Pomimo, że jestem lokalsem, to na Pyrkonie byłem po raz pierwszy. Wcześniej było "zawsze coś" - a to gdzieś wyjeżdżałem służbowo albo prywatnie, a to wpadała rodzina, a to któreś z dzieci było chore, a to ... (tu można wstawić cokolwiek). Jak debiutować, to z przytupem, więc wraz z kolegą na Pyrkonie spędziliśmy kilka godzin w piątek, ponad 10 w sobotę i jakieś 4 w niedzielę. Moje spostrzeżenia wymienię z punktach, przy czym ich kolejność nie ma większego znaczenia.
1. Pyrkon to przede wszystkim święto otwartości, serdeczności i fantazji. Bardzo bezpieczne miejsce najpewniej dla każdego, niezależnie od wieku, płci biologicznej, koloru skóry etc. Zrobiłem niezłą reklamę wydarzenia w domu, polecając serdecznie nastoletniej córce.
2. Nie w każdym wieku najpewniej jednak będziemy się bawić równie dobrze. Myślę, że dolną cezurą jest to 10-13 lat (oczywiście to bardzo umowna granica). Np. wiem, że moje młodsze dzieciaki (7 i 10 lat) szybko zaczęłyby się nudzić.
3. Różnorodność sal i mniejszych wydarzeń działała na nas odświeżająco. Choć przyszedłem tam i z ciekawości, i dla planszówek, to wcale nie narzekałem na to, że planszówkowość Pyrkonu to tylko sala wystawców i gralnia. Z wiielką chęcią szwędałem się po różnych miejscach i chłonąłem to, z czym zazwyczaj nie mam kontaktu.
4. Ogromną zaletą Pyrkonu przy dobrej pogodzie jest sam obszar MTP (Międzynarodowych Targów Poznańskich) - w porównaniu do np. obszaru targów w Essen tu jest ogrom otwartych przestrzeni, które są częściowo zagospodarowane dla odwiedzających i pozwalaja wytchnąć poza salami. W Essen w zasadzie poza halami są tylko jakieś kawałki parkingów, gdzie co najwyżej na krawężniku można usiąść.
5. Na sali wystawców jest bardzo mało stolików, gdzie można ograć nowe gry wraz z tłumaczeniem. Ok, fajne jest to, że na niektórych stoiskach można było zapisywać się na konkretną godzinę, ale wybór i tak był niewielki.
6. Część wystawców przyjeżdża co roku z niezłymi promkami i tak było też teraz. Jasne, łba nie urywały, ale były bardzo korcące - np. Horrified za 99 pln, Waste Knights all-in PL za 470. story cubes Batman za 20 PLN etc. Z części sam skorzystałem. Do tego darmowe promki karciane u rożnych wystawców, podstawki pod kufle etc.
7. Gralnia planszówkowa była duża i ma wypożyczalnię gier (spory regał z grami ) - to super.
8. Oferta w wypożyczalni dla planszówkowego geeka była marna - dużo tego samego, raczej różne imprezówki i leciutkie tytuły. Troszkę nowych gier dostarczonych przez wydawców o cięższym kalibrze np. Władcy Oceanów, czy średnio-cięższym (Tiletum). Znów użyję słowa "paradoksalnie". Paradoksalnie szkoda, że cieszyły się niewielkim zainteresowaniem, ponieważ wypożyczając np. Tiletum (po sprawdzeniu kilku pudełek przez obsługę wypożyczalni) musieliśmy sami powypychać wszystko i przygotować do gry.
9. W związku z punktem 8. Fajnie, aby każdy w plecaku miał jakiś tytuł, który może nie zajmuje dużo miejsca, ale daje spory fun z rozgrywki, gdy chciało się zagrać.
10. Poruszanie się między halami tylko na początku jest problemem, po chwili wiedzieliśmy prawie wszystko, co i gdzie.
11. Ale, ale, ale - trafienie do niektórych sal już nie było takie proste ze względu na nieprecyzyjne nazewnictwo.
12. Spora część personelu, która teoretycznie powinna coś wiedzieć, sprawiała wrażenie totalnych randomów. Pytaliśmy bodajże trzy razy o jakieś kwestie i ... nie wiedzieli nic o tym, kierowali co najwyżej do punktów info.
13. Organizatorzy mają totalnie wywalone, gdy wydarzenie nie dojdzie do skutku, dając do zrozumienia "radź sobie sam". Mieliśmy zarezerwowane wejście na pogadankę z Prezesem Ignacym. Podchodzimy pod salę i dowiadujemy się, że właśnie odwołano. Oczywiście, poza tym, że nie będzie, obsługa nic nie wiem. Idziemy do punktu info i dowiadujemy się, że żadnego zwrotu kasy za to nie będzie, raczej już nic nie zarezerwujemy, bo eTicket ma czas na zwrócenie nam tokena. No w zasadzie, to możemy stanąć przy innym wydarzeniu i może wpuszczą nas przed ludźmi bez jakichkolwiek tokenów. Bez słów.
14. Należy bardzo ostrożnie podchodzić do deklaracji ludzi, których się nie zna bezpośrednio albo odpowiednio długo pośrednio (np. na forum), które dotyczą zachęt do wspólnego grania, przyniesienia jakiś gier, bo potem można latać z tym w plecaku całkiem niepotrzebnie.
15. Bardzo fajnie wygląda (nie wiem jak dobrze działa) system wskazywania, że się poszukuje współgraczy w gralni. Chodzi o wspomniane już w wątku baloniki, które można pobrać z wypożyczalni, przymocować do krzesła i oczekiwać, że ten delikatny sygnał spotka się z odpowiedzią innych.
16. Warto chodzić na konkursy, ponieważ może okazać się, że obok siedzi kolega z forum (czego się nie wiedziało, a wyszło to po Pyrkonie - sie ma
Sapieha ), mając trochę szczęścia można cosik wygrać i zostać zachęconym do odwiedzin w lokalnym klubie fantastyki i planszówkek (pozdrowienia dla Drugiej Ery!).
W sumie jestem bardzo zadowolony z pobytu na Pyrkonie i chętnie wpadnę za rok!