości pozyskania drewna i złota nie mają sensu. Tak zapewne wyliczał to autor. W moich grach złoto łatwiej zdobyć, ponieważ otrzymujemy je od innych graczy. Także wszystko się rownoważy. Dlatego nie pisz, że bezsensem jest płacić komuś za skorzystanie z jego pracownika że jest to mało opłacalne. Ja bynajmniej bardzo często korzystam z pracownikow innych graczy ponieważ mi się to opłaca. Wiecej zyskuje. Dlatego wsród moich gracz cenniejszym surowcem jest drewno. To jest złe założenie autora gry, że nie docenił pomysłowości graczy i tak to zaprojektował, że uznał z góry, że złoto jest cenniejsze, a wcale tak nie jest. Powtórzę to jeszcze raz w moich grach drewno jest cenniejsze i basta.
Jeżeli chodzi o znaczniki to ilość ich użycia zależy od ułożenia kart na stole. Karty specjalne dają takie kombinacje, że uwierz mi może zabraknąć znaczników i od połowy 3 etapu przerzucamy bezsensownie znacznikami miedzy planszami nie mogąc nigdzie uzyskać przewagi.
Gra ma ogromny potecjał, bardzo ją lubię, ale tylko z moimi zaproponowanymi zmianami. Uwierz mi, że moi gracze to bardzo doceniają i dopiero teraz gra hula jak trzeba. Dlatego moja ocena jest nieco wyższa niż twoja. Z moimi zmianami daje tej grze 8,5.